Withkacy, 27 december 2011
kolejny raz
wskrzeszamy boga
szopkę podziwiamy
szkoda że nie własną
leży bezradny
awaryjne wyjście
grzechów
kadzidło berło i mirrę
składamy bezmyślnie
by ponownie
zabić
.
Withkacy, 16 october 2011
już dawno ktoś
posadził za mnie jabłoń
wiosną
gałęzie dumnie wzniósł do nieba
kwieciem nęcił oczy
pozwolił dojrzeć
ramiona obwiesić owocem
jesienią pochylić się ku ziemi
wiatrom do kosza zbierać
żołądek napełnić plonem
.
Withkacy, 2 october 2011
przepis na jesień
miodowe tuli usta
kasztanowy smak
* * * *
liściom maluję
kolor oczu jesieni
dziewczęce imiona
* * * *
niebem szybują
pocałunków latawce
szarpią złotą nić
* * * *
włosy staruszki
babiego lata nitki
wiatr w słońcu czesze
* * * *
halny w kaloszach
melancholię kołysze
przemoknięty list
* * * *
światło latarni
odciska ślad rozstania
rudą czerwienią
Withkacy, 11 february 2011
zaprasza
na sezonową premierę
"naiwność uczy"
bohaterami będą
klaun miłości
wyrzutek społeczności
żonglujący pajac
lew głośno ryczący
śmierć w przebraniu
własnym
cena biletu
w zależności
od zaangażowania
zapewniam
życie śmiechu warte
Withkacy, 14 september 2011
fale gwałcą brzeg
w kolorze purpury
łzy bardziej słone
* * * *
blask księżyca
noc rodzi muszli kolce
usypia plaże
* * * *
zakotwiczam łódź
w błękitnozielonych
zatokach wiatru
* * * *
słońce przenika
naszyjnik z bursztynem
prezent dla ciebie
Withkacy, 7 june 2012
nie mam nikogo
do kochania
jutro kupię
ptaka
zamknięty
nie odleci w morze
z łez
wyrzucę klucz
niech tonie
w pragnieniu
.
Withkacy, 4 may 2013
nęcisz
jakbym odgrywał jakiekolwiek znaczenie
w podtrzymaniu płomienia
podczas gdy płonę
z tobą
pozostawiając jedynie proch ziemi
który wcześniej usilnie mieszaliśmy z wodą
licząc na udany przepis
poety
bez serca
nie napiszę wiersza
zlepku słów
wyrwanych sobie z litości
by dokarmiać głodne szczenięta
nie przychodź znienacka
powalić na kolana
ściągnąć kaganiec
by ujadał
niewyparzony pysk
schowałem wszystkie smycze
krótkiego trzymania
wymykam się w malignę
zabraknie psa
.
Withkacy, 19 february 2012
przed wejściem czerwona lampka
jak mszalne wino pojednania
przyjdź i skosztuj
chleb
bez zakwasu stał się rozpustą
w otwartych księgach
na próżno szukać sensu
chodź
upajajmy się miłością
właściciela nie ma w domu
posiąść możesz wszystkie
w imię sprawy
vivat opera
vivat hugenoci
maszeruje wiara
pot się krwawy leje
raz dwa stąpaj bracie
raz dwa stąpaj*
po żydowskiej partyturze
obłuda zaprzysięga wiarę
pod złotym dachem
co łaska
*Wojenko, wojenko
Withkacy, 20 september 2012
nie mam wiele z alpinisty
choć smycz wodzi ciało
na pokuszenie
z każdym dniem
na nowo
rozpalam latarnie
wskazując
drogę statkom
ujarzmiam tęgie wichry
niewielkim sterem
czasami jest zbyt późno
by zamknąć usta milczeniem
język potrafi rozpalić
gehennę
.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma