jolka (Jolanta Steppun) | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (13) Kolekcje Książki (2) Poezja (78) Fotografia (5) Grafika (21) Dziennik (8) Handmade (4) |
jolka (Jolanta Steppun), 24 września 2012
robisz to za każdym razem
kiedy wychodzę
zaglądasz pod sukienkę
sprawdzasz majtki
są na właściwym miejscu
a nawet jeśli nie są
na tobie
zostawiam tylko ślady szpilek
jolka (Jolanta Steppun), 26 stycznia 2012
na twarzy słońce
wymalowało piegi
zmarszczki pogłębia uśmiech
a włosy pokrywa rdza
ręce gotują piorą sprzątają
czasem biorą czasem dają
kochają uściskiem
nogi zakładam jedną na drugą
albo jak wolisz - gotowe do marszu
dźwigają ciężki krzyż
rozum - mówią brakuje piątej klepki
naliczyłam więcej
nie będę się spierała o pierdoły
popatrz jestem zwyczajna
jolka (Jolanta Steppun), 11 marca 2012
na zielonym dywanie rozchylam kolana
dotykasz i płonie niebo
dojrzewam
w oczekiwaniu na plon
ostrożnie głaskasz pępek świata
jolka (Jolanta Steppun), 24 stycznia 2012
siedzi pod ścianą skulona
oczy szkliste
zawieszone nad podłogą
do krwi poszarpane paznokcie
ziąb przenika przez sukienkę
głód blokuje otwarte drzwi
wyjść
chociaż po błękit
jego koszuli
jolka (Jolanta Steppun), 10 listopada 2012
wczoraj piętnastoletnia dziewczyna urodziła córkę
zabiorą jej dziecko przed wyjściem ze szpitala
zabiorą jej serce zabiorą najcenniejsze
jeszcze dzisiaj przytula do piersi
szczęście gościło tyle miesięcy
nie powiedzą w czyje ręce
a ona - nie interesuj się
będzie lżej
tobie
kurwa
albo dziwka
personalia zmienią
na prośbę bogatych rodziców
to się nazywa wygodna inteligencja
pozbyć się niechcianej wnuczki - takie proste
zapomnieć - drobiazg - najważniejsza reputacja
a nieletnia - przecież to wszystko dla jej dobra czynią
jolka (Jolanta Steppun), 26 stycznia 2012
wracając autostradą
czuję się jak żołnierz
w twoim wierszu
z taką wielką różnicą
on powraca z niewoli
jemu szumi polska brzoza
ja powracam do niewoli
też mi szumi lecz nie ona
Władysławie jestem niewolnikiem
moje myśli słowa
dom moje pęknięte serce
jak wszyscy jestem grzeszna
(Władysławowi Broniewskiemu)
jolka (Jolanta Steppun), 24 września 2012
dzisiaj mogę powiedzieć o sobie -
strasznie się zestarzałam żyjąc na drugim brzegu
zbieram okruszki wysyłałam je esemesem w kosmos
z nadzieją że nadejdzie rewelacyjna wiadomość
dawno wyszłam poza dozwolony teren
i co dalej - brnę w życiu czekając na pociąg do wczoraj
na dni tętniące szczęśliwą miłością
słowa których nigdy nie usłyszałam
noc przeznaczam na wiersze bo nie cierpię prozy
wracam gdzie tylko ty i ja
szarość i łzy starannie ukrywam
pomiędzy bielą płótna a pozostawioną na nim wyobraźnią
pociąg nie nadjeżdża
kilka razy w ciągu doby zadaję pytania
na które nie znam odpowiedzi
tylko one trzymają mnie nad ziemią
jolka (Jolanta Steppun), 16 kwietnia 2013
kiedy czytasz wiersze
z całą pewnością spekulujesz
że poeta opisuje siebie
gdy tylko sięga po pióro
wszystkie tajemnice zostawia za progiem
otwartych stron
słabości
jolka (Jolanta Steppun), 28 stycznia 2012
tak jak nie byłam -
dziewczynką z zapałkami
iskrę za iskrą zapalałam
i gasiłam czerwone języki
topiły się gwiazdy śniegu
błądziłam po lochach
pełna strachu
o zaklętą złotą kaczkę
- a może to ja byłam
z zachwytem dziecka
czytam dzisiaj
tak jak nie byłam -
nie będę dorosła
jolka (Jolanta Steppun), 24 stycznia 2012
magiczna moja rozpusto
zaczaruj tego przechodnia
ślepa miłość nie zna drogi
on jedyny ją odnajdzie
pod nogi stokrotek płatki
czy kocha nie kocha kocha
wyliczam te dni rozstania
nie pragnę już nocy i snów
chcę tylko by dzień słońcem lśnił
by promień oślepił rynsztok
bez cienia nago w lustro wejść
we dwoje zatrzasnąć piekło
do bólu smakować rozkosz
szaleć bez granic bez reguł
i upijając rozsądek
aż do dna sięgać po winie
ognia pożądaniem spłonie
jolka (Jolanta Steppun), 1 kwietnia 2012
zapytaj trupa ma zjedzone usta
urodził się w dzień Mariusza*
odszedł w czterdziestej tajemnej jesieni
co roku wznoszą go toastem
zgrozo moja jak mógł
całował się z tą czarną wiedźmą
kiedy go zdradzałam
jego liryka nie sprawiała bólu
źrenice nie czuły ani krzty zawodu
wciąż gra ognisty język
do diabła
w
książkach wieczny i te róże
* 19
stycznia imieniny obchodzi Mariusz
jolka (Jolanta Steppun), 7 lutego 2012
powraca zwykle o zmroku
dobiera się
wypoczywa na kanapie
a może szuka rozrywki
niedługo
mrucząc rozkłada pazury
i drze białe prześcieradła
do krwi
cicho sza nawet nie drgnie
mysz
jolka (Jolanta Steppun), 28 stycznia 2012
czerwień rozpychała się poza konturówkę
wyglądała nieprzyzwoicie
jak kobieta w nocy pod latarnią
czekała byś zabrał w ciepłe łóżko
bo na mrozie od stania marzły stopy
w milczeniu poprawiłeś tylko szal
miałeś puste kieszenie
teraz też masz puste
tusz nie jest wodoodporny
spływa po policzkach
dlaczego nie nosisz chusteczek
przecież chcesz bym była piękna
jolka (Jolanta Steppun), 13 czerwca 2012
wzywa na plan cisza
tkwiąca w białym płótnie
terpentyna w otwartym słoiku
skomle że ulotna chwila
która została w pamięci
po ogrodach rozkoszy
w moim atelier
czeka na linie papilarne
jolka (Jolanta Steppun), 26 sierpnia 2013
oboje wiemy
malarz
to tylko przypadek
na autostradzie
zakaz ruchu
pieszych
awangarda
efekty specjalne
przypadki chodzą po ludziach
jolka (Jolanta Steppun), 22 maja 2014
jutrzejsza godzina będzie beze mnie
świadomy unik
wyciągnięty z podświadomości
już po chwili uświadamia wewnętrzne rozdarcie
ominę obcowanie z tobą
na odległość nic się nie zdarzy
prócz milczenia
i samotnej drogi przez żółwi czas
twoje ciepłe słowa
oddalają się coraz bardziej
ostatnie uściski przesiąknięte chłodem
bez wątpienia zwiastują nadchodzące mrozy
kiedy aura obfituje w czyste niebo
kwiaty bzu umierają czekając na deszcz
ja wysycham z łez
wiedząc że któregoś dnia zniknę z twojego życiorysu
jolka (Jolanta Steppun), 8 czerwca 2013
któregoś dnia usłyszałam
że przyjaźń to dramat
nie pojęłam słów
teraz już wiem
przyjaźń nie zmienia
statusu samotności
jolka (Jolanta Steppun), 8 czerwca 2013
jestem słoniem trąbalskim
zapomniałam
że mam klucz
że jest klamka
i trzeba trzaskać delikatnie
bo po dwudziestej drugiej
panuje nocna zmiana
cisza na horyzoncie
nie pozwoliła na delikatność
do wszystkich świętych
- gdzie jest mój anioł stróż
kolejny wylewny wieczór
nie wiem czy wzięłam za mało
czy może za dużo drinków
obfitujących w metafory
wyszły spełnione erotyki
i kilka rozsądnych bzdur
których nie jestem w stanie rozsupłać
jak i wyliczyć wypalonych papierosów
nie chodzi o dzień i nie o noc
a życie pachnące cudzym szczęściem
kiedy przesiąka do szpiku
gdzie jesteśmy my
nie próbuj zrozumieć obcej
kiedy swojska zawodzi
a nos jest najlepszym doradcą
- olej wszystkie moje wiersze
nie chcę wspinać się po schodach
jestem przyzwyczajona do upadku
nauczona powściągliwości
i niech tak zostanie
wyróżnienia nagrody krępują
język się zacina jak po wypiciu
zbędnych czterdziestoprocentówek
więc mówię Amen
jolka (Jolanta Steppun), 28 października 2013
na białym obłoku
zostaną wyraźne ślady
do diabła z nimi
niech wiedzą jak można
seksu z myślenia nie będzie
