25 september 2016

[coraz mniej]

A potem to się skończyło. Nastała zima... Jedna, druga, trzecia. Świat pociemniał, zjesienił się. Może trochę opadł. Nie wiem, co się wtedy ze mną działo. Nie potrafię wytłumaczyć swoim decyzji, myśli. Tylko ten strach, wszechobecny strach, że coś się skończyło, sprawiał że kruszałam. - Nie będzie więcej żadnego początku - dudniło mi wciąż w głowie.
Myliłeś się. Wcale nie było tak, jakbyś nie istniał. Wszystko przypominało mi o tobie. Poranna kawa. Wyjście do pracy. Spotkania ze znajomymi. To ciągłe wyrywanie się z domu, jakbym wraz z twoim odejściem zapuściła w nim korzenie. Codziennie nosiłam ze sobą nóż, by obcinać sobie końce. 
Dziś jestem spokojniejsza. Łatwiej mi się doczołgać do drzwi, kiedy ktoś nachalnie próbuje sprawdzić, czy jeszcze oddycham. - Jeszcze tak - myślę. Bo przecież coraz mnie mniej. Coraz mniej. Aż w końcu zniknę, jak ty. Pozostawiając po sobie worki nieobecności, których nikt nie jest w stanie wyrzucić do śmieci. 
 


obiekcja,  

//Jeśli tylko krótką chwilą miała być ta miłość/ dając gorycz sercom i pogardę oczom/... Po co nam to było...// "Świat pociemniał, zjesienił się" - zapachniało Leśmianem ;)

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1