Poetry

Werewolf
PROFILE About me Friends (1) Poetry (14)


Werewolf

Werewolf, 23 july 2014

Bóg

bóg jest
purpurą mojej głowy
kroplą sumienia
gęstniejącą w mroku
zatęchłym mózgiem
skręconym dokładnie
z najtańszych liści
tytoniu z przemytu

bóg jest
w kryształowych oczach
bezdomnych kundli
w zapomnianych bramach
czysty jak czysta
w zakurzonej flaszce
kopule życia
w przydrożnym kościele

i nie przyleci
w złotej chwale arki
uratować nas
lub miłość
bóg jest
by zabić


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Werewolf

Werewolf, 22 july 2014

Katzenjammer

gdy słońce
gwałtem
delikatnie zbudzi
do macicy oczu
bagnet wbije
pozłacany
cierpki

i pochwał zażąda
że nie zwykłym
batem
w komorze pokoju
zrywa sny
o śmierci
i pająku który
ma w odwłoku
księżyc

wypij kawę
spokojnie
po kawie jakoś raźniej
obudzić

i gdy matka nagle
staje się atomem
i pęka tobą
tysiącem kiloton
krwią wypływa
obficie
i to tylko po to
by twój płacz
usłyszeć

wypij kawę
lub wódkę
spokojnie
po kawie jakoś raźniej
urodzić

a gdy potem
myśl rośnie
dojrzewa
przejrzewa
i gnije
wypij wódkę
spokojnie
zawsze jakoś raźniej
umierać


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Werewolf

Werewolf, 22 july 2014

Equus II (Szał)

każda chmura grzywą
najświętszą
najdzikszą
pasją
ogniem
najgorętszym ciałem

każda ręka brzytwą
najszczerszą
najgłębszą
raną
zbawieniem
najprawdziwszym bólem

każde szaleństwo
staje się nijakie
wobec całokształtu
i rozgrzanej piersi

tylko krzyczy
nierealnym piętnem
niepojętym buntem
najczerwieńsza krew


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Werewolf

Werewolf, 22 july 2014

Pożegnanie dzieciństwa

Kiedyś miałem anioła
-prywatnego nawet
(zawsze tak bywa)
później zachorował na raka...
a ja dojrzałem...
pokryłem pryszczami
i wszelkim robactwem

Kiedyś miałem anioła
-prywatnego nawet
(zawsze tak bywa)
później zachorował na raka...
a ja rozpiłem...
rozdrapałem niebo
spróchniałą kiścią żył

Teraz jest śmiertelnikiem
-i już nie prywatnym
(zawsze tak bywa)
wcześniej zachorował na raka...
a ja boję się raka...
i delirium tremens...

pożegnałem w sobie
dziecko
delikatnie łamiąc
kark...


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Werewolf

Werewolf, 22 july 2014

Equus

oto miłość
najsłodsza
skulona
półmrokiem
nabrzmiałym
w planetę
szlachetnej czerwieni

oto miłość
najczystsza
żłobiąca
szlachetne
strugi bólu
w ocean
wodospadem źrenic

bo cóż innego...

pod rozgrzanym niebem
kropelką napalmu
zrzuca potajemnie
skórę
roztacza woń
słodkawą

i mdlącą

oto miłość
najszczersza
splątana
łagodnym
kłosem myśli
w połacie
neuronowych więzi

oto miłość
niewinna
wyjąca
kolumną
warg spękanych
w świątynię
zabłoconej rzeźni


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Werewolf

Werewolf, 22 july 2014

A jeśli

a jeśli księżyc
jest kobietą
mam setki
dzieci
nieudanych podłych
tańczących w mroku
na kikutach nóżek
(sam mrok przeto
dumnie robi za protezy)

a jeśli księżyc
jest mężczyzną
mam setki
kropel
atramentu gęstych
krzepnących w oczach
na leżu tęczówki
(samo zaś oko
zapada w jaskinie)

a jeśli księżyc
jest nijaki
martwy
mam setki
sznurów
posyłanych smętnie
przez kosmiczny eter
by otulić godnie
łagodnie
powiesić


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Werewolf

Werewolf, 23 january 2013

Anglia (czyli sztuka skręcania papierosów)

Napełniam bibułkę
tytoniem moich wspomnień
o delikatnym, sztucznym
zapachu wanilii

rozkładam równomiernie
zdarzenia błache i przyjemne
oraz te bardziej rakotwórcze
(ostatnie bliżej filtra!)

zaczynam rolować (tęskie)
nie udaje mi się (tęsknie bardziej)
powtarzam monotonnie - aż do zawinięcia
jednej spójnej myśli

ma cuchnąca ślina
kończy żmudne dzieło
zaklejam w drżących palcach
ten list pełen smutku

zaciągam się
jeszcze tylko płuca
sprawdzą ortografię
i wypuszczam dym w niebo...

...posyłam do domu


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Werewolf

Werewolf, 9 may 2012

Do Julii

Zdradziłem cię
Nie z kobietą
Wśród dzwonków
Na polanie podmokłej od słońca
Gdy nasze ciała stawały się jednym
- strumieniem
 
Zdradziłem cię
Nie z mężczyzną
Wysoko – uniesieni
Rozgrzani doniosłością chwili
Gdy smród przylegał do ciał
- spoconych
 
Zdradziłem cię
Nie z psem, kotem
Kurą czy pluskwą
Świadomie, pełen obrzydzenia
By pękały zasady jak suche karki
- skręcone
 
Zdradziłem cię
Wiesz gdzie – i jak
Jesteśmy już martwi
Jak powietrze między nami
Poznawszy najsilniejsze z uczuć
Nie miłość lecz strach


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

Werewolf

Werewolf, 9 may 2012

Dance Macabre

Nie potrafię tańczyć
Walca
Poloneza
Mazura
Wyszydzany palcami
rzeźbionymi z marmuru
opiętego delikatnie na kości
słoniowej

Cóż za nietakt

Syczą z odrazą
na widok serca
bijącego płynnym żelazem
które jeszcze nie ostygło

I zdmuchują mnie
liść wysuszony
wieczną samotnością
na właściwy poziom
zwykłego szaleńca

Lecz wiem że gdy zagra
za mgłą ukryta
na strunach wierzby
zatańczę swobodnie
gdy innych groza
przybije do krzeseł


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Werewolf

Werewolf, 27 march 2012

Chciałbym zasnąć

Chciałbym umrzeć
Chociaż na chwilę
Na ułamek nieskończoności
Upadek płatka róży
Śmierć czerwonego karła
 
Chciałbym umrzeć
Ars moriendi
Skopany kundel
Pijak w delirium
W uroczym mieszkanku -
Małym wszechświecie
Galaktykach moczu
Wymiocin mgławicach
 
Chciałbym umrzeć
Ukradkiem - wśród zajęć
Wiecznej mgle monotonii
Gęstej jak nasienie
Ginące w mroku myśli
 
Chciałbym umrzeć
Położyć zmęczoną głowę
Na miękkich fałdach nicości
I umrzeć spokojnie
Jak każdy normalny człowiek
Każdej normalnej nocy
Po dniu pełnym pracy
Gdy życie staje się ciężarem


number of comments: 1 | rating: 4 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1