Florian Konrad, 16 czerwca 2018
V. Hiporeaktywna
To poemat prozą, przywłaszczony z poprzedniej nocy. Uwierz w niego, a zniknie.
Przedwieczne pióro wbite w mój rytm, dość brutalnie zanurzone w drgający obraz. Może - plakat. Chcę płakać. Rymuję, by dodać sobie otuchy, choćby spróbować obłaskawić piaskowego (... więcej)
violetta, 13 czerwca 2018
Moją najlepszą przyjaciółką była Ela. Miała wysokie czoło i zawsze nosiła podkolanówki, sukienki w drobne kwiatuszki, albo ogrodniczki spódnice w kratkę. Tak samo ubierałam się, moja mama szyła mi. Codziennie u siebie bywałyśmy, biegałyśmy po podwórku. Po cichu weszłyśmy na teren (... więcej)
dobrosław77, 9 czerwca 2018
Jak przestać być medium szatana, zbuntowanej duchowej postaci (Iz. 14,14-15) Która przebywa w duchowym wymiarze, w którym holograficznie kodowana jest informacja, wszelkich wydarzeń, z fonią i wizją w trójwymiarowym barwnym obrazie, oraz myśli, słowa i uczynki ludzi. I gdy myśli, słowa i (... więcej)
Florian Konrad, 7 czerwca 2018
IV. Życie, roztwór przesycony
Niemal za każdym razem, gdy przejeżdżam obok opuszczonego, pogeesowskiego kiosku w Romanowie, mam tę samą myśli: kupić ową ruinę. Gdybym był bogaty jak cała armia skrzypków na dachach przedwojennych kamienic, jak sto tysięcy mleczarzy, jak sam Sheldon (... więcej)
Florian Konrad, 5 czerwca 2018
Do głowy został wtłoczony silikon, albo jeszcze lepiej: pianka montażowa. Skrzepł, zastygł, zbrylił się ów przepaskudny materiał. Nie mogę go wypluć, wykichać ani pozbyć się samodzielnie w jakikolwiek inny sposób; jedyna nadzieja w (oby jak najszybszej) operacji. Zapomnieć, zakrztusić (... więcej)
Ananke, 3 czerwca 2018
Więzienie w jakim trwał,
wykraczało poza cztery ściany,
sięgało dalej, aż po horyzont.
Bieg ku niemu, na oślep, zawsze kończył się tak samo,
oddalający się zjadliwie nieboskłon,
mamił obietnicą, że dalej, w innym świecie,
będzie oddychał pełną piersią,
musi tylko szybciej (... więcej)
violetta, 31 maja 2018
Uwielbiałam podróż w drewnianym przedziale, było chłodno i przyjemnie. Z moją ciocią Danusią i jej córeczką jeździłyśmy do chrzestnej matki nad świder. Miała piękny ogród, domku nie było widać, bo stapiał się kolorowymi, kwitnącymi kwiatami i wysokimi trawami, malwami. Spędzałyśmy (... więcej)
dobrosław77, 31 maja 2018
Kontynuacja szkodliwej, destrukcyjnej i z konsekwencjami pamięci przodków kultu religijno - folklorystycznego stworzonej materii, nazwanej umownie, czyli zjawisk astronomicznych przesilenia zimowego i wiosennego, palenie ognisk, stypy pogańskiej etc....Połączone z wydarzeniami biblijnymi, bez weryfikacji (... więcej)
eryk izakowski, 30 maja 2018
Zobaczył Józio Jadzię na składzie i postanowił, że ją przejadzie...
- Pomyślał..
Zauroczę Jadzię, gdy pokażę jej dziadzię...
Wyjął dziadzie i kładzie ją na wadze, żeby zauroczyć Jadzię...
A wtem... jak wóz z węglem nie przejadzie, i prosto po dziadzi mu jadzie...
Zobaczyła (... więcej)
Florian Konrad, 29 maja 2018
Brak celu poszukiwań, de facto bezsensowne błąkanie się po suchych korytarzach nieba, pogoń za nieskładną mrzonką. Bo czyż da się wyłgać na tyle duży i ciężki kamień, że nie podniesie go sam omnipotentny reżyser?
Kłamię przeglądając się w kieszonkowym lusterku. Dlaczego, do jasnej (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
1 października 2024
Język mediówMarek Gajowniczek
1 października 2024
kawał drogiYaro
1 października 2024
0110wiesiek
1 października 2024
Są jeszcze chwile nadzieiEva T.
1 października 2024
PaździernikJaga
1 października 2024
OgrodnictwoBelamonte/Senograsta
30 września 2024
pierwsza randkasam53
30 września 2024
Jesienna sukienkaJaga
30 września 2024
Pierwszy przymrozekJaga
30 września 2024
Zapiski niespokojne 3Misiek