25 january 2025

Mistrz i Małgorzata

zwykła chadzać po bruku w czarnym płaszczu
strachy wykluwały się pod przykurczonymi skrzydłami
niosąc ją po opuszczonych parkach gdzie tylko duchy
rozkładały archaiczną gazetę z bukietem żonkili

wyczytał z niej do ostatniej kropli niepewność
chadzała po świecie boso z maszynopisem
a ogień przed nią zamierał na chwilę
i językiem
głaskał piersi nabrzmiałe strachem
o przyszłość

krzyżowy ogień pytań wypalił się wcześniej
niż zakładał Piłat bo przecież miłość nie ma racji bytu
Mistrz milczał jak zwykle – odkryte zaćmiło wątpliwościami
i wszystkie latarnie zgasły na chwilę pojednania

od teraz po omacku dochodzą do prawdy


number of comments: 5 | rating: 5 |  more 

Belamonte/Senograsta,  

piękne echo pięknego romansu w strasznym świecie

report |

Bezka,  

Kłaniam się:)

report |

wolnyduch,  

Fajny tytuł zaczerpnięty z Bułchakowa, a co do strachu, sądzę, że w życiu nie ma na nic gwarancji, a poza tym nie na wszystko chcemy się otwierać, nawet, gdy nas to nęci, bywa, że już na samym początku zakładamy pewne tezy, które blokują nasze kolejne kroki i nie jesteśmy w stanie ich uczynić, może właśnie przed strachem porażki, a może dlatego, że już niczego nie oczekujemy? Jak zwykle świetnie napisany tekst. Serdecznie pozdrawiam.

report |

Bezka,  

Kochana moja.

report |

ajw,  

Drżąca niepewność i jakaś niedostępność pomiędzy wersami. Bardzo ładne metafory :)

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1