jan majewski

jan majewski, 4 april 2015

idą ...

miliony myśli wysyłanych we wszystkie strony
do około, zakupy, narodziny i zgony
 
aniołowie na kolanach z rozbawiania płaczą
gdy w imię boga ludzie demony znaczą
 
głupcy wątpią w jego istnienie
cóż, ja ich nie zmienię


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

jan majewski

jan majewski, 30 march 2015

nie Ja

Nie rób tego więcej, jesteś mężczyzną ! 
Nie bądź śmieciem, weź się w garść
to jak narkotyk na do ciągnie cię wciąż
 
Nie pijesz wódki, papierosów nie palisz
kochasz swoja dziewczynę, czołem w ścianę walisz
masz miliony, a świat jakby z popiołu
 
nie chcesz tak żyć, śmieciem dla siebie być
ciągle łamiesz się gdy w zasięgu smak.
do obrony przed tym śpiewem nie masz nic
 
Gdzie twoja duma, gdzie żelazny charakter
gdy płomienia język topi cię jak w piecu stal
szatańskie sztuczki łamią cię jak huragan pustoszący las
 
Nie wiń losu, że wciąż łamiesz się
nie mów, że to wina Boga
niczyja wina ze w jednym ciele dwie głowy są
 
dwie głowy, jedna dusza, jeden umysł
a jednak dwa spojrzenia, dwoje ludzi z jedna twarzą
co pod maską pewności siebie skrywa wstyd
 
 
 
 
 


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

jan majewski

jan majewski, 20 december 2014

na jutro

hej Panowie niech melodia trwa,
wódki kieliszki niechaj pełne będą
wystrzałów wojny dźwięki każdy zna
strach jest tutaj cechą zbędną
 
zdrowie wojny pijmy znów!
hej wrześniowy wojowniku wstań
czapki zdejmijmy z głów
wróg nie da spokoju, pieśnią wzywa drań
 
Polska dłoń nie zapomniała ciężaru bronii
a dusza kajdan czuje znamię
choć teraz każdy wolność trwoni
pamięta o warszawiaku małym w bramie
 
wolność nas krępuje i wiąże dłonie
wroga wśród swoich szukamy
a ja za wojny smakiem gonię
i boga próżno pytam - wojny nie poznamy?


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

jan majewski

jan majewski, 22 november 2014

bo mam co jeść

szelest szklanek na stole
rzuca na kolana ostatnie chwile snu
nie mam siły by się wściec
tylko żal trochę wstać
w głowie szumi mokra noc
a na dłoniach szary wstaje dzień
 
na kolanach przyjdzie Ci znowu żyć
nie chce ci się w pieść zacisnąć dłoń
nie masz ochoty walczyć o nic
żyć mi dajcie w głowie brzmi
 
wczoraj z flagą marsz robiłeś
o wolność walczyć chciałeś tak
dziś do sklepu idziesz
i na chleb cię tylko stać
Prace znajdziesz, flagę odwiesisz
i w dupie wolność masz
bo ma co jeść, mam gdzie już spać
 
po co mi wolność jak mam IPhona,
mogę jechać w świat, bo kasę mam
to, że ktoś mój zmienia w urnie głos
nie obchodzi mnie, bo mam co jeść
i gdzie mam spać


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

jan majewski

jan majewski, 30 september 2014

do apelu stań

Boje się każdego dnia
Każdego wdechu otaczającego świata
Nuży mnie i przytłacza naiwność królów taniego olimpu
Powstańcie Bohaterzy, rodacy moi!
Podnieście kamienie z nad waszych mogił,
Rozerwijcie asfalt warszawskich ulic.
Przewróćcie drzewa co korzeniami otulają wasze lśniące kości!
Żołnierze odszukajcie porzuconą w ziemi broń.
Do apelu stanąć czas! Do apelu stań!
Podnieście rdzą trawione orzełki…
Przeklęta Ojczyzna znów wyciąga po was swoją dłoń…


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

jan majewski

jan majewski, 5 november 2013

Tramwajowy blues

Z martwymi od poranka oczami,
Przedzieram się przez śpiących na wpół,
Klnąc pod nosem jak na morzu kapitan
W myślach pytam co ja robię tu?
Z kawą w plastiku co smakuje jak olej z silnika,
Czekam na tramwaj swój.
Każda z twarzy, obok w milczeniu przeklina los
Tylko jedna dziewczyna z uśmiechem krzyczy cos!
 
Wstałem rano z łóżka a ze mną wstał blues
Miałem dziś nie pić nic,
Ale jak tu na trzeźwo żyć?
Wasze zdrowie! Hyc!
 
Whisky w mojej kawie zmienia wokół świat.
Lecz ta mała wykrzykuje radośnie wciąż.
że cudowny jest ten świat!
We mnie zbiera wielka złość.
Nie męcz mała idź już stąd!
Tu zwyczajny jest świat
Jak my półżywą i znudzoną bądź!
 
Wstałem rano z łóżka a ze mną wstał blues
Miałem dziś nie pić nic,
Ale jak tu na trzeźwo żyć?
Wasze zdrowie! Hyc!
 
Tramwaj po szynach mknie
Melodyjne trzeszczy i stukając
Ja w kubka widzę siebie na dnie.
To tragedia początek na dziś,
ósma rano,  wszędzie tłok
A mała mówi do mnie tak:
Hey stary co tam?
I uśmiechem zbija z tropu.
Złość przechodzi mi, naiwny świat.
Mała, śpiewają z uśmiechem tak
Wstałeś rano z łóżka a z tobą wstał blues,
Miałeś nie pić a jestem tu.
Świat beze mnie smutno brzmi
Twoje zdrowie ze mnie będziesz pic!


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

jan majewski

jan majewski, 7 october 2013

Gdzie?

Stoję na moście ze stopą w górze,
Ręce rozkładam jak skrzydła ptak,
Nie chcę latać!  tylko spaść
                Łyżką stukam o filiżankę,
                Słodka kawa to grzech.
                Ale to jedyna słodycz jaka mam.
Gorący podmuch zdmuchuje z twarzy
piasek i kurz, chwila wciąż trwa
podnoszę broń, huk!
                Warkot silnika, benzyny cudowny zapach.
                Czerwone światło co krzyczy w głowie!
Start i stop jednego zegara krąg.
A ja? Tam gdzie Ty, odwagi
Nie masz by pójść z uniesioną głową, gdzie?
Prostą linia na samo dno


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

jan majewski

jan majewski, 23 november 2012

Pytania

Zadaj mi Panie ból.
Tylko nie pytaj mnie więcej!
Po co ta góra wyrasta tam?
Boże zwal na mnie niebiosa!
Tylko nie proś mnie o odpowiedz...
Dlaczego Ci ludzie idą tam?
 
Pozwól mi nożem wypuścić duszę z ciała mego..
Daj życie ciszy w mojej duszy,
bo na górze, co wzrasta gra orkiestra
I ludzie z rękami w górze tańczą tam.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

jan majewski

jan majewski, 1 april 2012

łyk

każdy z nas zna ten sen…
kawa, papierosa smak.
i marzenie zakazane,
cukier...
kolejny kawy łyk.

przypadkowe spotkanie,
papierosa dym
i ja


zagadka, nieodkryty ląd,
kawy świeżej łyk.
dwa życia,
osobne…
tylko jeden łączy smak.

niedopitej filiżanki
gorzki
smak


tak, ten nałóg
co powraca
gdy czas odejść
znów


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

jan majewski

jan majewski, 31 march 2012

Prosta linia.

butelka która pijesz jest twoim prawem,
a spalony joint był złożoną przysięga.
niech Twoje szczęście, Twoim będzie stawem
a droga Twoja niech wije się wstęga.

jest coś więcej niż życie!
to wolności wiatru smak.
gdy dzień zaczyna się o świcie
a liczy się tylko pełny motoru bak.

ja nie mowie o bogu, to nie ten czas,
wieczności to przykry smak.
pokera ze śmiercią rozgrywasz nie mówiąc „pas”.
pokory dupku Ci brak!

każda noc i nowy dzień
rosyjskiej ruletki smak chce czuć.
na moja trumnę w lesie, jeszcze rośnie pień
co do tego planów nie będę teraz snuć.

jeszcze przyjdzie czas, jeszcze będę żył
dom, żona, dzieci słodki plącz
nie będę żył tylko tak, by został pył,
mechaniczną dosiądę wolności klacz!

wolnym być, ze śmiercią ścigać wiatr!
głęboki spalin wdech,
i zlizać nektar gdy spotkam młody kwiat
bo mnie nie doścignie zwykły pech!


number of comments: 5 | rating: 8 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1