daleko tak blisko
rozniecone płomienie pożądania
klepsydry nie oszukamy
nie nadrobimy straconych przyjemności
pragnienie zżera lakier z paznokci
gwałtownie uderza puls
czuję wilgotność warg
resztę dopowie niemy język
nie odpisuj
otwórz drzwi
[wiersz z tomu "Szkice z drugiego brzegu"]
jolka (Jolanta Steppun), 21 lipca 2013
nad morzem sieci
złowiłam moje pragnienie
wariatka starej daty
naładowana kompleksami
nie pozwoliłam
a później było za późno
jolka (Jolanta Steppun), 14 kwietnia 2013
powoli delektujesz się
po każdym kęsie zostawiasz
uśmiech na ustach
najwyraźniej jestem smaczna
jolka (Jolanta Steppun), 8 czerwca 2014
dwie połówki
symetryczne
by się chciało
lecz się nie da
w młodych latach
atrakcyjne
są w zachwycie
i bez grzechu
komuś bardzo
zależało
by różnica
była wielka
więc osiągnął
rewelację
ona i on
płeć odmienna
lecz dojrzała
nie bez grzechu
jolka (Jolanta Steppun), 1 grudnia 2012
dziś
do Twojego świata pozwól przemycić
prawdę czerwieńszą od krwi
przysięgę wierności kiedy boli
niebo po brzegi wypełnione naiwnością
obrazy Gustava Klimta
i moje jeszcze nienamalowane
nocą
zmruż powieki i oddychaj głęboko
jak ja rozchylająca uda
przed Twoim ciałem
będącym słońcem w ciemności
która kradnie nasze sekrety
z zazdrości nikomu ich nie opowie
jutro
Twoje źrenice mówiące do mnie
kiedy jesteś gdzie być musisz a niekoniecznie
zostawię uwięzione w kajdanach miłości
a wspólnie nieprzespane miliony nocy
nasycone kwiatami pod jedną kołdrą
zamienię w sukcynit
jolka (Jolanta Steppun), 18 lutego 2013
w atelier niedosyt szepcze do ucha
stwórz mi naiwną paletę kolorów
namaluj więcej obrazów dla duszy
wtopią się ogniem w źrenice przechodniów
w atelier twoja miłość cichym śpiewem
jej głos - zatrzymaj impresje na płótnie
roztoczą wdzięki na obce galerie
jesteś za biedna by kupić je sama
dla ciebie zostanie plama na ścianie
czyste płótna farby i wyobraźnia
jolka (Jolanta Steppun), 25 października 2013
kłamstwo poety
to nie kłamstwo
lecz trochę inna prawda
jolka (Jolanta Steppun), 25 stycznia 2012
wyrywają ostatnie ludzkie
dla własnej monety
wbijają na pal -
dzieła artysty
gardzą miłością bo
zabrakło
oschłe miasta ocal proszę
dziwki też chcą żyć –
pamiętaj synu
wieczną chwałę mieć będzie
ostatni umierający liść
płacz brzozy
a teraz idź
jolka (Jolanta Steppun), 29 października 2013
mogę chodzić bez stanika
bo małe zawsze są zgrabne
w ciszy czytać cudze wiersze
znając swoje na pamięć
mogę zapomnieć o tobie
ale nie zapomnieć o nim
niczego wbrew swojej woli
lokować w niepamięci
mogę ukryć swoją nagość
wieszając na tobie kłamstwo
wszystkich prawdziwych obrazów
jolka (Jolanta Steppun), 21 maja 2013
zapomnieć jedną nieobecność
usprawiedliwioną ale nie
natarczywa wije się żmija
wyłazi przerażający ból
coś ważnego mówił kardiolog
zdzira pokroiła w kawałki
grzęzną w ustach ostre papryczki
palą język niechciane słowa
i szeregi wersów się lęgną
panie zechciej otworzyć oczy
skończona kobieta z szóstego
rozprzestrzeniła się na cztery
jolka (Jolanta Steppun), 11 czerwca 2014
pomiędzy kobietą dwaj mężczyźni
czy miłość trzeba tłumaczyć na słowa
podstawowy środek komunikacji
niczego tak dogłębnie nie przekaże
wnikliwość źrenic - więc mimika twarzy
jest zdrajczynią najskrytszych tajemnic
na jej szczęście gapie tego nie widzą
a ja tobie tej prawdy nie wyjawię
jolka (Jolanta Steppun), 25 października 2013
przygniata do tafli chłód
zamarzam w przerażeniu
że już nigdy
nie zabrzmią słowa
będzie trwać w nieskończoność
milczenie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis