Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 june 2017

Z kamieni na szańca kupie

Niemcy stosują przekupstwo.
Żydzi stanowczo chcą zwrotów.
Emigrowało ubóstwo.
Rosjanin straszyć jest gotów.
 
O władzę walczą stronnictwa.
Najsłabsze jest Narodowe.
Narodowego dziedzictwa
nie darzą dziś dobrym słowem.
 
Buntują się korporacje.
Każda się lęka o płace.
Prawnik zabiega o rację.
Kościół o zgodę i tacę.
 
Im wyżej, tym jest mniej zgody,
Spór staje się zbyt nerwowy.
Licza się tylko dochody.
Elity nie chcą odnowy.
 
Wstydu od dawna nie mają.
Bezwstydem już się obnoszą.
Tańczą, jak obcy zagrają.
Problemy z domu wynoszą.
 
I tylko naród cierpliwy
stanowczo stoi przy zmianie
i wspierać chce sprawiedliwych
w powszechnym praw bałaganie.
 
Nowej Ustawy potrzeba,
lecz droga do niej daleka.
W debatach chcą się zagrzebać,
a czas przez palce ucieka.
 
Czekamy! Przetrwać musimy.
Większy jest bajzel na świecie.
Chroniąc polskości drobiny,
Narodem znów się stajecie.  
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 june 2017

Za te marne trzy tysiące...

Wielu wiąże koniec z końcem,
za te marne trzy tysiące,
a na resort spadła bieda,
bo za dwa przeżyć się nie da.
Z emerytur, mógłbym przysiąc,
miliony żyją za tysiąc.
 
A tam w kastach i w elicie
milony mają na życie.
W rajach podatkowych konta.
Tam inaczej świat wygląda.
 
Dzika reprywatyzacja
to dopiero jest atrakcja 
dla handlarzy, kuratorów,
pośredników i dla dworu.
 
Mogą prawem się zabawiać
i poza prawem się stawiać,
a do tego prosty lud
nie ma nic, a czuje smród.
 
Nie pomoże wielki sprzeciw,
bo ten smród zawsze doleci.
Przyrzeczono Ameryce
zwrócić żydom kamienice.
 
Szybko dostrzegł jednak komuch,
że właściwie nie ma komu
i przysiągł z ręką na sercu,
że nie znalazł spadkobierców.
 
Powstała okropna bieda.
Słowo padło - zwracać trzeba!
Nic nie zmienia się od chcenia.
Trzeba wykupić roszczenia!
 
Zmienić coś w prawnym obrocie -
wtedy będzie po kłopocie.
Przelano ogromne kwoty
i zaczęły się kłopoty.
 
Nie miało miasto spokoju.
Te pieniądze nie dla gojów!
Rząd decyzji się nie boi.
Niech je wezmą sami swoi!
 
Przekroczo pewien próg.
Ludzie trafili na bruk!
Z ich problemów urząd szydził,
a okradli żydów żydzi!
 
Długo będą się z tym głowić.
Prawnik przeciw prawnikowi
oraz partia przeciw partii,
oligarchia w oligarchii.
 
To już jest osobny temat,
że pieniądze były? - nie ma?
A nałożą koniec - końcem
srogą grzywnę: Trzy tysiące!
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 june 2017

ein volk...

Myślą ludzie nieuświadomieni,
że Prusacy stąd zostali wysiedleni,
lub w powietrzu się po prostu rozpłynęli.
Wielu myśli: Kiedyś byli... i zniknęli.
 
A prusactwo było główną siłą Niemiec
i po wojnie nie zapadło się pod ziemię,
a historia często lubi się powtarzać.
Czas powiedzieć, kto właściwie nam zagraża!
 
Narodowość już zatarto w dokumentach,
lecz spróbujmy ich zapytać: Co pamiętasz?
Odpowiedzą bez namysłu ci od razu: 
Jestem Ślązak! Ja - Kaszuba! A ja - Mazur!
 
Do prusactwa zabroniono im się przyznać,
ale Prusy to prawdziwa ich ojczyzna.
Od stuleci wyrastali wśród Polaków
i czekali - Nie od razu Kraków...
 
Gdy pomyślisz - Kto głosuje na idiotów?
Kto za Niemcy oddać wszystko jest tu gotów?
Wspomnij knechtów i poczytaj o Krzyżakach.
Była? Czy jest, na twej ziemi, siła taka?
 
Przesiedlenia, osadnictwo i wywózki.
Tutaj studia pokończyli różne ...
i gdy ruski wyprowadził się do domu
to do rządów ich zaprosił stary komuch.
 
Wyprzedali suwerenność i granice.
Własne prawa narzucili polityce,
a na króla powołali Elektora.
Samorzadzą! Obudzić się pora!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 june 2017

Czaty

To był kozak. Miał łeb wojewody.
Rozprowadzał po pięćset (bez plusa),
bardzo czyste do nieba schody.
W interesie po prostu czuł bluesa.
 
Dobrowolnie poddał się karze.
Współpracował gorliwie z policją,
więc nazwisko się nie ukaże,
co najwyżej pod audycją.
 
Celebrytki już wzięto na spytki
i zeznania zebrano od młodych.
Obraz dzieci elitki jest brzydki.
Sypie kozak z łbem wojewody.
 
Bardzo długa jest w sądzie ławka
na procesie wielkiego dilera.
Przystanęła na chwilę "Warszawka",
bo gram drogi był jak cholera.
 
Dzieciom jednak się dziś nie odmawia,
tylko sąd się nie celebruje,
a rodziców nie wolno zniesławiać.
Wychowanie na ludzi kosztuje. 
 
Można dumnym być ze swych dzieci,
tak jak dumny jest ojciec znany.
Rok nie wyrok - szybciutko przeleci.
Wszystko to polityczne szykany!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 june 2017

Makrela z Makaronem

Barbarzyńcy niszczą Rzym.
Chamstwo, ruja i porubstwo!
Muzy kupczą ciałem swym.
Prawo uznają za głupstwo. 
 
Gorzej jest niż za Nerona,
Kaliguli lub Klaudiusza!
Wszelka kradzież dozwolona!
Kary nie ma! Hulaj dusza!
 
W Bogu tylko jest nadzieja,
gdy się zła rozlewa fala.
Zapytano Dobrodzieja.
Odpowiedział: Nie pochwalam.
 
W końcu, by lud uspokoić,
powołano Trzy Komisje,
by po stratach ból ukoić
oraz pohamować scysje.
 
W pierwszej siedzą naukowcy,
specjaliści i badacze,
sprowadzeni ze stron obcych,
którzy widzą lot inaczej.
 
W drugiej sami politycy
i prawnicza "dama złota" -
posiadaczka tajemnicy,
jak poruszać się w kłopotach.
 
W trzeciej - wyeksmitowani 
właściciele tego miasta.
Wielokrotnie oszukani,
gdy kaktus z dłoni wyrastał.
 
Obudzone CBA
łapie, więzi, doprowadza,
lecz sądowa passa zła
uwalnia i nie osadza.
 
Śmieje się Król Europy.
Chroni go jej Cesarzowa.
Zapłaty pilnują chłopy.
Unia żadna... albo nowa!
 
Tylko jeden wielki plus
spaja w jedno społeczeństwo.
Najuboższym dochód wzrósł.
Świta popadła w szaleństwo.
 
Barbarzyńcy niszczą Rzym.
Chamstwo, ruja i porubstwo!
Muzy kupczą ciałem swym.
Prawo uznają za głupstwo. 
 
Volksdeutsche! Germanizacja.
W Paryżu - markiz de Sade! 
Tylko Polska na wakacjach.
Spokojna, że damy radę! 
 
W polityce wiele krzyku.
Turbulencje nieskończone.
Na stoliku przy Bałtyku
zjedz Makrelę z Makaronem.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 june 2017

"Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj"

Źli się stają niebezpieczni,
kiedy dobrzy są za grzeczni.
Źli, być złymi nie przestaną.
Będą walczyć z dobrą zmianą,
a dobrzy nic nie poradzą,
jeśli łotrów nie usadzą.
Spokoju w kraju nie będzie.
Źli poparcie mają wszędzie
i stanowią obcych szpicę. 
Dobrzy tylko w Ameryce,
ale przez wewnętrzne psoty,
Ameryka ma kłopoty.
Unia nie umie się żegnać.
Nie potrafi obcych przegnać,
zatrzymać ani odesłać.
Obcy idą. Nie chcą przestać.
Język mediów się zeszmacił.
Soros nieustannie płaci
za każdą próbę destrukcji.
Nie przestrzega konstytucji
zwykły sędzia rejonowy.
O spokoju nie ma mowy
u nas w kraju i na świecie.
Na wakację wyjedziecie?
 
Trudno już się jutra nie bać,
ale przecież jechać trzeba!
Obojętnie, co się zdarzy,
ciało potrzebuje plaży,
płuca - świeżego oddechu,
głowa -snu, a nastrój - śmiechu.
Niech Schetyna lud przemyca.
Niech się martwi kanclerzyca.
Niech blokują w Cale drogi -
my w Bałtyku moczmy nogi,
lub na brzegach innych wód,
gdzie nie dotarł jeszcze smród
politycznego rozkładu.
Światu potrzeba przykładu,
że można w swojej zagrodzie
wieszać psy na wojewodzie,
wiązanką ozdobić posła,
by w zapędach wrogich osłabł
i wesoło spędzać wczasy
póki Skokom starczy kasy.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 june 2017

Pod lipą

Wystąpił raz przed publiką
pasjonat kolejek Piko,
gdy się dowiedział, że może,
analizować przestworze.
Kolejki Pico są mikro
i komuś mogło być przykro
w przyziemnym, małym transporcie,
ale już w lotniczym porcie
odlecieć można wysoko,
gdy się nad wszystkim ma oko.
 
Kiedy się wysoko lata,
gdzie oko ma własny tata,
pomimo różnych zagrożeń,
całkiem przyjemnie być może.
Pracuje każdy z ochotą,
gdy obok forsa i złoto.
Chociaż go mają za Bąka
tą atmosferą przesiąka,
bo dobrze się czują Vipy
w upojnym zapachu lipy.
 
Lipa tam rosła ogromna.
Bezwstydna, zasad niepomna
i ogarniała swym cieniem
niejedno Piko sumienie.
Na co się człowiek naraża,
gdy dziadka miał kolejarza, 
a nie na przykład - lotnika.
Może by lipy unikał. 
Padanie tuż przy jabłoni
od lipy także nie chroni.
 
Patrzyli na wszystko ludzie.
Pod lipą, to nie w psiej budzie.
Nie każdy jest Kochanowski
i z fraszki wyciaga wnioski.
Umęczy leniwa poza,
a lipa, chociaż nie brzoza,
też może utrącić lotki
i przerwać nagle sen słodki,
wezwaniem pilnym na świadka -
okrzykiem dziadka: Wysiadka!
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 june 2017

Niebieski Mauritius

Kiedyś głośno o nich było,
a teraz się uciszyło.
Cisza lepiej służy za to
hobbystom i pasjonatom.
Związek ich przetrwał na świecie,
choć niewiele o nim wiecie.
Nie ma go na żadnych listach.
Wiersz jest o filatelistach,
co przetrwali do tej pory,
zachowując wielkie zbiory.
 
Już niejedną dały lekcję
ich zasoby i kolekcje.
Nieustannie trwa wymiana.
Najcenniejsza, nie jest znana,
bo dotyczy wąskiej sfery,
która chroni swe klasery.
Bywają zyski i straty,
podróby, falsyfikaty
oraz tak zwane kancery,
oszustwa, brzydkie numery.
 
Cenne wciąż są błędodruki,
koperty, stemple, nadruki
i wszystkie kompletne zbiory
gromadzone do tej pory.
Zbieraczy męczy pokusa,
żeby mieć Mauritiusa,
bo jest bogactwem w kryzysie,
więc niebieski wszystkim śni się,
Kosztuje grube miliony.
Dla nich to raj utracony.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 june 2017

Trusie na Mauritiusie

Spowodował zawrót głowy
cennik firm consultingowych,
bo droga bywa pokusa,
zwłaszcza ta z Mauritiusa,
by się radzić po zakupie,
co właściwie było głupie?
Sąd uznał, że to ryzyko,
co się czasem bierze z nikąd
i uszczerbek jest wpisany
w różne śmiałe biznes plany.
A pytania są naglące.
Gdzie podziały się pieniądze?
Leżą na Mauritiusie?
Amnezja. Milczą jak trusie. 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 june 2017

Sen egal

W dziurę w ziemi w Senegalu,
bez namysłu i bez żalu,
wsypano worki pieniędzy,
bo się obawiano nędzy
po zmianie zarządu spółki.
Wykukały już kukułki,
że gdy pomogą papugi
to proces może być długi
i toczyć się z wolnej stopy,
aż powróci z Europy
dobroczyńca najłaskawszy.
Sąd oskarżenia zbadawszy,
zapytał o dziury miarę
i miał jeszcze uwag parę
do zakupów z kart płatniczych
i sumę strat nadal liczy.
Być może powoła biegłych
na temat w złożu zaległych
skarbów senegalskiej ziemi.
Liczą na to oskarżeni,
że kara nie będzie srogą -
skromną grzywną za Klub Go-Go. 
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Tylko 200,- zł, Porządki, Wiara czyni Cuda!, Wielka Niewiadoma - Czas horroru, Wiersz w malignie bezsennej nocy, Ciepło - Zimno, Wieczór Wieczernika, Polarny chłód uczuć, Kwadryga - marygał, Trochę luzu na wiosnę..., Przed Ciszą, Dziwny ten Ład, Musiałem..., Gdzie pieprz rośnie?, Mosty, Wężykiem!!!, Za siódmą górą..., Bukiet Źyczeń, Panu Najwyższemu... /psalm 25 marca/, Krzywe rogi Architekta, Pomóż! Bogu dziękuj!, Wierszyk bez naghany, Kim jest IwonaN?, Są nowe fundacje i stare zwyczaje, Deliberacje, Strumyczek dobroci, Wielkanocna jałmużna, Stulecie winnych, 44/7, Radość I kara, Remarki, Jednym kliknięciem: f9d6ep, "John Brown naszym przyjacielem jest...", Miała to być spokojna starość, Gratulacje, Mądrości Narodu na postny czas głodu, Banialuki pseudonauki, proszę..., Grypowym grypsem, Konferencja, Panie Boże Polsce pomóż!, Przez palce czas przecieka, Mówca, Mandarynki, Konfrontacje, Dreszczowiec na dobranoc, Zamyślenie, Pierwszy śnieg, Nad Warszawą lepki zmrok, Rok 2025, 100.000,- zł, Słowo, ...in excelsis II, Pod Twoją, Matczyną Obronę... ., Cud Bożego Nrodzenia, Błogosław nam Boże Dziecię!, pomagam.pl, Chwała na Niebie! Pokój Ziemi!, Na wysokościach DOBROCZYNIENIA, Opłatek, Pomożecie?, Dzwonki, dzwonki, śniegu płatki i dziecięcy śmiech, W nieskutecznym rad sposobie, Dziękczynienie, Nie ma lekko..., Po ludzku, Znani, Mówią o nich - anachronizm, Bielszy odcień bieli, Świat za oknem, Moje szczęście poszło spać..., Dobry wieczór - Radość przebudzenia, A-Cardin, Legenda o Śpiącym Narodzie, Nie chcę wojny!, Wierszyk specjalny, Klub Kawalerów Orderów, Wiewiórka, Ostatnia prosta, Pokój za ziemię, Kampania - erotyk, Potop, Spóźniony wiatr, Naga prawda, Sobie a muzom, Rodzinami ruszajmy na cmentarz!, Iza, Hej powiadali hej powiadali..., Goldwasser, Wojna zdalnie kierowana, Żurawiejka, Po obu stronach lustra, Aleją Szczęśliwych Serc, Tam gdzie Ty (pastisz), Uciekł mi dzień..., Jesień, a w górach już zima, Psy, Od "Wesela" do wesela, Splątanym językiem, Jeszcze może parę wiosen..., W zakamarkach nocnych Marków, 112, Lisy wojny, Na drzwiach u Drzwi Pańskich, Telepatia, Sanatorium pod Klepsydrą, Marudzenie rocznicowe bez nadziei na odnowę ., Powaby flirtującej jesieni, Cichym szeptem po kolacji..., Myślę,więc jestem, Spod Drzewa Poznania Złego i Dobrego, Dwie wojny, Demon z popiołów, Wołałnie na puszczy białowieszczańskiej, Język mediów, Źle się dzieje..., Śnię, że jesteś ze mną, Noc po ciężkim dniu, Na huśtawce nastroju, Odra, Szczęściarz?, Komórki do wynajęcia, Widok z Wałów Jagiellońskich, Trochę słońca jesienią..., Jedna chwila, Złota Polska Jesień, Pokolenie Schyłkowe, Politykom wierzyć nie można!, Od powietrza, ognia i wody Wybaw nas, Panie!, Ameryka wybiera, Kalifornia, Po 11-tym, Poranna kawa, Oczekując na Charona, Obrona Sokratesa, Diabeł mnie posłał do Loredo, Chodzą słuchy..., Lifestyle, Błąd kurczaka, Ominęła go sława..., O bajce na kurzych nóżkach, Kaźdy ma swoje Westerplatte, Wkrótce kończą się wakacje, O jeden krok za daleko, "Pamiętaj byś święcił!", Planeta małp, Orzecznictwo - od A do Z (z kropką), Późna randka, Skręt z wiersza, W gorączce Wschodu,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1