25 january 2025

genialna wariatka

drobna istota z dłutem w ręku
przez przypadek. może przeznaczenie
przekracza próg znakomitego rzeźbiarza
zapadając się w jego tęczówkach
rozbłyskiem na brązie wiązki słonecznej

zafascynowani wzajemnie tworzą
ponadczasowe rzeźby na pograniczu
symbolizmu i impresjonizmu
z czasem pozując niewybrednie
namiętność huśta horyzont

Camille genialnie oddaje
sploty dłoni i stóp wyręczając
odurzona dojrzałym Rodin’em
wie. nie tak miało być. bo druga
otwiera ustami drapieżną noc

on zamyka ją na wieki w „Danaidzie”
Claudel zarzuca miłość w „Wieku dojrzałym”
bardziej wchodząc w głąb. bezkresnej
paranoicznej samotności – nie mogło się
pomieścić w ujęciu więcej niż dwoje

w obłędzie zaślepiona niszczy
dowody genialnego talentu
Rodin nadal patronował jej twórczości
niewiele pozostało oprócz smug na sumieniu
za późno zrozumiał – że on ją też. mocno

ich rzeźby na wieczne dotykanie nieprzemijalności


*
*

umazana gliną do granic będę poprawiać
każdy mięsień i ścięgno gładząc. słowa
najtkliwszym ruchem dłoni
na powrót wydobędę cię z myśli
w najtrwalszej postaci

nie będąc - jesteś dotykalny


number of comments: 12 | rating: 7 |  more 

violetta,  

Wielki wiersz:)

report |

Bezka,  

Tylko próbowałam opisać ich związek :) Dziękuję za obecność.

report |

ajw,  

Z przyjemnością przeczytałam, ale dla mnie prawdziwa poezja zaczyna się po tych dwóch gwiazdkach na dole :)

report |

Bezka,  

Serdeczności Iwonko, cenię ponad wszystko szczerość.

report |

wolnyduch,  

Świetne pisanie, cóż tak sobie myślę, że miłość pomiędzy artystami chyba bywa trudniejsza, niż między ludźmi, którzy tej artystycznej wrażliwości nie posiadają. Co do ostatniej cząstki, to sądzę, że mogłaby też być osobną, udaną miniaturą, ale mnie całość jak najbardziej się bardzo podoba, lubię minimalizm, ale nie tylko, np, genialne teksty Pani Ewy,/wiesz kogo mam na myśli/ są dłuższe i też nie przestają być genialnymi, nie wszystko da się zamknąć w kilku wersach. Pozdrawiam Cię serdecznie, Gosiu :)

report |

Bezka,  

Grażynko, mieć w Tobie czytelnika, to zaszczyt. Jesteś niezwykle wrażliwą Poetką. Co do artystów, to uważam podobnie do Ciebie, że wolne dusze, naznaczane artyzmem z wielkim trudem oddają się wiernej miłości. Genialni twórcy, zapewne, potrzebują ogromnej przestrzeni dla swoich wizji, a w nich często są egoistyczni. Młoda dziewczyna szybko może przepaść w miłości do dojrzałego rzeźbiarza, który jest jej absolutem. W Kamili ujął mnie upór i wiara w prawdziwą miłość. W końcu i Rodin jej uległ, szkoda, że zbyt późno. Pozdrawiam serdecznie:) ps. porwałam się na bardzo trudny temat, ale uwielbiam ich rzeźby. Mam nadzieję, że wybaczysz moją nieporadność językową.

report |

wolnyduch,  

Ja tutaj wcale nie widzę nieporadności, to raz, jak dla mnie jesteś niezwykle utalentowaną i ambitną Poetką, ja tak bielić z pewnością nie umiem, a temat faktycznie nie należy do łatwych, a co od faktu, że czasem pewne sprawy przychodzą zbyt późno, no cóż, w życiu nie wszystko jest jak w bajce, bywa, że i happy endu brak. Pozdrawiam ciepełkowo :)

report |

Bezka,  

Jesteś wspaniałą przyjaciółką. Przytulam.

report |

Belamonte/Senograsta,  

piękna rola Adjani, potem ten dziwny koniec, nie pamiętam dobrze filmu, ale wydaje mi się, że ona była kobietą i to był dla tych czasów jakiś problem, no i wolna miłość. był jeszcze jeden film z nią chyba, grała córkę Hugo, film Adele. Też oszalała na końcu

report |

Bezka,  

Film nie ma tutaj żadnego znaczenia, ani odtwórcy bohaterów. Nie piszę recenzji, a odkrywam po swojemu świat genialnych rzeźbiarzy. I nie Isabelle Adjani ma u mnie rolę, a Kamila. Dzięki za wgląd.

report |

Bezka,  

A to dla szerszego kontekstu: rzeźbiarze mroku ciemna zimna bezkształtna obleka samotny zakątek życia zagarniam materię w powietrzu zaciskam w dłoniach powstaje gliniana kula wokół niej już jaśniej modeluję tors by mieć oparcie później ręce i otwarte dłonie nie cierpię być sama w ciemności stąd twoja głowa oddana sumiennie napływają myśli – przenikanie dopieszczam każdy neuron kleją się ręce do ciebie i jeszcze ta obca przestrzeń żeby przeżyć żegluję w mrok żebrem stworzysz mnie doskonałą w malignie nienazwanych marzeń dłońmi - na moje wyobrażenie będziemy się nadal rzeźbić minimetr po minimetrze w nocy powstaniemy - oddychając powietrzem i jeśli wystarczy czasu do rana zdążymy wypowiedzieć życzenie stworzeni przez siebie bez znamion czasu rankiem będziemy już przeszłością dla innych słońce wypali wspólny kształt - zespolenie

report |

Bezka,  

w komentarzu nie znajdziesz podziału tekstu, leje się po liniach...

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1