18 january 2020
Rajzer
Przechodzę przez kładkę nad Śliną, pod „pastuchami”
Nie myślę o tym gdzie czas dnia i nocy zastanie
Mam 10 lat, przyjechałem w ziemie przodków
I tak mi już zostanie, w sercu bilet ku swoim
Tu ciepłe mleko z kożuchem i pajdą chleba
Zapach siana, szelest zawijanego sera w płótnie
Czasem papierówka, wiśnia, marchew z pola
Co daje ziemia, cieszy oczy, podniebienie
Od zagrody do zagrody z kijem chodzę, swój
Przedstawiam się grzecznie, kiwają głowami
„Prababcia Jamiołkowska by się cieszyła”
Jestem, by dziękować za to … że jestem
Szukaj mamo, choć wieczór nastał we wsi
Powiedzieli, że jestem na racuchach
Pieczone jabłka, ciasto i bąble od pokrzyw
Warto zasypiać w śpiewie świerszczy
Bo każdy dzień jest przygodą
Mijając pola za oknem pociągu, czy samochodu
Idąc pieszo w skwarze, czy biegiem w deszczu
Zajdę do was, wy do mnie, jak Bóg przykazał
Pamiętać o swoich, żywych i umarłych
Jak o miejscach świętych, w religiach świata
Które za młodu powinieneś odwiedzić
Które w starszeństwie winieneś przekazywać
Z włosem siwym jako ostatnie odwiedzać
Mieć przed oczyma w chwilach ostatnich
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek