Sasza, 29 lipca 2016
Życie wzbiera i rozsadza klatkę czasu
Pięć wymiarów to mało
Ciągły ruch niepokoju
Wszędzie wszystkimi zmysłami
Kolory ostre, dźwięki uporządkowane
Niecierpliwość jasnowidzenia
Podzielona przez zero uwaga
A libido w nogach
Sasza, 8 maja 2016
Najpierw trochę chaotycznych spotkań przez przypadek i dwa jednakowej wielkości poczucia humoru zmieszać z odrobiną powłóczystych spojrzeń.
Dodać niewielką garść chęci i ciekawości. Mieszać regularnie. Kilka nagłych snów, aż na jawie zacznie wrzeć.
Parę kropel nadziei na wspólnie spędzany czas w przyszłości.
Następnie dorzucamy pocałunek i zostawiamy chwilę na wolnym ogniu pożądania (cały czas mieszając), aż pojawią się rumieńce.
Rozkosz jednak bez smaku czułości z twojej strony. Ja bym nawet zjadła, bo dawno nie miałam niczego w ustach, ty z kolei mimo wielu starań rozkruszony zakalec wyrzuciłeś gołębiom.
Sasza, 22 września 2016
Choćby nie wiem co -
Jesteś niewzruszonym drzewem
Zakorzenionym w swoim świecie
Jednak nie przesadzajmy...
Gałęzie twoje tam, gdzie wiatr nowości zawieje
Jestem światłem niedocenianym, lecz niezbędnym
Zwróć gałęzie w moją stronę
Jednak nie przesadzajmy...
Przyjdzie jesień i znowu zatęsknisz
A gdy na wiosnę ogrzejesz się trochę
Zielonymi liśćmi znów będziesz uciekał
Jednak nie przesadzajmy...
Sasza, 6 grudnia 2014
Siniaki na przedramionach
Sama sobie zrobiłam
Nieświadomie jak się okazało
Stałeś obok
A ja musiałam tak stać w obliczu żądzy
Z założonymi rękami
Sasza, 8 kwietnia 2016
Jestem już-to-widzem
Jazda
Wśród niesmiałych krokusów
Koła naturalnie się toczą
Zjazdy, podjazdy, zakręty
Czasem wiatr owady do oczu napędzi
Czasem słońce przypiecze łopatki
Nie ma miejsca na najmniejszy nawet obcy dotyk w szyję.
Więc natychmiast wyciągnij ten patyk ze szprych mojego roweru!
Bo potem tylko - błogie wycieńczenie, kolana otarte, oczy załzawione
I twój cień w oddali rzucony od niechcenia
Sasza, 5 września 2014
Zracjonalizowana żądza:
Moment jest przecież zawsze odpowiedni
Ryzyko ze strachu drżące
Siedzimy w kolejowym przedziale
Przedzieleni powietrzem życiowej sytuacji
Mimo wszystko rodzi się dyskretny dotyk
Oddechy coraz szybsze zapełniają przestrzeń między nami
Chrapanie innych podróżników zagłuszane waleniem serc
Szkoda, że nie widzisz barwy wstydu mojej twarzy
Widzą ją tylko moje ramiona i dłonie, w które wtulam głowę.
Może kiedyś Ci to opowiedzą.
Sasza, 16 maja 2016
Wyznajesz wciąż te same zasady, bo Ci sie nie chce witać rzeczywistości innymi niż zwykle słowami.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
27 maja 2024
tak mało trzeba nam...sam53
27 maja 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek
25 maja 2024
Nieuniknionevioletta
24 maja 2024
ZłudaArsis
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat