
Marek Gajowniczek, 2 marca 2020
BARDZIEJ NIŻ STRACH O STAN CHORYCH
PANIKUJĄ O WYBORY,
bo przy takim zamieszaniu
jak mówić o zwyciężaniu,
kiedy nie ma czym się chwalić
i strategia im się wali.
.
ROŚNIE SZYBKO SKALA OBAW,
ŻE ELITA JEST NIEZDROWA,
bo nie mając żadnej wiedzy,
głosi, że to ruscy szpiedzy
ujawniają w internecie:
"O WIRUSIE NIC NIE WIECIE !"
.
OBAWIAJĄ SIĘ PANIKI,
GDY WĄTPLIWE SĄ WYNIKI,
testy oraz procedura,
więc na Józia wszyscy h u r r a a !!!
W internecie zamkną konta?
TAK WOJENNY STAN WYGLĄDA.
.
NIEMOŻLIWE - JEST MOŻLIWE!
a zagrożenie prawdziwe
dotknie słabych, starych, chorych
I NIE PÓJDĄ NA WYBORY!
ŻADNEJ PROPAGANDY SIŁA
NIKOGO NIE ULECZYŁA!
A i publikacją Ustaw
trudno wszystkim zamknąć usta.
.
I W TYM JEST NAJTWARDSZY SĘK,
JAK Z PORTEK WYTRZĄSNĄĆ LĘK,
posiany w nich przez HYBRYDĘ
i wyjść z twarzą - nie z bezwstydem?
Bozena Nitka, 2 marca 2020
ziemię otulił siny mrok
spowił wszystko ciszą senną
w ciemności tej księżyca róg
rozbudził moc tajemną
w oddali krzyk spłoszonego ptaka
szczekanie bezpańskiego „burka „
w wierzbowych gałązkach
płacze zagubiony wiatr
skrzypi nieoliwiona furtka
mroczna cisza w uszach drży
niespokojne myśli i smutek szary
pośród miliona zapalonych gwiazd
widziadła senne - pokraczne mary
budzi się dzień
w jasności promieni słońca
milkną bezsenne koszmary
Marcin Olszewski, 1 marca 2020
Kartki papieru, cień dłoni piszącej słowa
Blask świecy na twarzy, w myślach skupienie
Nie patrzę w duszy cierpienie
Widzę, to co sprawi mi bicie serca
Radio na baterie nuci dobrą muzykę
Ciepły oddech mamy za ścianą
A ja nie patrząc na jutrzejsze lekcje
Zdobywam szczęście w fantazji słowach
Marzenia o wielkiej miłości gdzieś w duszy
Błąkają się w korytarzach wielkiej nadziei
Skąpany w nurcie „Dumas’a” i „Popiołów”
Odrabiam lekcje …. na pograniczu światów
Kroki bladego świtu tuż za oknem
Oczy w pół przymknięte ze zmęczenia
Ważne jest cieszyć się każdą chwilą
Śpię … a może to był sen?
Krzysztof Konrad Kurc, 1 marca 2020
Jeszcze raz
rano pomyślałem, że dzisiaj na plaży
roje latawców zafurkocą, pomiędzy piachem i chmurami
w towarzystwie mew, wisząc na linkach
za ciężkie by odlecieć, za lekkie by wytrwać w tle dla marzeń
falowanie wody i kwarcu na granicy
rzeczywistości, zmienią się razem z wietrznymi porywami
urodzi się we mnie nieskrępowany strach
przed martwej natury bezruchem, rajem dla podłych malarzy
ks_hp, 1 marca 2020
Nie umiem stanąć na własnych
schodach – uginają się i tworzą
horyzont, na którym każde
drgnienie ma dziesięć stopni,
a każda śmierć ma dziewięć
żyć. Oddaj mi chociaż to jedno:
że nie mamy tylu godzin.
Że mówię do okna bez krajobrazu.
Serce pompuje do reszty komór,
w największej tkwię jak zator.
Odwiedzają mnie rzesze fanów,
dojeżdżają przepełnione pociągi.
Kręgi, one pozostały ściśnięte –
rozbierają mnie, choć jestem
sama.
_____________________
cykl: skup rzeczy niepotrzebnych
Hanna Mazankiewicz, 1 marca 2020
ty masz swoje barwy
migoczące neony
szumne ulice
świat pełen zgiełku
rozmów brzęczącego szkła
w głośnej muzyce
w koncertowych halach
ja tylko przestrzenie
zabielone szronem
pejzaże
spacery puste ulice
i ciszę
ty masz cele
pamiątki z podróży
całe albumy spełnionych marzeń
i śmiech
gwarny i nieskrępowany
nieustannie otaczających ludzi
ja tylko pustkę
nieposkromioną samotność
echo zaledwie
niezrealizowaną możliwość
cieniem odbitą
od ścian zbyt białych
grudzień 2018
Hanna Mazankiewicz, 1 marca 2020
są gdzieś tajemne przejścia
nieodkryte ścieżki
przez sosnowe lasy
są gdzieś tajemnicze ogrody
plastikowe fotele
w zagajniku
są gdzieś sekretne okna
drewniane furtki
zgrzytające zawiasy
niezakłócone przestrzenie
przemieszane dźwięki
przesuszone trawy
przygrywanie cykad
zawieszone pomiędzy
nieustannej zapowiedzi
coraz krótszych dni
są gdzieś tajemne przejścia
w cienu drzew
ukryte ścieżki
są gdzieś tajemnicze ogrody
drewniane furtki
pozłacane kłódki
zagubione do nich klucze
sierpień 2018
Hanna Mazankiewicz, 1 marca 2020
miesiące całkowitej ciszy
ponure listopady
mgłą zachodzące o świcie
zbyt męczące grudnie
rozjarzone niebo
w przerażonych oczach psa
mróz objawiony styczniem
przebielony pejzaż
niemym skrzypieniem kroków
na pustych ulicach
chciałam chociaż przetrwać luty
jakoś do marca dopłynąć
ale
gdy już nie umiem się śmiać
z ulubionych filmów
i nawet łzy pogubiłam
chowam się
przed spojrzeniami
w siąpiące deszcze listopadów
oszronione drzewa grudni
przymarznięte palce
styczni
chciałam przetrwać luty
jakoś do marca dopłynąć
przez miesiące całkowitej ciszy
luty 2017
Marek Gajowniczek, 1 marca 2020
Strona jeszcze nie odkryta,
ale jest o czym poczytać
i nad czym się zastanawiać.
Co próbują nam zagadać
i czym odwrócić uwagę?
Przywróćmy sprawom powagę!
.
Wiele pomiędzy wierszami
dopowiemy sobie sami
trafnie, czasem, lepiej - gorzej.
Nasze zdanie przy wyborze
i tak przez to się nie zmieni,
bo jesteśmy przeświadczeni,
że tu czyjeś długie ręce
powstrzymują, by dać więcej
starym i potrzebującym
i każdy temat gorący
przemilczą do potwierdzenia,
pozbawiając go znaczenia
i jeszcze postraszą sądem,
gdy nie zgadzasz się z poglądem.
.
A gdzieś w świecie ponad głową,
wprowadzają systemowo
swój globalistyczny plan
w zamieszaniu ciągłych zmian
pod izolacji przymusem
z niepotwierdzonym wirusem,
przez co na umyśle zdrowi
już na wszystko są gotowi,
nie wiedząc Początek?- Koniec?
.
Obserwuj wpisy na stronie!
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
23 listopada 2025
wiesiek
23 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
23 listopada 2025
sam53
23 listopada 2025
Jaga
23 listopada 2025
violetta
22 listopada 2025
wiesiek
22 listopada 2025
smokjerzy
22 listopada 2025
dobrosław77
22 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
violetta