Darek i Mania | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (134) Forum (1) Poezja (72) Proza (2) Grafika (1) Pocztówka poetycka (2) Dziennik (47) |
Darek i Mania, 18 września 2011
zapięty guzik
dotykiem dłoni i ust
otworzę serce
(specjalnie dla haikowych trumli od zagorzałego ich przeciwnika)
Darek i Mania, 7 września 2011
Mówiłeś
że jesteś stary
i nie umiesz pisać wierszy
a nauczyłeś się
obsługi komputera
później czytałem
łykając wersy nasączone poezją
głupio mi
że pozwoliłem ci odejść
bez słowa
popatrz na różę w ogrodzie Oli
i nie mów
że jesteś za stary
nie zdążyłem się jeszcze
nagadać
Darek i Mania, 24 lipca 2011
wiosny bywają różne
kradną uczucia
nim głos przetworzy obraz
a myśli zabiorą całą esencję
zranione lata
zapachem leczone
łzy wtopione w pożółkłe wersy
w wiersz pozbieraj
wyjdź z ramion fotela
wdech i wydech
życie rozbiera jak dobre wino
Darek i Mania, 12 czerwca 2011
nie ma to jak zbieranie siana wypieszczonego przez słońce
oć na pomarańczowy ciągnik przywiezie Mania lolindom
zielone kule żeby było dużo mleka na lody i mambę
pot miesza się z kurzem przewracanej masy
i skaczemy wytrącając poranne kalorie
dyfuzja daje znać w kabinie ciągnika
jeszcze bardziej maluśkim zajączkom
uciekającym przed metalową gwiazdą
podrywającą źdźbła od zroszonego ścierniska
jutro będziemy zgarniać na wałki pod prasę
mówię do dziewczynki co w myślach goni zająca
upał za dnia pracuje dla nas a gwieździsta noc uspokaja
znowu wprawieni w drgania podskakujemy na nierównościach
i dziurach a po lisach kretach i dzikach ni znaku
pamiętam jak kiedyś widełkami zbieraliśmy siano w kopki
przed burzą
a potem popijaliśmy oranżadą w jednej a w drugiej ręce
z pajdą pieczonego chleba cieszyliśmy się
że zdążyliśmy przed deszczem
dzisiaj mechanicznie ściśnięte kule trzeba uwolnić z więzów
rozłożyć na górze i obficie posolić nim się samoistnie zapalą
bo nie doschło siano
pięćdziesiąt kilo soli brałem w polo mówiąc że na bimber
Darek i Mania, 28 maja 2011
wygnanego brata na wschód
zastąpił murzyn z zachodu
migi odleciały
w łasku f16
amerykanizacja
media oszalały
pranie mózgów
ruskie bokiem wyszły
wolnością zawiało
znowu gówno
takie same
Darek i Mania, 5 maja 2011
przyleciały żurawie
a w serbinowskich błotach
samochody ulgnęły po osie
dzieci do szkoły szły niczym czołgi na bitwę
spoglądając na dwuletnią Manię
w czterdziestostopniowej gorączce
wynoszoną do lekarza
wody przybrały
u Beaty też
cudem dotarła na porodówkę
ratusz u nas wysoki
prawie jak zabytkowy kościół
nie na tyle jednak by zobaczyć
wiejskie autostrady na obrzeżach
naprzeciwko ratusza rośnie nowy park
lampy w marmurach fontanna i natryski
ziemię nawożono wywrotkami
pod sadzonki drzew
a mleczarki wyciągały
stupięćdziesięciokonne dżondiry i holandy
wcześniej wzniesiono gimnazjum im Norwida
dzieci uczyły się palić pić blużnić i bić
żeby rodzice mieli czego oduczać
na Jana impreza co rok Roma
rozcieńczone piwo w kuflach i puszczane wianki
starsi pili dobrą czystą gorzałkę na kolejki
dzisiaj składają się na siarę
bardziej wytrwałych
od czasu do czasu wiozą karawanem
a żurawie krzyczą do nieba
Darek i Mania, 30 kwietnia 2011
Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi.Tej ziemi!
niech zmieni oblicze człowieka
i nauczy miłować od podstaw
niech w sercach zagości radość
dawania siebie dla innych
czas aby otworzyć kajdany
a ludzie wolnymi się stali
by zamiast zawiści i walki
przypomnieć naszego papieża
co służbą i wiarą zarażał
w pielgrzymce miłości do ludzi
by łowić serca słów bożych prawdą
Darek i Mania, 5 marca 2011
przyleciały żurawie zanim wstało słońce
budząc nadbrzeże jeszcze zmrożonego stawu
przedwiosennym krzykiem
na podwórku szaryk w chowanego
bawił się z wróblami
we wsi znowu pogrzeb
drugi w jednym domu
nie doczekał chłop z krwi i kości wiosny
dwie niedziele opłakiwał syna
potem poszedł jego śladem w wieczną drogę
nikt o nim nie wspomni
całe życie uprawiał rolę i zostawił zdrowie
na ostatniej wojnie
jak anzelm kłaniał się i zdejmował czapkę
skręty palił od kiedy zabrakło "popularnych"
dniem z koniem chodził za pługiem
wieczorem akordeon ściskał i rozciągał
spracowane palce prostował i zginał
nie żalił się nie krzyczał
nawet nic nie żądał zgarbiony staruszek co nie miał na leki
żurawie krzyczały za nim coś do nieba
słońce pochowało w ziemi dobrego człowieka
/ za pracę i wygląd wiersz (i ja) dziękuje wszystkim a w szczególności Kim Jo która przywróciła polskość /
Darek i Mania, 16 lutego 2011
od dziecka mówi się że trzeba pracować
mówi się a pracuje kto inny
z dala od mównicy
mubarak jak faraon obłożony złotem
zbiera pracy owoce
nauczone surfowania dziecko ciągnie
biało-czerwoną łódkę pełną turystów
z uśmiechem na ustach i wycieranym potem
przez nil
przerażone odgłosami zamieszek towarzystwo
poruszone jest bardziej powrotem
egipskie świątynie daleko od asuańskiej tamy
zostaną tylko wspomnieniem
krew i walka o wolność i prawo bytu
oczami
starożytnego egiptu
u nas nad wisłą
zamknięte tabu ucisku
Darek i Mania, 14 lutego 2011
wołam kolor
czerwień wplątał się w różę
ochrypnięty głos
podnieca zmysły
czekoladki rozpływają się w ustach
walentynki
czy to jest miłość
jednodniowa fascynacja
dwoma słowami
opakowanymi prezentami
nagonka uczuć
chwilo trwaj
kochaj mnie
nocą i dniem
szklane życzenia
rzućmy za siebie
jak kieliszki
potłuczone pragnienia
poskładajmy na kształt
serca
po pół wieku
wspólnego istnienia
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga