13 grudnia 2012
TCHNIENIE
chłodna toń oceanu
otworzyła bramy planetarium,
gwiazd w kształcie muszelek
mgławicę płonących korali,
spojrzała w oczy Marsa
w tafli ich odbicia gorąca salsa,
wplatał wodorosty w jej włosy
oddechem
rozpalał życia płomyk,
kołyską ramion ogrzewał
zmarznięte ciało,
dla niej zbierał plankton
z wolna otworzyła powieki,
ku zanikającemu światłu
wysłała uśmiech tęskny
los zaprowadził nad urwisko
zbladło w głębinie wód lico,
gasł szmaragd jej oczu
zsiniały usta w kolorze ponczu
tchnieniem pocałunku
wzniósł ponad niebiosa chmur,
pokazał chabrowe pola zbóż
łąki pachnące drżącą rosą
krokusy wczesną wiosną,
zabrał nad lazurową lagunę,
był odpływem i przypływem,
przewrotnością losu
poezją duszy
wypływa,
drogą ku słońcu wyrusza.
30 lipca 2025
wiesiek
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
sam53
30 lipca 2025
Toya
30 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
30 lipca 2025
Deadbat