poezja

poezja
Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 czerwca 2023

Rambo 666

Już na ofensywę szykuje się Rambo.
Przez las zębów smoczych
przeskoczy, a znam go.
Pociągnie a sobą i doda odwagi
tym, którzy nie mają powietrznej przewagi
i jedynie mogą Pioruny wystrzelić,
gdy im samolotów dać jeszcze nie chcieli.
.
Ofensywa wolniej postępować musi,
bo zamiast nalotem obronę przydusić,
zygzakować trzeba na polach minowych,
gdzie pójść czasem trudno po rozum do głowy.
i poderwać w niebo bomby szybujące -
ciężkie, półtonowe, skrzydlate, burzące -
siejące zniszczenia i straty dotkliwe.
Nie musiałby Rambo napinać cięciwę.
.
Nikt nie jest dziś w stanie przewidzieć zamiary,
czekać przesilnenia i liczyć ofiary,
gdy wszystkim na świecie kończą się zapasy
broni, amunicji, paliwa i kasy,
a są scenariusze przynoszące krocie
po filmowej akcji, a nie po nalocie.
Znają je szturmowcy i pamięta wróg,
że gdy wszystko padnie, bój rozstrzygnie łuk!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 10 czerwca 2023

bladoróżowe erekcjato

widziałem ją po drugiej stronie ulicy
a może mi się zdawało
minęła mnie na przejściu dla pieszych
a może to był tylko jej cień
gdy zatrzymałem się przy wystawie sklepowej
stanęła tuż za mną nieruchoma tajemnicza
blisko na wyciągnięcie ręki
w jej spojrzeniu czuło się zdecydowanie
namiętne usta pachniały zdobyczą
to nie mogła być dziewczyna o nieswoich oczach
z wiatrem we włosach z rozpiętą bluzką
to nie była Magdalena z obrazu
ani hostessa z ostatniej firmowej gali

w sypialni kupiła mnie krótkim - chcę jeszcze
.
.
.
.
.
.
.
.

.
.

umyłem kolejną porcję czereśni


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 10 czerwca 2023

Psalm Dwudziesty Dziewiąty. Zabieramy ci, Panie, kolejne przymioty.

Biblia Tysiąclecia: Majestat Boga wśród burzy
Jan Kochanowski: Nieście chwałę, mocarze, Panu mocniejszemu
Księga Psalmów Dzisiejszych: Zabieramy ci, Panie, kolejne przymioty,

Zabieramy ci, Panie, kolejne przymioty,
redukując Twój obraz wszechmocnej istoty.
Wszystko co rozumiemy, bierzemy dla siebie,
stając się wciąż większymi w swych oczach od Ciebie.

Karzący ogień z nieba zwiemy piorunami,
moc morza niezmierzona to sztorm i tsunami,
siły trzęsące górą to trzęsienie ziemi,
czarny pomór leczymy siłami swoimi.

O deszcz Cię nikt nie prosi, bo to układ niży,
suszą także nie rządzisz tylko pan od wyży,
Twój głos ponad wodami to wichry wściekłości,
a morza zmierzyliśmy w głąb i w szerokości.

Nie łamiesz dzisiaj cedrów Libanu i Syrii.
To huk armat, szum rakiet w ludobójczej arii
wrogie wojska rozprasza, na nic w górze dłonie
proszące o przewagę, o zwycięski koniec.

Siedzisz na swoim tronie tylko symbolicznie,
w bajkowe królowanie przystrojony ślicznie.
Wyzbywasz się materii, którą ludzie widzą,
tak głupi, że w emfazie z Ciebie sobie szydzą.

Wycofałeś się w ciszy kosmosu na z góry
pozycje upatrzone, za niebiańskie mury
z niewidzialne materii i energii czarnej,
zbudowane zawczasu i elementarnie.

W głębi mózgu człowieka schowałeś tajemne
kody dostępu, klucze naszej duszy ciemnej.
Elementarne władztwo nad życiem rozpiąłeś,
wciąż dalej, mniej, wciąż więcej i głębiej nas wziąłeś.

Mimo, że wycofany, spotężniałeś Panie.
Żaden już głupiec Ciebie nie zje na śniadanie.
Tym mądrzejszym wciąż stawiasz trudniejsze pytania,
tym głupszym dajesz bajki Twe do oglądania.

