nikojan

nikojan, 18 may 2012

Przebudzenie noworoczne

Świtem poranne krainy drzemią.
 Świtem noc głucha blednie z niemocy.
 Świtem jasności wstępują na ziemię.
 Nocą w ciemności ziemia kroczy.
 
 Bokiem umyka co ważnym się zdaje.
 Bokiem istotnych spraw nie rozwiążesz.
 Bokiem przeleci ci kwiecien z majem.
 A czerwcu też nie zdążysz.
 
 Zimą zmrożone serce zamiera.
 Zimą wiatr hula w załomach matni.
 Zimą niełatwo się pozbierać.
 Wiosną zostaniesz ostatnim.
 
 Droga się zwęża u końca samego.
 Dróżką niepewność ciebie omota.
 Ścieżynki tańcują pokrętnego.
 Ślad niknie w kałużach z błota.
 
 Tylko zamglone drży powietrze...


number of comments: 1 | detail

nikojan

nikojan, 17 may 2012

Prawidła

Strzępki poezji! Z maligną zmieszane,
 jak mamałyga. Sensem rozmamłane
 lub jaki kisiel, choćby z żurawiną,
 zgodnie z prawidłem się w treściach przewiną.
 
 Bo jakież będą dziwne wierszydła,
 skoro nie w normie uczone stawidła
 i brak spójności w każdym wyrazie,
 co już w zarodku wszelki twór kładzie?
 
 Trzeba więc w karby ująć pisanie!
 Nie, ot tak sobie, na zwykłym kolanie,
 tylko porządnie poezyję klecić
 unormowaną, niechaj pojmą dzieci.
 
 Cóż mamy czynić, by srogi nasz cenzor 
 z zawiści wielkiej ugryzł się w jęzor
 i nie był w stanie uwag mądrych wlepić
 oraz do treści i formy przyczepić?
 
 Może logarytm ze zgłosek ilości,
 przyczyni się znacznie w poprawie jakości,
 albo pochodna lub niewielka całka,
 pozwoli na dzieło z małego kawałka?
 
 Może by sito wymyślić ciut gęstsze,
 co przez to rymy uczyni gorętsze
 lub te, zbyt długie, przyciąć po prostu,
 a zbędne słowa wyrzucić z mostu?
 
 A jeśli jeszcze nie będzie składnie,
 czyż obcych wartości poszukać wypadnie
 i taki poemat publice wypalić,
 że wielcy mistrzowie przestaną się chwalić?


number of comments: 3 | detail

nikojan

nikojan, 12 may 2012

Poranna serenada

 Ręce w kieszeni, papieros w gębie,
 otwarty słoik kiszonych ogórków.
 Wieje zapachem browarnych głębi
 i ślicznych odorów z pobliskich murków.
 
 Na twarzy troskę wyczytam z łatwością
 o wzrost popytu nad wielką podażą
 i wszelkie obawy związane z ilością,
 co wartę bez końca czynić im każą.
 
 Bo kiedy zabraknie nektaru świeżego
 z powodu zasobów w kieszeni dziurawej,
 a nie pożyczy już więcej kolega,
 to dadzą ci, co w drogę im włażą.
 
 Stoją odważnie w postawie groźnej
 gotowi na wszystko, z wyzwaniem w oczach
 i penetrują teren ostrożnie,
 by moc się wesprzeć, gdy trzeba skoczyć.
 
 Pod sklepem zamkniętym nękanym chmielem,
 od rana czatują z miną upartą
 i liczą wytrwale, lecz zero z zerem

 wciąż tworzy sumę niewiele wartą.


number of comments: 1 | detail

nikojan

nikojan, 8 may 2012

Lodowy trakt

Zdradliwą ścieżką starego strumyka
 wiodącą korytem mrożonej wody
 zając lutowy dość jeszcze młody
 do góry ochoczo skokami pomykał.
 
 Lodospad swym murem dostępu bronił
 oślizgłym progiem lśnił w nocnej marze
 i niebezpiecznych dostarczał wrażeń
 gdy promień księżyca cień drzewa gonił.
 
 Lasem powiało na mroźnej polanie
 na dróg rozstaju tuż koło krzyża
 gdzie droga pielgrzymów do skarpy się zbliża
 a Chrystus łzą zlewa zatroskanie.


number of comments: 4 | detail

nikojan

nikojan, 8 may 2012

Łęgi

 Starymi łęgami
 srebrem tlą cienie
 chropowatości
 podartej tęczą
 i drążą pożółkłe
 liści odcienie
 zaklęte w powłoce
 siecią pajęczą.
 
 Wyniosła olszyna
 otuchą ciepli
 w pestce orzecha
 zamotanego
 a obok żabiąc
 kumkanie piekli
 kroplami rosy
 parowu ciemnego.
 
 Krokiem ostrożnym
 ślad dociekliwy
 stąpa po trawie
 zielonookiej
 i smuży poświatą
 obłoków nobliwych
 w jesiennej poświacie

 zwabionych potokiem.


number of comments: 4 | detail

nikojan

nikojan, 7 may 2012

Śleboda

 Woskowobutozdarte ścieżki 
 szczypane trawskiem dziuropędnym,
 prowadzą do jezioroniecki
 po skałoprogach górnospiętych.
 
 Korzenne kolcowate pętle
 ukryte w głębi jasnodarni
 kaleczą ostrym lianowtrętem
 spróchniałej glebowylęgarni.
 
 Wielkie na niebie chmuroobrazy
 słonecznoplotnopołyskliwe
 w situ skucinie oddają razy
 i kuszą kolorem luftotreściwym.
 
 Bezmyślna kołysanka mami
 okopromienne Durnoszczyty
 z wynędzniałymi trikamami,
 krawędzią progów niezdobytych.
 
 Dreptobucioki idą odważnie
 po piargorolkach śliskojezdnych
 i drapią kozioskryte płaśnie
 zdradliwoskoczne dla przyjezdnych.


number of comments: 4 | detail

nikojan

nikojan, 6 may 2012

Larwa

W parowie, koło szlachetnej mięty,
 nieduża larwa spotkała motyla,
 który był stary i trochę pomięty,
 lecz jeszcze nie przyszła na niego chwila.
 
 - Dlaczego nie cieszysz się mleczykiem? -
 spytała grzecznie, dygnąwszy z gracją -
 i zamiast zabawiać się z konikiem,
 leżysz bez ruchu tu, pod akacją?
 
 Och, moja droga - odrzekł uprzejmie
 i okiem wprawnym kibić obrzucił -
 Czekam z nadzieją, że kiedyś się spełni -
 postaci twojej czas skrzydeł dorzuci.
 
 - Tak niecierpliwie, z wielkim pragnieniem
 wyglądam dziwnej przemiany cudownej
 i widzę w myślach, jak z uwielbieniem
 obejmę wąsem talię nadobną.
 
 Zdziwiona bardzo, oblana rumieńcem,
 poczuła w środku palące pragnienie.
 Ukryła się szybko za żółtym kaczeńcem,
 żeby larwowe wydać westchnienie.
 
 A kiedy wydała, zaszła przemiana,
 aż stary motyl jęknął z niemocy,
 ugiął skrzypiące w stawach kolana
 i leżał bez czucia do końca nocy.
 
 Rankiem przy ostrych promieniach słońca,
 w pobliżu akacji, na małej polanie,
 pląsom i śmiechom nie było końca.
 Czy to już koniec? Niech tak zostanie... 


number of comments: 6 | detail

nikojan

nikojan, 6 may 2012

Królewicz i żabka

Na dużym kamieniu
 żabka siedziała
 i żabie myśli
 w główce swej miała.
 
 Obraz przewijał
 się przed oczami,
 jak młody książę
 niespodziewanie
 
 całusem uraczył
 i stał się cud -
 zmieniła się żabka
 w królewnę jak miód.
 
 On również widział
 tę scenę w obrazie
 i chciał pocałować
 żabkę na głazie.
 
 Podszedł ostrożnie,
 nachylił się ślicznie
 i dał buziaka
 artystycznie.
 
 Zagrzmiało w niebie,
 zahuczał wiatr
 a widz postronny
 z wrażenia padł:
 
 Na małym kamieniu,
 gdy ścichło w niebie,
 dwie małe żabki
 przylgnęły do siebie.


number of comments: 12 | detail

nikojan

nikojan, 5 may 2012

Bakteria

W mieście niedużym, na peryferiach,
 zalęgła się w wodzie mała bakteria.
 
 Tyle jej było, co atom powietrza,
 choć w miejscach niektórych troszeczkę szersza.
 
 Lecz nie wiadomo, jakiego rodzaju
 i co potrafi uczynić w ruczaju?
 
 Czy jest ujemna lub działa dodatnie,
 czy wpędzi brudasa w najgorszą matnię?
 
 Albo też wstydu narobi dużego,
 gdyby tak było, że... ten, tamto, tego?
 
 No, nie wiadomo, co z niej powstanie
 i jakie jeszcze wykona zadanie.
 
 Więc opcje ochronne należy wprowadzić,
 by złu podstępnemu natychmiast zaradzić:
 
 Zamiast na łąkach trawę ugniatać,
 trzeba cukierkiem gębę załatać!


number of comments: 6 | detail

nikojan

nikojan, 5 may 2012

Ćma

 Nudziła się ćma, siedząc na drzewie:
 - Kiedy ja znajdę kogoś dla siebie?
 Smutno na świecie, gdy sama latam,
 a chętnie z ćmem jakimś się pobratam.
 
 Lecz nie wiedziała, jak ciem wygląda,
 co jej odpowie, a czego zażąda,
 choć zrozumiała to bardzo szybko,
 że ciem nie może być zwykłą rybką.
 
 Wybrała się zatem na długie zwiady,
 a przy tym czyniła przedziwne parady,
 żeby uwagę ćma zwrócić na siebie,
 który jak ona, będzie w potrzebie.
 
 Kręciła koło latarni nocą
 i tam ciem jeden wyskoczył z ochotą,
 i chociaż kręcił się w stronę przeciwną,
 to ciemie zrobiło się bardzo dziwno.
 
 I odtąd razem po świecie fruwają
 i wspólnie w sen dzienny zapadają,
 a tylko czasem wśród słów potoku
 można usłyszeć - ty stary ćmoku.


number of comments: 2 | detail

nikojan

nikojan, 5 may 2012

Robak

 Mały robak pełznął w trawie 
 o wczesnym poranku
 i rozglądał się ciekawie
 w liściach majeranku.
 
 Tak zapachów się nawdychał,
 aż skręciło w nosie 
 i pokrótce zaczął kichać 
 zachrypniętym głosem.
 
 To posłyszał pewien wędkarz, 
 wesoło zanucił,
 wziął robaka na przynętę,
 do jeziora wrzucił.
 
 A na obiad rybkę świeżą
 zajadał na ganku,
 ułożoną na talerzu
 pośród majeranku.


number of comments: 4 | detail

nikojan

nikojan, 4 may 2012

Pająk

 Pająk wielkie miał zasługi 
 w sideł zakładaniu
 i czatował koło strugi,
 będąc po śniadaniu.
 
 Bowiem pani pająkowa
 na obiad kazała,
 złowić muszkę owocową
 i złego komara.
 
 Zamiast jednak stać na straży
 i czyhać w napięciu,
 zaczął pająk sobie marzyć
 o innym zajęciu.
 
 Bardzo pragnął na Mazurach
 zastawiać swe wnyki
 i w przepięknych polskich górach
 odbywać praktyki.
 
 Tak rozmarzył się biedaczek,
 że muszkę przegapił,
 a na koniec wstrętny komar
 w odwłok go ucapił.


number of comments: 2 | detail

nikojan

nikojan, 25 april 2012

Kwiaty

Kwiaty zmieszały się i zaploniły,
kiedym je musnął niechcący
i odrobinę zaczerwieniły,
tłumiąc westchnienia pachnące.

Lecz naraz się wszystkie rozkrzyczały
i jednocześnie: - Uważaj mały!
Róże poczęły się hardo bronić -
kolcami przywarły do mojej dłoni.

Wszystkie jak jedna, rzędem stanęły
i długie szyje swe wyciągnęły,
a liście, jak tarcza zielona i zwarta,
a co czerwieńsza, to bardziej uparta.

A tym zamieszaniu łatwo zahaczyć
i trudno stokrotkę małą zobaczyć,
która ściśnięta, schowana w trawie,
słała strwożone spojrzenie w obawie.

Wziąłem maleństwo. Łodygę chwyciłem,
a ona ze łzami się do mnie żaliła,
że nikt nie zwraca uwagi na górze,
że tylko róże, róże i róże!

Zabrałem ze sobą. Wtulona w dłoni,
darzyła mnie ciepłem kolorów stęsknionych,
świeciła jaskrawo przy blasku księżyca,
a dzisiaj... jej obraz na płótnie zachwyca.


number of comments: 2 | detail

nikojan

nikojan, 25 april 2012

Szopenowski

Widziałem Ciebie na dróg rozstaju,
gdzieś się zaplątał w życia wielką matnię.
Dzieliłem smutek, tęsknotę do kraju
i byłem z Tobą w tej chwili ostatniej.

Pamiętam, gdyś ziemię ojczystą całował,
pielesze rodzinne witał ze łzami.
A coś się potem nafatygował,
by nokturn napisać z fajewerkami!

Nie myśl, że nie wiem! Nielekko ci było,
boś się zaplątał w miłosne intrygi;
Zauroczony wszechpotężną siłą,
mazurki klepałeś bez zbytniej fatygi.

Do cna przez życie obnażony,
z fryzurą rozwianą mazowiecką burzą,
przemykasz chyłkiem na świat obrażony
i tylko wierzby pochylone wkurzasz.

Tkliwością pragniesz je przekupić,
za mgłą się chowasz na łąkach zielonych;
Zechcesz zapewne z gałązek je złupić,
nad rowem placzliwie zawieszonych.


number of comments: 8 | detail

nikojan

nikojan, 24 april 2012

Na szarym końcu....

Na szarym końcu świata
i jego ciemnych rubieżach,
zabraknie siostry i brata,
gdy drogę będę przemierzał.

Na kresów antypodach
i przeciwieństwach bytu,
nikt mi już ręki nie poda,
nikogo więcej nie schwytam.


number of comments: 3 | detail

nikojan

nikojan, 24 april 2012

Przedwiośnie

Teren dość gładki z pierwszego wejrzenia
sięgnąć pozwolił w zakamarki. Niemniej
zagajnik mroczny już od zasadzenia
tworzył zatory i wilgotną głębię.

W rowie zarosłym ponad wszelką miarę
strumyk dość wartko toczył się. A jednak
jeszcze zakwitło na dnie kwiatów parę
i chronią liściem swych kolorów sedna.

A nad łąkami wiatr zimowy biegnie
i mrozem ścięło zżółkłe trawy. Tylko
jak to się dzieje, że stare polegnie,
a nowe wzrasta sprzyjającą chwilką?


number of comments: 1 | detail

nikojan

nikojan, 23 april 2012

Kurtyna

Niekończące się pieśni
umarłych na przednówku
pobladłego raju
i łuna czerwona na niebie
ukwieconej czereśni
okrzyk zabłąkanej duszy
przebitej cierniem życia
a po krzyżowym trakcie
biegną zbawieni współcześni.

Znajome drzewa błyszczą
od kropel poświęconych dreszczem
gałęzie pną się po ścieżkach
kamiennych potoków
na rozstaju mała
drewniana kapliczka
przesycona deszczem
trwa od stuleci i walczy
o prymat w oparach obłoków.

Biegną ze strachem
truchleją w każdym słowie
burym strzępkom dziejów
powierzą opaczne myślenie
czasem może niejasne
mrowienie w skołatanej głowie
każe zwolnić zatrzymać ten bieg
na zatracenie.


number of comments: 2 | detail


  10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1