Przemko, 3 september 2011
Utul mnie w koc
i nic nie mów,
zasłoń mą dłoń
przed blaskiem ognia,
zasłoń mnie
przed rękoma zła,
przytul głęboko
nie mów nic.
Nie mów o złu i śmierci
o tym że biją i mordują,
utop mnie w sobie
zatop w płaszczu nocy
cały ten świat.
Nie rób nic - bądź
nawet gdy śnisz
zmęczona ponurym dniem
w objęciach czarnego morfeusza,
owiń mnie w koc
i przy mnie śpij
Przemko, 2 september 2011
Do ust przystawiasz krwisty napój
wtulona w ciepły koc
i patrzysz w szybę
gdzie słowa sa napisane.
Myślisz co to za człowiek
ten czarodziej zza szkła
ukryty gdzieś tam daleko
co nie ma wiele...
Smutek - stary dobry pies
nie zapomina przyjść
lampka czerwonego wina
i szary naścienny cień.
Nie mówi zbyt wiele
pisze zamiast ustami
kierować potok słów
ku Twoim uszkom.
-On ma talent chyba-
domniemujesz w jasnym pokoju
siedząc stęskniona czułości
kocem zastępując delikatność dłoni...
Przemko, 2 september 2011
Niech płonie świat
w gruzy walą się domy
serce me leci w górę
ucieka do morza, i w drzewa.
Nawet zwykłe sa kwiaty,
kolorowe ptaki, i nieba
gdy w nocy się skrywam
gdzie jesteś Ty.
Ta noc dojrzewa
nie ma swiata i księżyca
z daleka czuje szept
gorzejący oddech ust...
Ktoś mnie dotyka
to gwieździste dłonie
płynące z błyszczących oczu...
A staruszek czas
zegarmistrz świata
zasnął smacznie nocą
gdy wsród popiołów świata
wykiełkował pączek kwiatu
między naszymi sercami
Przemko, 2 september 2011
Obejmij moje włosy
wiatrem Twoich słó
walcz z rycerzem świata
o mój ból.
Stań w blasku pożaru
wpatrzony we wzrok
taki płonacy, taki samotny
wejdź i przejdź przez ogień
jak ułan w bitwie
przelec przez granicę
moich lodowych piesni.
Odrzuć mroźny dźwięk
pękniętej skorupy ciała
wrzącą lawe tęsknoty
ochłodź dotykiem morza.
Nie układaj hymnów
słodkich piosenek nocy
zasupiej w tej ciszy
obejmij delikatny kwiat
duszy zmarzniętej chłodem świata.
Przemko, 29 august 2011
jak zwykle sie unosi
olbrzymie ciało więzienie
czasem chce ulecieć ptak
do chmur i gwiazd swobodnie
trzeba iść w blask dnia
zaśpiewać znany tekst
sztucznie się uśmiechnąć
i dalej sie włóczyć tu i tam
walczyć o skarby zabłocone
by w strumieniu ciszy
oczyścić piękno z nieufności
przepaści weneckiego lustra
w płomieniach piekła
odnależć kojący chłód
wsród kotłów lawy
znaleźć odrobinę ulgi
Przemko, 29 august 2011
Siądź przy czerwonym kominku
spójrz w ciepłe błyski
zatop sie w ciele zwykłym
i nic nie rób trwaj...
Dopala sie, tryska jad
uderza w lustro twarzy
naszych odbić serc
popioły wokół nas
Sen - ukryta rzeczywistość
kraina niezwykłych czasów
gdzie nie ma niemożliwego
stopiony w jedność
Wracam zmarzniety dniem
próbuję utrzymać płomień
zarzące węgle tam
odbiciem naszych dusz
Przemko, 29 august 2011
Bezwzglednie spętany
leżę wpatrzony w okno
taki mały - zmęczony
pretami bity rzeczywistości
Płynę dalej po suficie
goniony przez dziki nurt
w głębi oceanu samotności
próbuje przejrzeć lustro
Błądzę wycinany nożem
papierowe dłonie starte
pracą w polu, ukryte
siły sterują życiem
Przemko, 25 august 2011
Wstaje złoty dysk
unosi sie mgła mroku
otwiera sie myśl
ucieka zgubiony sen
siada przed kartą
patrzy gdzies w dal
myśli i nie myśli
pisze to i tamto
publikuje juz wydano
rusza człowiek czyta
zaraz juz krytyka
-a to i tamto...-
krytyk ma swoje zdanie
wyciąga najgorszy bród
nie wiedząc wszystkiego
próbuje pokazać sens
czyta komentarz wnikliwie
czasem przetrze oczy
pomyśli co tu zrobić
by nie przesłodzić
pisze kolejny wytrwale
siedzi i skreśla zmienia
znowu oddaje na osąd
oczu szczerze konkretnych
Przemko, 25 august 2011
Snuje sie po ścianach
ciemny szarawy cień
ucieka przed deszczu konnicą
szczękiem żelaznych błysków
Wdrapuje sie na drzewa
krzyczy na cały głos
surmy burzy zagłuszają słowa
smutne złazi przytępione
Nagle ukazuje swoje oblicze
lwia grzywa rozpościera świat
wszystko ociepla się
ludzie się opalają
Takie jest życie
pełne łez
pełne słońca
nie zgadniesz kiedy
lato przyjdzie
Przemko, 22 august 2011
Płyną przez lazurowe niebo
noszą kameleonową skórę
nie ulegają emocjom
nie kryją swej ulotności
Patrzę w fontannę wody
trzymam mój Skarb
i pragnę zostać tu
trwać wtulony w ciepło
mija juz bije zegar
upływa, ucieka lot balonu
nie ma siły by powstrzymać
pędzący wicher
czas iść w dal
przed siebie w świat
daleko daleko tak
chwila trwa
jeden raz
żyje
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
31 october 2024
3110wiesiek
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.
30 october 2024
We Were Too ProudSatish Verma
29 october 2024
Jesień mnie cieniem zwiędłychEva T.
29 october 2024
Into DepressionSatish Verma
28 october 2024
Jarzębina czerwonaJaga
28 october 2024
2810wiesiek
28 october 2024
In HoneymoonSatish Verma