Jesteś tak niemierzalny - Heisenberg miał rację -
że złapać Cię nie może w żadnej kombinacji.
Jesteś tak niepojęty, że i filozofa
wiedza mi nie pomogła ani apostrofa.

Więc siedź wciąż nad potopem tym naszym na wieki
jako Król, Pan i Władca, kosmicznie daleki,
a kiedyś twój największy wynalazek Panie,
Jezus, Posłaniec, Mesjasz, da nam zmiłowanie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 czerwca 2023

Klub niedoszłych filozofów (3)

W menu zupa ze skór
pomarańczy gotowanych na nagich
czaszkach tak zwanych naczelnych.

Wesoło bulgocze w garnku,
tym z drugiej strony tęczy.
Niestety złoto zmieniło się w ołów,
alchemik nie był zbyt rozgarnięty.

W końcu karnie zgolono mu brodę
i nakazano kopać doły na opuszczonym
cmentarzysku bardzo niedobrych wynalazków.

Tam spotkał zdetronizowaną księżniczkę,
bezrobotnego smoka, trzy ziarna grochu.
Wszystko zakopał licząc na obfitość.

Wzeszły tylko plewy i opowieści
pozbawione części mowy.
Umilkł i zasnął, wyśnił raj i piekło,
w żadnym z nich go nie było.
Na pocieszenie zupa dochodzi, słońce
umarło. Spotkanie zgodnie z tradycją
uznano za zakończone,
jeszcze zanim się zaczęło.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 10 czerwca 2023

tylko całuj

całuj mnie biologia puls chemia
rozbierz na pierwiastki z tablicy Mendelejewa
wyznacz współrzędne z geograficznego punktu widzenia
siłą napędową prawo dynamiki Newtona
mów ładnie zdaniami polskim językiem
Mickiewiczem, Stachurą
francuskimi znad mostu w Avinioą
miłość jest muzyką im więcej się słucha
tym bardziej zanurzony po uszy, po pas i szyję
Vivaldi, Bach odrobinę Mozarta
w końcu czuję, że żyję w pełnym blasku
na łąkach wśród kwiatów niezapominajek
pośród zapachu tataraku
chowamy się przed oczami wścibskich sąsiadów


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Misiek

Misiek, 9 czerwca 2023

Zawsze jest jakieś ale...

Co dzień się skarżysz na życie bo takie drogie
Każda świeca pali się długo zanim zgaśnie
Ale życie jest najdroższe w życiu właśnie
Jak bochen chleba dla biedaka przed progiem

Multum spraw się wokoło cały czas zmienia
Nowe masz wyzwania nowi spotkani ludzie
Liczysz na sukces i o nim marzysz w ułudzie
Ale to ty przecież jesteś sekretem stworzenia

Gdy coś się miesza i nowe węzły gordyjskie plecie
Często rozwiązujesz jakieś zagadki i szarady
Nierzadko masz dość i nie dajesz sobie rady
Ale wszak nie wszystko się kończy na tym świecie

Upajasz się wygraną bitwą a obrazy szlochem
Wymazujesz fałszywym ze swej pamięci
Chciałbyś być tam gdzie mieszkają święci
Ale ta droga doń usypana jest ludzkim prochem

Milczysz tam gdzie inni są za bardzo rozmowni
Dobro i prawda giną za twoje grzechy i winy
Godne uczynki usychają jak bez wody rośliny
Ale czystych i sumień i serc brakuje w hurtowni

Dlatego zaczekaj zastanów się nad sobą chwilę
Popatrz dlaczego księżyc świeci tylko nocą
Jeśli masz coś zrobić pomyśl najpierw po co
I podziękuj za dar życia choć kosztuje Ciebie tyle


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 czerwca 2023

Pro cesja

Na blokowisku nie ma ołtarzy
za to są nowobogaccy -
dzieci partyjnych i dygnitarzy.
zadbali juz o nich władcy.
.
W naszej dzielnicy nie widać PiS-u,
a średniej klasy jest mnóstwo
do układania wyborczych spisów.
W domu zostaje ubóstwo.
.
PiS nie promuje tu Warszawawiaków.
Przewagę mają "słoiki"
Nie jest to wina lokalnych braków,
lecz skutek złej polityki.
.
Wciąż pomijani są prawobrzeżni
w wyniku szczególnej cesji -
wydawców, mediów władzy lubieżnych.
Nie widać u nas procesji!
.
Nowa Parafia pod oknem ZUS -u
niewiele społeczność zmienia.
Wolność poglądów! Nie ma przymusu,
lecz problem jest zasiedlenia.
.
Kogo dzis stać jest na słony kredyt?
Jedynie chyba "wybranych"
Nie przejdzie tędy procesja biedy
liczącej na pustostany!
.
Może Patronka Spraw Beznadziejnych
w wyborze teraz pomoże.
Wybacz krytyce.. Wróć nam Stolicę
spod chwiejnych rządów Boże!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 czerwca 2023

Brygada (ballada)

Była tu cała tama Kachow-
ki.
Solidna, mocna przedwczo-
raj.
Na brzegach twarde z betonu sop-
ki.
Przejścia pilnował pozo-
rant.
.
Przyszedł nam rozkaz ruszać do bo-
ju.
Było już późno z wieczo-
ra.
Przeciwnik na nas czekał w spoko-
ju
Na drugim brzegu jezio-
ra.
.
Na lewym skrzydle są Wagnerow-
cy.
Prawym piechota nacie-
ra.
Z Himarsów, Krabów strzelają chłop-
cy.
Ruszamy nasz Krym odbie-
rać!
.
To się nazywa kontrofensy-
wa.
Za nami sunie Zadnie-
prze.
Nagle huk, rozbłysk tamę podry-
wa
I wszystko leci w powie-
trze.
.
Patrzę, ja patrzę, wieża czołgo-
wa
Wpada do wody w głębi-
ny
Słyszę kolegi urwane sło-
wa:
Na-pisz do mo-jej dziew-czy-
ny!!!
.
Ja za kolegę pieśń napisa-
łem,
Choć woda już mnie zale-
wa,
Bo chwilę po nim też oberwa-
łem.
Kto te-raz resz-tę dośpie-wa?
.
???


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 czerwca 2023

Panta rhei

Znikną z długich stołów kawior i bieługi,
bo wstrzymano połów na wojny czas długi.
Podadzą wystawne kartoszki i barszcze.
Tanieją rakiety z betonowym farszem.
.
Zaniżą się ceny mamałyg i zboża,
gdy wszystko, co lepsze poniesie do morza
fala powodziowa spod Nowej Kachowki,
zalewając schrony, okopy i schowki.
.
A linie obrony nie były ze spiżu.
Niknie duch bojowy po miseczce ryżu
ściąganej naprędce pomocą z Chin
drogami gdzie więcej i błota i glin.
.
Komu to służyło i lepiej się zdało
co tor wysadziło i wszystko zalało?
Jakie przeważyły istotne powody?
Kijów jest bez prądu, a Krym nie ma wody!?
.
Kto kogo miał zniszczyć, a kto miał się bać?
Jest zwyczaj sił wyższych - na wsio naplewać!
Korzyć strategiczną osiągając w brei.
Po winie ślad spłynie. Wiemy: "Panta rhei"


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 czerwca 2023

Klub niedoszłych filozofów (2)

O poranku poruszamy
palcami u stóp, licząc na konstruktywną
dysputę z szumiącą wodą
w tle.

Mimo szczerych chęci zdarte gardła
odmawiają posłuszeństwa.
Pozostaje gestykulacja, lecz z pustego
w próżnie, do tego nie da się ugryźć
nawet kęsa.

Śniadanie wystygnie, nawet zimne.
Paradoks nie pozwalający z czystym
sumieniem pościelić łóżka.
Nie wspominając o otworzeniu drzwi.

Kolejny dzień spisany na straty,
klucz rdzewieje pod wycieraczką.
W zanadrzu odwieczna zagadka okien
czystych niczym kryształ,
mimo oklejenia setkami pism.

Ulotnych jak dym,
snujący się tu i ówdzie, szczególnie
na wysokości zamurowanej wentylacji.

Pocieszenie odnajdujemy w jutrze,
nastąpi do siedmiu roboczych dni.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 czerwca 2023

Senior Plus

Między nami zasmuceni
pojedynczo i parami
Pochyleni aż do ziemi
drepczą małymi kroczkami
z obowiązku lub przymusu
z nieuznanymi wnioskami
emeryci ponaglani potrzebami.
.
Pustką w domowym koszyku,
opiniami orzeczników,
godziną i miejscem w szyku
jakie Zakład im przydziela.
Pomalutku i bez krzyku
sunie ZUS-u klientela.
.
Wysłuchują, mówią, piszą.
Niedowidzą, niedosłyszą
co o nich myśli elita.
Taki Ustaw nie doczyta.
Nie dopyta
nawet, kiedy coś mu świta.
.
Potem wraca zawiedziny,
opuszczony odtrącony
i obietnic przedwyborczych oczekuje.
Wie że nie ma tego złego...
bo go wnuk do dziesiątego
znowu wdzięcznie
comiesięcznie poratuje.
.
Szarość omiata ulice.
Przelatują obietnice porywami,
a nekrologów matryce
odmieniane w polityce
wiąż niedługo pozostają nam w pamięci,
bo garnków nie lepią święci
tylko ci - z wyższymi dochodami!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 czerwca 2023

Statkiem na parę

Gdy puszczają tamy -
wszyscy problem mamy
z różnicą poglądów -
jak przeżyć bez prądu
za który płacimy
wyrokami losu.
To kolejny sposób,
żeby nas poruszyć
tym, co dał nam świat.
.
Politycy kłamią,
a sędziowie łamią...
Miny Dnieprem płyną,
a z każdą godziną
nie liczmy strat.
.
Wiele było prób,
by nam zamknąć dziób,
aż parostatek Greenpeas
na mielizny zepchnie PiS,
a złość uśmiech zdusi.
.
Ktoś pomagać musi.
Unia sposób ma.
Metoda jest znana
o czym już od rana
medialna tuba gra.
.
Statkiem na parę
przy wtórze klątw
wojny na górze...
a Sąd to Sąd!!!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 7 czerwca 2023

pachniesz jaśminem

nie bedę układał sobót przed niedzielą
ani zmieniał rytmu dnia na dźwięk budzika
zaproszę cię na spacer o piątej rano

wschód słońca zostawia na niebie różowe smugi
zapiszę je w pamięci jak początek wiersza
w którym darujesz mi pachnące kawą pocałunki
poranną nagość i sen o jutrze

dobrze że jesteś


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

violetta

violetta, 6 czerwca 2023

Miękka

miękka w twoim cieple
przy otwartym oknie
jak świerszcz tańczę
pośród białych kwiatów


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 czerwca 2023

o kurde

obejmnij ramieniem ostatni raz
przytul do siebie przygarnij jak psa
by być bliżej drabiny i nie spaść na ziemię
powiedz, że kiedyś się spotkamy
oczy uśmiechnął się do siebie
rozmowa popłynie gładko
błądzimy pod jednym niebem

bądź nadzieją, że koniec
zawsze początkiem, droga wyboista
w zakręty, w dziury łatwo wypaść
nie jest dobrze odcinki życia są zagadką
nie byłaś łatwą
tylko plotki na mieliźnie grzęzną
na zawsze wpadają w pułapkę
bądź nadzieją, bądź zagadką
nie wyszło niestety innym razem
może w innym miejscu innym parku


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

drachma

drachma, 6 czerwca 2023

Kociokwik

nietrwałe jest
życie
potrącony kot
na drodze powiatowej
hubale

zdążył zrobić
kilka pląsów nim
zdmuchnęło
go z planszy


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 czerwca 2023

Nie dało się,,,

Nie dało się przebić, zagadać, zagłuszyć
i trzeba po sobie położyć uszy,
pytając rozsądnie rządzących dlaczego
ich pozorna dbałość prowadzi do złego?
.
Może Cultur Cancer czyli wykluczenie
zamiast przemilczenia rodzi oburzenie
lub nowelizacje i ciągłe ustępstwa
ośmielają sięgać do granic szaleństawa?
.
Może nie wystarczy, gdy cokolwiek da się -
wydatki i datki przesuwając w czasie,
powtarzając stale wytarte slogany,
że pewnie wygramy, bo przewagę mamy?
.
Może agitację należy uprościć,
przejrzeć wizerunek przedstawianych gości,
którzy za nas liczą i myślą i mówią
językiem jakiego wyborcy nie lubią,
.
Pokrętnym wyrazem oraz mową ciała,
jej gestem i modą jaka naleciała
z obcego kupczenia naszą tożsamością
i uliczny sprzeciw ubarwia już złością.
.
Władza obiecała wysłuchiwać ludu,
lecz trudno od partii oczekiwać cudu
w nierównych podziałach i sile pieniądza,
gdy nie Rząd nią rządzi, ale władzy Żądza!
.
Mineła Ósma i Dziewiąta -
znów postawiono nas do kąta,
bo to dla partii mniejsze zło,
a wrogom właśnie o to szło!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 4 czerwca 2023

W kołysce dłoni mych

Długi korytarz. A w nim półmrok i cisza. Odległe echa szlochów i płaczów, dziecięcych
nawoływań z przeszłości…

Chemiczna woń szpitalnych odczynników. Nikły zapach woskowej pasty. Poruszane
niczyją ręką otwarte okna…

Pusto tu.

Zamknięte drzwi na klucz, na klamkę. Na twoje imię…

W wirującym kurzu plamy zacieków,
zarysy czyichś twarzy.

Czyich?

Niepodobne do samych siebie płynące widma. Wydaje się, że coś mówią, szepczą…

Opowiadają dzieje ze swojego zapomnianego życia…

Próbuję się wsłuchać, zrozumieć,
lecz odpowiada mi jedynie
milczenie rzeczy, piskliwy w uszach szum. …

Za oknami noc.
Rozproszone
światło gwiazd.

Dokąd my idziemy?

Nie.

To ja idę w samotności, mroku.
W nieskończoność wnikam nieznaną.

Chodź…

Weź mnie za dłoń. Uchwyć.

Kochanie,
powiedz,
że chcesz, abym…

Do kogo
ja to
mówię?

Do nikogo.
Jestem sam.

Mijam namalowane na ścianach sny, w których krajobrazy, pejzaże. Kwiaty…

W smudze światła ptaki
wznoszą się do lotu.

W jasnym snopie deszczu.
W znoju oczekiwania, w tęsknocie…

Jestem…

Z kim ja idę?
Sam ze sobą.

Zatem,
chodź,
mój cieniu.

Na trzeszczącej lekko podłodze
księżyc.

Przekrzywione
prostokąty
srebrnego blasku.

Chodź ze mną.
Pójdziemy w zmierzch.

W tym ciągłym jeszcze szeleście czasu,
co opada zewsząd łagodnym wiatrem, co łka.

Spójrz, w kołysce dłoni mych blask obłaskawia mrok.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-06-04)

***

https://www.youtube.com/watch?v=ZFtJ3hfw5TM


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 czerwca 2023

Czerw

Narodowy ślad węglowy
rozniósł się nad Wisłą,
a wulgaryzmy przemowy
szkodziły umysłom.
Mówią: "Mleko się rozlało..."
"Wolność! Niezawisłość!"
Pianą nieładnie pachniało,
po czym szybko skisło.
.
Pozostawmy przypuszczenia
wątpliwym domysłom,
czy jakkolwiek smród ten zmienia
w nas ocenę ścisłą -
komu wierzyć nie należy?
Czego się obawiać?
Jak w spokoju kryzys przeżyć
w powrocie bezprawia?
.
Mamy do obaw powody,
że bez naszej zgody
obie strony wir szalony
i stare metody
wciąż uznają za sprawdzone:
"Po nas choćby Potop!!!"
Nieistotne - Bolek? Bronek?
Będą walczyć o to!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 czerwca 2023

Klub niedoszłych filozofów (1)

Zebranie pod rachityczną jabłonką
zostało przełożone na czas
nieokreślony, z braku zegara.
Z kukułką o sprecyzowanych poglądach
w temacie wiadomości dobrego i złego.

Siedzimy w piwnicy, przy zgaszonej świecy,
tradycyjnie dyskutując o zawartości
słoików. Pamiętających siarczyste
przekleństwa i śnieg po pas. Albo szelki.

Smarując twarze węglem szkicujemy
niepewne plany na następny tydzień,
mimo wszystko przyszłość.
A ziemniaki już dawno puściły pędy,
co zapewne ma znaczenie. Jakieś.

