Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 12 july 2018

Władcy świata

Władca świata, mówiąc szczerze,
nigdzie świata nie zabierze,
lecz może uprzykrzyć życie
na ziemi i na orbicie.


Może dawać i odbierać.
Każdemu, kto się opiera
i nadepnął na odciski -
może posyłać pociski.


Przedtem palcem mu pogrozi.
Przemówi  - O co mu chodzi?
do podległych, swych wasali,
by grosza nie żałowali. 


A gdy jest deweloperem,
mądrych kupców zna manierę,
przehandlować może wiele.
Nawet i z nieprzyjacielem.


Muszą martwić się poddani,
nie ufając ani... ani,
bo może ich wielki pan,
spowodować wiele zmian!


Nie przewidzisz, co się stanie?
Próbowano w Teheranie,
w Jałcie, potem w ONZ-cie
i w różnych miejscach na świecie.


Będzie aktualizacja.
Targ, rozgrywka i atrakcja!
Już koncepcję mają nową!
Kto jest kartą przetargową?


Nie wiadomo, lecz niektórzy,
wolą płacić, nie chcąc burzy,
a bywało, że wygrani
wyszli mocno oskubani!


W mocarstwowej polityce
grają wielcy. My - kibice!
Obserwujmy, żeby finał
w żłótych kartkach nie przeginał!


Obok żółtych są czerwone.
Gdy wykluczą jedną stronę -
druga może w swej reakcji,
zapomnieć o dyplomacji.


Władca świata, mówiąc szczerze,
nigdzie świata nie zabierze,
ale satysfakcję ma,
gdy za nasze, zawsze gra! 
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 july 2018

Mądry z Monty Pythona

Chował mądry pytona.
Pozwoliła mu żona,
bo się czuła przy wężu jak Ewa.
Była z nim oswojona.
Klatka była przeszklona.
Odżywiała pytona, jak trzeba.


Uchylała mu drzwiczki.
Przynosiła króliczki.
Miłe słówka szeptała do gada.
Wydawał się pogodny,
ale stale był głodny.
Coraz więcej i więcej chciał zjadać.


Miał już prawie sześć metrów
i na wełnę jej swertów
patrzył bardzo łakomym wzrokiem.
Zwłaszcza go podniecało,
gdy się coś w nich bujało.
Atak w szybę zakończył się szokiem.


Rozważali pomysły...
Może by go... do Wisły,
lub na jakieś piaszczyste pustkowie,
gdzie zlatują się ptaki
i grasują piżmaki.
Będzie głodny - upoluje sobie.


Stary wędkarz z Otwocka,
gdy zbliżała się nocka
skromny połów wyciągał z wody.
Naprężyła się lina,
a przy linie..? Gadzina!!!
A on myślał, że spłynął na kłody.


Zerwał się! Głośno wrzaśnie!
Stuka już - sto dwanaście.
Łódka trzeszczy. O piasek skrzypi.
W końcu cuma się zrywa.
Słodki głos się odzywa:
Panie wędkarz... a ile pan wypił?


Przyjechali strażnicy.
Myśleli... po próżnicy.
Ogladają i łódkę i linkę.
A w zarośli półmroku
jeden z nich doznał szoku!
Wąż zostawił po sobie wylinkę.


Dalej już...  chyba wiecie!
Do dziś w całym powiecie,
wiedzą dzieci - dziewczęta i chłopcy,
żeby patrzeć pod nogi
i chronić czworonogi!
A policja już szuka... hodowcy?!!
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 july 2018

Niezrozumiała zbrodnia i kara

Nie pierwsze to milczenie świata
I nie ostatni tryumf cara.
Odciśnie się na długie lata
Niezrozumiała "Zbrodnia i kara"


Grzech pierworodny zakryją media
Rozmachem igrzysk na Koloseum.
Zaśnie w pamięci zbrodnia powszednia.
Obce postawią na niej muzeum.


Nikt się nie waży zwycięzców sądzić!
Do nich popłynie śpiew gratulacji.
Nie będzie można ni słowa wtrącić
Przez gęste sito inwigilacji.


A w doświadczonym ciszą narodzie
Zamkną się szafy akt przebadanych
I w narzuconej - milczącej zgodzie,
Niewydawane zniszczą peany.


Nie mogą przetrwać jak Tajne Zbiory,
Bo są w sumieniach zapisywane.
Był w Europie już Człowiek Chory.
Wciąż można ogniem wypalić ranę!


