Komisarz, 22 czerwca 2010
W odmęt podążę za Wężem, gdy
siłę Herkulesa będę mieć w dłoni.
Modlę się o moce do Erato,
rozwijam na Żaglu prota Lutnię.
Orzeł mnie przywita południowy,
Północny pożegnał Zeus- Łabędź.
Na dziobie Delfin za Charona...
W nieboskłon patrząc znów odpływam.
Komisarz, 6 maja 2011
Doprowadziłeś mnie, słowo,
do skraju, strąciłeś przemyślnie -
część na dół.
A przecież mogłeś po prostu,
szybciej wyrzucić z mostu.
Komisarz, 4 lutego 2013
Największe biorą na myśli
nie łapią (się) przypadkowo.
Komisarz, 14 stycznia 2011
w języku, jak i w proksemice, poza intymnością,
przed gwałtem werbalnym istnieje obszar
na wyciągnięcie dłoni. jest za wcześnie
dla ciebie. dla mnie za późno na wyznania
w międzyczasie. spostrzegam dystans indywidualny,
to terytorium, w którym rządzi mowa
trawa to tylko obietnice. w związku
słów terminy są już określone.
mogę złamać tabu,
zakrzywić przestrzeń-
to proste. zdania
będą podzielone i równoległe.
jak nasze światy. patrz
na równoważniki: tutaj do mnie,
drogi. jest też czas. w nim kwestia i różnica
między nami. lepiej, żeby nie istniał(a).
Komisarz, 21 grudnia 2010
Jeszcze tylko jedna przełęcz
i w dół. Po łańcuchach, możliwe że bezpieczniej.
Gdyby tak każde z osobna. Jednak
udzielą lekcji, jak podawać dłonie.
Zaciskają koniuszki na krawędziach,
skały kruszeją pod stopami.
Na pewno im się uda.
Razem!
Zrzucić plecaki i odpocząć. Pod krzyżem
rozciągają się widoki przebytej drogi,
której końca...
Są tak samo bliscy jak i dalecy.
Ponoć wszystko mieli dopięte na ostatnią klamrę.
Miała iść przodem badając teren. Po nim widać zmęczenie.
Było zbyt późno, aby dostrzec grań.
Już wcześniej rozchodziły się ścieżki. On pomylił
tymczasem drogi.
Komisarz, 19 marca 2014
nie tak tyka - tak tyka
tak nie tyka - tak tyka
tak tyka - nie tak tyka
tak tyka - tak nie tyka
tak tyka tak tyka - nie
tak tyka tak tyka - tak
nie tyka tak - tyka tak
tyka nie tak - tyka tak
tyka tak - nie tyka tak
tyka tak - tyka nie tak
Komisarz, 14 maja 2011
w oka mgnieniu to chwile z przeszłości
kiedy zderzam się z czasem czasami
zapomniałem uprzednio zadbać
by nie zapaść ludziom w niepamięć
w oka mgnieniu było minęło
błyskawicznie poznałem ten moment
i w te pędy wyruszam przed siebie
bo z pewnością to jeszcze nie koniec
w oka mgnieniu co tchu jeszcze chwila
migiem lecę by zdążyć przed czasem
w lot pojąłem że znikasz mi z oczu
i przez zwłokę na zwłoki nie tracę
Komisarz, 17 czerwca 2019
Przyleciał komar do komarzycy:
- może mi pani igłę pożyczyć?
Taki aparat do kłucia, miła.
Matka natura mi poskąpiła.
- Nie dam ci igły! Czy ocipiałeś?
A może jajec ci się zachciało?
Mnie są potrzebne do życia, na chów.
Ty sobie spijaj nektary z kwiatów.
Z boku żaba się przygląda
- mógłby komar wpaść na obiad.
Już się robię trochę głodna.
Bocian w locie dojrzał żabę:
- wezmę ciebie juz niebawem,
lecz z komarem skończ zabawę.
Tych pędraków mam już dosyć,
nie chcę więcej ich już znosić.
Dziób mi od nich też opada.
Chciałbym panią... Na to żaba:
- zanim mnie już posmakujesz,
wiedz, że nieżle podskuję.
I nie będzie ci tak łatwo
trawić mnie jak znosisz dziatwę.
Komar słuchał boćka, żaby:
- ja tam nie chcę takiej baby
co się będzie ze mną bawić.
Mnie z konsumcją jest nie spieszno.
po czy kapciem, go ktoś pieprznął.