Na pocieszenie schody wiodące na górę
mają bardzo wygodne poręcze.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 3 czerwca 2023

Paranoja

Ktoś jak ja - w krytycznym stanie
pewnie miałby inne zdanie
na to, co się w kraju dzieje
i na spokój miał nadzieję,
myśląc, że obydwie strony
ludzi w siebie zapatrzonych
potrafią na własne JA
spojrzeć skromniej, gdy się da.
.
Przygadywał garnkowi sagan.
że większy kocioł i bałagan
rusycyzmami typu ".... mać"
zrobią i winniśmy się bać
artystów sceny i ekranu.
Najbardziej tych - z pierwszego planu,
kiedy pokażą nam swą siłę
i to, co niegdyś było miłe
z czasem zmieniło się w żałosne,
jak po wichurze strach na wiosnę.
.
Jedni wciąż straszą - drudzy boją,
że zniszczą osądzą i zgnoją
resztki partyjnych wynaturzeń,
kontynuacji i powtórzeń
tego, co przeszło i nie wróci,
choćby czas stanął i wiersz ucichł.
.
Stwierdzą eksperci - nie posłowie:
Ojczyzno! Ty jesteś jak zdrowie,
na które zwykle w starczym wieku
nie ma szpitala ani leku!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Deadbat

Deadbat, 2 czerwca 2023

Proroctwo

Oto jestem
Wróciłem
Biedny robaczek
Czerw drążący ziemię

Nieśmiało i z zalęknieniem spoglądam nieraz
na głęboki kosmos
na to przedszkole światów
To gniazdo gwiazd niczym szerszenie
lecących w niemym gniewie ku katastrofie
Wiem że jestem jak one
w odwiecznym kręgu nieustających narodzin
Odwiecznej zagłady
Och jakże ciasnym
z mniejszych jeszcze ułożonym kręgów
och jakże pełnych cierpień miałkich i jakże zbędnych
których sam jestem sprawcą przyczyną i skutkiem
Ukradłszy szept ze szczytu niedosiężnej góry
Rzucam wyzwanie stworzeniu
Lecz widzę jedynie uśmiech tygrysa w gęstwinie
Lecz sam niedowierzam
że mój rodzaj przetrwa
kolejne tysiąclecie


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

violetta

violetta, 2 czerwca 2023

Biszkopt

kiedy wchodzę do ogrodu
moje zmysły wyostrzone
każdy centymetr ciała
przyciągnięty pięknem
które otwierasz przede mną
słodkim zapachem glicynii
odurzona przebijająca
przez kołyszące płatki w łuku
delikatne brzęczenie pszczół
zbierających nam nektar


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 1 czerwca 2023

Spójrz na mnie

Pod twoją nieobecność, zanurzony w substancji czasu. W ekstazie oczekiwania,
w nikłym blasku odległych mgławic…

Sponiewierany wiatrem wirujących galaktyk, których ramiona,
których rozproszone światło…

Gdzie
ty
jesteś?

Powiedz…

Nie słyszę odpowiedzi.

Jedynie kosmiczny szum omiata swoim tchnieniem,
jak powiewy klarownego lata nad równiną łąk.

Po co ja to wszystko piszę, do kogo,
kiedy samotność miażdży
ogromnym kołem, rozgniata?

Opieram się rozpalonym czołem
o chłodną powierzchnię ściany.
Przywieram ściśle ustami, jak do pocałunku.

Ocieram się policzkiem o chropowaty tynk, o te pęknięcia, mikroskopijne rowki…

Powiedz, gdzie jesteś?

Nie czuję ciebie,
ani nie słyszę twojego oddechu.

Nasłuchuję…

Twoje ciało i moje, splecione,
gdzieś w jakiejś niepojętej koegzystencji.

Oto właśnie wyciągają się ze ściany czyjeś zimne ręce.

Nie.

To moje dłonie, moje palce
ściskają lodowatą próżnię,
jakby bryłę lodu.

Płonę w piekle
zaśnieżonych,
niekończących się równin.

W gorączce tęsknoty, w bólu oczekiwania…

Spójrz,
oto
moje ręce.

Chwyć mnie za nie. Pociągnij ku sobie
w otchłań o tysiąc mil od nadziei.
I od ogrodów, tych właśnie,
w których dżdżownice spulchniają ziemię.

