poezja

poezja
Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 24 września 2025

Rzeka Przetrwania

życie samo
może świadomość to wir na rzece
który znika po usunięciu podwodnej
przeszkody
ale rzeka toczy wody
dalej
przeszkoda ta to grzbiet boga
nawarstwiona do bólu glina
na grząskie muliste dno opadają zużyte
zmęczone szczęśliwe przerażone ciała
które uprawiały przed chwilą miłość
tylko kontakt z dnem mielizną kamieniami
głazem nurtem szalonym
daje tu i teraz i chęć
dalekie niebo żadne oparcie
czasem zsyła deszcz ale to jak rzeka
z niebiańskich wód

utrzymując kierunek kontrolę i śpiąc
w chwilach pewności bezpieczeństwa
masz swą postać wojownika kochanka
kochającego życie owczarka
bo wilki i owce niczym się nie różnią

a gdy ciebie już nie będzie będzie życie
domy nad rzeką kajak ładunek niczyj
pędząca biegnąca czasem spokojna
czasem nie
ładunek uczuć i myśli
materia glina kształty są
Śpiąca Królowa Matka Pszczół
bezlitosna egzekutorka
kat i rodzicielka
gardząca mężem trutniem
żądająca absolutnego posłuszeństwa
Może życie samo takie jest
Może jest tą Królową Niebieską
Rzeka się nie zatrzymuje
Pozostań w nurcie
Wszystko jest z tej samej gliny


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 24 września 2025

Owca

Utraciłem duszę bo dostosowałem się do czyichś oczekiwań
za bardzo.
Dostosowana posłuszna owieczka spełni oczekiwanie
- papy i mamy
męża i żony
kochanki
córeczki
rodziny
obserwatorów z pracy
z miejsca zamieszkania
nawet z klatki
z ulicy
z facebooka -
i straci siebie.
Utrata by nie sprawić zawodu i przykrości i być lubianym.
Tyran każe, owieczka zgubi swoje życie, a nie złoży w ofierze.
A gdy chce coś wymóc taka owieczka musi być bardzo lubiana
i bardzo chora.
Poza tym owieczki nie zawsze uważają, żeby nie krzyczeć,
nie rzucać, nie tykać, trzeba uważać.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 23 września 2025

uśmiech

jest taki uśmiech co wciąż chodzi za mną
i myśl o tobie która co dzień wraca
jest wiatr wśród nocy co nie daje zasnąć
światło latarni zakochane w gwiazdach

liść roztańczony pośród olch i wierzbin
spełniony księżyc w wiśniowych gałęziach
jest pocałunek który usta świerzbi
jak kropla deszczu odrobina szczęścia

senne marcinki rozognione dalie
zapach jaśminu - chyba go nie było
ale jest uśmiech tęsknota za majem
nasza jesienna w wiersz wpisana miłość


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

absynt

absynt, 23 września 2025

Robot

Znajoma lekarka dusz zamilkła na zawsze,
nie odbiera moich wiadomości, telefonu, wymazała
swój profil.

A ja właśnie skończyłem jej portret, uśmiechnięta
amazonka na koniu, w tle błękitna tafla oceanu i
purpurowe niebo. Jest i szarańcza.

Niełatwo jest odstawić obraz do kąta i zapomnieć.
Nie przeszkadzało mi, że ma męża, dzieci w przedszkolu,
jej rude włosy. Nawet gdy chrapała.

Ognista skaza na białej pościeli. Płynne złoto.
Było zbyt pięknie, zaniedbałem siebie, zwiędły kwiaty,
odeszła żona, ale było mi mało, wciąż za mało.

Upaćkany w farbie, w podartej koszuli i z butelką w ręce
– chciałbym to namalować, zagęścić kolorem i raz na zawsze
spalić.

Uczą nas pokory, przedszkole, szkoła,
na studiach chwile chwały zamieniamy w pozę,
i nagle wyfruwając z gniazda spadamy.

Ktoś puka do drzwi,
pewnie pizza lub dostawca farb, wychylam się z balkonu,
i liczę metry do ziemi, ale nie, wracam,

przez judasza widzę umówioną klientkę, nowe zlecenie
i zakręcony czas.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 0 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 23 września 2025

pokój z widokiem na czas

między drzwiami a oknem
gotowym na wszystko
rozwiązań szuka sytuacja bez wyjścia

walimy głową w te same ściany

czas aż do bólu teraźniejszy
karmi sam sobą konającą kukułkę

ktoś kiedyś mu wmówił
że jest fachowcem od niemożliwych ran

już dawno przestały w to wierzyć
nawet najstarsze zegary


liczba komentarzy: 13 | punkty: 5 | szczegóły

Toya

Toya, 23 września 2025

więcej nieba

co mi dasz
gdy tak jak ja dłonie masz puste
czerpana woda ucieka między palcami
przelatuje powietrze i światło
mija się z zaciśniętą pięścią
gniew który falami podpływa do ust

nie wszystko mogę przemilczeć
dźwięki mieszają się z ciszą
kojarzy mi się miejsce gdzie jest jakby więcej
przestrzeni i mnie
gdy nie rozprasza nic bo święty jest czas
gdy mam blisko i niebo i ziemię

na horyzoncie stykają się wyciągnięte ręce
jak opuszkami palców
obłoki i źdźbła
trawy której nikt nie podeptał
nie wyleżał
jeszcze nie czas


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Misiek

Misiek, 23 września 2025

Mandarynkowy sen II

Dziesięć lat już mija
jak zamilkły
klawiatury twoich syntezatorów

choć tylko na chwilę
bowiem powrócą zaraz
na płytach i na kasetach
teraz też przecież grasz
lecz w innej nieznanej krainie

o muzyce teraz piszę jak o poetach
delikatnie
i wrażliwie i zawsze tyle
ile w sercu jeszcze masz
aby podarować coś komuś w darze
spośród własnych utworów

to już cała dekada
jak w pamięci znajome nuty gram
mój zegar godziny wciąż wybija
a czas przecież szybko leci
niczym spadająca gwiazda mknie

nie ma tutaj ciebie wielki Edgarze
nowy tekst wkładam do myśli koperty
opowiem tobie kiedyś wszystko w liście
dziś Chorus odmierza ten czas
twoje nowe życie

muzyka
wyrzeźbiona
ale nie z marmuru czy innego kamienia
bo to nie jest nieczuły zimny głaz*

umilkła
w pamiętnej godzinie
na chwilę tylko rzeczywiście

teraz znów grasz
odczarowujesz na nowo
anioł partytury ci ukaże
zabrzmią znów magiczne koncerty
nuty nowe na chmurze zapisane

w nieśmiertelnym
mandarynkowym śnie


----------------------------------------------------------------------
* Edgar Froese w młodości studiował na wydziale rzeżby


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 22 września 2025

Bogini snów niesamowitych

nimfa z zamkniętymi oczami spokojna
włosy koloru whisky i w smaku whisky
rozrzucone
w brzuchu czerwona tarcza słońca
skarb czekający na urodziny
albo pasożytnicza narośl na liściu
skrzydła u ramion unoszą ją w pustce
z trudem dźwigajaca piękno
jak śpi albo się zmęczy
to się nie męczy
przygotowała się do zdjęcia
to obrzęd

oczy szeroko zamknięte
usta delikatnie podkreślone
bladoczerwone
przyciągają
a w oczach historie urojone zbrodnie
złamane życia, panie Hyde
przywołane z morza
by zburzyły niepokój
doskonałości,
„Klejnot nie jest tym, czym jest,
jest tym, czym nie jest."
uczucia jednak ukryte
tylko wabienie

pszczoły wszystkich światów
krążą wokół starożytnej maski
wlatują i wylatują z oczu i ust
piją nektar z narcystycznej róży
jestem skazany na tę różę
skażony

w oczach jakaś próba radości
przezwyciężenie niepokoju
porcelanowe rysy
usta czekają na ukochanego nie z tej ziemi
Bogini taka nam nieznana
...

cytat Faulkner Kiedy umieram


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 22 września 2025

Istotowa więź pomiędzy

To miejsce ma cechy stałości
To prześwit między gałęziami drzew
z widokiem na niebo
ekran w chmurach, gwiazdach, kolorach

Wszystko gna, ta rzeczka to miejsce, leżak
są moją wartownią, kotwicą
odwiedzają mnie zwierzęta, brudzą na stół
sprzątam, piszę wiersze, jem posiłki

daleko żaglówka, w tle las, na sznurku spinacz
szczotka oparta o ścianę, a wzrok myśli o Paulinie
i szuka jej tam, między tymi gałęziami
do tego doszło, a ona przecież jest cieleśnie obecna

sama jest taką twarzą, włosami
biodrami, ruchomym obrazem
gdzie ona, tam te gałęzie i skrawek nieba
każda góra czy rzeka to ona

ale wolałbym ją we własnej postaci przy tym stole
Kto porzuciłby swoją przystań, gdyby...
Czy w ogóle zważałoby się na dziwactwa
ona dotknęłaby kamieni, ja ludzi i drzew

Może byśmy wspólnie znaleźli
ona dobre miejsca przyciągające dobrych ludzi
ja dobrych ludzi przyciągających dobre miejsca
znaleźlibyśmy miejsce dla siebie
siebie w jakimś miejscu

Los pomieszał miejsca, zwierzęta i rzeczy...


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 22 września 2025

Życzliwość

Jesteś tym pięknym czarnym motylem którego
minąłem na ścieżce
podczas jakiegoś biegu przez las
Teraz spełnia się czas
tracę głowę
płaczę nad swoimi ograniczeniami
chcę cię prosić o pomoc
w zdobyciu cię
Skąd się wzięłaś - z cierpliwości, harówy,
życzliwości,
z błyskawicy,
którą sobie rozsnułem
pomiędzy chmurami i kamieniami
przez śmietniki okna chodniki, oczy psa i sarny
biegnącej


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1