Bocian żabę też posłuchał:
- nie chce mi się w polu dmuchać,
za czymś co się zwie ropucha,
chociaż w brzuchu mi już burczy.
Zdechł nie trawiąc recepturki.
Komisarz, 15 października 2010
/ słowa ułożone pod ścieżkę melodyczną 'Zegarmistrz światła'/
link do melodii:
http://chomikuj.pl/Komisarz-Zawada?fid=345074319
od zawsze mieszkam w Polanowie
najdalszym skrawku Twego nieba
gdzie kiedyś było nie po drodze
a teraz innej drogi nie ma
przeszłość traktować jak kalendarz
wyrywać z niego stare kartki
dwóch pierwszych dekad nie pamiętać
tak chyba było by najłatwiej
lecz tak na dystans żyć się nie da
powracać trzeba w tamte strony
gdzie bez rozsiada się na drzewach
a świerszcz wygrywa song lipcowy
rzeka się wije wiatr zawiewa
powiernik słów szeptanych nocą
kłosami targa kręci w kniejach
by w końcu zagrać nam na nosach
***
zawsze mieszkałem w Polanowie
najdalszym skrawku Twego nieba
gdzie kiedyś było nie po drodze
a teraz innej drogi nie ma
rzeka się wije wiatr zawiewa
powiernik słów szeptanych nocą
kłosami targa kręci w kniejach
by w końcu zagrać nam na nosach
***
od zawsze mieszkam w Polanowie
najdalszym skrawku Twego nieba
gdzie kiedyś było nie po drodze
a teraz innej drogi nie ma
przeszłość traktować jak kalendarz
wyrywać z niego stare kartki
dwóch pierwszych dekad nie pamiętać
tak chyba było by najłatwiej
***
lecz tak na dystans żyć się nie da
powracać trzeba w tamte strony
gdzie bez rozsiada się na drzewach
a świerszcz wygrywa song lipcowy
Komisarz, 9 czerwca 2012
W pociągu relacji Pobożne - Życzenia
z Międzysłowia Niedowieczności
cyklicznym nietaktem...
Komisarz, 9 września 2013
mówiliśmy do siebie - bóstwo
mieliśmy być państwem - dla siebie
o prawie - wyszło nam wspólnie
przez jako-taki interes
Komisarz, 9 maja 2011
przyprawiłem sobie brodę
zawczasu nieuczesana
z czasem urosła i
zaczęła plątać się w sieci
spójrz na uśmiech
szyderczy szeroki
rozstaw oczu
patrzą
przez otwarte okno
z tej perspektywy
ciężko dostrzec to coś
jasne nad skronią
wskazuje obserwatora
głową uderzam w barierę
która łączy podzielone
podkreśla indywiduum
wisi mi
kto z której strony
wciska ciemnotę
sam też potrafię
źródło, z którego wypłynęła ekfraza:
http://bialczynski.files.wordpress.com/2009/09/zdzislaw_beksinski_1978_3-most-welanski-strzezony.jpg
Komisarz, 24 lutego 2015
Ponad dachami socrealistycznych zabudowań
gdzieniegdzie rozświetlone okna
jak zegary wskazują obowiązkową nadzwyczajność.
Na parterze - Pewex.
Przed - szepty: "Sprzedam dolary".
Wewnątrz kolejka po "zachód".
Podstawówka. Po lekcjach wybieramy się do Intraco.
Przyciągają nas lizaki z gwizdkiem i gumy Donalda.
Kilkadziesiąt centów znalezionych pod ladą
pozwoli zasmakować prawdziwej słodyczy.
Do domów wrócimy za chwilę.
Komisarz, 28 lutego 2011
granica jest zaklęta w górach to jej urok
sprawia że wędruję na krawędzi pomiędzy dwoma światami
droga prowadzi na zachód od miejsca w którym przy domu rodzi jabłoń
w moim landzie jej owoce wypełniają głód
tylko ty posiadasz moc która powali drzewo
jeśli przekroczysz granicę czar pryśnie
Komisarz, 29 grudnia 2010
Oko błyskiem zachodziło w ocean, kiedy
zauważył powracającą do gniazda góralkę.
Z przymrużoną powieką szukał w obiektywie
właściwego ujęcia dla naświetlenia negatywu.
Efekt zachodzącego słońca skazywał na krótsze czasy.
Mógł również odwrócić się plecami do zachodu
i poszukać innego tematu na reportaż.
Jednak skrzeczące nienaturalnie dźwięki
jakie wydawała samica ssaka
komunikując się z młodymi,
obudziły w nim długo nieobecny instynkt.
Przycisnął nieodpowiedni guzik aparatu,
w momencie kiedy te rozpierzchły się w popłochu
po jaskrawo żółtych skałach,
wtapiając się w tropikalny amarant nieba,
po którym polując, szybował czarny orzeł.
- Jugendamt!- wydawało mu się, że zaklął po niemiecku.
efekt zachodzacego słońca (objaw
Parinauda) - izolowane spojrzenia ku górze. Polega na widocznym u
pacjenta skierowaniu gałek ocznych w dół. Występuje głównie u małych
dzieci jako jeden z objawów wodogowia.
Komisarz, 5 marca 2018
W tytoniu tonach oddechy trupów,
tsunami-smoła zalała płuca.
Nie korzyść z życia co życie skróca,
pokusa życia to nie życiowa pokusa.
Komisarz, 31 października 2018
Smutna to pora wypada jesienią,
gdy gałęziami pustki ją ocienia.
Zawsze podporą była - światłem, ziemią;
i chyba nic już tego nie pozmienia.
Dębem rozrosły, listowiem w koronie
z wiatrem do snu mógł ich szumem kołysać.
Kiedyś mu stopy mchem tuliła; z dłoni
poiła źródłem, dokarmiała ciszą.
Przyszły w noc letnią - huk i błyskawica.
Pod ostrzem gromu dąb się rozpołowił.
Dało się słyszeć w przydrożnych zaciszach,
grzmot uderzenia w oddal poniesiony.
Trzasnęło serce wycięte na korze,
już się z zielenią liście nie wyłonią,
nie będą z szumem szarzały na dworze;
na wiosnę kwiaty ramion nie ozdobią.
Pozostanie w pniu pochłoniętym ogniem.
Deszcz czasem zrosi ogorzałe miejsce.
Gdzie ledwo słońca przedzierał się promień,
poświata lampek dziś rozświetla jeszcze.
Komisarz, 19 marca 2014
Na zawołanie: leć! - kropla.
Pozostała? Może z nieszczelności?
Tylko na myśl przypływa - to za mało.
Nadzwyczajnie więcej się nie pojawi.
Pytanie: jak umyć ręce?
Komisarz, 18 marca 2021
Czasem zostaje ktoś w pamięci,
kto przypomina nam o sobie,
wtedy się czuje, że gołębie
serce w nas rozum chce uśmiercić.
Bo w życiu sercem i rozumem
kierować można się nauczyć -
naraz; oddzielnie tylko głuchym
kamieniem stawać się w zadumie.
To co w nas bije wszyscy wiemy.
Lecz - kiedy wpada już do głowy,
podpowiadając nam - to niemy
głos, który nie chce się wydobyć,
by odpowiedzią rozpromienić
dzielących się po drugiej stronie.
Komisarz, 21 marca 2013
pobudzeni z lęku
nie cierpimy zwłoki
poza świadomi
z głową do góry nogami
pod siebie
Komisarz, 23 lutego 2013
bez wyjścia na zdrowie
i na bezdrożach braku okazji
pociągającymi odpływami
nieraz po próżnicy
na twojej drodze
studnią z ptaśkiem
zalaną wodą
do ostatniego kręgu
od dna
Komisarz, 9 grudnia 2023
Jeżeli z nauki ma już coś wypływać,
historiom się przyjrzeć należy dogłębnie,
i z dna móc wydobyć co leży tam zbędne,
spiętrzając to w miejscach, gdzie się może przydać.
Już od podstawy, jaka mocna będzie,
kto ją wykłada, czy zna się na fachu,
okolicznościom odbierając fatum,
sprawi, że zwodem i nurt jej nie przerwie.
Saperów miny, moce możnowładnych
rady nie dadzą, kiedy czas jest na to,
by ciszę przerwać nie wybuchem żadnym...
Kto może zawczasu, głębiej spojrzeć na toń -
co nad nią, jak i gdzie powinno być spławne,
byleby nie wyszło po wszystkim na ahoj?
Komisarz, 12 sierpnia 2013
Poznaliśmy się przypadkiem,
los był wtedy tak łaskawy,
ty mówiłaś coś coś ukradkiem,
a ja tego nie słyszałem.
Oczu wyżej nie podniosłem,
kiedy z tobą się mijałem,
to że będzie coś pisane,
między nami, nie myślałem.
Teraz myślę, już po czasie,
kiedy wzięłaś mnie na słowo,
że zostaniesz ze mną zawsze,
dając wiarę w to co zrobię.
