Arsis, 9 lutego 2023
Rozrywa ścianę.
Uderza.
Wstrząsa posadami.
Plątanina rur
i kabli. Gruz…
W wyłomach.
W załomach…
Rozłupane czaszki. Czarne oczodoły. Rozsypane wokół czarne, spróchniałe zęby.
Poranne
trzęsawisko – pogorzelisko
Następuje neurasteniczny taniec czworonogów:
puf,
kanap,
foteli
i krzeseł…
Pląsawica
Huntingtona.
Taniec św. Wita…
Siatka popękanego tynku kurczy się i pęcznieje.
Wszystko oddycha i drży,
gdzieś, w którejś tam, zbyt młodej jeszcze godzinie szarego świtu.
Nerwowe
wdechy
i wydechy.
Błyskawiczne unicestwienie.
Lecą en masse.
Rozrywają powietrze furkotem ptasich skrzydeł, owiewając skronie, rzęsy, brwi…
Wybijają stalowymi dziobami kratery w dębowej klepce.
Masakrują kunsztowną maestrię sękatych słojów. Meandryczne esy-floresy, symbole, znaki…
Gdzieś,
coś
spada
— z pogłosem echa.
Z wielkim, metalicznym łoskotem zderzających się kontynentów, trzęsień ziemi.
W niekończącym się dryfie znikąd, donikąd.
W obłokach wirującego kurzu.
Jeszcze się chwilę toczy. Milknie za kotarą mroku.
Tętent kopyt,
ubłoconych buciorów.
Rozmaite pierzchania w drelichach.
W rozgwarze
przekleństw
i sprośnych żartów.
W zgiełku
roztupane kawalkady
o różnym celu przybycia.
O zapachu chłodziwa, potu, krwi…
Wszędzie ich pełno.
W chmurze cementowego pyłu. W jaskrawych płomieniach acetylenu pnie się stalowa rama.
Pług spychacza przesuwa z mozołem zwały brunatnej,
rozkopanej uprzednio ziemi.
Świdrujący potwór przedziera się przez kadłub z drewna, cegieł i kamienia.
Przez tkanki,
ścięgna
i mięśnie.
Miażdży kości.
Forsuje kute,
żeliwne bramy.
Drżenia z pogranicza
delirycznych majaków.
Mnożą się i dzielą. Pulsują.
Leży u stóp bezkształtny wór ludzkiego truchła.
Ściska w dłoni pęknięty zarys wizerunku
na wytartej monecie
z niestartymi iskrami gryzącego w gardle pyłu.
Kogo przedstawia?
Kto
jest
na nim?
Ty? Ja?
Wszyscy, my…
W gongu stojącego zegara
kolejne uderzenie.
W bezkształt rozpada się. W noc. W nic.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-09)
***
https://www.youtube.com/watch?v=qA-sLoyKrFE
https://www.youtube.com/watch?v=AwpzodwkFIE
violetta, 9 lutego 2023
gdy budzisz błyszczącym szronem
delikatnie przebijam się naga i niebieska
jak śnieg
a ty masz lekką obsesję na punkcie znajdowania przebiśniegów
moimi oczami
Teresa Tomys, 9 lutego 2023
zwykły wiersz
kilka słów czas ten z wczoraj
tamta myśl i rozmowa
której prawdy nie zna nikt
na sztalugach wiatr
i słońce
błękit nieba w morskiej wodzie
w białych domach tuż nad brzegiem
gwar i radość
tu inaczej
czas remontu szorstkie dłonie
połysk płytek kurz z ażurem
śnieg za oknem
najważniejsza ciepła myśl że
do wiosny mały krok
II.2023/T.Tomys
sam53, 9 lutego 2023
wystarczy wypowiedzieć zaklęcie
choćby tylko dwa słowa
a wszystkie wiersze przybiegną na poduszkę
sny zamienią się miejscami
dzieci zasną w bajkach
ciebie wymyślę jeszcze raz
tylko w pocałunkach
jak szczęście
które w ramionach nocy kołysze
w przytuleniu
póki jesteś
sam53, 9 lutego 2023
dzień dobry z uśmiechem na twarzy
i światłem rozbłysłym w twych oczach
jak we śnie wyjętym z rozmarzeń
gdy nocą rozkwitasz jak wiosna
dzień dobry w stokrotkach w bukiecie
zerwanych wieczorem dla ciebie
poezją co miłość nam niesie
i radość ogarnia wzruszeniem
dzień dobry gdy rękę na piersi
bezwolnie o świcie mi kładziesz
aż serce chce duszę rozwiercić
miłosnej fantazji mirażem
gdy razem fruniemy pod niebem
jak cudnie we dwoje się unieść
obłokiem miłości - już nie wiem
pocałuj tak bosko całujesz
sam53, 9 lutego 2023
myślami jestem przy wiośnie
w pachnącym świeżością maju
gdzie bzy w pąkach
kwitną konwalie
słońce codziennie w złocie
i w twoim uśmiechu
jak się nie cieszyć gdy ciepły wiatr
rozdaje pocałunki
i nie trzeba zgadywać czyje
kiedy najsłodsze znasz na pamięć
gdy miłość w porannej niedopitej filiżance z kawą
w słowach rzuconych przelotem
- klucze zostaw pod wycieraczką
maj
uwielbiam maj
sam53, 9 lutego 2023
wybudziło mnie dziś słońce o poranku
i sen odszedł zachwycony czystym niebem
twoje usta znów nabrały barwy malin
i smakują w pocałunkach - co za szczęście
rozszumiały się nadzieje w twoim szepcie
jak marzenia które z wiatrem mkną ku wiośnie
kładąc słowa jeszcze ciepłe między wiersze
gdy wzruszenie sięga głębiej niż emocje
gdy uczucie tak jak cień za tobą chodzi
podniecenie wstrząsa czule namietnością
a i słońce wcale nie chce nam zachodzić
wiesz jak tęskno mi za tobą
i za Wiosną
Sztelak Marcin, 9 lutego 2023
Taki sam jak przejrzałe winogrona
usmażone na smalcu,
z dodatkiem najostrzejszych przypraw
w nadmiernej ilości.
Codzienna strawa poszukiwaczy
szczęście w przydrożnych rowach
i zapomnianych szufladach
pełnych tak zwanych szpargałów.
Po posiłku pora wyprowadzić psa,
chociaż została sama smycz
od kiedy uciekł na drugą stronę
księżyca. Nic tylko wyć, ale zakaz.
Za wyjątkiem służb, te pędzą
tam i z powrotem. Wzbijają kurz
na nieogolonych ulicach, pył
pokrywa trawniki i drzewa.
Te ostatnie pamiętają,
lecz z premedytacją wybrały milczenie.
Szczególnie gdy nadchodzi zmrok
i kolacja.
Miała być na słodko, ale cukier
wyszedł i nigdy nie wrócił.
Podobnie jak wiersze i zbyt wielu
ludzi.
Senograsta, 8 lutego 2023
mrówek, pokolenia wiatru
a jak to dzieci, rozgranicz pokolenia nieb, ha
rodzi je magiczna róża
z niej wytryskują strumieniami oddechu
Lata Zimy Cypru Indii
A zegar to pełny obrót wokół Słońca
Można zapomnieć o stracie, oswoić
powtórzyć godzinę boleści, miłości żalu
Pokolenia lat, rok je rodzi
Dzieci wydane na świat i wychowane
To jeden obrót u ptaków, jedno pokolenie
U ludzi ono liczy się na około lat dwadzieścia
Powstałeś, poznałeś ją, jego zrodziliście i wypuścili z gniazda
Właściwie jesteś przez 20-50 lat pisklakiem, jak już masz kopię
toś jest pokoleniem
Wydłużają się i rozpadają nam ludziom te cykle
Ta moja dwudziestka od 72 do 92 jaka?
Metal, boginie wyszły za nas
Socjalizm wymienny, kiełbasy ze wsi
Nie wiem, metal, koledzy mieli więcej czasu na to,
aby prześladować kolegów,
bo nie patrzyli aż tyle w telefony
Wiatry wieją, pokolenia lasów, gór i rzek
i dziwotworów przed, obecnie i po ludzkich, epoki
Zostaje pokolenie genealogiczne
na drzewie gałąź
Rówieśni zdążyli zrobić już następne pokolenia, a ty?
Drzewo o gałęziach rzadszych
Ale psychicznie taki człowiek to jest już poza czasem
Myśliciel, ciocia tylko, wujek tylko, obserwator, góra,
drzewo, wiatr
Rozmowy na wielkie odległości
Moja żona mówi że dzieci poźne są mądrzejsze
i nie są tak zanurzone w wyścig szczurów
A może to wygląda tak
Przychodzi mama wiatr i tata wiatr
i powstaje mały wiaterek, wiaterka - zjawisko
Albo tata góra i mama góra
i powstaje nowa góra
Albo w przyrodzie przychodzi wiele gór i wiatrów
na spotkanie by powstało nowe
Ludzie może pozazdrościli naturze i wymyślili orgie
Ale łono Gai jest pojemniejsze, tam z wielu nowe
Ale nowy wspaniały świat nauki tworzy cyklopów -
sturodnych
Kto ich wychowa?
Mama i tata do lamusa?
Komuna?
Może wilczyca, może małpa
albo roboty
A może wiatry i góry
tetu, 8 lutego 2023
noc rozrzuca gwiazdy — są ciężkie
spadająca rozbija ukamienowane słowa
tabliczka z napisem: alea iacta est
rozpada się na kawałki
odłamek trafia w oko i
transcendentalne traumy wypływają
musisz zmierzyć ich wielkość
prawda absolutna różni się od twoich wierzeń
sięga tego co najczystsze
pomimo różnych form
najbardziej plastyczny jest czas
znalazł w tobie diabła
więc kiedy mówię że cię kocham
przekraczam granice
nieokreślone pozwala się określić
i to jest ta przestrzeń być może próżnia
gdzie archetypy wrastają w misterność
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 września 2025
absynt
24 września 2025
absynt
24 września 2025
sam53
24 września 2025
Belamonte/Senograsta
24 września 2025
Belamonte/Senograsta
24 września 2025
Belamonte/Senograsta
24 września 2025
Belamonte/Senograsta
24 września 2025
Belamonte/Senograsta
23 września 2025
sam53
23 września 2025
wiesiek