Marek Jastrząb, 22 lutego 2025
Jak wiadomo, są dwie strony medalu, a prawda leży pośrodku; czasem jest słuszna, czasem nie bardzo nam konweniuje Raz opoka, raz trzęsawisko. Niekiedy rzetelna, niekiedy dwuznaczna. Znana ogółowi i dostępna wybranym. Ostatnio zaś okazuje się, że nie tylko medale mają swoje kontrastowe oblicza. (... więcej)
Bezka, 21 lutego 2025
Od kilku godzin siedzę nieruchomo w krzakach. Czuję, jak drętwieją mi nogi. Zmierzcha się.
Ciszę przecina trzask gałęzi. Witam w piekle.
Jest i on. Ofiara losu, leciał na ślepo. Zaklinował się, cierń przebił go na wylot. Słyszę, jak kapie krew. Zaczekam…
Rozglądam się wokół, (... więcej)
Bezka, 21 lutego 2025
Kiedy Juma mył się pod prysznicem, naszły mnie refleksje. Niby lubię być szczera, ale często nie jestem. Kalkuluję w myślach. On nie. Chyba jest prawdomówny do bólu, a taką formę wypowiedzi najtrudniej zaakceptować. Nie pozostawia marginesu niedopowiedzenia. Oczywiste jest jedno. Prawda. (... więcej)
Marek Jastrząb, 20 lutego 2025
Ostatnimi czasy czuł się paskudnie, jak obrabowany, zdradzony, istny cioł i nieokrzesaniec, którego teleportowano z buszu prosto na światła rozpędzonej ulicy. Stał na niej sam, głupi i opuszczony, zagubiony pośród mętliku skrzyżowań, zaułków i wieżowców gwarnej metropolii, ogłuszony (... więcej)
Marek Jastrząb, 19 lutego 2025
Niekiedy zdarza mi się wiedzieć to i owo. Niekiedy, bo coraz częściej przekonuję się, że nie wiem za dużo. Okazuje się, że istnieją pułapy erudycji. Jakieś limity wiedzy przyswajalnej przez mózg. Granice. Rubikony, po których przekroczeniu następuje przegrzanie glacy. Na szczęście wiem (... więcej)
Marek Jastrząb, 19 lutego 2025
Pewnego razu żył sobie Król Srul i tenże król miał galanty dwór. Składał się on z ludzi wypróbowanych. Takich, co to z niejednego pieca jedli zakalec. Mógł liczyć na nich zawsze. To znaczy, co drugi dzień. A na 100 procent, to raz do roku, bo wtedy pałacowi dygnitarze obchodzili święto (... więcej)
Marek Jastrząb, 19 lutego 2025
Na łowieckich bezdrożach królewicza Zagryzka, roku przestępnego, a zagadkowego, rozegrały się wydarzenia dziwne i niepojęte. A dokolusia kwitły przezacne uroki, bujne rozmaryny, ptaki bezwstydnie rozśpiewane w locie, łąki spowite nieludzkim brzęczeniem i kwiaty i pszczoły wielkie jak on (... więcej)
ajw, 19 lutego 2025
Wody rzeki Dalyan, przez tubylców zwaną "turecką Amazonką", są jak oczy zielonookiej nimfy. Od pierwszego wejrzenia urzekł mnie ten niezwykły kolor, który tego dnia wydobywały z toni promienie październikowego słońca. Szmaragdowa zieleń znikała jednak w trakcie rejsu, by tuż (... więcej)
Marek Jastrząb, 17 lutego 2025
Od góry przypieka, dołem zamróz chwyta. Słońce rozgniata na wargach spadek po zimie; pomaga topić śnieg. Wczoraj spadł, a dzisiaj naród wyślizgał go ściskiem. Zmienił w ciapę, w nerwowe balansowanie wśród stań i truchtów. Tłum brodzi w uniżonej nadziei. Starzy, młodzi, jak leci; (... więcej)
Arsis, 16 lutego 2025
A więc przychodzą do mnie. Przychodzi to i owo. Na jawie. We śnie. Przyszło ono albo ja-ono. Dziwna hybryda zawieszona w substancji czasu. Coś, co się wczepiło, bądź wczepia wciąż pazurami w słoje dębowej klepki albo potrójne drzwi starej, matczynej jeszcze szafy. Udekorowane w skrzydlate (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
12 kwietnia 2025
wiesiek
12 kwietnia 2025
violetta
12 kwietnia 2025
dobrosław77
12 kwietnia 2025
Eva T.
12 kwietnia 2025
ajw
12 kwietnia 2025
ajw
12 kwietnia 2025
ajw
11 kwietnia 2025
wiesiek
11 kwietnia 2025
sam53
11 kwietnia 2025
ajw