Komisarz, 23 lutego 2011
magia jest zamknięta w słowie
prawda jest inna niż ci się wydaje
ukryta za granicami których nie przenikniesz
kiedyś będziesz musiał je przekroczyć
mam jeszcze czas poszukam ścieżki słowa
powtarzaj jak zaklęcia wykują skałę
kiedy będziesz się pochylał pod ciężarem
odnajdziesz ją po drodze nad przepaścią spotkasz ślepców
tylko jeden trzyma się znaku
do(prawdy) to drogowskaz
jego nie lekceważ niech prowadzi cię dalej
na resztę nie czekaj to oni czarują
Komisarz, 16 lutego 2011
http://www.warszawska-wola.org/historia/wlurie.htm
po stłumionym akcie Woli rozebrali barykady
ciała mierzyła na oko
półtora metra
na dziedzińcu fabryki
tlą się nadal resztki
na ulicach niewielu z naszych
jeszcze pamięta patrzy na śmierć i wspomina
trzymające się jej dzieci
i to co niosła pod sercem
nadzieja przeżyła tylko po co
depczesz święte miejsca
Komisarz, 3 maja 2011
Przebijała się przez jeszcze zdrową tkankę mózgu,
choć mogła nie wpłynąć na wynik;
podejmowała działania,
kiedy wydawało się, że jej potrzebuje, odchodziła
ograniczona świadomością,
ulegała złudzeniu niemożliwości.
Będzie wracać -
bez powodu, do skutku.
Komisarz, 25 czerwca 2011
Czy może być ślepą osoba, której oczy nie chcą się zamknąć?
[...]Znowu opuścił okolice Tyru i
przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie[...]I Przyprowadzili Mu
głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na
bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu
języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha»,
to znaczy: Otwórz się! Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się
rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie
mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I
pełni zdumienia mówili: "Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch
przywraca i niemym mowę"[…]
Na swój dobytek, na pomór.
[...] Wynidź, duchu nieczysty, z człowieka![...]
[…]wyszedwszy duchowie nieczyści, weszli w wieprze; i wpadło stado
wielkim pędem z przykra w morze, około dwu tysiącu, i potonęli w
morzu[…]
Biedne wieprze;
jakiż je dzielił dystans od źródła, z którego słodką wodę czerpie Izrael!?
[...]A ci, którzy to widzieli,
opowiedzieli im, co się stało z opętanym, i także o świniach. I poczęli
go prosić, żeby usunął się z ich granic. I powiadali im, którzy
widzieli, jako się przydało temu, który miał czarta, i o wieprzach.
I poczęli go prosić, aby wyszedł z granic ich[...]
Bosą stopą przez morze bajek. Piotrze! Tak trudno uwierzyć?
Komisarz, 28 czerwca 2011
a figa
nie czekała
musisz obejść się smakiem
bo owoce które płodziła już ktoś zebrał
"niech już nikt nie spożyje z ciebie owocu"
bowiem nie potrafisz się przystosować do pory
w której przychodzi zbawiciel niepanując nad sobą
masz czas aby powywracać "stoły bankierów i sprzedawców gołębi"
w domu i w świątyni bogów nikt już nie rzuca gałązek oliwnych pod nogi
Komisarz, 24 czerwca 2010
szkielet nie może odejść
ludzie duchy
opętani lękiem
przykuci do miejsca
wypatrują z nadzieją
jednej chwili poczytalności
pośród pozostałych złudzeń
V symfonia Mahlera
wywołuje napięcie
wstrząsające
obrazy kolejno wyławianych
odsłaniają listę nieobecności
światło latarni
(w)puszcza okiem
jak szpikulec
wwierca się w mózg
poddając lobotomii
w bloku B zostały jeszcze buty
Komisarz, 8 grudnia 2011
Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie.
Oto widok na Hakeldamę.
Z doliny Gehenny staram się dotrzeć do świątyni,
stanąć naprzeciw muru, przed którym klękają i płaczą tłumy,
ściany wiary, wzniesionej decyzją tego, który nie mógł jej zburzyć.
Last minute - wykupiona za garść srebrników -
podróż w nieznane, po zakątkach ludzkich sumień.
Zanim z żalem odrzucisz monety wspomnij moją wolę.
Komisarz, 22 czerwca 2010
Przelotnie, koło ucha komar w ciszy bzyka.
Wieczorem, tuż przed snem, wokół głowy kołuje.
Morfeusz okiennice zaczyna przymykać,
a brat jego Fantasos pejzaże maluje.
Przez chwilę da się słyszeć, jak dźwięcznie umyka.
Na moment. Z powrotem przyciąga go coś w skórze.
Motywy przywdziewają sandały we skrzydła,
i z miejsca wyruszają ku marzeń naturze.
Sen
Morfeusz okiennice zaczyna przymykać,
a brat jego Fantasos pejzaże maluje.
Motywy przywdziewają sandały we skrzydła,
i z miejsca wyruszają ku marzeń naturze.
O komarze
Przelotnie, koło ucha komar w ciszy bzyka.
Wieczorem, tuż przed snem wokół głowy kołuje.
Przez chwilę da się słyszeć, jak dźwięcznie umyka.
Na moment, z powrotem przyciąga go coś w skórze.
Komisarz, 21 grudnia 2010
gest orantki wskazuje
czas na ekspiację
w fiolecie ornatu
nie znalazła pojednania
przy ołtarzu
obca dłoń
zgasiła płomień z roratki
Komisarz, 22 grudnia 2010
języki nam poplątał wtedy
smak Portera
poczułam
twój deficyt na ustach
tymczasem
wiatr mnie pognał na zachód
Komisarz, 20 listopada 2022
Do krainy czarów Mary
trafił kiedyś Poter Hary.
- Hokus pokus*.
- Nox. Nebulus**.
Kłęby dymu, zapach siary.
* poch. - hoc est enim corpus meum.
** poch. - https://harrypotter.fandom.com/pl/wiki/Kategoria:ZaklC499cia
Komisarz, 5 października 2018
Myślał łoś o szkole
w puszczy. Uczyć się o grzybach
mógłby. Jak podoła takiej
dawce? Wychowany był na
trawce.
Jesień dookoła
widać. W okolicy, ani
grzyba, ani trawy grama.
- Przypał. Ło! szok! - przeżył. - Może
szisza?
- W naszej szkole się nie
pali, grzyby rosną między
źdźbłami. Zanim wyjdą ci z nich
skręty, zagonimy cię w te
pędy.
Wystąpiły łosie
w lesie. Miesiąc, pewnie był to,
wrzesień. Prawie były grzyby
brane. A z polskiego - wiersz na
pamięć.
Komisarz, 4 lutego 2013
Rozeszły się informacje, że niedaleko Konina
pani była w swojej klasie jedyną dziewczyną.
A że katechetka to była nie lada,
przez temat o łasce
słuch zaginął po lasce.
Komisarz, 4 września 2011
wyrażenie przyimkowe na czworaka(ch) ledwo wchodzi
odurzone alkoholem rzeczowniki określone
w tym przypadku w narzędniku ktoś nawalił
w mianowniku
często czasem okolicznie okolicznik czasu zwykle
nie odróżnia się od reszty z którą zresztą wchodzę w kwestię
jak ją teraz mam zrozumieć kiedy pada
z(resztą) w tłumie
kto się pytam w tym połapie czy to tylko kwestia smaku
kwestia widzi się z tematem dużo piją treści tracą
coś tam ma do powtórzenia problem kwestii
to zwrócenia
Komisarz, 7 czerwca 2012
Wierzę w najwyższe idee - objawienie Boga na ziemi,
kultywowane od wieków czyny z serca
ludzi dla ludzi zrodzonych,
współtworzących Istotę Niezrozumiałą.
Umęczeni, ukrzyżowani - zmartwychwstają,
aby ich wzorem sądzono żywych i umarłych;
a królestwu Jego nie będzie końca.
Wierzę w ducha przemawiającego do rozsądku,
uzdrowiciela w wyznaniach prawdy,
wskrzesiciela Jezusa w człowieku.
Komisarz, 21 sierpnia 2012
dzielą się na lata mnożą przez wieczory
czasem zapadają w chwilową niepamięć
kiedy się przypomną nie jesteśmy sobą
nie wiedzieć dlaczego nie daje spokoju
tu gdzie powracają są zawsze do pary
zmieniają tożsamość w wiele niewiadomych
gdy któreś z kolei przyjdzie nie tym razem
ukryte dla taktu da się zauważyć
to które zastanie nie będzie tym samym
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
25 maja 2024
25.05wiesiek
25 maja 2024
Nieuniknionevioletta
24 maja 2024
24,05wiesiek
24 maja 2024
ZłudaArsis
23 maja 2024
2305wiesiek
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
2205wiesiek
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat
22 maja 2024
Światło i cienieJaga
22 maja 2024
Na końcu świataJaga