Poetry

Krzysztof Lisiecki
PROFILE About me Poetry (69)


Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 19 april 2014

Palma pierwszeństwa

Co pierwsze było, czy jajko
czy na grzędzie kura
nikt odpowiedzi nie zna
Salomon nie wskóra rozsądzić tego sporu
jaki przyjąć schemat
odwieczny życia  problem, prawdziwy dylemat

Gdzie prawda jest ukryta
myśl się w głowie snuła
czy kura wpierw zniosła jajko
czy się zeń wykluła

Noc Wielka odpowiedź dała
taka z  życia wzmianka
ni jajko pierwsze- nie kura
lecz z kosza pisanka

              K.eL.


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 17 april 2014

Konik

           W stajni stoi Ty patrzysz
            czy życia odskocznią
          a może pragnieniem twoim
              lub losu wyrocznią 

 
Wio koniku
ja muszę do miasta uciekać
 Wio koniku
do prawdy istnienia dojechać

I marzeń spełnić przestrzenie
już nie chować skrycie
na manhatanie doznań
zacząć nowe życie

Suknia wspaniała - nie pasiak
chanel - nie obora
galerii handlowej pasaże
zapachem sephora

Najt clubu doznań spełniona
tęsknota pragnienia
neonów nocy pełna
nieobecna w blasku

Obca w doznaniu biedna
czuję się w potrzasku
zamknieta cierpieniem innych ludzi zniewolonych
bogactwem miasta dotknięta
chcę wracać do domu

I wiem że życie w tłumie to nie moja sprawa
powrotu czas już nadszedł
w remizie zabawa

Tam poznam Jego on zajrzy w oczu moich głębię
on mi zagrodę pokaże wypuści gołębie
i zboża kłosy pochyli nad naszą miłością
tego na prawdę pragnę
inne niech zazdroszczą

I na rogatki miasta
wyjdę w pełnym szyku
znalazłam swoje miejsce
wracam
             wio koniku

                              K.eL.

                A jeśli już za późno by zawrócić z drogi
                oczy otwórz i popatrz pchnij kłodę z pod nogi
                przez życie idź odważnie los nie stanie górą
                daj upust woli istnienia gospodarska córo.  


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 18 april 2014

Żale o poranku

            Codzienność miarą istnienia
                 przymusu nie czyni
            rozsądek nie siła pragnienia
                   profitów przyczyni 

 
Dlaczego żyć się starasz
co siłę ci daje
o świcie wstawać pozwala
przeciw woli staje

Kto cię do tego zmusza
abyś rannym świtem
w zatłoczonym tramwaju
ryzykował życiem

Niemocą osaczony
sen zmazywał z powiek
do granic bólu stłoczony

Czy powinien człowiek
katusze takie przeżywać
proszę Panie doradź
z prawej kiełbasa czosnkowa
z lewej dezodorant
a nad tym wszyskim potu
wszechobecny odór

Jak się od tego uwolnić teraz o poranku
uciec się nie da choć chciał byś
na każdym przystanku
nieotpartym pragnieniem by wysiąść uciekać
piechotą jednak nie zdążysz
ty musisz dojechać

Szczęśliwi aut posiadacze
czy problem im umknie
z klimatyzacją i w trasie
komfort znoszą dumnie
lecz jadąc co dzień do firmy
czują się jak w worku
bus - pasy pilnie strzeżone
znowu stoją w korku

I drzwi ich szybkich bolidów stają się pułapką
na nic wspaniałe osiągi - życie jest zagadką

Też przeżywają katusze
czas pędzi nie zwleka
pomimo luksusu trauma
bo trzeba dojechać

Tak wszystkim na jednej łyżce
miasto strawę daje
ten kto się spóźni głoduje
kto zdąży się naje.

                         K.eL.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 16 july 2014

Zazdrość

Każdy myśli że lepiej innemu na świecie
że ma więcej i czemu nie mnie tylko jemu
jak byś nie miał na miarę
żył w nędzy lecz schludnie
każdy losu doświadcza
tkwi we własnym gównie

Los jest miarą goryczy
nie zdarzy się cud
nad poprzeczkę nie sięgaj
lepszy własny smród

Bo jemu się udało - bogaty, szczęśliwy
ja ubogi bez wiary jednak sprawiedliwy
on się nosi z zamiarem
ja z troską o jutro
mnie szmata z overallu
jemu z norek futro.

