John Preston, 10 december 2010
od uśmiechania się
do ciebie
pęka mi głowa
rozchodzą się
szwy na czole
więć teraz śmieję się dwakroć
jeszcze szerzej
aż do krwi
do kości
białej
*nie spodziewałem się
że otwartość myśli
boli aż tak
John Preston, 25 january 2012
z daleka do ciebie
listy będę słał
z księżyca pełni
środka dnia
pełnego dumy
a niech tam nawet
chuj strzeli wszystkich
ty bądź
ale jak stary
twój dąb oporny
przeciwko toporom
tych co oniemieli
*nigdy robaki
szlachetnych drzew
nie zeżrą
John Preston, 26 january 2012
od dziś obiecuję
opuszczać deskę'
ostatnim ratunkiem
wyrzucać puszki
ciszej słuchać muzyki
palić na balkonie
pisać kartki na lodówce
że poszedłem
w chuj
daleko albo blisko
bez znaczenia odległości
są tak niezmierzalne
*zobaczymy się jutro
albo nigdy
John Preston, 1 february 2012
na milion a może więcej
lat bywa świetlnie
gdy nakładają się wszechświaty
oczami gwiazd
słońc niepojętych nawet Ra
kiedy rodzą się myśli
dzieci zimnego kosmosu
jest krzyk
echo rozsypanych lat
*życie to świecenie
fosforycznie beztlenowo
John Preston, 11 december 2010
teraz biegnij
nie odwracaj głowy
ile sił utraconych
ale uciekaj
zaraz dołączę
spakuję tylko w plecak
kilka drobiazgów
schroń się za rogiem
młody wietnamczyk
jest po naszej stronie
(ci od kebaba nie bo dżihad)
przeczekaj tam kawę
już prawie jestem
ocalę cię
ukryję
szeptem
jękiem
uczynkiem i dbaniem
by nigdy nie odnaleźli nas
żywych
John Preston, 9 december 2010
"szpital polowy (gdzieś za linią frontu)"
po takiej wojnie
lżej nosić
korpus
bez kilku członków
(rany goją się jak na psie)
więcej krwi
dociera
tam gdzie wtydliwa
fantazja
ma swoje czerwone
legowisko
choć trudniej teraz
łapać
oddechy
John Preston, 20 december 2010
smażymy się tu
albo ktoś nas lepiej
bez zbędnego smarowania
na teflonie
skwierczymy z bólu
lub rozkoszy
bez znaczenia
sam dźwięk napawa
niesmakiem
jak warzywa w sosie własnym
*tylko pieprzone
John Preston, 22 december 2010
dojrzewam w tobie
wiśniowo
na czerwono i słodko
wbrew zimnym językom
synoptyków
ssam ciepły miąższ
i pestkę
rozlewam się sokiem
po ostatnich dniach
lodowatego roku
ale nie marznę
John Preston, 22 december 2010
nie jestem jedzeniem
w moim spojrzeniu
nie znajdziesz masła
może trochę mięsa
pod językiem
gotowego do rzutu w dal
co nie jest różowa
jak twoja twarz
gdy się przyglądasz
słabości
zastępcy syna bożego
który bardziej chlebem był
niż ideałem
*jedyne co możesz
mi zarzucić
to ramiona na szyję
lub nogi na ramiona
John Preston, 28 december 2010
stoimy
niewzruszeni od łez
rozciągamy się i prężymy
na przeciw siebie
jak dwa kutasy
z filmu porno
dla homoseksualistów
ja i czas
który wcale nie płynie
tak szybko
można by stąd uciekać
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma