Marek Gajowniczek, 20 grudnia 2017
Dawać mieli swoim, a nie jakimś obcym.
Zatrzymajcie te dotacje - zażądali chłopcy!
Zażądały kurtyzany, kapituły, loże.
Choć uderza to w nich samych... Tym lepiej - im gorzej!
Wywdzięczali się przez lata ogromnym transferem.
Berlinowi. Reszcie świata. Płacić? Po cholerę?
Skoro z tego - unijnego, nie dostają grosza -
kto ścigany, świetne plany wyrzuca do kosza.
Kto przed sądem ich obroni, gdy sędziowie siedzą?
Mają wszystkich, jak na dłoni. Jeszcze się dowiedzą.
Odbierają już przyznane, kupione, zwrócone!
Trzeba zmienić dobrą zmianę! To ostatni dzwonek!
Ratujcie, kto w Marksa wierzy! W internacjonalizm!
Gdy artykuł w nich uderzy - partia się rozwali!
Nie dla nas już ośmiorniczki. Nie dla nas krewetka.
Nie my ich... Oni - nas, chyba, puścić chcą w skarpetkach!!!
Marek Gajowniczek, 20 grudnia 2017
Dawno temu polski król
podpisał Ustawę,
potem poczuł nagły ból,
chciał odkręcać sprawę.
Już w Warszawie,
zamiast zdrajców,
wieszano portrety.
Zakończył się na niesławie
sąd rajców. Niestety.
Tej historii niezbyt pilnie
nauczano potem,
więc się naród znów bezsilnie
zmierzyć miał z kłopotem.
Ten, kto wierzy w cyrografy,
zmienia preambułę -
zderza się za swoje gafy
z siódmym artykułem!
Co się kryje za przepisem?
Nikt dokładnie nie wie.
Przeto większość jest za PiS-em,
a nadzieja - w Niebie!
Marek Gajowniczek, 19 grudnia 2017
Polityka przeczekania tajemnic wiele osłania.
Jest już tego w tajnych zbiorach biblioteka dosyć spora.
Wiedzą tuzy polityki - prezydenci i Michniki,
a nie wie szarak dlaczego, całe życie był lebiegą?
Przyczyn w głowie własnej szuka, że tak łatwo go oszuka
niemądry - wtajemniczony. Każdy z jaśnie oświeconych.
Możemy współczuć lebiegom. Tajemnice służą szpiegom
oraz wszystkim decydentom patronujacym przekrętom.
Tę, co sądziła gangstera na ministra się wybiera.
Ktoś ma po niej inne zdanie - wypłaca odszkodowanie.
Przed ciekawością narodu chroni ucieczka do przodu.
Służą jej awanse bystre: Był w Komisji - jest ministrem!
Tajemnice go otulą, bo jest teraz pod klauzulą.
Prawo chroni jej i służby. Opowiadać może wróżby.
Lud nie zdaje sobie sprawy, czym zapłacił za ustawy,
a milczenie go nie boli. Prawda miała go wyzwolić.
Pójść za władzą jest wciąż gotów. Wyzwolono go z kłopotów.
Jest władza i jest poddaństwo. Wszyscy chcą utrzymać państwo!
Wciąż nie każdy komunikat potrzebuje czytelnika,
a na tajemnic salony, szarej masie wstęp wzbroniony!
A Pan Prezydent z Prezesem wspólnym, zgodnym interesem
za nas wszystkich decydują, co ukryją, czym szermują!
Wierszyk napiszą poeci. Przeciek do mediów przeleci.
Było lepiej? Będzie gorzej? Ja to między bajki włożę...
Na przytanku "Niepodległość" stoją wolność... i podległość
i śpiewają, że aż miło: "Kiedyś będzie... kiedyś było..."
Marek Gajowniczek, 19 grudnia 2017
Nie bądź takim Majakowskim, Wyspiańskim, albo Wysockim,
Mickiewiczem lub Norwidem! Polityka cuchnie wstydem.
Żaden znich nie śmierdział groszem. Bądź Wisłocką lub Miłoszem!
Gdy wybierać chcesz w ofertach, lepiej przykład bierz Herberta!
Po cóż grzebać w tajnych znakach? Z Młynarskiego lub Pietrzaka
i z życia obserwatorów nie dorastał nikt do dworu!
Z humorem Boya, Tuwima - nikt się długo nie utrzyma.
Szkoda życia na pisaniu, jak Gałczyński - na wygnaniu.
Lepiej tworzyć coś dla dzieci. Z podręczników kasa leci.
Można w przyzwoitej cenie, wiersz napisać w IPN-ie.
Omijając politykę, można by liczyć na Nike
i zasiąść na samej górze - wielkich twórców w e-Kulturze.
Ucieszyć się z Mackiewicza. Innych nie będę wyliczać.
Wie o tym każdy literat, który w sławę się ubiera.
Nie warto być piewcą czasu. To nie droga do Parnasu.
Rynek jest dla aktywistów! Trzeba przykład brać z noblistów!
Sztuka śladem dawnych szkoleń, śmiało wchodzi w nowe role!
W sumieniach presję wywiera, jak wiersz z rurką Kornhausera!
Modernista jest poetą! Rym - to śmieszność! To już nie to!
Z taką wyobraźnią mglistą - krok... i można być faszystą.
Po zaściankach polskich błądzić. Słowa nawet nikt nie wtrąci,
bo się woli trzymać z dala. Pieniądz nędzy nie pochwala!
Chcecie, to się na nią złóżcie! Na poezję krzyż połóżcie,
skoro tacy są poeci! Z prochów po nich Feniks wzleci,
gdy z Twittera się uzbiera elegia na śmierć frajera.
Marek Gajowniczek, 19 grudnia 2017
Kiedy się zmieniają rządy
i stołki wymienia władza,
zawsze się zjawiają Bondy
i potrafią jej przeszkadzać.
Znikają na delegacjach
najważniejsi, główni gracze,
gdy niepewna sytuacja.
Wracają, gdy jest inaczej.
A inaczej już być musi,
żeby ludzie zrozumieli,
kto o zmianę się pokusił
i czy wszyscy tego chcieli?
Do takiego przekonania
nie wystarczą zwykłe strofy.
Dym skuteczniej świat przesłania,
a najlepiej - katastrofy.
Marek Gajowniczek, 18 grudnia 2017
Mgły się snują po ulicach.
Kraj się zmianą nie zachwyca.
Telewizja o różnicach
ciągnie opowieści sznur.
Grudnia chłód osiadł nad krajem
rocznicowym obyczajem,
a partyjni Mikołaje
szykują atrakcji wór.
Wór już jest od sporów spory
uzbieranych do tej pory,
a niewłaściwe humory
odsunął podziału mur.
Przycichły utyskiwania.
Jest okres wyczekiwania.
Skończył się konkurs skakania.
Znikły z oczu szczyty gór.
Umęczone ludzkie dzieje,
już wędrują do Betlejem.
Znów narodzą się nadzieje
i anielski zabrzmi chór.
Marek Gajowniczek, 17 grudnia 2017
Tak się jakoś porobiło, że świętuje, co zabiło,
żeby to, co zabijano przyzwolenie dało zmianom.
Trudno wciąż siebie oszukać i win na sumieniu szukać.
Przeszłością zaprzątać głowę, gdyśmy dzieci kainowe.
Nie tak łatwo ojców sądzić. Każdy przecież może błądzić,
ale wtedy, gdy zabija - wina już nie jest niczyja.
Ten Grudzień to była zbrodnia. Żołnierz strzelał do przechodnia.
Toga winnych osłaniała. Władza cześć im oddawała.
Nie zrobimy z tego Glorii. Słychać wciąż chichot historii.
Widać wciąż niepewne twarze przed bursztynowym ołtarzem.
Wciąż się miesza nowe - stare. Składamy to na ofiarę
na rocznicach i ołtarzach i ten podział nas poraża!
Chrześcijanina nie jest godny. Zbrodnia za grzech pierworodny
jest powszechnie uznawana, przez to zmianę goni zmiana.
Wciąż zostają długie ręce. Hołd składamy... i nic więcej.
Marek Gajowniczek, 16 grudnia 2017
Płoną świece chanukowe.
Pasterze pilnują stad.
Kary były zbyt surowe?
Telewizja burzy ład.
Podziałowy spokój duszy.
Datek ze świec Caritasu.
Wspomienie Machabeuszy.
Politbiura znaki czasu.
Święta, paczki i prezenty.
Satysfakcja, sukces, buta.
Godny pochówek Wyklętych.
Sondaż - polityczny utarg.
Restituta! Odbudowa!
Narodzenie - Odrodzeniem!
Polska świeca adwentowa
nowe blaski ma i cienie.
A w reklamach już Sylwester.
Tym razem ma być na Równi.
Fifty - fifty na orkiestrę!
Z wyniku są wszyscy dumni.
Na refleksję miejsca nie ma.
Niedostatek cicho siedzi,
a razem z Królami Trzema
na gwiazdę patrzą sąsiedzi.
Płoną świece chanukowe.
Pasterze pilnują stad.
Kary były zbyt surowe?
Telewizja burzy ład.
Marek Gajowniczek, 15 grudnia 2017
Posprzątano przed Świętami.
Znaleziono sposób.
Przesunięto wraz z meblami
kilka ważnych osób.
Wiecej wlano czerwonego
wina do bigosu.
Wytrawnego - unijnego.
Bez sprzeciwu głosów.
Rybka będzie po żydowsku,
jak w starym przepisie,
a wisiało już na włosku
jakieś widzimisię.
Ostatecznie przeważyło
coś z bliskiego wschodu,
co się już zadomowiło
w tradycji narodu.
Posprzątano bezboleśnie,
zgodnie - My i Oni,
bo jesteśmy jednocześnie
biali i czerwoni
i są zawsze obok Pana
cienie Lewiatana
i cierpliwość jest nam dana,
gdy się zmienia zmiana.
A choć obcy by nam radził:
Szukajcie u siebie!
Nawet lożom nie zawadzi,
mieć nadzieję w Niebie.
Gdy się gwiazda pokazuje
od wielkiego wschodu.
Blask do Mędrców się kieruje,
a Bóg - do Narodu.
Cieszymy się z Maleńkiego,
bo jasno widzimy,
że truchleje moc wielkiego
z Nadejściem Dzieciny,
a nie dla nas hybrydowej
dyplomacji skłony,
bo zapowiedź zmiany nowej
niesie Narodzony.
Marek Gajowniczek, 14 grudnia 2017
Nóżki do góry w Czerwonym Młynie!
Tańczące biusty do Crazy Horse!
Wszystko już było! Wszystko przeminie!
Mason po Legię pręży tors.
Żandarm się żeni na Pigalaku.
Gawrosz w Kulturze sprząta za grosz.
Ważne spotkanie samych chłopaków.
Buziak. Do rączki... Umowa w kosz!
Krzyż zabroniony, jak pod pałacem.
Plac jest publiczny! Publiczny dom!
Delegowanym podnieście płace!
Strefa euro zaprasza! Komm!
Orange montuje nowy światłowód!
Będziecie mieli 'Allo 'Allo!
Kontrakt popsuty? To żaden powód.
Przecież nam wszystkim nie o to szło.
Unia to romans! Dla mas - Fantomas!
A windykacja dla Luksemburga.
Przecież już teraz równacie do nas
pod parasolką - wspólną... z Cherbourga!
Kapitał nie ma narodowości,
a w demokracji rządzą - Wybrani!
Dołożyć trzeba! Trudno się złościć.
Obcych się nie bać! Płaćcie kochani!
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
15 października 2024
ZgodnieYaro
14 października 2024
zgodnieYaro
14 października 2024
To ma być kaszka?Jaga
14 października 2024
Laranjasam53
14 października 2024
1410wiesiek
14 października 2024
Jesień - niby kolorowo,Eva T.
14 października 2024
112Marek Gajowniczek
14 października 2024
OgromBelamonte/Senograsta
13 października 2024
Jesień zaczyna się wierszemsam53
13 października 2024
W deszczu spadających ptakówArsis