violetta, 19 września 2024
jak jelonek z pięknymi ustami dotykasz czubków
beztrosko kładziesz ręce na wilgotne ciało
pod niebem domem szybujące jaskółki
nie podnoś głowy i nie odskocz zostawiając mnie
chcę twarzy brązowych nadgarstków
błyskotliwym śpiewem w zagłębieniu uszu
przejść z tobą do niemożliwych drzew
Yaro, 19 września 2024
byłaś wiatrem mocno wiał
muskał długie włosy
zginał gałęzie drzew
łamał serca stawiał kołnierze
przestawał wiać gdy spał
ciemną doliną gnał sny
o tym o tamtych latach
gdy dwa żywioły się ścierały
pamiętaj chłopca
pamiętaj szukaj
o mnie nie zapomnij
nie jestem zapałką
co spłonęła
bo tak chciał ogień
ogień i wiatr płonie ognisko
woda zgasiła to wszystko
odrodzenia czas na zmiany
powoli rozkwitła w oczach róża
sam53, 19 września 2024
wiesz że ziemia bez nas potrafi się kręcić
i z nami gdy chcemy w pocałunkach zasnąć
kiedy sen na ustach z dnia na dzień piękniejszy
tak jak księżyc gwiazdy które nam nie gasną
obłoki podniebne kołysane wiatrem
proste słowo - przytul - które zejść ze sceny
nie chce bez orkiestry i pewnie bez zaklęć
gdy sen o miłości staje się bezcenny
każdą wspólną chwilę zamykamy w szepcie
spragnionemu szczęściu otwierając okna
dwa słowa zaklęcia w których jesteś - jestem
patrz - ziemia się kreci
bedziemy się kochać
sam53, 18 września 2024
jest coś co w twoich oczach później
światłem się staje i muzyką
w nich się odbija tak jak w lustrze
dzieli radością i zachwytem
zauroczenie w jedno wiąże
jak krople w deszczu ciepłe jeszcze
sekrety duszy - nie zapomnę
tych darowanych sercu sercem
jak pocałunków pośród objęć
dreszcz ciał wpisany magią w wiersze
słoneczny ranek - my we dwoje
całuj ach całuj
jeszcze jeszcze
sam53, 18 września 2024
w wierszach jesteśmy na właściwej drodze
choć nasze jabłko jeszcze nie dojrzało
gotowi skoczyć w przysłowiowy ogień
jakbyśmy zawsze mieli iść na całość
.
i zedrzeć z siebie warstwę niedomówień
z wiarą że życie nagle się uprości
żeby codzienność którą trzeba unieść
przywiązać prawdą do naszej miłości
.
rzucić się wreszcie na głęboką wodę
szukając szczęścia - też się kołem toczy
w marzeniach ze mną jesteś już na co dzień
wiesz jak się cieszę gdy zaglądasz w oczy
Belamonte/Senograsta, 18 września 2024
miasteczko w amonicie
jaskółki brzegówki
jeziora ze snu odnalezione
i ludzcy statyści
jestem całkiem sam
biegnę przede mną linia lasu
jak dobiegnę stanę się Zielonym Panem
a to zniknie
szukanie rąk dłoni opieki
mostów drogi w polu do miasteczka
na ślub brzoskwini z amonitem
do swej zagrody wśród oczu i drzew
odgradzającej mnie od wspomnień snów
i szukania jej
drogi w chaszczach
zagrody życia dzielonej a utraconej
bo w tym czasie koszmaru
jestem sam
i nie mam żadnych treści
oprócz wspomnień snów
które się nie spełniły
są były na chwilę się wskakuje
horyzont las brzegówki wspomnienie
i dalej bieg
ku schronieniu
w życiu w snach lub
zieleni
Belamonte/Senograsta, 17 września 2024
molica „Powrót na Pałuki“
„Dom przypominał teraz starego człowieka,
co do ziemi pochylony na nic nie czeka.
Ogród porosły gęste chaszcze i pokrzywy.
Zniszczyły jego piękno, widok był straszliwy.“
Senograsta
,są jeszcze geny, jeśli wieś to stan umysłu a historia naturalna
zapisuje się w genach to i tak zostanie ślad tych
postaw naturalnych. chaszcze są też piękne. rzeczy
zostawione w spokoju wracają do natury. ruina ma urok.
otacza ziarna. odpowiedź jest w genach głęboko w nas
i tych w otoczeniu. coś przeskakuje. iskra.,
Belamonte „koniec drogi“
„ślady ogrodnika
droga
koniec drogi“
tarnawar „czyżby“ (koniec)
, wiadomo że może to jeszcze nie koniec
ostateczny,
mariat „zawsze dążymy do końca“
, właśnie, i poza koniec...,
Larisa
„Po tych śladach pójdą inni... nie wiemy tylko dokąd“.,
, może im pokiwam jak będą szli po moich śladach,
Agrafka
"Czytałam kiedyś takie opowiadanie, w którym ogrodnik
był personifikacją śmierci.“
, z gnicia jest życie, więc śmierć jest drogą dla życia,
...
