21 december 2014
Krótki tekst o...
– Może nie trzeba było… – mówi z westchnieniem siostra, płucząc ścierkę pod kranem. – Sądzisz, że jesteśmy zbyt wymagające? Za dużo oczekujemy?...
Rozkładam ręce.
– Tak, wiem – przyznaje. – To ja zaczęłam. Ale czasem trudno się oprzeć…
– On wcale nie był najgorszy. Miał w sumie dobre intencje – wtrącam, patrząc na wyżymaną przez siostrę szmatę, która zostawia różowe smugi na emalii zlewu. – Może byś tak wzięła wiadro? – sugeruję z namysłem.
– Nie chce mi się wody zmieniać – krnąbrnie oświadcza siostra, sięgając po następną ścierkę. – Zresztą zaraz to zmyję… Dobre intencje, mówisz? – podejmuje wątek. – Jakie dobre intencje? Przecież przylazł z tą walizą, żeby nam wcisnąć kolejne łachy.
– Masz rację – potakuję – ale to żaden powód, by go tak traktować. Zwłaszcza że opuścił cenę…
– I co z tego? Nie mam zamiaru mieć poczucia winy. – Siostra odwraca głowę, patrząc na mnie z niechęcią. – Zawsze ich bronisz, chociaż wiesz, jacy to ludzie. Wścibscy, nachalni i tyle mówią, że się w głowie kręci. Ten też próbował… A pamiętasz tych sekciarzy? Wzdycham, ale siostra nie ustępuje.
– I nic z tego nie było, same problemy… – rzuca, dodając z przyganą: – Lepiej byś zamoczyła fartuchy, zamiast tak stać bezczynnie.
Odwracam się na pięcie.
– Skończyłaś? – pytam po powrocie.
Siostra wyciera akurat ostatni nóż, ścierki już wiszą i tylko wiadra czekają na umycie.
– Pospiesz się – mówię. – Mamy jeszcze sporo do…
W tym momencie słyszymy skrzypienie i drzwi kuchenne zaczynają się uchylać. Siostra podskakuje nerwowo.
– Nie potrzebujecie pomocy, drogie panie? – W progu widać ciekawską gębę naszego sąsiada. – I jak? Gładko poszło? – Sąsiad obrzuca spojrzeniem kuchnię i suszące się szmaty.
Wzruszam ramionami.
– Dobrze, że go załatwiłyście – stwierdza i spogląda znacząco na zestaw noży w stojaku.
Siostra chichocze.
– Bo tak się panoszył, że sam miałem ochotę go stuknąć – dodaje i parska śmiechem. – Ale, ale, skoro już tu jestem, to mogę wam pomóc go przenieść.
Patrzę na siostrę.
– Świniaka – mówi sąsiad i rechocze.
– Nie trzeba. – Kręcę głową. – Już poćwiartowany.
Sąsiad zawraca do drzwi. – Liczę na dobrą szynkę… – Mruży porozumiewawczo oko.
Dwie godziny później siedzimy jak zwykle przy oknie, popijając herbatę.
– Myślisz, że mogłybyśmy już przymierzyć sukienki? – ożywia się siostra i odstawia filiżankę.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.