Żarem emocji trybun gorących.
Pasmem sukcesów. Blaskiem wystroju.
Czym przy nich obraz kilku stojacych
Z wieczną modlitwą prośby spokoju? 


Wierzą że kamień przemówi kiedyś,
Lecz już zapewne nie poematem.
Świat przecież nigdy nie słuchał biedy.
Wielki Brat zawsze, był za pan z bratem.


Nie pierwsze to milczenie świata
I nie ostatni tryumf cara.
Odciśnie się na długie lata
Niezrozumiała "Zbrodnia i kara",
 


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 july 2018

Zamki na wodzie

Mój bogobojny, zgodny narodzie,
Ktoś ci buduje zamki na wodzie.
Tobie minimum dać nie zamierza,
Bo byś je stracił! Bo byś je przeżarł!


A taki zamek może być barką,
Wyspą wolności, Przymierza Arką
Przeciw kłótliwej ludzkiej naturze,
Jaka wciąż wzbrania wzlotów ku górze.


Przestrogą Babla - murem sprzeciwu!
Tamą dla fali groźnych porywów
Oraz dziejowych wielkich zamieci,
Chcących przekraczać linię Noteci.


Wtajemniczeni wiedzą, co czynią.
Zamek być może Nową Światynią
I w zapomnianym świata zakątku -
Azylem Szczęścia - Światłem Wyjątku.


Dziś w zaściankowej urawniłowce,
Pieniądz nie musi być pogrobowcem
Dawnych Zakonów i Templariuszy.
Potrafi kruszyć sprzeciwy duszy!


A taki zamek - Tower lub Tempel,
Jest jak widoczny z daleka stempel.
Pieczęć, co w głowach gojów odciska.
Pokłon oddajcie! Chwila jest bliska!


Na całym świecie tworzą matryce,
Dominujące dziś w polityce,
Wtajemniczone, wszechwładne siły.
Nieraz nas będą jeszcze dziwiły.


Zamki na wodzie - sprzeczne Naturze,
Będą wśród małych rosły ku górze,
Aż w gettach metra i metropolii
Ostatni głowę ugnie niewolnik!
 


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 july 2018

Na ratunek

Pamiętam. Nie było dobrze.
Kazali nurkować w Odrze,
a przy ujściu w Odrze, Świnie -
przy dnie samo łajno płynie.


Pierwsza próba. Zapoznanie.
Nie widziałem nic w tym szlamie.
Nawet wyciągniętej dłoni.
Dziś przed próbą stoją oni.


Nie znasz swego położenia.
Mózg się stale nie dotlenia.
Rozpaczliwie szukasz szans,
nim zapadniesz w dziwny trans.


Musisz przedtem strach swój zdusić
i bezwzględnie się przymusić
do wysiłku bez pośpiechu,
pomino braku oddechu.


Trudno opanować sprzeciw
silnym, młodym - a tu dzieci!
Na samo tylko wspomnienie,
sam odczuwam serca drżenie 
i wielkie trudności mam
by opisać wam ten stan.


Ktokolwiek się ze mną przejął...
niech wspiera chłopców nadzieją.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 july 2018

Lata w cieniu

Przez to słońca wypalenie,
przez zmienne humory,
człowiek stał się swoim cieniem.
Nie wychodzi z nory.


Ogrodzili go słupkami
na życiowych ścieżkach,
żeby na nieba aksamit
patrzyć nie omieszkał.


Tam mieć będzie Sąd Najwyższy.
Protest nie pomoże,
gdy nad innych się wywyższył,
a miał żyć w pokorze.


Zachciało się do elity
lub do średniej klasy?
Ostatnie odda profity.
Wiedza poszła w jasyr.


Przez to słońca wypalenie,
myśli torfowisko,
zrozumiał, że upodlenie
czeka go za wszystko.


Krzywe lustra wykrzywiają
twarze na markecie.
Inni nie lepiej się mają.
Poseł jest w powiecie.


Najdziwniejsze maszkarony
rozsiadły się w domu.
Jesteś nimi osaczony.
z ciężkim sercem dzwonu.


Próbują cię rozkołysać,
byś uderzać zaczął,
lecz gdy nutę chcesz zapisać,
zezwolić nie raczą.


Patryjne indywidua
zleciały się chmarą.
Wyczerpała się formuła.
Wybór stał się karą.


Rozbłysk plazmy ma orgazmy
destrukcyjnie wpływa.
Przestawić może rozjazdy
dawna komitywa.


Wódz z wysiłkiem doszedł, stanął.
Głos mu zadrżał w krtani.
Gdy zderzycie się z przegraną -
zawinicie sami! 


Przez to słońca wypalenie,
przez zmienne nastroje.
Staliśmy się własnym cieniem -
ustępliwi goje.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 july 2018

Wołyń

Oglądałem,
bo sam chciałem.
Niczego nie zrozumiałem.
Serca nie opanowałem.


Teraz radźcie, drodzy moi,
jak to serce uspokoić?


Nie mam serca do horroru.
Do sprzeciwu i oporu.
Było zdolne do współczucia.
Nie poprzestaje na kłuciach.


Za wiele się obejrzało
i się serce rozszalało.


W zapadłej po filmie ciszy,
serce nie chce się uciszyć.
Niech mi ktoś teraz podpowie -
czy mam wzywać pogotowie?


Lekarz będzie mnie maglował:
Może pan się zdenerwował?


A... i owszem, proszę pana.
Rzecz mi była dobrze znana,
ale wiedza nic nie znaczy,
gdy na oczy krew zobaczysz.


Skoro pan tak reaguje,
to czego pan oczekuje?
Po takiej dawce nerwowej,
muszą tłuc się serca zdrowe!


Może chociaż po debacie
mi to serce powstrzymacie?
Lekarz krótkie słowo wtrącił:
Natychmiast! Niech pan wyłączy!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 july 2018

O Woroniczu, mówcach i skrzypcach z dachu.

Bardzo łatwo ludzi łudzić,
jeśli nauczymy mówić,
jedynie wybraną kastę
i wypromowany zastęp
uczynimy decyzyjnym.
Wówczas naród, żadnym innym
nie udzieli posłuchania
i wszelkie ludzkie gadania
pozostaną bez znaczenia.
Przykłady można wymieniać
i popatrzmy na elity.
Naród słucha erudyty,
a ty, choć wyciągasz szyję,
przez bełkot się nie przebijesz.


Janie Pawle Woroniczu!
Uchroń swój Wołyń od kiczu!
Niech ktoś o tym prawdę powie,
Czy w Tajkurach, czy w Brodowie...? 
Może miast podnosić chóry,
ktoś winien prowadzać ... kury!
Zbyt widoczny jest już rozstęp.
PiS tyko obiecał "Dostęp...!"
Lecz nim spełni obiecankę
muzykant wciąż będzie Jankiem.
Talent zabierze do piachu.
Nie spadną mu skrzypce z dachu!
Co zdarzyło się na kresach
dziś przeszkadza w interesach,
a i życzenia pobożne -
muszą bardzo być ostrożne!


( Tylko nie na Woronicza.
Niepamięć bywa zwodnicza.)
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 july 2018

Trolejbus do Piaseczna

Myśl powstała niedorzeczna
w wielkiej polityce,
by trolejbus do Piaseczna
odżył w symbolice.
i na pewno nie ostatni,
co po Łucku krążył,
jakby szukał wyjścia z matni,
bo na film nie zdążył.


Holywoodzkie zamienniki,
Komisje Warrena -
są praktyką polityki,
gdy zawodzi scena.
Kiedy nawet łzę uronić
jest niepolitycznie -
obraz może zło przesłonić.
Zakpić symbolicznie.


Gesty mają wciąż znaczenie.
Był już płacz Jelcyna.
Miał wymusić pogodzenie,
a za gardło trzymał.
Prawda mogłaby zaszkodzić -
dominuje zdanie!
Łatwiej obie strony zwodzić
niż odsunąć kamień.


To już tylko Bóg potrafi,
a nie ludzka wola.
Film, reportaż i tłum gapi,
Wołyń, Dzikie Pola -
tło żałosne. Próżny zapał
politycznej złudy. 
Widok pamięć nam rozpłatał -
wyleciały dudy.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 july 2018

W labiryntach prawa

Czasem kanalarza
też przechodzi dreszcz.
Wciąż musi uważać,
czy nie pada deszcz.
Nieraz się przytrafi,
wielki... z małej chmury.
Nie każdy potrafi 
powrócić do dziury.


Mądry Taj po szkodzie!
To być może banał.
Nas także nie co dzień,
pragną wpuścić w kanał.
Uczyła nas przeszłość -
dramat długo trwa,
skoro już się weszło
do jaskini lwa.


