Marek Gajowniczek, 13 maja 2018
Nazbyt wiele jest bolączek,
a nikt nie ma czystych rączek.
Cisną białe kołnierzyki
wąskie gardła polityki.
Na zegarze jedenasta
i agencje - znane w miastach,
mają południową sjestę.
Ja tu podnajemcą jestem -
mówi tajniak do tajniaka.
W telewizji wielka draka.
Goście nagle wstali - wyszli!
Nikt biznesem się nie pyszni,
w którym pobyt bywa krótki.
Żądza rodzi proste skutki.
W polityce rządzą żądze.
Zawsze chodzi o pieniądze.
Czy posiadać je to wstyd?
Oddaj spadek! - krzyczy żyd.
Rozmowa nie była długa.
Jest interes. Jest usługa.
Widzieliście Marsz Wolności!
Jedenasta. Mało gości.
Tajniak pannie puścił oko.
Właściciel siedział wysoko,
ale ktoś lokal wyśledził
i już nieco niżej siedzi.
W telewizji seksafera.
Klient po kieszeniach gmera.
Jeszcze wczoraj miałem diety!
Musi zniżka być - niestety.
Uśmiechnęła się dziewczyna.
Darmo jest trzecia godzina!
Kampania ma swoje prawa.
Czy to Szczecin, czy Warszawa -
trudno zachować powagę,
na twitterze pod hashtagiem,
gdy się grono hejtu zbierze.
Jedenasta. Majtki pierze
obsługa przybytku sztuki.
W telewizji - banialuki
przejechały siedemnastką
razem z satyry namiastką.
Raj w podnajętych mieszkaniach
trudny jest do ujawniania.
Nie chce o tym mówić kasta.
Na zegarze - jedenasta.
Wiesz coś o tym?
Jestem z miasta!
Marek Gajowniczek, 13 maja 2018
Człowiek takich czasów dożył,
Że i Schuman - sługa boży,
Wielkim świętym się okaże.
Trafi wkrótce na ołtarze,
I opór Kościoła skruszy,
A Kaplica Templariuszy,
W której został pochowany,
Choć jest miejscem w świecie znanym,
Dzięki bożej opatrzności -
W centrum Mistrza Wyniosłości
Przemieni się w Europie.
Masoneria dołki kopie,
Mimo, że jest w świecie znana,
Sprawa zapachu szatana,
Lecz widać już przewietrzono,
Co skrywano za zasłoną.
A i u nas - w Wilanowie,
Zjadą się jutro Mistrzowie,
Żeby czynić u Świątyni
To, co w Unii czynią inni
W swoich lożach po paradzie.
Gdy zapatrzą się w przykładzie,
Ośmieleni mediów ciszą -
Konstytucję nam napiszą!
Piękną, nową, pałacową.
Masoneria nie jest zmową.
Niczym skrywanym pod stołem.
Miała być antykościołem,
Ale gdy się wszystko zmienia -
Nie wymienia się imienia,
Bo go teraz RODO strzeże
Wprowadzone w dobrej wierze.
Mój Michale Archaniele!
Może tego już za wiele!
Mamy czekać, aż potomni...?
Niech już piekło się upomni
I rozwieje się omerta
Wokół świętego Roberta!
Mam się modlić do Schumana?
Unia jest za cud uznana?
Czy tak wszystkich przekabacił,
Ten, co kusy ma kabacik?
Czy może siły kabały
Europę przemieszały.
Jej wyznawcy? Co za jedni?
Nie ukryci... a dyskretni!
Jak po wyjściu z refektarza,
Być dyskretnym na ołtarzach?
Procesję w paradę zmienić?
Kto tak wszystko mógł odmienić?
Mój Michale Archaniele!
Możliwości jest niewiele...
Tylko zło i mniejsze zło.
Wolna wola! To jest to!??
Taka wolność głowy mąci...
To Twój czas, żebyś się wtrącił!
Marek Gajowniczek, 12 maja 2018
Od rzemyka do kulczyka
prawda jednak się przemyka -
zwykle wieczorową porą.
Niech wątpiący przykład biorą
z wykładowców i poezji,
a twórcom słownej herezji
na piedestał podnoszonym
lichochotka złoży pokłony
w poczytnej polskiej gazecie.
Zatrzymają w wielkim świecie,
albo na lotnisku w Luton,
każdą, skrytą myśl uknutą,
pochodzącą od środowisk
wmawiających narodowi,
że ma własnych autorów.
Nie z tłumaczeń i poborów,
ale z głębi polskiej duszy.
Taka obcych dusz nie wzruszy,
chociaż czasem się przemyka,
jak do sztuki - polityka.
Opłacana to owacja!
A kto poleca? ... "redakcja"!
Marek Gajowniczek, 12 maja 2018
Owoce będą zamrożone!
Wykorzystane po sezonie.
Pora zakończyć miodobrania
i poznawania - też już koniec.
Nie ma nam nic już, do dodania,
ten, który zasiał i pozbierał,
bo przecież są zobowiązania
i nadzwyczajna to jest sfera.
Co się odwlecze - nie uciecze!
Nie warto drażnić pośrednika!
Ty wszystko przejadłbyś człowiecze!
Potrzebna mądra polityka!
Po owocach nas poznaliście!
Widzieliście same sukcesy
i miejsca dla was są na liście.
Rząd dba o wasze interesy!
Przekonujące są spotkania.
Tylko malkontent wciąż wytyka:
Trzysta miliardów do oddania
wymusi na nas Ameryka?
Marek Gajowniczek, 12 maja 2018
Żyd ma wsparcie z każdej strony
i od diabła i od świętych:
Pan nie będzie już niszczony!
Tylko będzie odsunięty!
Jest w traktatach stanowionych
sposób na trudne momenty:
Kraj nie będzie podzielony!
Będzie tylko przesunięty!
Kłamstwo lepsze jest od draństwa.
Mniej boli oszukanego.
Mienie należy do państwa?
Tak, lecz zważmy do którego?
Uczył rabin ubogiego
w jaki sposób się bogacić,
a ten zrozumiał coś z tego,
dopiero, kiedy miał płacić!
Teraz uczmy się od lobby -
namawiają dziennikarze.
Czy każdy ma takie hobby?
Nie... to przyzwoitość każe!
Trzeba wytłumaczyć gojom:
Skąd się biorą te przekręty?
Niech o swoje się nie boją!
Pomnik będzie przesunięty!
Goj musi zrozumieć zamiar,
dlaczego mu nic nie da się?
Bo otrzymuje coś w zamian,
gdy problem przesuwa w czasie!
Proste jest wytłumaczenie.
Nie ma z czego robić hecy!
Sprowadzają nas na ziemię.
Dostajemy znowu w plecy?
Wszyscy byśmy "lepiej" chcieli.
Są także prawa człowieka.
Myślał dłużnik o niedzieli.
Tylko lichwiarz jej doczekał.
Marek Gajowniczek, 11 maja 2018
Unia nędzy z bogactwem
I żebractwa z bractwem
Z ekonomem - chłopa.
Nauki z prostactwem.
Oto Europa!
Traktat władzy z poddanym.
Wolnym i pojmanym.
Sędzią i złodziejem.
Bliskim oraz nieznanym.
To wszystko się dzieje!
Zgoda nieba z padołem
I diabła z kościołem.
Wroga - przyjaciela.
Czy to z bajki wziąłem?
Taka jest Bruksela!
Mariaż pięknej poezji
z brudną propagandą.
Miszmasz prawdy - herezji
i zakonu z bandą.
Kto powiązać to umie,
ten świetnie potrafi
mieć miliardy w rozumie.
Oto obraz mafii!
Marek Gajowniczek, 11 maja 2018
Jeden na świecie znamy kraj taki -
Niespotykanych zjawisk w przyrodzie,
Gdzie to, co żyje - psy, koty, ptaki,
Żyją wśród ludzi w niezwykłej zgodzie.
One to czują, one to wiedzą,
(Chociaż nie zawsze, pewnie nie co dzień),
Że nie odnajdą tego za miedzą,
Co jest niezwykłe w polskim narodzie.
A jacy ludzie są wobec siebie?
Życie to często dla nich udręka.
Mieszkają przecież pod jednym niebem,
Lecz niewidzialna rządzi tu ręka.
Może bywają niewidki - czapki.
Czasem się zjawia Koń, który mówi.
Może ukrywa ktoś długie łapki?
Może wzlot myśli skrzydła tu zgubił?
Zbyt wiele zdarzeń jest tu tajemnych.
Zbyt wiele znanych na prawdę czeka.
Trzeba uśmiechów więcej wzajemnych -
Takich... do życia i dla człowieka!
Uśmiech pogodzi. Uśmiech łagodzi.
Zwłaszcza majowy, gdy dni gorące.
Nadal nie wiecie, o co tu chodzi?
PiS wszystkim posłom zabrał pieniądze!!!
Marek Gajowniczek, 10 maja 2018
Podrażniło we mnie coś się...
Może to te pyłki w nosie?
Może inna miesięcznica -
Nie ten chodnik i ulica.
Może pustka w tej przestrzeni,
w jakiej stanęli skupieni
i wykonali znak krzyża.
Coś oddala - nie przybliża
zwycięstwo po Dniu Zwycięstwa.
Może kombinacji gęstwa
plątaniną jest wszechrzeczy?
Niby ład, a jednak skrzeczy
obcą nutą na mogile.
Wierszem nad tym się pochylę,
słysząc: Wierzcie! Tak być musi!
Jakiś smutek mnie przydusił,
cieżarem kolejnych ustępstw.
Słowa wydaja się puste.
Ciche, skromne w tej przestrzeni,
co się zmienia, by nie zmienić.
Zamiast zmiany, jest coś w zamian.
Retoryka taka sama -
Wszystkim lepiej być nie może!
Tak u nas, jak i za morzem
przenoszone są pomniki,
a twitterowe wierszyki
oblepiają tak, jak pyłki
zaniechania i pomyłki
natury i sił tajemnych
powodując katar siewny.
Marek Gajowniczek, 10 maja 2018
To nie jest pomnik Victis Gloria.
Zebrała się egzekutywa.
To nie Memoriał - Pro memoria...
W miejscu, gdzie Ducha lud przyzywał.
Znaczenie hotelu Victoria
Nie przetrwa restytucji próby.
Minęła zwycięstw euforia,
Wzywanie Świętego od Zguby.
Nie przeszła boleść za łańcuchy,
Przez straże ostrzy ogrodzenia.
Stąpano po podłożu kruchym,
Żeby przemówić do kamienia.
Kamienie kiedyś mówić będą.
Czekamy na to długie lata,
Ale niektórym miny rzedną.
Urósł światowy, wielki zatarg.
Ogromna jest siła demona.
Już wyciszyła egzorcyzmy.
Do prawdy trudno go przekonać.
Źle goją się pamięci blizny.
Ustępstwa, wymuszone zmiany
I zwodnicze alternatywy,
Pod presją faktów dokonanych
Budują obraz nieprawdziwy.
Ktoś to wymusił. Dopiął swego
I na nic wszelkie wsparcia nogi.
Nie pokonało dobro złego,
Ale mu właśnie zeszło z drogi.
Może zabrakło Sprawiedliwych
I nie ma jeszcze list Dziesięciu?
Skromna garstka egzekutywy
Skupiła się na głów przygięciu.
Fundacja oraz dyplomacja
To nie są środki na demona!
Już lokalna administracja,
Gdy zechce, wielkich zmian dokona.
Usunie najdroższe symbole
I w oczach świata je ośmieszy.
Umiera prawda na cokole,
A bagnet znowu pierś jej przeszył.
Szwajcar spod hotelu Victoria
Podszedł do czarnej limuzyny...
Ale to inna już historia -
Zapytał cicho - Zwyciężymy?
Marek Gajowniczek, 9 maja 2018
Ameryka bez pomnika.
Widzi wielka polityka
wieżowce - nie chatę z kraja.
Wybuchł wulkan na Hawajach.
Ten w Islandii wstrzymał loty.
Ameryka na kłopoty -
wzrok wyłącza satelitom.
Ulega zwycięstwa mitom.
O Aliantach, o Stalinie,
o pomocy, która płynie
i wieką odgrywa rolę,
a nie widzi czaszek w dole.
Mgła na oczach, szkieł okruchy
przesłonily jej wybuchy,
utrudniają jej poza tym
za Smoleńskiem widzieć Katyń.
Liczą się tylko biznessy,
gry wojenne, interesy.
Czasem - lokalne wybory,
środowiska i diaspory.
W każdym sporze ktoś ma prymat.
Ktoś na pulsie rękę trzyma.
W ten sposób zarządza światem.
Stanął Dawid przed Goliatem?
Mówią: - Niech się nie porywa!
Ameryki nie odkrywa!
Niepotrzena jest ta heca!
Został jednak bagnet w plecach...
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
13 października 2024
samotnyYaro
13 października 2024
patrząc w gwiazdysam53
13 października 2024
1310wiesiek
13 października 2024
Uczucie kosmiczne (wola kosmiczna)Belamonte/Senograsta
13 października 2024
październikowa miłośćsam53
12 października 2024
Bytowania (dżonsonek)Belamonte/Senograsta
12 października 2024
1110wiesiek
12 października 2024
Lisy wojnyMarek Gajowniczek
12 października 2024
sobotajeśli tylko
12 października 2024
Krzew płonący ogniemdobrosław77