        Co prawdą się pokaże
           kto dostąpi drogi

        czy on odziany w futro
            czy też ja ubogi 

                           
 K.eL. 


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 3 april 2014

Flirt

Spojrzenia w oczu głębię
żarty niewybredne
nic nie znaczące westchnienia
stwierdzenia pochlebne
umizgi bez zobowiązań
niedomówień styl
urody zapamiętanie

To jest właśnie flirt

Flirtują wszyscy od zawsze
każdego to cieszy
słuchając słów sercu bliskich
nikt przecież nie grzeszy
lecz przyjemność to sprawia
daje satysfakcję
że ktoś zalety twe dostrzegł
urodzie dał rację

I czy jesteś panną, mężatką, rozwódką lub wdową
docenisz wartość flirtu że swoją osobą
zainteresowanie wzbudzasz

To nie tylko słowa
na duchu to cię podnosi
więc warto flirtować

                     K.eL.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 19 may 2014

Już nigdy

W piosence tkwi żałosna
nuta wspominania
kto słucha ten zrozumie
z lat przeżytych morał
nie wróci co minęło
zamknij wspomnień chorał
i oddaj sprawiedliwość
kalendarz wykładnią

Upartym nie bądź
nie stukaj w klawisze enigmy
nie rozkodujesz życia
wiesz przecież że nigdy.....

                       K.eL.


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 5 may 2014

/DOWCIP/ Intelekt

Blondynkę razu jednego rozbolała głowa
ból nie do wytrzymania
do lekarza chciała
badania nic nie dały
czas już przyznać rację
blond włosy z głowy zgolić
zrobić trepanację

Zebrali się chirurdzy i stanęli murem
gdy czaszkę otworzyli
pusto - w poprzek sznurek
przeciąć trzeba, ból minie
chirurg się nie wzruszył
wziął nożyce do ręki
ciach -  odpadły uszy

                     K.eL.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 29 april 2014

Kusiciel

Złe myśli wrogie pragnienia
nie istnienie dobra
odejście od chwały cierpienia
bolesna niedola
niemoc do żywych powrotu
umarłych swawola

Poczucie krzywdy bez granic
co prawdę zatraca
ramiona krzyża ma za nic 
wbrew Boskiej Osobie
krucyfiks oglądać pozwala
stojący na głowie

Apokalipsy znakiem 
wskaże przeznaczenie
obudzi lęk i trwogę
wyzwoli cierpienie

I liczbą swą naznaczy
twego losu cześć
bacz byś jej dostrzec nie musiał
         -  6 6 6 -
sześć sześćdziesiąt sześć

                       K.eL.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 29 april 2014

Między dniem a snem

Promieniem jasnym słońcu
nie dajcie rozbłysnąć
do upojenia chwilą
sen się z jawą miesza

Jak dostrzec co jest wolą
duszy wytęsknionej
niemocą uczuć podpartej
żądzą zniewolonej

Odejść w pragnienia niebyt
jaszcze nie pozwolę
na mysli pograniczu
w mocy marzeń sennych

Precz poszły nocy westchnienia
teraz dzień wiosenny
oczy zamknięte jeszcze
ale to juz jawa

Noc wzięła swe tajemnice
dzień obudził zmysły
zatarł tęsknoty granice
stał się oczywistym.

                 Jeśli snię nie budźcie mnie
                          jeśli nie śnię
                     nie dajcie mi zasnąć 

                                   
 K.eL. 


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 12 may 2014

Starówka

Warszawo czemu mnie pokarałaś
swoim starym miastem
chodzę patrząc codziennie w te ulice ciasne
stłoczone kamienice, rynek, krzywe koło
wąski dunaj, barbakan i mury w około

Tak idę skłamszony przepychem lokali otwartych
wspaniale, kolorowo - co z tego nie warto
ten świat zamknięty dla mnie
idę nie chcę przestać
lecz nigdzie przysiąść nie mogę
bo mnie na to nie stać

Ja proszę, chciałbym i pragnę
by stara warszawa przyjęła warszawiaka - była mu łaskawa
by mógł się tu pokazać godnie w chwały łasce
nie tylko wsród gołębi kątem siąść na ławce.

                                              K.eL.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 28 july 2014

Izba

              Pierwsze umysłu wytchnienie
                    po długiej niewoli
            czy w progach tych wytrzeźwienie
                    godnie żyć pozwoli 

 
   INWOKACJA
 

Izbo ostojo moja
sama jesteś w sobie
jak cię wyklinać potrzeba?
ten tylko się dowie kto tu trzeźwiał
i widział urok twój wątpliwy
kto poruczeń twych doznał?
i wyszedł stąd żywy
ten się nad losem ukoi
swe życie osądzi
głupiec z nadzieją powróci
mądry tu nie zbłądzi.

   P A N   M A T E U S Z

 
       Czyli
         ostatnie trzeźwienie przed prawdą
                  która się obiawi
            gdy się organizm oczyści
                 promili pozbawi

 
        KSIĘGA  I  - Piekło

Właśnie w asyście policji zajechał Mateusz
dostąpić tu prohibicji nieznanej od wielu
tygodni zabawy, no i spożywania
trzeźwienie niedanym mu było
nie sprostał rozstaniu z procentowym tematem.

Teraz prowadzony idzie raźno, odważnie
nadzieją wiedziony, że lekarz go zbada i odejść pozwoli
bo tak mu obiecano by zachował spokój
nadzieję na wolność mu dano
a jego w amoku zamroczenia prowadzą za kotary wrota
z ubrania go rozbierają, on myśli głupota
co się dzieje co robią czy prawo to mają
ja tylko po wódkę wyszedłem tam kumple czekają.

Bunt się rodzi, agresja, po co tak być musi
dlaczego on mi ręke wykręca za gardło mnie dusi?
dookoła niebiesko słyszę jakieś krzyki
co się dzieje to  p i e k ł o  Ja stoję jak dziki
i jak zwierzę się miotam w niemocy przetrwania
nic już do gadania nie mam próżne me błagania

Niebiescy wloką na górę do słów dojść nie dają
przywiązując mnie sznurem na łóżko rzucają
jestem jak dzikie zwierzę pozbawione woli
nie uwolnię się z więzów taka prawda boli

Lecz wyjścia nie ma i ciemność
drzwi zamknięte z trzaskiem
zaryglowany związany jedynie już wrzaskiem
zaakcentować mogę mej wolności wolę
krzyczę że chcę na swobodę, że wszystko pier.....
lecz pomocy z nikąd nikt mnie już nie słucha
to obłęd beznadzieja czy teraz kostucha
już tylko przyjść powinna i skrócić me męki
Ja krzyczę nikt nie przychodzi, próżne moje jęki

Bo więzy gniotą me ciało - bardziej nawet duszę
na walkę już siłnie stało teraz nic nie muszę
tylko powieki tak ciężkie tracę panowanie
nad umysłem i ciałem z jawą już rozstanie tak bliskie
me zmysły już odchodzą w cień
lęk staje się oczywistym i zapadam w sen.


         KSIĘGA  II  - Przebudzenie

Dotarłem i nabyłem - wspaniałe zakupy
pieniędzy wystarczyło, zmierzam do chałupy
koledzy mnie witają owacją, poklaskiem
kieliszek mi napełniają - podnoszę i z trzaskiem
przy ust mych pragnieniu szkło pęka rozbite
otwieram oczy i widzę że nigdy wypite
me pragnienia nie będą - a było tak pięknie
teraz nawet jękiem nie jestem w stanie wyrazić
bo brakuje siły - byłem związany, zgnębiony
a sen ten tak miły dał mi namiastkę radości uwierzyć pozwolił

