Poetry

Krzysztof Lisiecki
PROFILE About me Poetry (69)


Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 12 may 2014

Starówka

Warszawo czemu mnie pokarałaś
swoim starym miastem
chodzę patrząc codziennie w te ulice ciasne
stłoczone kamienice, rynek, krzywe koło
wąski dunaj, barbakan i mury w około

Tak idę skłamszony przepychem lokali otwartych
wspaniale, kolorowo - co z tego nie warto
ten świat zamknięty dla mnie
idę nie chcę przestać
lecz nigdzie przysiąść nie mogę
bo mnie na to nie stać

Ja proszę, chciałbym i pragnę
by stara warszawa przyjęła warszawiaka - była mu łaskawa
by mógł się tu pokazać godnie w chwały łasce
nie tylko wsród gołębi kątem siąść na ławce.

                                              K.eL.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 9 may 2014

Miejsce na ziemi

Łąka a na niej kwiecie
zapach lasu wiosną
pole pełne pszenicy
a w niej chabry rosną
wierzby przydrożne i maki
czerwone jak róże
bzy jaśminy pachnące
żeby dalej dłużej
podziwiać te wszystkie skarby
żyć się chce dla tego
dla chleba z pieca dla domu
gniazda bocianiego
które nad strzechą góruje
i swoim klekotem opowiada
co dzisiaj dzieje dię za płotem
w stawie który swym urokiem pociąga i wabi
w swej pamięci już tego nigdy nie zostawisz

Masz przed oczami
Kraków z wawelem
Warszawę z syrenką  
Gniezno z orłem białym
i żadną udręką będzie ci się przyznać
jakim dzisiaj znakiem się pieczętujesz
Ty jesteś  POLAKIEM

                                 K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 7 may 2014

Władza

W ławie sejmowej zasiedli 
szczur i wąż pospołu
zgodnie rządy dzielili
nikomu do stołu roskoszy, władzy i woli
przystąpić nie dali
profitów sobie na wzajem tylko przysparzali

Lecz w końcu wąż wziął górę
wartość rzeczy poznał
i szczura połknął w całości
zjadając na obiad
gdy mu się strawą odbiło
pomyślał o ssaku
te rządy są nie dla ciebie
przepadłeś biedaku
ty w bagnie polityki łatwo nogę zwichniesz
mnie się uda nóg nie mam
jakoś się prześlizgnę

Tak śligał się wąż po kulisach
i sejmowej sali
aż zabrnął o włos za daleko
i go wyślizgali.

                     K.eL.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 7 may 2014

Na gałęzi

Kruk się ozwał do kruka
czemu prawdę kraczesz
wszak prawda jest tajemnicą
skrywaną na bakier
rozsądkowi sumienia
ludzi pamiętaniu
po co chcesz prawdę głosić
dopomóc poznaniu

Czy nie prościej zataić
jawności zaprzeczyć
na kłopoty urągać
skrajności złorzeczyć
i czuć wzgardę do wszystkich
co jęczą na dole

Kruk krukowi choć w fałszu
oka nie wykole.

                         K.eL.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 7 may 2014

Woń paliwa

Woźnica na konia woła wio, wiśta i dalej
przekonać się go stara żeby jechał śmielej
i do galopu go zmusza smaganiem biczyska
by swe koła po drodze potoczyła bryczka

A koń zgadza się na to, biegnie nie urąga
ty poganiaj mnie batem - ja ci puszczę bąka
twa bryczka jest pojazdem też do celu dotrze
lecz z rurą wydechową prosto na kierowcę.

                                              K.eL.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 7 may 2014

Maryny doznanie

       Dzieciaki się nie dowiedzą
          w usta wody weźcie

      niech stanie się tajemnicą
        rzecz sprawię o seksie 

      Czas sprostać temu zadaniu 
           los wyznaczył datę
      tekst tyczy rzeczy niezwykłej
           zacznę go cytatem

,,Szła Maryna koło młyna'' - i Jana spotyka
Jan przygląda się z uwagą
uśmiech z twarzy znika
już za rękę młódkę bierze
za kibić ją chwyta
i na zgodę nie czekając 
wciąga ją w stóg żyta

Choć się dziewka spodziewała - ogórka, banana
mile się rozczarowała bo tam gdzie kolana
mimo poszukiwań długich i rozlicznych błędów
godnie spoczął okazały wielki owoc dębu

Już nazajutrz wieś wiedziała
dziewka nie taiła
janowe walory w uznaniu 
godnie podkreśliła

O Janie już wiedzą wszystkie
wieść gruchnęła w gminie
teraz czy sara czy młoda
wszystkie tkwią przy młynie

                         K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 6 may 2014

Szczeniaczek

Jest już ranek
na twarzy szorstki twój języczek
czule i delikatnie pieści me oblicze
Jeszcze wczoraj sam byłeś
dzisiaj jesteś ze mną
miłości już dostąpiłeś
nigdy nadaremną
ma troska o ciebie nie będzie
wychowam cię godnie
powiedz tylko dlaczego
sikasz na me spodnie

                  K.eL.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 6 may 2014

Kociaczek

Wystraszony, malutki
wziąłem cię do domu
pokazałeś pazurki czepiając się tronu
miłości i pojednania - wartości cierpienia

Kochany kłębuszek futerka
teraz zapomnienia nigdy nie zaznasz
twój los już się sklei
tylko proszę daj przetrwać
kanapie z ikei.

                             K.eL.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 6 may 2014

/DOWCIP/ Zazdrości opamiętanie

                Ten wiersz swoistym żartem
              nie pragnę obrazić niczyich uczuć
              bo z wiarą też można się bawić 
 

 Zmarł Ksiądz proboszcz - to smutne
staje więc przed Piotrem
tłumaczy, że żył wstrzemięźliwie
przez życie samotnie podążał w wiary cierpieniu

Piotr rację przyznaje
czeka cię duszo wytrwała
wieczność cała w glorii
masz willę i mercedesa
dostąp łask historii

Siadł proboszcz za kierownicą
choć wcale nie młody
nacisnął gaz do dechy
wspaniała to jazda
niebiańską autostradą

Lecz światło czerwone
zatrzymać się tu trzeba
tak jak robią inni
tuż obok w kabriolecie
staje lamborghini

Za kierownicą młodzian
długie włosy - broda
kto mu tak wieczność osłodził
on mi forów nie da

I piskiem opon proboszcz zawraca do Piotra
tu sprawiedliwość jest żadna
Piotrze czemu cnota wynagrodzona nie była
wszak Bóg cuda czyni 
ja mercedesa dostałem - brodacz lamborghini

A Piotr uśmiechnął się tylko
duszyczko nie zwlekaj
ciesz się pojazdem swoim
tamten to syn SZEFA

                          K.eL.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Krzysztof Lisiecki

Krzysztof Lisiecki, 5 may 2014

/DOWCIP/ Telefon

Wiejska plebania, dzień jasny 
przy ulach Dobrodziej
dogląda swego roju
by się miodem słodzić

Aż tu mimo upału i spiekoty strasznej
biegnie z plebani Janowa Księża gospodyni
co się stało, co znowu, cóż że to się czyni

Dobrodzieju telefon
Ksiądz tylko posłucha
nie kto inny lecz mówi
że żona Biskupa

Oj Janowo, Janowo cóż że wy pleciecie
może Kuria Biskupia
tak ino że wiecie Dobrodzieju
to słowo do grzechu posłuży
takie straszne że nawet bałam się powtórzyć.

                                   K.eL.


number of comments: 0 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1