Wielkie czekanie
sam53, 16 września 2024
ostatni tydzień lata w sercu
z zapachem jagód i poziomek
zbieranych w lesie chyba w czerwcu
wspomnieniem dziś przy winogronie
lizanej słońcem kiści złota
którego wrzesień pozazdrościł
ja tę nieziemską słodycz kocham
jak twoje usta smak miłości
radość spełnioną pocałunkiem
wpisaną sercem w każdym wierszu
zanim w ramionach z tobą usnę
zamówię słońce
dość mam deszczu
Belamonte/Senograsta, 16 września 2024
Jung mówi w Siedmiu naukach dla zmarłych że jesteśmy rozdarci, miłość nienawiść, dobro zło, że nie trzeba się czuć panem tych stanów, sił, mocy, bo one władają i że zróżnicować się, czyli stanąć obok to zbawienie.
Ale to nierealne, niezgodne z rzeczywistością, w której albo żyć chcesz albo nie, walczysz o życie albo nie. Zbawienie od walki to niewolnictwo, bierność. Ale i to jest jakąś strategią życia.
Tylko że wtedy jest się przedmiotem biernym. Takie zrzeczenie się woli z bezsilności to nie jest zbawienie, wyzwolenie.
Ale gdy silny z wiarą zrzeka się swej podmiotowości, ocen, skal i chce współdziałać z czymś większym, czemu ufa - to wiara. Więc można stanąć ponad dobrem, uznając dobro, a tylko zrezygnować z określania go do końca. Ale całkiem zrezygnować się nie da. Trzeba więc stworzyć Jaźń, gdzie świat i ja współpracują.
Jak zrzekam się całkiem podmiotowości to ogłaszam się Bogiem, a raczej narzędziem Boga - a to jest nieludzkie. Samostanowienie to właściwie to samo, apodyktyczność ja jako Boga.
Kazania dla zmarłych to chyba jeszcze sprzed wykrystalizowania się nauki Junga o Jaźni - gnostykami interesował się przed alchemikami.
Stoję z boku i co robię - myślę sobie, czuję, gram w karty, liczę, obserwuję, mieszkam w Samotni, preparuję swoje życie i świat. Owszem, może nie ma w tym tylko zrzeczenia się podmiotowości, ale jak tak sobie można być, w świecie pełnym tego życia pełnego sprzeczności, bez fałszu?
Jestem podmiotem i przedmiotem w tym samym momencie. Swoim przedmiotem, ale i wielu innych mocy. Te inne nurty, przyroda, dobro, Bogowie przy zawierzeniu im, uznaniu swej heteronomii - to jest Wyzwolenie. Przedmiot w większych całościach, strumień w strumieniach. Natura żywa i natura martwa i to, że nie ma ostrej granicy. Że są różne sposoby bycia, życia, nieżycia. Przyłapywanie Ogrodnika i mówienie sobie „nie, to było złudzenie“. Jest to lepsze niż niewolnictwo lub boska moc. I wytwarza się jakaś sfera, gdzie rzeczy się nakładają, siły.
Mroczna Wieża, Karmazynowy Król - niekoniecznie. Może Raj Sumerów, Inanna (natura) uwiedziona przez Człowieka, bogini Ereszkigal (śmierć) zakochana w wysłanym ją spacyfikować Nergalu. Uwolniona z objęć mroku nie taka święta Inanna (życie), próżna, rozkochana w Ewolucji przez upiększanie się super samica. Poszukujący. Gdzieś się może wszystko przenikać.
Ja i świat.
Filozofia naturalna.
Wiara zawsze jest kreacją.
Zobaczyłbyś gdybyś uwierzył.
Czasem potrzebny jest też Jezusowy miecz, oddzielenie się od cienia i bliskich.
Nie stanięcie z boku, ale przeciw za dobrem. Niestety, czasem bestiami są najbliżsi.
Tworzą światy złe. Inaczej nie rozumiem Jezusowego miecza.
Marek Gajowniczek, 15 września 2024
Skoro mówiono, że się nie powtórzy -
bałagan zrobił się za duży.
O sytuacji służby wiedzą,
ale mieszkańcom nie powiedzą,
by się obyło bez paniki.
Unikom takiej polityki
zleconej mediom z samej góry
przeczą opady oraz chmury.
Komu należy wierzyć? Komu?
Wiele osób zostało w domu!!!
Informacja ma być ostrożna???
Politykom wierzyć nie można!
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
13 września 2025
sam53
13 września 2025
wiesiek
13 września 2025
sam53
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy
12 września 2025
Sztelak Marcin