10 march 2012
Hafizie...
teraz już wiem
że dzieliłem z tobą
los tułacza
noce chłodne
spędzone w kącie foliowego namiotu
gdy wkoło szron
skradał się cicho
srebrząc stopami liście koniczyn...
jakże rozjaśnił się mój umysł skołatany...
teraz już wiem...
wtedy szeptały mi o tym
kołyszące się na sztormowym wietrze
bambusowe zarośla
gromkim głosem śpiewało morze
a każdy kamień na plaży
opowiadał mi tę historię na nowo
byłem ogłuszony...
teraz już wiem...
światło przychodzi z otchłani
skrada się jak mysz
w poszukiwaniu darowanych okruchów chleba
krąży wokół...
światło przychodzi z głębi
z otwartej gardzieli krzyczącego osamotnienia
przychodzi z modlitw samotności
ciepło przychodzi z pieca
który buduje się zdrętwiałymi z zimna rękoma
ciepło przychodzi z ognia
nad którym płacze się z rozpaczy
gdy nie chce się rozpalić...
Hafizie...
jakże drogie są memu sercu...
jakże bliskie...
twe wiersze
1 july 2025
wiesiek
27 june 2025
Jaga
26 june 2025
Atanazy Pernat
26 june 2025
Atanazy Pernat
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
ajw
14 june 2025
ajw
12 june 2025
Jaga