16 october 2010
Kanibalizm
Zmiętolony w garści wyrzucasz w popioły,
zbędny balast człowieczeństwa by iść do przodu
pomarszczoną drogą.
Przeklinasz boga, choć sam dobrze wiesz,
że w tej wypalonej pustce, sam sobie jesteś
bogiem.
Uciekasz wzrokiem od blasku uczuć,
zapadasz w noc,
zimna i głuchą...
To niegościnne miejsce cie nie chce,
jesteś tu obcy, nie pasujesz.
Zatracasz się w ciszy.
Zjadasz sam siebie.
19 december 2025
wiesiek
19 december 2025
Jaga
19 december 2025
steve
19 december 2025
steve
18 december 2025
wiesiek
15 december 2025
Jaga
14 december 2025
wiesiek
14 december 2025
jeśli tylko
12 december 2025
wiesiek
12 december 2025
Eva T.