Marek Gajowniczek, 22 sierpnia 2019
Niepełnosprawnych - w góry!
A leżących - na plaże!
Oślepłym - skok spod chmury!
Nerwowym - mnóstwo wrażeń!
Jaskinie - dla grubasów!
Kalekom - hulajnogi!
Dzieciom - kapsuła czasu!
Cyklistom - szybkie drogi!
Wiernym - windy do nieba!
A telewidzom - spoty!
Grzesznikom, zawsze - przebacz!
Kłopotki? - Nie kłopoty!
Dymisjom - park linowy!
Trollom - faktury puste!
I relaks - na Bankowym!
Odpusty za rozpustę!
Seniorom - seniority!
Show biznesowi -szkoły!
Hejterom - haki, kwity!
A figi (z makiem) - gołym!
Marek Gajowniczek, 20 sierpnia 2019
Daleko, hen, za górami,
gdzie nie sięga ludzki wzrok,
słowa groźne, jak dynamit,
padały przez ruski rok.
Padały przed wyborami,
wywołując w ludziach szok
samymi epitetami -
od poranka aż po mrok.
Nie ma mowy o zachwycie,
kiedy trafiały w biskupa.
Wydawało się elicie,
że to jest kamieni kupa.
Zamieniali groźby w kpiny
sprowadzając zło na ziemię,
że kto w mediach jest bez winy,
niech pierwszy rzuci kamieniem.
Ktoś tekst poznał.Wstrząsu doznał.
Krzyknął: Niech was pieron trzaśnie!
I świat po okrzyku poznał,
że ten kraj to Polska właśnie.
Marek Gajowniczek, 20 sierpnia 2019
Z czym do ludzi?
Może w ludziach się obudzi
Duch, co zmieniał, kiedy zstąpił,
kiedy jeszcze nikt nie wątpił,
że już można, że już trzeba...
Że taka jest wola nieba.
Że sztandary wyprowadzą.
Że ludzie sobie poradzą,
solidarnie znosić brzemię.
Że współczesne pokolenie
pozna cenę dobrobytu.
Ale zabrakło zachwytu
należnego zawsze wodzom.
Teraz media Ducha zwodzą.
Przeszła światłość przez pryzmaty,
a wyrwane murom kraty
cień rzuciły szachownicy
A co na to politycy,
gdy pojęcia mamy w kratkę
Z czym do ludzi? Niosą gadkę.
Co rozdali i dać mogą.
Ile przeszli krętą drogą,
zamiast Ducha zmiany słuchać
i na zimne wolą dmuchać,
by nie dać się sprowokować.
Wielu nie wie, jak głosować?
Nierozważnie oddać głos
na być może, ślepy los,
który dotąd nie dostrzegał,
co najbardziej nam dolega?
I podziału i różnicy
odsuwanej obietnicy
kast oraz rządzących klas,
kiedy jest najwyższy czas.
Choć przyznają, że jest dobry,
ale nadal grono mądrych,
uważa, że nie dla starych.
Gdzie są winni - tam ofiary.
Nie wszystko się naraz zmienia
w dobrobycie bez sumienia.
Marek Gajowniczek, 19 sierpnia 2019
Pany - chłopy... Chłopy - pany...
Brak za bardzo oblatanych.
Pod sutanny i sukmany
zagląda, kto żyw.
A na koniec żniw
nie zadbano o los starych.
Wiarygodnością bez wiary
zielenieją tylko ceny,
a minister - patron sceny,
pierwszy premier po premierze,
wciąż w unijnej, dobrej wierze,
tłumaczy na miedzy chłopu,
że daleko do Potopu.
Warszawa - w rękach szatana.
Złota, Srebrna i Miedziana,
a zarazy suchą nogą
na Ordynacką przejść mogą.
Wkrótce dawny cyrk przywrócą.
Szwadrony po karkach młócą
i po oczach sieką gazem
obrońców, a nie zarazę,
bo kto barykady kładł,
wyborczy zakłóca ład,
wciąż próbując iść pod prąd.
A skąd na to brać ma brać,
kiedy władzę wziął już sąd?
Nadziei - tylko namiastka.
Na pikniku młoda gwiazdka,
przeorana , jak przepiórka,
w ludowców się stroi piórka.
Otoczona mediów wieńcem,
każe wiernym wznosić ręce,
choć nikt wyżej nie podskoczy.
Telewizja mydli oczy,
że do Troi w końskiej skórze,
zło nie przejdzie przez Przedmurze
i władza na drugą stronę.
Prezes stanowi obronę.
Sam! Jeden! Nie do przebicia!
I nadzieja, chociaż tycia,
tli się jeszcze w starej duszy.
Kiedyś kamień się poruszy,
jeśli urosną obawy,
że żadnej straty Warszawy,
nie zastąpi defilada.
Nie dla proszalnego dziada
przetańczona jest niedziela.
Po Weselu śni się Szela,
Wernyhory... i Hetmany.
Pany - chłopy... Chłopy - pany...
Marek Gajowniczek, 16 sierpnia 2019
W salonie gier w Tychach
została zagrycha,
marycha i słone paluszki.
W ocenie przechodnia,
to jeszcze nie zbrodnia,
gdy dwie wystrzeliły poduszki.
Stuknięcie na pasach
to w obecnych czasach,
przekroczona prędkość staruszki.
Dziś gumowe lalki
to element walki
kampanii wyborczej z psychuszki.
Imigrantów tłumy,
splątane rozumy
i spowolnienie obrotów,
jak oglądalność w piku -
zarazą wyników.
Na większe pogróżki bądź gotów!
Przepełnione SOR-y!
Regiony! Rozbiory!
Kataklizm - nie Katalonia!
Na rebelii kasie
LGB... i RAŚ-ie.
Odchyla się Gdyni Chylonia!
Jest siła przy zgodzie.
Oglądaj Narodzie.
Nie żądaj nic niedorzecznie!
Rząd zawsze da radę!
Dziś masz defiladę!
Nie było nigdy tak bezpiecznie!
Marek Gajowniczek, 14 sierpnia 2019
Defilują nagradzani
podwyżkami, awansami.
Dziś się Polska szczycić
może swoim Wojskiem!
Salutują zapomniani,
przez każdy rząd pomijani,
weterani długiej wojny polsko-polskiej.
Mieli udział w wielu zmianach,
a nadzieja ich rozwiana
z niedostatkiem dziś
została pewnie w domu,
a przed Spodkiem w Katowicach
wiwatuje dziś ulica -
obok Pana Kapelana
dawny komuch.
Pomijani dalej służą,
choć podwyżek im nie wróżą
możliwości dostępności
w Służbie Zdrowia,
gdy ulga dla weterana,
jest w szeregu przesuwana
na sam koniec
do obietnic mrowia.
Zapomniano trudne chwile,
kiedy ruszali cywile
przeciw czołgom
w swym drugim obiegu.
Dla rządzących - czas nie zając!
A nie dla tych, co czekają,
by ktoś dostrzegł ich
w długim szeregu.
Marek Gajowniczek, 13 sierpnia 2019
Parafraza?
Tło?
Obraza?
Tęczowa aureolka.
Ideologia - zaraza?
Przedwyborcza trwa demolka.
Nie przestaną na wyrazach
i na czarnych parasolkach.
Sąd zezwolił. Rząd zakazał.
To już było. Nie płacz Jolka!
Czarna owca bywa w stadzie,
ale nie czyni kłopotu.
Większy problem jest w zasadzie:
Nie bierz żon do samolotu!
Nie popłyną do Wenecji,
bo ta nie chce wycieczkowca.
Zwyczajów Borgii Lukrecji
nie wróci wysoki obcas.
To, co jednym zakazane,
niektórym jest dozwolone!
W świat wysłano Dobrą Zmianę.
Nam pozostał wzlot balonem.
Z koncertem na dwoje skrzypiec.
Z wielką burzą w szklance wody.
Żywym ogniem mogą przypiec -
Standardy, tęcza i schody.
Marek Gajowniczek, 9 sierpnia 2019
Loty z Warszawy do Gdańska
to tradycja wielkopańska,
a z Warszawy do Rzeszowa,
to już raczej ta - ludowa.
Konsekwencje to nie żarty,
gdy wysokie są standardy!
Wówczas tylko te przyziemne
uznawane są za ciemne.
Narażają rząd na kpiny
częstym przeciąganiem liny,
szarpiąc wewte albo wte
sponsoring Marcina P.
Wkrótce będzie po kłopocie.
Upchnąć w jednym samolocie...
zabronią teraz rygory -
inaczej, niż do tej pory.
Wystarczyło jedno słowo,
żeby było honorowo
wśród tych, co z unijną gażą
mogą nadal świecić twarzą.
I tak bardzo teraz świecą,
że bez mrugnięcia przelecą
nad poziomem emerytur,
krojąc już nowy garnitur.
Najwyraźniej im ten stary
nie potrafił trzymać miary,
a i przy każdym pokłonie
coś świeciło przy ogonie,
kiedy diabeł na mszę dzwonił,
powtarzając; MY! - nie ONI !!!
Marek Gajowniczek, 8 sierpnia 2019
Jednych słuchamy - innych nie,
ale ogólnie nie jest źle.
Dowodzą wciąż liczne sondaże,
że plus z minusem idą w parze
i łącznie jesteśmy uczciwi,
bo jeden oszust wielu żywi
na tyle, na ile go stać!
Trudniej rozdawać. Łatwiej brać!
A samoloty są rządowe.
Jeśli ktoś ma "drugą połowę",
winien uprzedzić ją i dzieci,
że z mężem wyżej nie poleci,
a wówczas problem się zaczyna -
Co jest ważniejsze? Rząd? Rodzina?
I człowiek staje się nerwowy.
HEAD - "Ryba psuje się od głowy!"
Marek Gajowniczek, 8 sierpnia 2019
Poszła wieść przez wieś,
że źle dzieje się,
bo przez dziurkę
sukces ciurkiem
słabnie w interesie
i maleje, chociaż rósł...
a miała być cela plus,
lecz osąd jest zbyt łaskawy.
Była sprawa...? Nie ma sprawy!
A dla postaw ugodowych
może być nazbyt surowy!
Lepsza "ucieczka do przodu"
niż grosz ulgi dla narodu.
Na pstrym koniu łaska pańska
nie wytrwa w galopie!
Słychać głos Warszawy, Gdańska:
"Był chłop... i po chłopie!"
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
8 października 2024
0810wiesiek
8 października 2024
prawdę mówiącYaro
8 października 2024
pewneYaro
8 października 2024
to takie prosteYaro
8 października 2024
Najtrudniejszy drugi krokBelamonte/Senograsta
7 października 2024
Marudzenie rocznicowe bezMarek Gajowniczek
7 października 2024
Z liściem na głowieJaga
7 października 2024
0710wiesiek
7 października 2024
Powaby flirtującej jesieniMarek Gajowniczek
7 października 2024
cały nasz dzieńYaro