Tomek i Agatka, 17 stycznia 2023
pada deszcz, jestem przemoknięta,
pociąg się spóźnia, ty palisz, a ja tylko -
zapamiętuję ten beżowy wiosenny płaszcz,
który mam na sobie, czarne szpilki,
aksamitną kopertówkę mocno ściskam w dłoni.
scena z wsiadaniem do pociągu
przeciąga się w nieskończoność,
nie patrzę pod nogi,
skupiam się na tobie
i na wyciągniętej dłoni, którą tak podajesz,
wciąż się uśmiechając
wciągasz mnie do środka, tak że
mokra wpadam wprost w twoje ramiona.
poszukajmy wolnego przedziału - mówisz
i rozsuwasz drzwi za drzwiami
ekler.
to podróż nocą,
która sny kołysze,
zanim się wybudzę
na ostatniej stacji
obejmiesz mnie mocniej,
wtedy ci wyszepczę: nigdy mnie nie
psyt! - zagładzisz niepokój
opuszkiem na ustach.
Senograsta, 16 stycznia 2023
Wąż (dusza, obrazki)
mostek, rzeka, wcześniejsze skorupy ja zastygłe w tym miejscu
porzucone strzępki ubrań i wspomnień, gest to ubranie duszy
dusza zawiera zalążki ja, teoria śladów
toaleta pliszki to moja wreszcie udana toaleta
żeby nauczyć się robić kupkę musiała zaboleć mnie głowa
co musi się stać żeby ból głowy odpełzł w siną dal
a na jego miejsce przyszło jeśli nie zdrowie
to nowa dolegliwość - drzazga - wokół obiera ropień
klatka
może wyzwoli lęk o dziecko, które ktoś potrącił
a ty pomogłeś źle?, bez narażania siebie pomogłeś
- a to już życie - życie pisze wiersze
- a najpewniej ból 50 letniego ciała i duszy
już nie zależy od niczego poza samym sobą
- ale tego się nie sprawdzi
bo dusza jest przy nim,
w nim, nie całkiem obok,
wypływa, jest ekranem
wpływa i..
wynikiem - korzenie życia są zagmatwane
od początku buduje iskra w ciałach i w oku iskra
nie wiesz ile czyjej pracy w ciebie włożono
.. a więc na motorze jedzie z grubszym chłopcem, młodszym,
młoda laska, uda opalone, on jest bardzo ostrożny
na skrzyżowaniu, ja jestem na rowerze
czekam uprzejmie, aż chłopak, może jej brat wreszcie
zdecyduje się przejechać, skinęła mi głową
bach..
on to Arek, kiedyś razem na rybach tu byliśmy
ostrożny kumpel, odludek - teraz? - doktor, ktoś
taką laskę kiedyś widziałem łowiąc tam ryby
jak w bikini stanęła na tym moście - może jej matka
(pewnie nie)
fale marzeń
zawsze z daleka od bogiń, ale już uprawiałem seks
intensywnie dość, bez większych zahamowań, ale kurczę
nie mam życia towarzyskiego, ale nie chcę życia błyszczykowego,
błyskotliwego, tfu
przejechali
myślę o tych udach
kupić kondomy? seks
on zawsze był lepszy, inteligentniejszy, motor
umie naprawiać motor, do tej pory ja nic nie umiem
naprawiać, ale parę dni temu zdjąłem koło
i zalepiłem dziurę, trochę się uczę..
..nie naprawię jej urządzeń, roweru, nawet nie wożę narzędzi, nie wiem dlaczego boli mnie szczęka
to cios, cios, cios - one odchodzą zawiedzione mną
nie odchodzą wszystkie, Jezu, o co tu chodzi
Muszę zająć miejsce tego chłopca na motorze
albo jej miejsce, pod warunkiem, że ona będzie prowadzić
Dobre czucie się w klatce swej, wzięcie życia za bary, za rogi,
za nogi
O słodki wole życia
ciągnący kierat wzruszeń i pragnień
w koło za stodołą w Grabowcu, pracowniku boży
Mąka - męka ziarna żyta zmieniającego się w chleb
brak, czy brak czują wszyscy
Myślę, że nie. Jakiś tak, ale nie ten.
Tu chodzi o poczucie samosiły, samowoli, kreacji
swego życia i wzięcie za nie całkiem samemu
nie wyłącznej odpowiedzialności
To jest nieosiągalne nieodpowiedzialnie
Zdobycie się na wygodne ułożenie w gnieździe chwil
cierpień radości i wtedy
Możesz przewieźć ją motorem
na którym się znasz
Tym motorem jest życie, tym motorem jest motor,
ty,
jesteś bratem, kochankiem
rzeką, mostem, wprawiasz to w ruch
.. i chmurą
.. które zaczynasz rozumieć, okiełznywać
kierować - seks, seks? oj seks seks, żądza też
nagroda wzbudzonej materii
śpiewające kamienie, bezwstydne oddanie się i wzięcie
o krok od przepaści, ale nie w przepaści, w otchłani
(życia i nieżycia, prawa i woli)
wąż wijąc się zbiera okruchy poprzednich wcieleń
kształtując nowe dzbany na moc
wszystko ma swego dżina
ducha, moc, wolę, energię
która obiera wokół, owija się, pełznie w kształcie skóry węża
skóra hipochondryka, który czuje się dobrze
smętniaka, który ma się komu wyżalić
liżącego się psa obraz, erotomana radosnego w swej erotomanii
O takie coś tu chodzi, udanie się w swej powłoce
pętle czasu, przechodzenie wszystkiego w siebie w węźle
Tym wężem jest życie w otchłani, dusza świata, dusza w świecie
dusze w świecie
a więc wszyscy i wszystko
sam53, 16 stycznia 2023
wszystko na co patrzysz staje się natychmiast przeszłością
jak życie - ciąg kadrów ułożonych w czasie i przestrzeni
splątanych wzajemnie w zdarzenia według reguł które jeszcze sa nam obce
nie ma teraźniejszości
bo nie można zatrzymać czasu
świat istnieje od wielkiego wybuchu który nastąpił
po poprzednim wielkim wybuchu w pętli zmieniając przeszłość w przyszłość
materię w antymaterię i odwrotnie
potrafimy wyzwolić energię z atomu czyniąc dzień
i ścisnąć światło z powrotem w noc
tylko twój pocałunek
który został na ustach znaczy więcej niż ślad naszej miłości
ach Kochanie
nie będę opowiadał ci o spadających gwiazdach
Tomek i Agatka, 15 stycznia 2023
w samym sercu snu rozgałęzionego
od szypułki do szypułki
kołysze cię kropla
po świt
póki nie rozdrzewią się drzewa
mech nie zabliźni ran
nieścięte nie opłacze ściętego
może wyśnisz już wtedy,
jak zabierasz mnie w fiolet
by wybrzmiały z ust skargi
wśród skarg
przywołają cię drzewa byś
im duszę wyśpiewał
przywołają cię drzewa byś spał
zanim baśń się nie wyśni
nim nie wylśni wśród liści
taki promień co siłę ci da
Tomek i Agatka, 15 stycznia 2023
schodzę po krętych schodach
odziana w granatową pelerynę
właśnie wtedy się zjawia
aksamitny najczarniejszy z czarnych
przysiada na przedramieniu
wiem że mnie pilnuje
w tysiącu lustrzanych odbić
wirują czarne skrzydła
szukam cię w moim śnie
mam zranione serce
biegnąc za głosem gwiżdżącego chłopca
w sali kolumnowej odnajduję sztalugi
to do nich się uśmiecham
wiesz jak mnie przywołać
blik odbity w lustrze doda nam rumieńców
przeczesuję palcami twoje krucze włosy
uwiecznisz ten moment gdy przybiegnę bosa
gubiąc pelerynę
ponad nami kokpit podwodnego statku
to żaden przypadek
ani wynurzenie
kiedy mnie obejmiesz
wpadnie więcej światła
kobieta na obrazie ma różowe usta
dotyka opuszkiem świeżo scałowane
Senograsta, 15 stycznia 2023
ile z człowieka jest w liściu
ile w kamieniu
w chmurze
jak głęboko dociera ludzka obecność
na ile bramy szturmuje burza grad pożar lasu
burza grad cios ze snu
pożarty uniesiony łowca
trafiony własną dzidą
zmiażdżony własnym horyzontem
uleczony ręką grzyba trawą gorączką
wymieniający się materiałem genetycznym
