27 may 2016

Tu i teraz

Faceci wcale nie potrzebują ocalenia. To tylko my, durne baby, chcemy ich uratować. Tylko przed kim? Lub przed czym? Jak oni sami potrafią dać sobie radę.
~ K.

- Ze mną nie miałabyś żadnej przyszłości... ŻADNEJ...
Nie uwierzyłam mu. Patrzyłam w  jego niebieskie oczy i nie wierzyłam w ani jedno słowo, którym mnie karmił. Mówił coś jeszcze o jakiś defekcie. Że to jego wina. Że z nim jest coś nie tak.  A ja mu nie wierzyłam. Był człowiekiem, dla którego mogłabym wszystko zostawić. Tak po prostu. Bez mrugnięcia okiem. Mogłabym skreślić całe swoje życie, bo chciałabym spróbować tej „żadnej” przyszłości. A on ze smutkiem w oczach wmawiał sobie, że i tak by to nie miało sensu. Cholerny egoista! Nawet nie dał nam szansy. Podjął decyzję i jeszcze śmie twierdzić, że tak jest lepiej. A ja? A ja wciąż o tym myślę. Przyszłość, mój Boże, to taki odległy czas. Mogło się wszystko zdarzyć. Moglibyśmy być szczęśliwi. Albo nazajutrz zginąć w wypadku. Mogłabym zajść w ciążę. Mógł być wspaniałym ojcem. Może wyprowadzilibyśmy się do Zakopanego? Albo wyjechali w podróż przez Key West? A on się, kurwa, martwił o przyszłość. Przyszłość nie istnieje! Istnieje tylko tu i teraz. A on mi nawet nie pozwolił podjąć decyzji. Nie pozwolił mi mieć własnego zdania.  Stał się niedokończoną sprawą. Drzazgą w sercu. Kimś, kogo nie da się ot tak, wyjąc. Z kogo nie można się po prostu wyleczyć. Nie pozwolił mi spróbować, bo wiedział lepiej. Nie można później ułożyć sobie życia. Nie można później powiedzieć: tak, jestem szczęśliwa! Skoro gdzieś tam w podświadomości siedzi wyidealizowany mężczyzna, który nie chciał cię zranić. I odszedł. Weź znajdź później kogoś, kto mógłby walczyć z ideałem? No kurwa, bez jaj.  Potrafiłabyś? Ja bym odpuściła.
- Wiem, ale to mi po prostu nie daje spokoju – mówię, no bo co tu więcej powiedzieć, przy tak wielkiej sile argumentu?


Ananke,  

bardzo życiowy tekst, w moim odczuciu jego "argument", to ładnie podana ideologia, a dosadniej - kłamstwo ubrane w pewną wyszukaną ideologię. To po prostu tylne wyjście awaryjne w białych rękawiczkach.

report |

eyesOFsoul,  

Ananke, najgorsze jest to, że częściowo ten fragment jest z życia wzięty. Te słowa: "Ze mną nie miałabyś żadnej przyszłości... ŻADNEJ... " ciągle kotłują mi się w głowie. Jak mam zły dzień - analizuję je. Rozdrabniam. Próbuję na nowo poskładać. Popatrzeć... a co by było gdyby. Nienawidzę siebie za to. Bo mam teraz swoje "tu i teraz". Te słowa usłyszałam po latach. Wstrząsnęły mną. A reszta? Sama się dopisała. Fajnie, że go "odczułaś". Bo to taka część mnie. Dość spora. Ukryta między wersami.

report |

Ananke,  

Eyes ależ wiem, że to samo życie i wiesz co, myślę, że on ma rację, z pewnością uchronił Cię przed samym sobą. Nie ma sensu analizować tych słów, mężczyzna który kocha, któremu zależy nie używa tego typu argumentacji, to tylko taki wybieg, fortel, gra pozwalająca mu wyjść z tego z twarzą.

report |

eyesOFsoul,  

Ananke, masz rację. Ale czasem człowiek patrzy w przeszłość i się zastanawia. A później patrzę na swoje życie - uczuciowe - na męża i zastanawiam się skąd on się wziął? Jest moim totalnym przeciwieństwem. Ale nawet jak mnie wkurza, to go lubię, heh. ;)

report |

Ananke,  

:) pewnie wziął się tam, gdzie Ciebie jest mniej ;) innymi słowy może daje Ci poczucie bezpieczeństwa? stabilizacji? może jest tą opoką, na której Ty możesz rozprawiać o przeszłości, przyszłości ? :) i przeżywać swoje fundamentalne, życiowe i filozoficzne rozterki :)

report |

eyesOFsoul,  

Albo po prostu jest. Stałam się ostatnio dość zgorzkniała - a on dalej jest. I w dodatku w tym roku bierzemy drugi raz ślub, hehe. :)

report |

Ananke,  

hehe no tak - jesteś nieco zgorzkniała, ale tylko nieco ;) Miejmy zatem nadzieję, że on będzie nadal trwał w tym, że "jest" .

report |

alt art,  

to było bardzo owocne rozstanie; rozkołysało czasoprzestrzeń, kiedy straciłaś zasięg..

report |

eyesOFsoul,  

Alt art - i tu masz rację. Kiedy człowiek ma złamane serce... pisze się łatwiej. Wylewa się frustracje w słowach, w wierszach, w opowiadaniach. Wiesz? Brakuje mi tego. Chciałabym się wypisać. Chciałabym znaleźć odpowiednie słowa. A mam tylko łzy. Nie z powodu tamtego rozstania, ale w ogóle. Mam łzy i nic więcej. Kiedyś codziennie pisałam. A dziś? Eh.

report |

jeśli tylko,  

tak, wypalone emocje się nie piszą. Ale mam nadzieję, ze nie trwają wiecznie, ani za długo (choć czuję, ze od razu jest za długo)

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1