Marek Gajowniczek, 18 grudnia 2018
Na ulicy Zwycięzców
świat wygląda posępnie,
ale wstydu rumieńców
nie zobaczysz na Kępie.
Za to smycz popuszczoną
można spotkać na pasach.
Luźniej iść drugą stroną.
Niechaj piesek pohasa.
Oblodzony ku Saskiej
stoi ciąg samochodów.
Miasto wpadło w niełaskę
z niewiadomych powodów
i dostojność Francuskiej
nie jest już taka sama.
Nie tak łatwo skryć pustkę
w rozświetlonych reklamach.
Na Walecznych - podobnie,
rozjeżdżona snów plama.
Zamyśleni przechodnie.
Miejskich plomb amalgamat.
Miało być przedświątecznie,
a jest twórczość bez Nobla.
Partia chce rządzić wiecznie,
a zapał kapie z sopla.
Marek Gajowniczek, 17 grudnia 2018
Sakrament Święty w szpitalu.
W holu zielona choinka...
I mniej masz do losu żalu.
Idzie do spisu rodzinka.
Trudna jest droga grudniowa,
Mistrz jawnie Marię obraża.
Powtarza bluźniercze słowa
W nich Mistrzem jest komentarza.
Noc może być nieprzespana.
Sny nie są salomonowe...
Medialni słudzy szatana
przyszpiegi ślą herodowe.
Gdzieś ma się wkrótce narodzić
pod gwiazdą w nieba błękicie.
Czas mija... i czas nadchodzi
z Dobrą Nadzieją na życie.
Niedziela. Adwent w szpitalu.
Opłatek biały dostaniesz.
I mniej masz do losu żalu.
Życie jest oczekiwaniem.
Marek Gajowniczek, 14 grudnia 2018
Jeśli o tym nie powiemy,
to problemu nie ma,
chociaż gdzieś
w czasoprzestrzeni
potencjalnie - jest!
Kiedy o nim napomkniemy,
poruszy się.
Spin swój zmieni.
Ożyją, obok uśpieni
i stress ma swój chrzest.
Każde drżenie serca budzi
lustrzane odbicie.
Obraz myślą możesz wzbudzić.
Tworząc, dać mu życie.
Jednoczesne, równoległe.
Bliskie, lub dalekie.
Będzie niebem, albo piekłem.
Duchem, lub człowiekiem.
Każde słowo, złe lub dobre
kwantowy świat tworzy.
Powstrzymaj myśli niemądre,
że to palec boży,
czym cię kiedyś obdarował,
teraz zabrać może.
Myśląc, żeś swój czas scałował,
zapłacisz najdrożej!
Lepiej uwierz i poczekaj,
wierząc w dobre zmiany.
Emocje wiodą człowieka
w świat dotąd nieznany.
Sam go tworzysz, gdy dotykasz
choćby myśli - kwantem,
a to nie jest już fizyka.
Łzy są więcej warte!
Marek Gajowniczek, 11 grudnia 2018
Tej luki i ud prześwitu
nie miała do czasu Brexitu.
Nie wszyscy to zauważyli.
Trzeba się było pochylić,
lecz gdy skłon był za głęboki,
odsłaniał marne widoki
wdrożonej już procedury
i odzywały się chóry,
że wpływy obcej kultury
przetasowały wartości
i zagroziło ludzkości
starzenie się Europy.
Należy pobudzić popyt!
Kont luksemburskich geniusze
uznali, że martwe dusze
mogą być środkiem płatniczym,
a ludzka dusza jest niczym,
bez znaczącego ją kodu.
Odrębność państw i narodów
wypalić trzeba żelazem,
a trybunałów nakazem,
wątpiących w prawo, oszukać.
Wówczas zrodziła się luka,
a lukę znajdzie, kto szuka.
Anarchia - matką porządku,
a chaos - ojcem początku!
Gdy mętlik uczynią większy -
nasz świat się stanie piękniejszym!
A przyrost tworzą podziały.
Rozum jest niedoskonały,
aby zrozumieć prostotę
i wcześniej dostrzegać "potem"
w życiu i czasoprzestrzeni.
Być - znaczy zmieniać... się zmienić!
Burzyć, budować i szukać.
Nie w jedną, wciąż lukę... look-ać,
gdy obok ktoś kręci światem,
jak lody... cukrową watę.
Marek Gajowniczek, 10 grudnia 2018
To była paczka szlachetna.
Upadłym - pomoc konkretna.
Codzienna, a nie od święta!
Dawałeś? Dziś, nie pamiętam...
Ale wszyscy, wszystko wiedzą...
Może ci, którzy w tym siedzą...
Nikt nie siedzi... Ktoś, coś palnie...
Powiedziałem kolokwialnie:
Bardziej zaangażowani.
To szefowie banków sami -
się złożyli... doręczyli.
Nie wahali się ni chwili.
Nie sądźmy już, bez wyroku.
Nie ma skoku bez wyskoków!
Niezbędna jest tolerancja!
Szlachetność! A taka Francja...
Marek Gajowniczek, 9 grudnia 2018
Biedak, co nic nie ma - niczego nie traci.
Wyborczy dylemat mają potentaci.
Strach jest złym doradcą, a dobrym jest wiara.
Wierzyć prawodawcom? Niech się partia stara!
Sprzeciw łatwo wzbudzić. O poparcie - trudno.
Nie trafisz do ludzi z propagandą złudną...
Ale podobieństwo postaw i przekonań
ośmieszy szaleństwo wielkością dokonań.
Lecz gdy zamożności różnica jest duża -
podział ludzi złości i łatwo podburza.
Bez zmian zasadniczych i wielkiego kroku
pozostanie z niczym kampania w pół roku.
Nie osiągną nawet uprzednich wyników
decyzje niemrawe słabych polityków!
Czasu kupowaniem, ucieczką do przodu -
tracisz zaufanie własnego narodu.
Niech nie wie lewica, co prawica czyni.
Ważna jest ulica! Waga jej opinii!
Nie wzrostów wyjątki. Mediów ton radosny.
Miłe są początki, a koniec - żałosny!
Marek Gajowniczek, 9 grudnia 2018
Na łasce żydowskich banków,
nadzoru i stemplariuszy,
z Madery Paniekochanków -
ekonomicznych geniuszy,
wodzów i specjalistów
od zarządzania ryzykiem
i pożal się... publicystów
z gotowym ankiet wynikiem -
zostają smutni mieszczanie -
wczorajszy sen middle class.
Kupiony chocholi taniec
tumani opium dla mas.
Elity, kasty, nadludzie -
z puszki Pandory - śmietana,
resztki nadziei o cudzie
niszczą w nas, spijając za nas
miody zaklętych Sezmów
w złotych zastawach Wersalu.
Iluminaci - rząd panów,
falę goryczy i żalu
budzą, w bez grosza, Gawroszach -
doboszach praw Konstytucji
i myśli o głowach w koszach
główkują o rewolucji!
Marek Gajowniczek, 9 grudnia 2018
Rzecznik chce omawiać "wyników - wyniki".
Słysząc: "Mordy w kubeł!" - boi się krytyki.
Znawcom polityki, kabel zza kołnierza
poplątał języki. Dokąd Polsko zmierzasz?
Nie chcesz, lub nie umiesz nic nam wytłumaczyć.
Czy ktoś z nas rozumie trudny język kaczy
i tych prelegentów z Komedii dell'arte?
Żarty "nie na temat" niewiele są warte!
Wieszczy katastrofę cień Axel Springera.
W poetycką strofę kabałę ubiera
obca symbolika, plany z piekła rodem.
Nie chce polityka rozmawiać z narodem?
Sądzić za to będzie. Grozić rozliczeniem.
Zmianą na urzędzie. Słów "zabezpieczeniem".
Widząc bubel Babla pychą w niebo sięga
z adwokatem diabła, mediów niedołęga.
* * *
Może Dołęga Mostowicz
potrafił zrozumieć Dyzmę
i w brylant, lub cud przerobić
informacyjną łatwiznę.
Nie widzi następstw fatalnych,
kto ściska dymiący lont.
Zakrywa Łuk Tryumfalny
płaszcz oskubanych kont.
Marek Gajowniczek, 8 grudnia 2018
Jak w bolerze u Ravela
coś powtarza się i wzbiera,
potężnieje, zda się rośnie.
Nie jest w koło tak radośnie.
Rytm jest coraz wyraźniejszy.
Słowa mocne biją z wierszy.
Impresjonizm, impresjonizm.
Światło błysnęło na skroni.
Krople deszczu na Montmartrze.
Rampa zgasła już w teatrze,
lecz rozbłysło na ulicach.
Wyszły związki i lewica,
narodowcy od Le Pena.
Długość pracy chcą im zmieniać!
Szalony atak policji.
Biją wszystkich z opozycji.
Gazy, pały. Pały, gazy.
Przekleństwa pełne obrazy.
Płoną rzędem samochody.
Lud się burzy. Ma powody!
Wrażenie pójdzie po świecie.
Poniosło i przykład przeciekł.
Ustawiono barykadę.
Kto pojedzie? - Ja pojadę!
Przeciw czemu?
Przeciw złemu!
Zrobimy to po swojemu!
Jak zadyma - to zadyma!
Trzeba będzie zło powstrzymać!
Jak w bolerze u Ravela
ton powtarza się i wzbiera.
Potężnieje, zda się rośnie.
Nie jest w koło tak radośnie.
Rytm jest coraz wyraźniejszy.
Słowa mocne biją z wierszy.
Marek Gajowniczek, 8 grudnia 2018
Osiemdziesiąt ton rac
jest w magazynach policyjnych.
Aby żadna z tych rac
nie trafiła na Plac
Inwalidów, lub Plac Bastylii.
Nakaz był ostry, twardy,
żeby zabrać petardy.
Silne grupy spadły na hurtownie.
Spis ich był w internecie,
bo to one po świecie
rozsyłały hurtem zimne ognie!
Sukces był bardzo wielki.
Nie będą kamizelki
rewolucji siać w Europie.
Może siedząc w areszcie
zrozumieją nareszcie,
że się w blachę pod sejmem nie kopie!
I Świąteczną Orkiestrę
uciszą przed Sylwestrem.
Nie pokażą, kto pieniądze zbiera.
Jaki stół będzie goły,
a kto kładzie na stoły
te miliardy zebrane w aferach.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
10 października 2024
TelepatiaMarek Gajowniczek
10 października 2024
jesień którą zapamiętajsam53
9 października 2024
ze wspomnień: o rzucaniusam53
9 października 2024
0910wiesiek
9 października 2024
Sanatorium pod KlepsydrąMarek Gajowniczek
8 października 2024
0810wiesiek
8 października 2024
prawdę mówiącYaro
8 października 2024
pewneYaro
8 października 2024
to takie prosteYaro
8 października 2024
Najtrudniejszy drugi krokBelamonte/Senograsta