Tu pozbawiony wolności tkwię teraz w niewoli
z zamkniętą do życia drogą jeszcze nieobecny
z bolącą od igły nogą o dziwo bezpieczny
w sali zamkniętej ścianach dnia wspominam chwilę
te mury odcięte od swiata stały się azylem
dla losu pogardę dając rozsądek wróciły
poważnie o życiu pomyśleć teraz pozwoliły,

Ja jeszcze się boję odejść z tej błogiej przystani
tu ktoś się o nas troszczy - choć brutalnie
sami nie zostajemy z problemem
znaleźli się ludzie, którzy na siłę przemocą
pomagają w trudzie powrotu do społeczeństwa
zadają udrękę podcinając nam nogi podają nam rękę
i nie proszą lecz każą - nie błagają krzyczą
czasem wręcz ubliżają, jednak na nas liczą
pogardy do nas nie czując chcą osiągnąć cel
konkretną nam krzywdę zadając czerń zamienić w biel. 

   
     KSIĘGA  III  -  Opamiętanie

Szczęk zamka słyszysz stłumiony ktoś wchodzi do sali
i woła cię po nazwisku głos słychać z oddali
alkomat wstawaj idziemy ty zwlekasz się z łóżka
noga boli a głowie tak bliska poduszka jaką nigdy nie była
wstajesz ponaglany i mimo woli idziesz zapoznać się z losem
czy wolności dostąpisz a może patosem
zapomnienia ugrzęźniesz w niewoli otchłani
sekundy to pokażą chęci twoje na nic
nieubłagany alkomat wskaże dalsze życie
teraz szatnia ubranie wychodzisz o świcie
papiery i faktura czekasz w depozycie
wszystko bez woli twojej rzecz się dzieje sama
trzy punkty pozostały - noga - dupa - brama.

Ty wolny już i swobodny znowu życie w cenie
bezwolnie półprzytomny stoisz tu w ,,ORLENIE''
przed truków półką pelna przeżywasz dylemat
Już wiesz, że sam rady nie dasz teraz
wznowić temat przyszłości potrzeba o bliskich mieć troskę
podjąć męską decyzję zostać na detoksie
mieć siłę by rozerwać ten zamknięty krąg
z pomocą innych przerwać alkoholu ciąg

Więc zamień krąg niemocy na pomocy koło
znajdź sobie ludzi życzliwych siądź z nimi do stołu
swym problemem się podziel wyznaj to co czujesz
jakie są twoje pragnienia, czego oczekujesz
nie wstydź się mówić otwarcie nie skrywaj przed nikim
pragnień swych do wolności - bądź alkoholikiem
tego się nie pozbędziesz tak jak lisci z wierzby
alkoholikiem będziesz zawsze lecz nareszcie trzeźwym

Ty się już postarałes dałeś z siebie wszystko
idź jaszcze jeden krok dalej odbuduj ognisko
i życiu nie daj tej szansy byś zawinił ty
by znów szminkę z ust zmyć musiała
kroplą swojej łzy.

                                           K.eL.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 14 may 2014

Odejście

          Kiedyś się stać musiało
               co było to było
            miarą istnienia ciało
             życie się skończyło 


 
Dotarłem do niebytu i nogi nie bolą
drogę wybrałem właściwą - wszystko pod kontrolą

Nie zbudzę się juz o świcie jak trudno uwierzyć
w prawdę przez wielu głoszoną jaką by nie była

Raźnym krokiem, odażnie - ktoś wskazuje drogę
spokojnie nic nie boli, lewą prawą nogę
ostrożnie stawiam przed losem
nie ujmę się złością
drogę obrałem właściwą
światło jest miłością

                                                K.eL.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 10 april 2014

Meandry kochania

Miłość losu przyczyną
nie zna zmiłowamia
jak trafić na wąską ścieżkę
uczucia doznania

Jak w sercu zakorzenić
ogień dążeń czułych
dać wiarę przyrzeczeniu
Że kocham myślałem

Czy na prawdę pomyłką
było me kochanie
i zdawało się tylko
w głowie myśl natrętna

 Uczucie porażką wieczną
czemu nie potrafię
za błędem błąd
gafa za gafą

Niech prawdą się stenie
czym me uczucie do ciebie
jakim me kochanie

Prawdziwe nie zmyślone
Kupido zrozumie
i Ty to pojąć powinnaś
ja kocham jak umiem

