28 january 2013
Strofa
U szarytek na ulicy Koński gnój
Weterana ślad, poety i żołnierza
Obwąchuje wyobraźnią instynkt mój
Poszukując dokąd strofa musi zmierzać.
Dom nazywa się - świętego Kazimierza
I ma stare spopielałe palenisko.
Żadne słowo zapomnienia nie zamierza,
Ale niechęć może w końcu spalić wszystko.
Tak daleko jest ten Paryż i tak blisko.
Zgromadzenie Miłosierdzia i Kultura.
Niedaleko od przytułku jest śmietnisko -
Dobre miejsce na niechciane w kraju pióra.
Jeszcze w zwidzie o Norwidzie myśl się plącze,
Że kto T(opór) ma w swym herbie, w oczach gniew,
Kto uczucia ludzkie splątał w sieć połączeń -
Ten milczenie też potrafi zmienić w śpiew.
Patriotyzm? - Dziś mu można naubliżać!
Strzelb styczniowych dziś pilnuje flota krymska,
A romantyzm w ludzkich duszach pieniądz wyżarł.
Jeszcze Polska... pozostała sercom bliska.
U szarytek na ulicy Koński gnój
Tli się iskra w spopielałych smutnych wierszach.
Słychać tętno. Wzbije się feniksów rój,
gdy nokturnu zabrzmi w niebo nuta pierwsza.
Zapomniana. Narodowa. Łazienkowska.
Z dawnych powstań i z marszów wczorajszych.
Nuta nasza! - Szopenowska. Norwidowska.
Boże wesprzyj! Tarabanem strofa warczy.
22 november 2025
wiesiek
21 november 2025
wiesiek
20 november 2025
wiesiek
20 november 2025
Jaga
19 november 2025
Jaga
19 november 2025
ajw
17 november 2025
wiesiek
16 november 2025
wiesiek
15 november 2025
Jaga
14 november 2025
wiesiek