
violetta, 11 listopada 2022
kremowe płatki rozdzierasz
miękko na skórę
pachnę dzikim bzem po ustach
znikasz w wilgoci wiśni
Marek Gajowniczek, 11 listopada 2022
Czy ktoś przypuszczał, że Persowie
po tysiącleciach wyjdą z ram
i starożytną swą opowieść
realnych gróźb przeniosą nam.
.
Podobnie jak Karaimowie -
zaginione plemię semickie
próbują we współczesnej dobie
wskrzesić legenty atlantyckie.
.
Szukano śladów Atlantydy -
jej zapomnianych możliwości.
W nich polityczne Światowidy
widziały szansę dla ludzkości.
.
W drodze do źródeł, do korzeni
i w powrocie do świata mroku
cywilizację chciano zmienić
w nadziei kwantowego skoku.
.
Przez czas i przestrzeń wirtualną,
w której świadomość nasza zginie,
lecz chwilę wybrano fatalną -
źle rozpoczętą w Ukrainie.
.
Nowa sztuczna inteligencja
nie myśli tak, jak człowiek chce
w swych mocarstwowych preferencjach,
gubi się jak w wojennej mgle.
.
Narzędziem wojny tylko bywa.
Reaguje na ruch powieki.
Z przymrużeniem w ludzkich porywach -
skok jej jest czasem za daleki!
gabriel 123, 11 listopada 2022
widzisz tę samą rzekę
którą czasem odwiedzam
bywało częściej
pod nurt popłynę
życie nie łatwe
szczurze uśmiechy
apogeum
ciska się we mnie
serce
pod prąd do ciebie
twoje miasto
nucę po cichu
rozgłośnia RFM
którą lubię
Marek Gajowniczek, 11 listopada 2022
Las białego nad czerwonym
Ruszył, niosąc w nasze strony
Śpiew rozbudzonego ducha,
A świat patrzy, a świat słucha,
Śle na wojenne rubieże.
W pomoc ufa. Przykład bierze.
.
Las sztandarów złu naprzeciw.
Na ramionach małe dzieci,
Które znalazły ochronę
Tam, gdzie białe i czerwone
Już nie stoi poruszone.
Ale siłą prze na wschód
A w niej Naród, wiara w cud
.
Niepodległości - Pokoju,
Ciszy po zwycięstwach w boju
O państwowość niezawisłą
Aż po kresy... hen, za Wisłą
I w domu przez nas bronionym,
W kórym białe nad czerwonym
Powiewa dumnie na wietrze
W śpiewie : "Nie zginęła jeszcze!!!"
violetta, 11 listopada 2022
rozpływam się w białą mgłę po tobie
gdy wciągasz mnie do swojego snu
romantyzuję życie
dlaczego to lubię
bo tak cię widzę
Sztelak Marcin, 11 listopada 2022
Grzebię brudnym łapskiem w absolucie,
bez rękawiczek.
To na pewno się zemści o bardzo wczesnych
godzinach porannych.
Kiedy bezczelne słońce wypali gorące dziury
w firance.
Oraz na wiór wysuszy gardło, tak czy inaczej
złaknione.
Na szczęście zapomnę, wrodzona zdolność
wybiórczej pamięci.
Szczególnie przydatna w okresach wzmożonej
aktywności twórczej.
W tej chwili jednak radośnie drwię i klnę,
aż kwiaty więdną.
Zeszłoroczne, w gustownym wazonie z czaszki
homo erectus.
Najprawdopodobniej mojego kochanego przodka
po mieczu.
Tępym i zardzewiałym, kompletny nieużytek.
Także rolny.
O tym wszystkim zaświadczą prawa noga
i lewa ręka.
Pozostałe mają wolne. Całkowicie zgodnie
z umową społeczną.
I każdą inną zawartą po dwudziestej czwartej,
lub w samo południe.
sam53, 11 listopada 2022
motyl - dwa na szczęście - w twoich ustach uśmiech
jesień po horyzont - zatrzymane myśli
świt wyrwany nocy - chyba już nie usnę
a chciałem w objęciach jeszcze ciebie wyśnić
morze barw - wrześniowe słońce na błękicie
szept nie szept - dwa słowa - co znaczy tęsknota
sen fatamorgana miał przyjść czy choć przyjdzie
czy w tym śnie na jawie będziemy się kochać
w kwiatach z motylami - wiesz jak pachnie wrzesień
pocałunek chwili co w sercach zagrała
w twoich ustach uśmiech - ten sen nam nie przejdzie
wiesz jak pachnie miłość
która w nas dojrzała
Marek Gajowniczek, 10 listopada 2022
Człowiek o zdrowiu krytycznym
staje się apolityczny
i w obłędnej filozofii
troski swe próbuje topić,
a jego sarkazm zgryźliwy
jest być może zaraźliwym.
.
A na świecie - spowolnienie,
"pieredyszka", wyciszenie.
Kampania tylko w salonach
wzmożona i rozpalona
podnosząca nam ciśnienie
przed zimowym ochłodzeniem.
.
Jutro - nieprzewidywalne,
wplątane w programy zdalne
trudne jest do przyswojenia
i nastroje ciągle zmienia
od zapału do niechęci.
Starość na swój sposób święci
Marsz śledzony na ekranie,
jeśli w dobrym stanie wstanie
i raz jeszcze wygra z losem -
Hymn zaśpiewa... drżącym głosem.
sam53, 10 listopada 2022
od kiedy oddzieliłem dni deszczowe od słonecznych
nie budzę się w środku nocy
nie myślę tylko o pogodzie
piszę wiersze od lewej do prawej
zostawiam margines choćby na małego buziaka
pocałunki przynosisz w uśmiechniętych ustach
kiedyś był czas na łódeczki w kałużach
grę w klasy i palanta
promyki słońca w filiżankach
dziś z przyjemnością smaruję ci plecy filtrem UV 50
ciągle czuję niedosyt twoich ust
jeśli się mylę uszczypnij
zapominam co to bezsenność
śniło mi się że skoczyłem w ogień
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
18 listopada 2025
wiesiek
17 listopada 2025
absynt
17 listopada 2025
Arsis
17 listopada 2025
wiesiek
17 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
17 listopada 2025
sam53
17 listopada 2025
sam53
17 listopada 2025
jeśli tylko
17 listopada 2025
ajw