sam53, 27 sierpnia 2025
ciepły wiatr
sierpniowy wieczór
spacer wśród spadających Perseidów
wilgotny uścisk dłoni
rozmowa o wszystkim i o niczym
marzenia związane kokardą
twoje usta - soczyste dojrzałe mirabelki
trema jak przy pierwszym wierszu na szkolnej akademii
pocałunek
pierwszy trzeci dziesiąty
Magdalena uwierzyła w spadające gwiazdy
ja też
Yaro, 26 sierpnia 2025
trzymam w dłoniach ruiny samego siebie
odplywam gdzieś jak wielka zimna rzeka
wszystko we mnie umarło podniosłem się z kolan
nie poszedłem za tłumem tak głupim
prosto w przepaść
jeden krok dzielil od otchłani
zatrzymał mnie ktoś nie widzę twarzy
zamykam rozdział zabiłem niepokój
z radością serca walczę o godność
trzymam ciebie przy sobie na zawsze
w dłoniach krzyż co łagodzi ból skroni
jak korona cierniowa jak strach
gdy przybijali miłość do drzewa płakałem
zapomnij o mnie albo pokochaj
nie jestem ideałem jestem zwykłym
grzesznikiem błądząc potrafię kochać
we mnie morze empatii i ciepłe serce
Yaro, 26 sierpnia 2025
spłonęła wspólna przestrzeń
idziesz inną drogą
czasem się uśmiechasz
dusze podobne należą do jednego nieba
gdy świt gasi latarnię
widzę w twoich oczach radość
ważne dzisiaj że się układa
podarowałaś siebie dużo więcej
dziękuję z całego serca
nadal jest obraz wyraźnie widzę
twoje włosy targa je wiatr
pisząc to cały płonę jak płomień
dziękuję zamykam rozdział odchodzę
ktoś woła mnie to nie jesteś ty
ais, 26 sierpnia 2025
dziękuję ci Panie za miskę
pełną
deszczówki i piachu i kamyków
jestem najedzony
dziękuję ci Panie za łańcuch
wrzynający się w skórę
jestem blisko ciebie
dziękuję ci Panie za dom z desek
zbutwiałych i kruszącej cegły
jest mi ciepło
dziękuję ci Panie za pchły
które nieustannie mnie gryzą
nie jestem sam
dziękuję ci Panie
za niemiłość
za niewdzięczność
za obojętność
za bezdotyk
za bezczułość
twój wierny sługa, kundel
smokjerzy, 26 sierpnia 2025
Cisza jest popękana jak tynk w pokoju odtwarzania
wciąż tych samych traum. Ze szczelin
dobywa się chrapanie Boga, który odsiaduje dożywocie
za bezlik popełnionych błędów i ból
w kolanach światła. Po podłodze toczy się
wojna o zaspokojenie chciwości pojedynczych pcheł
- przegryzają liczne gardła w imię pchlich
i tym podobnych, ważnych spraw.
Powietrze zmienia w szkło
dojmujący głód oddechu, miłość
szuka schronów, lecz wszystkie już zajęte,
nawet cień schował się sam w sobie
i udaje, że go nie ma. Bezrobotny diabeł waha się
pomiędzy samobójstwem a pisaniem pamiętników.
Tu i tam żarzą się wspomnienia, z kupki prochu
po nadziei na świetlaną przyszłość
żwawo wyskakuje feniks, ale tylko po to,
by usłyszeć pierwsze Słowo - jak przeklina nieudane dzieci
i żałuje, że nie było
jednocześnie pierwszym i ostatnim.
Nadzieja kota Lucka ma się dobrze. Leży
na okiennym parapecie, mrucząc,
a jej wąsy tworzą hieroglify z promieniami słońca.
Misiek, 26 sierpnia 2025
,,Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać ''
Życie jest po to by też dawać
W wierze i nadziei nie ustawać
Zapomnieć o bezsilności
Dzielić się darem miłości
Ty dałeś nam samego siebie
I za to dziękujemy także Bogu
Że dałeś nam Ciebie takiego
Odszedłeś choć nie do progu
Dotrwałeś ostatniego
Zostaniesz z nami
Ze swoimi słowami
Jakie śpiewałeś pełen wrażliwości
Twoje serce już nie bije
Ale ty dla nas żyjesz
W pięknych wierszach
Gdybyś zaśpiewać raz jeszcze mógł
Aby pocieszyć nas ze świata doczesnego
Gdzie każdy ma do przejścia tyle dróg
,,Na miły Bóg''
Pytam znów
Dlaczego teraz właśnie ty
Połykam gorzkie żalu łzy
Dlaczego ?
Misiek, 26 sierpnia 2025
,,Panno Święta co jasnej bronisz Częstochowy,,
dzisiaj tu modli się do Ciebie oddany lud
Uczyń dla nas Matko Boża jeszcze jeden cud
przymnóż nam w duszach nadziei w ten dzień sierpniowy
Tutaj gdzie chory na powrót stanie się zdrowy
tutaj niemy zaśpiewa i sercem i bez nut
Niewinny i czysty nie utraci żadnej z cnót
od stuleci w modlitwach toczą się rozmowy
Zanoszę prośby za serca umiłowane
bo je tak kocham i kochać będę do końca
to z nimi choćby myślami dzisiaj zostanę
Maryjo Nasza której blask większy od słońca
i uczynki z Twej świętej łaski nieprzebrane
zachowaj Polskę –bo wiarą wciąż pałająca
sam53, 26 sierpnia 2025
lubię niewielki skrawek skóry na twojej szyi
na siódmej od ucha
tam gdzie wgłębienie zatrzymuje zapach piżma i berberysu
gdzie sól nabiera wilgoci
a wiatr pieści dotykiem
.
nie wiem dlaczego to miejsce budzi we mnie fantazje
wyobraźnią krążę przy pocałunkach
choć czasami wiążę myśli na supeł
chyba jednak naczytałem się zbyt dużo o dr.Frankensteinie
sam53, 25 sierpnia 2025
miłość nie potrzebuje słów
może dlatego nie mówiłem ci o niej
w żadnym znanym nam języku
nie napisałem wiersza
ani nawet fraszki
zwyczajnie milczałem
wyszedłem po angielsku
zostawiając klucze pod wycieraczką
* cytat M.Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
absynt, 25 sierpnia 2025
na pograniczu ziemi i nieba nasze istnienie
przestaje mieć sens, zmienia formę, przeistacza
możliwe w niemożliwe, odbiera mowę, dotykalny
staje się głód, a pożądanie zrzuca maskę,
pławi w mroku.
przemoczone dłonie szukają ciepła,
zanurzają ostatnie pragnienie bycia widzialnym.
to takie proste obliczyć trajektorię lotu ptaka,
oderwać mu skrzydła i rzucić w przepaść.
w tle piosenki: „zapraszamy wszystkie ptaki”…
urządzić polowanie.
natura, słowo wielu znaczeń. klucz
do zrozumienia. uciekają miliardy planet,
ocierają o istotę odwiecznej zagadki,
iskrę nadziei, że to nie sen.
wciąż te nocne mary, szybowanie wśród gwiazd,
szukanie drogi w nieznanym mieście,
rozpaczliwy krzyk.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
27 sierpnia 2025
sam53
26 sierpnia 2025
wiesiek
26 sierpnia 2025
Yaro
26 sierpnia 2025
Yaro
26 sierpnia 2025
ais
26 sierpnia 2025
ais
26 sierpnia 2025
smokjerzy
26 sierpnia 2025
Misiek
26 sierpnia 2025
Misiek
26 sierpnia 2025
sam53