                         Jaką by nie była
                         uwierz człowiekowi
                        bo miłość jeśli szczera
                          krzywdy ci nie zrobi

                                             K.eL.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 11 june 2014

Dostatek

Wskazane by było żeby
mieć tyle by wystarczyło
zapewnić wszystkie potrzeby
i wtedy było by miło

Nie szukać i nie zabiegać
nie starać o każdą rzecz
w dostatki opływać co dnia
czyli po prostu mieć

Mieć dom z ogrodem i auto
i basen też warto chcieć
w noc każdą z inną kochanką
rozpinać amora sieć

Tak żyć bez trosk i kłopotów
mając wciąż pełen trzos
nie bacząc na innych losy
na siebie mieć tylko wzgląd

Wspaniałe to było by gdyby
nie jeden prosty fakt
żyć w dobrobycie się nie da
bez pracy przez wiele lat.

              To wszysko święta prawda
               teraz pytanie bezpieczne
               jak luksus sobie zapewnić
               gdy się pracować nie chce 

                                  K.eL. 


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 15 may 2014

Śicznotka

Nie wiedziałem, że jesteś
i że gdzieś istniejesz
puki cię nie ujrzałem
nie wiedziałem gdzie jest
granica doskonałości, powabu i piękna
zmysły w uczucia niewoli
ta wizja przeklęta

Twoje usta namiętne
doskonałe uda, piersi jędrne
sam nie wiem nie uwierzę w cuda
twoja kibić wiotka, przejmujące oczy
ten kto raz w nie spojrzy zaraz w nich utonie
zapomni o całym świecie o domu o żonie
i podąży w ekstazie za twoim urokiem

Jesteś wręcz zjawiskowa
masz władzę nad ludźmi
zniewalasz każdym krokiem
na to nie ma zgody
nie na darmo cię zowią demonem urody

Facet się chwilą zachwyci, ogarnie spojrzeniem
     długo patrzy i tylko patrzeniem się syci
   już wie że nic takiego w życiu go nie spotka
        stukając obcasami odeszła ślicznotka.

                                          K.eL.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 7 may 2014

Maryny doznanie

       Dzieciaki się nie dowiedzą
          w usta wody weźcie

      niech stanie się tajemnicą
        rzecz sprawię o seksie 

      Czas sprostać temu zadaniu 
           los wyznaczył datę
      tekst tyczy rzeczy niezwykłej
           zacznę go cytatem

,,Szła Maryna koło młyna'' - i Jana spotyka
Jan przygląda się z uwagą
uśmiech z twarzy znika
już za rękę młódkę bierze
za kibić ją chwyta
i na zgodę nie czekając 
wciąga ją w stóg żyta

Choć się dziewka spodziewała - ogórka, banana
mile się rozczarowała bo tam gdzie kolana
mimo poszukiwań długich i rozlicznych błędów
godnie spoczął okazały wielki owoc dębu

Już nazajutrz wieś wiedziała
dziewka nie taiła
janowe walory w uznaniu 
godnie podkreśliła

O Janie już wiedzą wszystkie
wieść gruchnęła w gminie
teraz czy sara czy młoda
wszystkie tkwią przy młynie

                         K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 6 may 2014

Kociaczek

Wystraszony, malutki
wziąłem cię do domu
pokazałeś pazurki czepiając się tronu
miłości i pojednania - wartości cierpienia

Kochany kłębuszek futerka
teraz zapomnienia nigdy nie zaznasz
twój los już się sklei
tylko proszę daj przetrwać
kanapie z ikei.

                             K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 12 may 2014

Warszawa

Z Warsa i Sawy poczęta
Wisła los twój znaczy
Polakom zawsze bliska
nie możesz inaczej

Na mazowieckiej ziemi
rozkładasz ramiona
jednemu kochanką jesteś
dla wielu jak żona

Poczucie pewności dajesz
i chlebem częstujesz
godności dostąpić dozwalasz
herbem pieczętujesz.

Kochać pozwalasz każdemu
tyś miłości godna
kto raz tu nogę postawi
nie pozwoli doznać
innego miejsca dla siebie
by okryć się sławą
i pozostanie w tej ziemi
związany z Warszawą.

                     K.eL.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 6 may 2014

/DOWCIP/ Zazdrości opamiętanie

                Ten wiersz swoistym żartem
              nie pragnę obrazić niczyich uczuć
              bo z wiarą też można się bawić 
 

 Zmarł Ksiądz proboszcz - to smutne
staje więc przed Piotrem
tłumaczy, że żył wstrzemięźliwie
przez życie samotnie podążał w wiary cierpieniu

Piotr rację przyznaje
czeka cię duszo wytrwała
wieczność cała w glorii
masz willę i mercedesa
dostąp łask historii

Siadł proboszcz za kierownicą
choć wcale nie młody
nacisnął gaz do dechy
wspaniała to jazda
niebiańską autostradą

Lecz światło czerwone
zatrzymać się tu trzeba
tak jak robią inni
tuż obok w kabriolecie
staje lamborghini

Za kierownicą młodzian
długie włosy - broda
kto mu tak wieczność osłodził
on mi forów nie da

I piskiem opon proboszcz zawraca do Piotra
tu sprawiedliwość jest żadna
Piotrze czemu cnota wynagrodzona nie była
wszak Bóg cuda czyni 
ja mercedesa dostałem - brodacz lamborghini

A Piotr uśmiechnął się tylko
duszyczko nie zwlekaj
ciesz się pojazdem swoim
tamten to syn SZEFA

                          K.eL.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 9 may 2014

Miejsce na ziemi

Łąka a na niej kwiecie
zapach lasu wiosną
pole pełne pszenicy
a w niej chabry rosną
wierzby przydrożne i maki
czerwone jak róże
bzy jaśminy pachnące
żeby dalej dłużej
podziwiać te wszystkie skarby
żyć się chce dla tego
dla chleba z pieca dla domu
gniazda bocianiego
które nad strzechą góruje
i swoim klekotem opowiada
co dzisiaj dzieje dię za płotem
w stawie który swym urokiem pociąga i wabi
w swej pamięci już tego nigdy nie zostawisz

Masz przed oczami
Kraków z wawelem
Warszawę z syrenką  
Gniezno z orłem białym
i żadną udręką będzie ci się przyznać
jakim dzisiaj znakiem się pieczętujesz
Ty jesteś  POLAKIEM

                                 K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 14 may 2014

Umieranie

              Śmierć zjawia się niespodzianie
                   nie zdołasz się schować
                 bacz byś zdążył się na nią
                     jakoś przygotować 

Do grobu idą ludzie 
wszyscy się boimy
odejścia traumą związani
czas życia pułapką

Przodkowie już odeszli
z naszej półki biora
czas zdać rachunek z życia
mieć to pod kontrolą

Tak wielu bliskich przyjaciół
wieczną idzie drogą
ile tych mogił jeszcze
nim twoją osobe ogarnie śmierci całun
dołączysz do wielu
zycia kurczowo nie trzymaj
odejdź przyjacielu

Wyroki nie zbadane
czs kazdemu inny
tak ci będzie u Niego
jak u ciebie innym.

                        K.eL.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 15 may 2014

Z niedowierzaniem

Parkową aleją dostojnie 
w blasku słońca kroczysz
dystyngowanie spokojnie
nagle twoje oczy
nie widząc już zbyt sprawnie
dostrzegają cel
z przeciwka idzie młodość
tylko czerń i biel

Te oczy iskry krzeszące
czerń włosów rozwianych
dwa słodkie jabłuszka drżące
w rytm kroków stawianych
nóżkami cudownymi
niebotycznej skali
stąpają jedna przed drugą
ty wiesz że z oddali
to wszystko zmierza ku tobie
cieszy oczy, wzrusza
wzbudza zamęt w twej głowie
do wspomnienia zmusza

Ty prosisz ślicznotko pozwól
spojrzeć chociaż trochę
na mojej drodze spotkana
nie odwracaj wzroku
człowieka w jesieni wieku
nie pozbawiaj chwili
obdarz go swoim spojrzeniem
życie mu umilisz

Swych oczu nie odwracaj
dla ciebie tak mało
jemu to duszę rozgrzeje
tylko to zostało.

                    K.eL.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 16 may 2014

Słowa

Mądre słowo wiarę daje
dobre słowo pewność
słowo czułe ponad miarę
zapewnia uległość

Opowiadaj, mów więc do mnie
mów i wprost i wspak
rozmawiajmy by rozmowę
zakończyć na tak

Słowo łatwo wypowiedzieć
trudniej go dotrzymać
ze słowami licz się zawsze
a osiągniesz finał

                     K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 16 may 2014

Sumienie

Nie łatwo jest pamiętać o czasie minionym
gdy lat przeżytych wspomnienia
w twej głowie się plączą
te piękne i wspaniałe z przykrymi się łączą
nierozerwalnie związane węzłem twego życia
dzisiaj już przed sobą nic do ukrycia nie masz
wszystko w świetle jasnym i przejrzyście widzisz
z jednego jesteś dumny, innego się wstydzisz

Staje się jasną wyraźną szala twego losu
ile dobra po stronie prawej po lewej patosu
co przeważa w twym życiu sam to wiesz i czujesz
że po tej stronie prawej tak wiele brakuje

Abyś szacunku nabrał, wyszedł z mroku cienia
zło dobrem wynagrodził
wyrzuty sumienia zdusił je tu i teraz
lecz one wracają są jak mucha natrętna
do głowy się pchają
pomiędzy myśli codzienne wchodzą bez pardonu

Choć na margines je spychasz
one nieustannie dręczą i prześladują
zawsze są nachalne i meczą cię
nie dając twej głowie wytchnienia
to życia twego błędy - wyrzuty sumienia

Czy każdy z tą traumą żyć musi
odpowiedź jest prosta
nikt nie jest nieomylny
każda życia troska
powoduje że zawsze błąd popełnić możesz
cząstkę siebie stracisz
a za swe chwile słabości
sumieniem zapłacisz.

                               K.eL

            ,,Błądzić jes przywilejem ludzi mądrych
                    tylko głupcy nie mylą się nigdy''


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 16 may 2014

Czyjś problem

Dotarło do mnie złe słowo
ktoś je wypowiedział
czy chciał mnie słowem zranić
może sam nie wiedział co mówi

Ludzie tak czasami
słowa na wiatr rzucają
co im ślina niesie
myślą że prawdę głoszą
a błądzą jak w lesie

Wypowiadając wzgardę
usta plamią fałszem
każdy ma prawo do życia
jak mu się podoba
czy ty powiesz coś o mnie 
czy inna osoba
niechęci mi nie okazuj
bo ja jestem sobą
mam własny sposób na życie
nie zgadzam się z tobą

Człowieka rozpoznać - sztuka
i docenić jego
on po swojemu żyje
pomyśl i dla czego
może w swym życiu podąża
inną niż ty drogą
i nie dla siebie żyje
jeśli tak - dla kogo

Przejść drogę życia innego 
nie lada jest sprawą
tej drogi nie oceniaj
on ma do niej prawo

                   K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 19 may 2014

Odwrotnie

Przyśniło się raz człowiekowi
tak mówiąc pomiędzy nami
ż świat postawiono na głowie
czyli do góry nogami

Śniadanie jadał wieczorem
kolację rankiem najlepiej
obiad wypadał w pól nocy
a deser gdzieś koło trzeciej

Do pracy na noc chodził
do łóżka kładł się nad ranem
wieczorem szukał lekarza
bo miał kłopoty z kolanem

Wszystko inaczej - odwrotnie
w życiu człowieka się działo
aż w końcu miał tego dosyć
bardzo mu to doskwierało

Nie wiedział biedak dlaczego
odwrotnie mija mu życie
on nie przestawił zegarka
a sen śnił o  AMERYCE 

                    K.eL.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 19 may 2014

Dylematy

                Rodzica dylemat odwieczny
                    jak umiar zachować
                 czy dziecku dać swobodę
                    czy je zdominować

 Jak młodość opanować - pytanie odwieczne
wartości wpoić, wychować i przebrnąć bezpiecznie
przez buntu połacie, niechęci, próby oderwania
własnej woli zacięcia, niemocy przetrwania
odejścia od schematów, przeciwności losu
zachowań irracjonalnych pomimo patosu
młodzeńczych wzlotów, upadków
chwil chwały i złości
jak drogi sens pokazać
dla pierwszej miłości

Nie pytaj tyko pomyśl o własnej osobie
tu ważny jest autorytet i to co ty powiesz

Prawa młodosci poskromić niewielu dziś umie
bo wkraść się w łaski młodych to wzbudzic szacunek
i nie zakazem, nakazem w życie ingerować
młodość się buntem odetnie
tu trzeba zachować rozwagę, wartości docenić
dać upust myśleniu i woli nie ograniczać
w wolności pragnieniu

                                           K.eL.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 13 june 2014

Obrońcy czego ?

           Na drogę niepewną idąc
              staraj się pamiętać
           czy grosz wart przemijania
                czy ludzka udręka

 
Odeszli cicho stąpając po pustynnym piasku
nadzieją świt wiedziony - zmierzchu nikt nie pewien 
co siłę daje by przeżyć, każda chwila troską
i niebo obce i ziemia
dlaczego miłością sumienie gasić potrzeba
szczęściu zadać razy
przeżyciu szansę dając wypełniać rozkazy

By bliskim wiarę oddać
wartość życia zgubić
czemu się nie sprzeciwiasz i strzelasz do ludzi

Jednak dla siebie to robisz pozbawiając innych
dasz wiarę że tą minę podłożył niewinny
być może bronił się tylko przed najeźdźcy siłą
i jemu też zabijać wcale nie jest miło

Ty tu dla chleba zabijasz - on się tylko broni
ty tu wszedłeś z butami - on cię chce przegonić
broniąc prawdy swej wiary, tradycji, istnienia
determinacją związany pragnie wyzwolenia

Nie jesteś więc panem świata
żądnym siły wszędzie
masz parol ,,wielkiego brata''
ty tylko narzędziem
do władzy sprawowania ogniwem ostatnim
się zdajesz w oczech fałszu popleczników tronu
daj żyć spokojnie tym ludziom
i wracaj do domu

A nim decyzję podejmiesz
pomyśl jaką drogą do domu ty powrócisz
czy z urwaną nogą - czy w trumnie
by swych bliskich zadowolić zerem
na koncie w banku dodanym - i być bohaterem.

                                           K.eL.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 5 may 2014

/DOWCIP/ Niemoc Wielbłąda

Przez piaski pustyni podążał 
Arab na wielbłądzie
wielbłąd stanął nie idzie
co zrobić nie zdążę

Myśli Arab w zmartwieniu
choć głowa otwarta
jak przymusić bydlaka
w oazie był warsztat

Jak sprawić by poszedł dalej
Arab tu nie skłamał
a majster mówi weź zwierzę
i prowadź na kanał

Więc Arab już z wielbłądem
na kanał podąża
Tu majster wziął dwie cegły
i trzasnął po jądrach

Wielbłąda już nie widać
taki losu banał
jak mam go teraz dogonić
stawaj pan na kanał.

                 K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 9 april 2014

Piechotą

                        Na drodze życia pamiętaj
                            ruszaj prawą nogą
                        licz sam na siebie a wtedy
                            dobrą pójdziesz
drogą

Doszedłem piechotą do życia
nikogo nie winię
drogę obrałem jedyną
prawo do istnienia

Już pora się zastanowić
czy miarą cierpienia
jest wiara w uczuć dostatek
brakuje miłości

Jednego serca tak mało
czas się nie wysilił
piechotą do życia doszedłem
nie goniłem chwili

W szaleńczym przez życie pędzie
nie doznasz ryzyka
lecz idąc wolno rozważnie
człowieka spotykasz

A on już nad losem twoim
łzę zdąży uronić
przez zycie idź na piechotę
człowiek cię dogoni.

                    K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1