heol, 31 march 2011
wcześniej
czy później w
trywialnych pointach
znajdzie
się człowiek z
którego ścieka młodość
minuta po minucie
pali życie stracone
blask zwęglonych pejzaży
skurczone kamienie odbijają
się w półzamkniętych
oczach
cięzko jest patrzeć na
ich cierpienie
niedługo zaczną mówić
ludzkim głosem
wyrzynani słowami ludzie
idą smutnymi ulicami na
oślep
echo kroków
skończy w tym roku
dwadzieścia dwa lata
transformacji
heol, 30 march 2011
oddycham
głęboko topniejącym
śniegiem
schorowane ciało rozciera
słońce i
zadośćuczynia niezniszczalną
wiarę w
podróż do zerowej strefy zimowego
przesilenia
bociany
wysoko kołują
budzą senne kobiety i
przynoszą
bocianowe dzieci
prorokowe jak co roku
niedzielne spacery poprawiają
zgęstniałe powietrze w
trzewiach dotleniając żywe
kamienie w
nerkach
które przeżywają miłosną ekstazę
przy sikaniu
jaskółki
tylko jeszcze nie przyleciały
błyskawice
heol, 29 march 2011
przerwana
podróż przez las w
jasny dzień
była niewidoczna
zawieruszona w otmętach drzew
wybiegła
na spotkanie ze swoją
śmiercią
hamowałem
ułamki sekund
zobaczyłem jeszcze łzy w
jej dużych wystraszonych
oczach
była bez szans
wiedziała ja również
odrzucona na pobocze
konała
zabiłem
dlaczego jechałem właśnie tamtą
drogą
przerażone ogromne smutne
oczy i łzy
sarny
widzę je codziennie
zza powiek
heol, 28 march 2011
szlagier
kilku sezonów
ubiegłego wieku
ortalionowy płaszcz
z paczką wymiętoszonych
sportów
w kieszeni
wyrzucony na strych krzyczał
czasem
papierowych banknotów
z waryńskim ludwikiem
rewolucji
krajami rad
koszulami
noniron i
Beatlesami
nie mój świat
moja koszula
Beatlesi i
stary ortalionowy płaszcz
ze
sportami
heol, 28 march 2011
o
ironio
cisza wypełnia się
uczuciem i
wiosennym pożądaniem
tłumi pustkę i
zaludnia sen suflerskim
szeptem
oślepłe serce żyje
zniewoloną przemocą
obnaża
nagie ostrze seksu zwierzęcych
instynktów
tyle lat
ten sam mistyczny
popęd
popełniania perwersji
w nieskończoność
ciągle mi się
chce
ciebie
heol, 27 march 2011
bis
przeszłości
rytm budujących poprawność
świata
fenomen
nieadekwentny do formy
rozbudzanie procesorów
państw środka i
zawiedzione resentymenty
sterylizacja słowa
odbija się czkawką
czarny i biały
ekran
uszczęśliwia
niemy film oddziela
prawdy
nie ukrywamy że
żyjemy
pamięcią cenzorów
kolejny dzień
kolejny dzień i
stringi zamiast
reform
heol, 26 march 2011
podstawowy
zestaw
niewiadomoczego
ma posmak
blefu
cień udawanej prawdy
bez aktywacji
wielopoziomowy
nihilizm
w świadomości życia najbliższej
nacji
protekcjonalizm roztrwania
mikroelementy
ludzkiego organizmu
sztuczki
cud
urojny
wszystkie media i
wszystko jasne
polskość to nienormalność
heol, 25 march 2011
pójdę
zastygłym strumieniem ciemności
do opuszczonego miejsca
zagrać w brydża
ślady recesji
zaludnią parkową ławkę
czekających na cud
wciąż nic nie wiemy
tylko na dole trzaskają drzwiami
żyjemy w
zakrzepłej skorupie
naszych ciał i
własnej adoracji
bez wiary z
inspiracją do czynów
niegodnych
jaśnieje strumień już
niezastygły
odróżniam szlema od szlemika
przegrałem tego
robra
heol, 25 march 2011
w
odległą przeszłość
w czas
najszczęśliwszy
wybieram się do Ciebie
by
ucałować Twoje
ręce spracowane
one
broniły przed chorobą i
nie skąpiły pieszczot
słowa mądre uczyły
życia i
Wierzę w Boga
a łzy
ukradkiem wycierane
szacunku i
na krzywdę
wrażliwości
usta co
szeptem przynosiły sen
dzieliły się ostatnim kęsem
cierpiałaś
gdy nie mogłaś udźwignąć ciężaru życia
odeszłaś
cichutko Mamo
zostawiając mi tylko
milczące spotkania
przy
grobie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
3110wiesiek
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.
30 october 2024
We Were Too ProudSatish Verma
29 october 2024
Jesień mnie cieniem zwiędłychEva T.
29 october 2024
Into DepressionSatish Verma
28 october 2024
Jarzębina czerwonaJaga
28 october 2024
2810wiesiek