3 june 2019
Gdzieś, na Grochowie...
Gdzieś, na Grochowie, pod Wielkim Wozem
Zmieniam w poezję życiową prozę.
Zwykle - w komedię, a czasem w dramat,
Jeśli się zmiana narzuca sama.
Gdzieś tam, pod gwiezdnym dyszlem złamanym,
Źle wyostrzonym satyry piórem,
Składam wersami papier czerpany,
By mógł gołębiem ulecieć w górę.
Niełatwą sztuką jest origami,
A z Wielkim Wozem - "wóz albo przewóz".
Chmurzy się często niebo nad nami
I straszy wzloty gronami gniewu.
Liryka szybko nasiąka łzami,
Ciężka od westchnień w naszym klimacie.
Burzliwym zawsze przed wyborami.
Rwącym nad głową dachów połacie.
Można się schować do internetu,
Lecz i tu dzielisz Syzyfa losy.
Musisz sprowadzać mit do konkretu,
By się przekładał na liczne głosy.
A turystyka jest dziś e-picka!
Nie wiesz - z myślnikiem, a może bez?
Europejska? E-poetycka?
Łatwo z niej bata ukręci bies.
15 october 2025
wiesiek
15 october 2025
Jaga
14 october 2025
wiesiek
13 october 2025
Jaga
13 october 2025
wiesiek
12 october 2025
wiesiek
11 october 2025
wiesiek
10 october 2025
wiesiek
8 october 2025
ajw
8 october 2025
ajw