10 april 2011
Zachód
Anorektyczne sny
gasną niczym zapałki.
Zbudzone słońce
iskrzy się w odwrocie.
Ty zszedłeś szukac swoich,
którym dałeś tchnienie...
Rozglądasz się bezradnie,
łapiąc tylko cienie.
Jak można było patrzeć,
i naiwnie wierzyć?
Kogo teraz sądzić?
Komu winy mierzyc?
Nie dojdziesz teraz ładu
kto z kim, jak i po co?
Kto w dzień wykradał gwiazdy
a blask spieniężał nocą.
Zlepiona w jedną masę
toczy się szkarada.
Obraca w pył co może,
do głębin pustki spada.
Zbudzone słońce pędzi
i żal mu się odwrócic,
do mord zastygłych gniewnie
do twarzy niegdyś ludzi.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek