14 june 2012

***

 
hamburg południe poeta moknie na deszczu
nie chcąc dać się ucywilizować wciąż oddaje mocz w pozycji stojącej
nie urządza mieszkania wg. katalogu Ikei
czeka
nigdy nie zapomni
 
z trudem powstrzymywany smutek pęczniał
wypełniając powieki
jej oczy świeciły w ciemnościach
myśleli że mają to już za sobą
mylili się
 
piekło nieustannnych rozstań szło krok w krok 
każąc się dostosować
powinni wpaść już w rutynę 
przeciwnie
 
zapomniał słów jak się zapomina czapki kluczy
chciał po nie wrócić 
poszedł przed siebie
cały świat zachowywał się jak pies w porze spaceru
wymagał i patrzył
 
zawzięcie sprzeciwiał się jakimkolwiek formom nakazu
cenił sobie swobodę
nadawał imiona kipiącym pretensjom
popisywał się
 
docierali się latami a teraz nie mogą się zetrzeć
choćby na pył
nie czują obaw
 
nie pomagało słońce muzyka zbliżające się lato
w jego wnętrzu padał deszcz wiał wiatr
młodość stawała się przekleństwem
potem było tylko gorzej
 
uśmiech zastąpił na stałe miną "co tu robię?"
nie zdejmował jej nawet do snu
mógłby być mistrzem kamuflażu
rozmyślił się sięgając do kieszeni
milczał uparcie
 
kiedy zadawała pytania szukał odpowiedzi w pochmurnym niebie
kałuży ubłoconych butach
zgubił coś ważnego
zapomniał czym jest
 
hamburg południe poeta topi się w słońcu
temu naiwnemu chłopcu się wydaje że posiadł
jakąś tajemną wiedzę
zadaje pytania nieoczekując odpowiedzi
jest zadowolony
dzieciaki z podwórka wymyśliły mu jakieś imię 
autor
 
zamiast pisać do siebie listy powinni byli się gnieść
gryźć drapać
powinni byli się nie urodzić
zrobili światu na przekór
postawili się
 
panie, jak tam panu, Romanik
panie Romanik,
dam panu dobrą radę
zabierz pan swoje wiersze 
i zniknij-usłyszał
 
słyszał już nie raz legendy o ptakach nielotach i wielkich gadach
nie znaczy że był łatwowierny 
ufał po prostu
 
opiekowała się nim od ich-zawsze
innego nie było
joanna
 
nie otworzył oczu czując wilgoć na uchu
gdy usłyszał szept "je m'appelle est nostalgie"
było już za późno
zniknęła
 
gdziekolwiek kiedykolwiek poeta zapomina słów imienia
numerów tablic swojego auta telefonu do żony pinu do konta
otwiera notes w skórzanej oprawie pisze
pisze dużo gęsto czasem kreśli
 
gdzie indziej kiedy indziej poeta chodzi tam i z powrotem
nie zna języka wstyd mu zapytać obcego 
jednak przyjaźnie wyglądającego człowieka
gestami i mimiką
czy może zna kogoś kto mógłby znać kogoś kto wiedziałby
jak brzmi jego prawdziwe nazwisko
 
podejrzany zapytany o imię i nazwisko robi głupie miny
wydaje nieokreślone dźwięki
uchyla się od odpowiedzi
 
zgłaszałem nieprzygotowanie do lekcji na samym początku 
roku szkolnego
teraz możecie mi naskoczyć
uwaga 
 
wszędzie o nieodpowiedniej porze poeta rzuca zapałkę
płonie stos notatek kilka książek
jakieś esy floresy bohomazy
klarysa pyta "Why did you become a fireman?" "Are you happy?"
coś w nim drgnęło
 
często odgrywał rolę do której nie napisano jeszcze tekstu
owe kwestie powtarzał zawzięcie
teatr którego nie było stał się jego obsesją
 
nie wszystkie gwiazdy spadaja na ziemię
on chodził i zbierał potem układał starannie na półkach
między kamieniami ze wszystkich światów
 
hamburg południe poeta płonie z tęsknoty
jest winstonem piszącym poza czujnym wzrokiem teleekranu
tylko julii brak
pewnie jak zwykle
spotkają się tam gdzie nie ma mroku
 
hamburg południe poeta wywleka kieszenie
stać go na noc w podrzędnym hotelu
poeta nie śpi i jak w przeszłości noc w noc kmini
co tak naprawdę gryzło gilberta g.
nie potrafi być herosem
 
hamburg południe poeta jest gotów sprawdza więzy 
jeszcze trochę-mówi
stanie się psem na smyczy nieistnienia
czule dotyka niewinnie wyglądającą szyję
goli się ustawia lustro tak by nie przegapić...
 
hamburg południe poeta śmierdzi andrzejek biskupski się nie mylił
teraz i on wie 
poeta nawet gdy oddycha jest trupem
 
 
 
 


number of comments: 7 | rating: 11 |  more 

ALEKSANDRA,  

bardzo osobiste czuję, smutno :(

report |

gabrysia cabaj,  

co za opowieść....

report |

rafa grabiec,  

pierwsza strofa niczego sobie z całkiem ponadprzeciętnym wersem tj. "nie urządza mieszkania wg. katalogu Ikei", dalej już niestety tak dobrze nie jest, rozpływanie się nad problemami poetów nie jest tego warte przynajmniej w takich rozmiarach, a tak po za tym poeta też człowiek i żyć musi

report |

somebody man,  

racja... nierówności w tekście wynikają z tego że nie był pisany na raz tylko co kilka dni dopisywałem coś w formie dziennika ale zdecydowałem że czytelnik nie może chodzić wiecznie na skróty i dałem tutaj

report |

ratienka,  

Tak się składa, że Romanika mam w rodzinie, ale nie poetę, niestety! Wesołych, zakręconych Świąt! :)

report |

somebody man,  

wzajemnie:)

report |

Ananke,  

przydługie to, tracę wątek i nie równe

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1