I wychodzą na powierzchnię, stając się pokarmem dla ptaków.

Błądzimy…

Nie. To ja błądzę w potędze nicości.

Ciebie tu chyba nigdy nie było
w tej przestrzeni o przelśnionym wnętrzu.

Ale jesteś. Jesteś na zawsze,
nie będąc wcale.

Czemu milczysz?

Mówię do ciebie, piszę. Pełzam bezradnie. Wiję się w sobie.

Moje blade usta,
jak śnieg,
jak biel ściany…

I twoje usta….

Krew uciekła z nich w niepamięć.

Milczysz.
Wciąż
milczysz.

Kochanie, umierając…
Kto umarł?
Wszystko umarło.

W wielościanie powietrza, w natłoku niczyich szeptów …

Jakaś drżąca esencja światła
przenika tajemnicę,
kiedy gładzę twoją twarz
zamkniętą w strukturze kryształu.

Jesteś?

Ja jestem.
Tutaj
i nigdzie.

Spójrz na mnie.

Poprzez moje jestestwo ujrzysz głębię poznania.

Choć istnieję już tylko w strzępach krajobrazu, we fragmentach jedynie.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-06-01)

***

https://www.youtube.com/watch?v=TWNKQwzhu0c


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 31 maja 2023

Immersja

Fale twoich włosów przenikają się z falami wzburzonego morza. Mieszają się, kotłują
w rozgorączkowanej scenerii krajobrazu. W tańcu meduzy.

Zanurzam
się
w sobie.

W poświatach błysków i mrugnięć, w refleksyjnej kaskadzie idącej prosto z głębin.

Coś tu miało być, nie będąc wcale…
Nie będzie?
Ale, czy, zatem, będzie?

Muszle, rozgwiazdy,
struktury koralowej rafy.

Nadciąga
zmierzch.

Podmorskie stworzenia spoglądają posępnie.

Nie patrzą. Udają niewidzenie.

Przepływają obok. Odpływają. Nikną we wzburzonym mule sennego kalejdoskopu..

I znowu te oczy
obserwatorów.
Jakże ich wiele!

Badają każde moje poruszenie. Czujne.
Opadają pletwą…

Jesteś?

Nie słyszę ciebie.
Zagłusza cię, bowiem oddech przypływów i odpływów…

Krople
na
twarzy.

Wiatr o zapachu soli.

Ociekam wodą fal
rozszalałych.
Zanurzony w swojej egzystencji.

Gdzieś, w oddali
spowite
pianą
ostre skały.

Przesłaniam dłonią oczy.

Między palcami,
liliowy potok światła.

Drgający obrys wieczornego blasku.

Nade mną sine obłoki, niewysłowione w tęsknocie milczące usta.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-31)

***

https://www.youtube.com/watch?v=FsPTcvgmFHk


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 maja 2023

W hipnozie bezsenności

Świat nasz bardzo się nie zmienił,
choć mędrcy w piśmie uczeni
do wczoraj przepowiadali,
że w nim wszystko się zawali.
.
Już nawet jasnowidzowie
zmienili swoją opowieść
o tym, co nas jutro czeka,
a świat zwolnił. Myśli, zwleka.
.
Pilnie uczy politykę
mądrze zarządzać ryzykiem
i przy planach ofensywy
pozostaje nierychliwy.
.
Uznał - nie ma gdzie się spieszyć.
Czym nas straszyć - czym pocieszyć?
Niepewny naszych wyborów
w atmosferze wiecznych sporów.
.
Nie wszystkich można ogłupić,
zmusić, przestraszyć lub kupić.
Obietnicami zachwycić.
Źle je widzą emeryci.
.
Nic nie cieszy - nic nie złości
na swej drodze do wieczności
widzących podobnych sobie.
.
Taki nocą wiersz wyskrobie
prowadzony palcem bożym,
zanim wreszczie sen go zmoży...
.
I umęczy lub oświeci,
że na starość nie wypada,
bywać "za, a nawet przeciw"
kiedy nie śpią u sąsiada!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 maja 2023

Zupa noworoczna

Z resztek skrzętnie zbieranych
od dnia pierwszego.
Niezła wyżerka i szaleństwo karnawału,
chociaż poparzone gardła nie bardzo
nadają się do śpiewu, z tańcy też nici,
drewniane nogi, prawie pirackie.

Tylko nie ma komu zaintonować
heja - ho i tak dalej.
Butelka rumu skrzy się w słońcu,
próżna jak kieszenie.
Czekamy więc na sponsoring
albo transport w lata tłuste.

Te podobno następują ósme,
ale to niepewne tak jak wszystkie
przepowiednie. Nawet dotyczące pogody
w przewidywalnym czasookresie.

Tymczasowo pałaszujemy zupę, że wspólnego
garnka. Pozbawieni smaku i przypraw
nie narzekamy, poczytując za dobrą wróżbę
w miarę całą łyżkę.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 28 maja 2023

Ohyda

Coś mnie wypluło z odrazą w bezdenną otchłań skotłowanej, sinej nocy, pełną jakichś
szmerów, piskliwych szumów.

Pamiętam ten krzyk skierowany ku gwiazdom, który szedł z głębokiego grobu mojej
matki.

Opłakiwała śmierć kolorów, gdyż widziała już wszystko w szarości
poprzez martwe oczy.

I przechodzą przez moje ciało inne ciała.
Skąd one się tu wzięły?
Nie wiem, ale wiem, że płynę,

Nie wiadomo, kto jest żywy, kto martwy. Ja? Czy one?

Ciężko stwierdzić, gdyż zdetonowana czarna dziura
wiruje wokół mojej głowy i wciąga załamujące się na krawędzi źrenic światło.

Wsysa nie tylko
materię,
lecz i czas.

Ale słyszę wciąż echa.

Pierzchania
kroków
z przeszłości.

Pokasływania.

Szurania przesuwanych w tę i z powrotem, knajpianych krzeseł…

To znów tętent kopyt cwałujących diabłów.

Moje odbicie z lustra roi się w każdym załomie, w każdej płaszczyźnie i cieniu. Powiela się.

W gorączce,
w malignie…

Pełznie.

Czołga się
spocone
i cuchnące.

Zdycha w pełnej pajęczyn, blaszanej paszczy potwora.

W ciągnącej się donikąd plątaninie rur.

Skulone pod wielką,
żeliwną wanną.
Pomiędzy jej krótkimi,
krzywymi nogami, jak u wiedźmy.

Mieni się lśniące,
śliskie ciało.

W drżeniach zimnego
płomienia
trzymanej oburącz świecy…

Moja pokręcona, własna egzystencja.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-28)

***

https://www.youtube.com/watch?v=zOjhVg2Cbu0


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Misiek

Misiek, 27 maja 2023

PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI

Tracę już siły chociaż to jeszcze nie siły ducha
czy ktoś zrozumie mnie i jeszcze wysłucha
czy jeszcze raz przed kimś się cały otworzę
powtarzam za wieszczem ,,smutno mi Boże’’

Na rzęsie ostatnia łza będzie za chwilę też sucha
słaby jestem i bezradny niczym ranna mucha
dlaczego życie bywa gorsze niż Madejowe łoże
powtarzam za wieszczem ,,smutno mi Boże’’

Bezdomny pies może mnie odnajdzie i wyniucha
może ciepłym oddechem mój gniew udobrucha
czy warto żyć czy skończyć te męki już może
powtarzam za wieszczem ,,smutno mi Boże ‘’

Do końca życia pozostanę z tą w sercu blizną
nie wyleczę jej choćby najlepszym lekiem
Juliuszu ty tęskniłeś wówczas za Ojczyzną
ja tęsknię teraz ale tylko za Człowiekiem


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 27 maja 2023

Ballroom

Cóż mam prócz ciała? Pamiętam topografię Sawanny i miotające ramiona.

Widzę i słyszę świat wspinający się na swój szczyt, rodzący się we mnie -

Bezcelowe i pozbawione przyczyny barwa, forma i ruch. Czym jest to, co

Widzę? Kolory, formy, szelesty...


To organiczna pamięć ciała - pierwszych kroków albo ćwiczeń tańca, przez które

Reagujemy na słowo "trajektoria" albo "struktura". Logiczna i dynamiczna, totalna.

Moje ciało, moja świadomość. Beau temps! Beau temps! - krzyczy beznogi, to późne lata

Sześćdziesiąte, czas rozkiwtu powojennej Europy i studenckich strajków.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1