Wyjście bywa trudne.
Widzicie to sami.
Przeszkody paskudne
piętrzą się latami.
Ze zwykłej głupoty,
szlamu, błota, mułu.
Nie pomyślał o tym
przewodnik ogółu.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Na drzwiach u Drzwi Pańskich, Telepatia, Sanatorium pod Klepsydrą, Marudzenie rocznicowe bez nadziei na odnowę ., Powaby flirtującej jesieni, Cichym szeptem po kolacji..., Myślę,więc jestem, Spod Drzewa Poznania Złego i Dobrego, Dwie wojny, Demon z popiołów, Wołałnie na puszczy białowieszczańskiej, Język mediów, Źle się dzieje..., Śnię, że jesteś ze mną, Noc po ciężkim dniu, Na huśtawce nastroju, Odra, Szczęściarz?, Komórki do wynajęcia, Widok z Wałów Jagiellońskich, Trochę słońca jesienią..., Jedna chwila, Złota Polska Jesień, Pokolenie Schyłkowe, Politykom wierzyć nie można!, Od powietrza, ognia i wody Wybaw nas, Panie!, Ameryka wybiera, Kalifornia, Po 11-tym, Poranna kawa, Oczekując na Charona, Obrona Sokratesa, Diabeł mnie posłał do Loredo, Chodzą słuchy..., Lifestyle, Błąd kurczaka, Ominęła go sława..., O bajce na kurzych nóżkach, Kaźdy ma swoje Westerplatte, Wkrótce kończą się wakacje, O jeden krok za daleko, "Pamiętaj byś święcił!", Planeta małp, Orzecznictwo - od A do Z (z kropką), Późna randka, Skręt z wiersza, W gorączce Wschodu, Wodnika znak, Wiatru śpiew, Splątanie kwantowe, Powiew, Stosunki Zagraniczne, Szpilki, Easy rider, Androidy Andromedy, Szalone dni, W kotle burzy, Czeka nas wojna!, Śladem Strusia Pędziwiatra, Z dymem pożaru, Antydepresanty, Gdzie coś się kończy - tam zaczyna, Requiescat in pace, Dłuuugi wekend, Władcy, To już maj..., Wojna na majówce, Zapaść internetu, Psychoza wg Hitchcocka, Inkarnacja, Sursum corda, Demokratyczna samorządność, Nasza chata "z kraja", Serce nie sługa, Wojna i o wojnie..., W kolejce po życie, W Rosyjskiej Ruletce o życie, Sen nocy ciemnej, Chorobowy zawrót głowy, Spod dużego palca, Osiemnaście mgnień wiosny, Nad głębią chaosu, Wyborcze swawole, Mrzonki i fanaberie, 75+... ?, U końca wędrówek wyobraźni, Powrót do przeszłości, Z wiosennym uśmiechem, Płacze słowik zasmucony..., J 10, 1-10 "Jezus bramą owiec", Kitek, Lawirowanie, Czekając dnia i godziny, W eter gwiezdnych przestrzeni:, 77, Hallelujah!, ROK 2024, Echo w samotni, Starość nie radość, O! Cześć wam..., Lunatyk, Protokoły mędrców. Art.5-ty, Odstraszanie - prawda ekranu, Dynamika, Zęby krat i kaganiec kultury, Słowo, Ćma, Budzikom - śmierć!, Apel Jasnogórskich, Czarny Scenariusz, Dziad i babcia, To już marzec, Ruch Obrony Polaków, Młyn w Paryżu, Koszt każdej łzy, Piszę wiersze dla Ciebie, Dopóki walczysz - zwyciężasz!, STOP drogówka, Krótkowzroczność, Przedwiosenne dyrdymały, 40 Dni Pustynii, Przedwiośnie, Chleba naszego powszedniego..., Z niebytu, Romantycznie, W obronie niepodległości, Nie wszystko da się zmienić w złoto!, "Kłaniaj się górom...", Bez powagi i wyjaśnień, Koronka do Św. Walentego, Zezowate szczęście, Bezsens bezsenności, "Włącz prawdę", 1-go lutego, Ciekawość czasu, Pieśń o zmiennym losie, Wszystko jest grą analfabetów, Po przymusowym dokarmianiu, Ku pokrzepieniu serc, Zimą - po Gwiazdce, Nokturn po 22-giej, Jesteś teraz snem, Minorowo, Pustelnia mar męska, Mojej Eurydyce, Dotyk, Wierszyk bez fajerwerków, Pełnia, Wiersz antysystemowy, Tuman,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1