za pomocą wirusów w powietrzu
łapiący echa
szturmowana brama przez najstarsze lawiny
na szczycie lawin powracający do siebie
zamknięty w kamieniu
duchy mknące na wietrze
duchy mknące na kamieniu
spoczywające w nich na rodowym cmentarzu
puste krzesło
gdzie byś chciał być pochowany
w czym chciałbyś być pochowany
kamieniu przyjacielu
albo odgrodzony, czytelnik, pacjent
klasa społeczna, myśl planująca
trzeźwa, wyobcowana śrubka
żywy trup
sam53, 15 stycznia 2023
nawet świerszcz który przysiadł na parapecie
smuci na skrzypcach
zawijając deszczowe krople w listopadową degrengoladę
melancholia niczym wilgotna plazma włazi pod skórę
cieniem przykrywa to co przeszło
brakuje mi twojego uśmiechu ciepłych dłoni
szeptu w którym słowa kwiaty układałaś w bukiety
powietrze znów stało się ciężkie
nie
nie odkrywam szarości zmęczonej życiem
w tym kraju wszyscy są zmęczeni
jak w deszczu krople
świerszcz fałszuje
a wszyscy z zachwytem słuchają tego rzępolenia
za komuny przepijaliśmy wszystko gorzałą
sisey, 14 stycznia 2023
na cóż tak siedzą wpatrzeni w żywioł
jeszcze płomienni jeszcze gotowi
buchnąć pod niebo chmurą iskier
zająć się życiem do dna
zwieszone głowy wiotkie ramiona
spękany pancerz ledwie porusza
najpłytszy oddech para z ust
a jeszcze wczoraj do krwi ostatniej
z teczką na wrogów
na cóż tak siedzą i co tam kryją
ciężkie powieki — skrypty pamięci
Tomek i Agatka, 14 stycznia 2023
a ja nie wiem,
czy spokojnie oddychasz,
jakie obrazy masz przed oczami,
czy tulisz się do kołdry
jak ja przykrywasz skrawkiem twarz,
by łatwiej zasnąć?
nic nie wiem,
na którym zasypiasz boku,
czy rozsypane włosy spływają ci na ramiona,
a może jak ja odgarniasz je do tyłu
wprost za poduszkę?
jak układają się twoje palce?
czy dłoń wędruje pod policzek,
a może jak ja łączysz w pacierz obie,
podkładając najdelikatniej pod skroń?
tul-tuli, tul-tuli, tul -
szepczę prośbę w poduszkę,
dociskając mocniej powiekę,
aż łzy znajdą ujście.
tul-tuli-tul-tuli-tul -
"przytul się ptaszku na gałęzi",
pod skrzydłami znajdziesz swój dom -
dobiega najczulej z głębi.
czuwasz nade mną,
i wskazujesz mi drogę,
wiem.
znów słyszę nocą pociąg,
nie byłoby w tym nic dziwnego,
za oknem prowadzi trakt,
ale kiedy spadłeś mi z gwiazd,
rozmontowali nam świat,
żebyśmy nie mogli do siebie dotrzeć.
(poskładamy go razem, wierzę)
tak mi blisko do ciebie i tak daleko,
stuk, stuk, stuk, stuk -
tłucze się serce,
przecierając szlak.
umknie nam milion lat,
tak to to, tak to to, tak to to tak.
wystukuję najpiękniejszą
wariację z tęsknoty,
gdy zasypiasz,
a ja nic nie wiem,
jak układasz ciało do snu.
nie zliczę, który to już
pociąg do ciebie.
co noc widzę się w nim,
jak opieram łokcie
na rozkładanym stoliku,
jak ślepo wypatruję
przez szybę.
a noc,
jak każda bez ciebie -
chłodna, bezksiężycowa
samoA, 14 stycznia 2023
Znów
zapalam się
I gasnę
co noc
Tak późna jesień
tłumaczy powód
pewnej rozpaczy
gruntownym przejściem
w tony za zimne.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
14 października 2024
zgodnieYaro
14 października 2024
To ma być kaszka?Jaga
14 października 2024
Laranjasam53
14 października 2024
1410wiesiek
14 października 2024
Jesień - niby kolorowo,Eva T.
14 października 2024
112Marek Gajowniczek
14 października 2024
OgromBelamonte/Senograsta
13 października 2024
Jesień zaczyna się wierszemsam53
13 października 2024
W deszczu spadających ptakówArsis
13 października 2024
Lustrovioletta