Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 september 2017

Etiuda na dwa fortepiany

Cóż wie się o świecie
w sędziowskim birecie,
prócz paru tysięcy na głowę, 
gdy kasa i kasta
tak wolno przyrasta.
Ustawy nie są gotowe.
 
To niby jest władza,
co władzom przeszkadza.
Nie spotka się z dobrym słowem.
Niczego nie zdradza.
Wypuszcza i wsadza.
Na końcu wygłasza mowę.
 
Czy prawo ma Ducha,
gdy myśli posucha
zamknęła drzwi pałacowe?
Wystąpić najtrudniej
jest w samo południe.
Ustawy nie są gotowe.
 
Partyjnym sekretom
nie służy słów beton.
Nie tak się rozmawia z Narodem!
Wielki, czy malutki
plecie mele-dudki.
Ambicje ukrywa pod spodem.
 
Jest sprzeczność w naturze,
gdy władam i służę,
a sam się lubuję w karesach.
Jest wojna na górze
i soliści w chórze
i jest jeszcze zdanie Prezesa!
 
Wciąż sługa dwóch panów
ma swoich szamanów.
Nie słucha gry Zimermana.
Może zgłosić veto,
gdy widzi - to nie to
i marzy o dwóch fortepianach.
 
Chodzeniem po wodzie
jest wsparcie w Narodzie
i czasem kołnierzyk uciśnie,
a głos więźnie w krtani,
gdy poklask jest tani,
a zmiany konieczne Ojczyźnie.
 
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 september 2017

Z baranem pod smoczą jamę - bajka

Uczono nas przed wiekami
i metoda jest nam znana,
jak się ścierać ze smokami?
Najskuteczniej - na barana!
 
Trzeba... nić mieć i szydełko
i po nitce iść do kłębka.
Nakazać milczenie zgiełkom.
Smok wystraszy się i pęka.
 
Wypróbowano w Krakowie.
W Warszawie - na Bazyliszku.
Na Matole - w Pacanowie,
oraz w służbach - przy kieliszku. 
 
Z Baraniną zmieszać Siarę.
Ostrym szydłem trafić w sedno.
Przejrzeć starych teczek parę.
Zaczekać, aż miny zrzedną.
 
Zrodzi wówczas się pragnienie,
że aż smok wyrywać będzie.
Pęknie głośno, bo milczenie
nie przystoi na urzędzie! 
 
Stare bajki nadal uczą,
może już nie w Anatewce,
lecz w Warszawie media huczą
o baranach i Dratewce.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 september 2017

Yes! Yes! Yes!

Pantoflowa poczta niesie
niesprawdzone doniesienia
o zasmuconym prezesie
i dumie nie do zniesienia.
 
Z jednej strony pełna buzia,
z drugiej cienka ust podkówka.
Nie było "Huzia na Józia".
Nie szepnięto nawet słówka.
 
Jedynie wielkie zmartwienie
ujawniło się na twarzy,
że już nowe pokolenie
inaczej myśli, niż starzy.
 
Może to woda sodowa,
popularność, brak pokory?
Może lęk, lub "nie ta głowa" -
nie taka, jak do tej pory?
 
Może równie silne ego,
albo siły przecenienie?
Może "nie ma tego złego..."
jest lekarstwem na zmartwienie.
 
To sprawka wielkich nacisków.
Obudzony w duszy bies,
kazał mimo strat i zysków,
pięść zacisnąć... Yes! Yes! Yes! 
 
Pozostaje nam współczucie,
lecz i bagaż niepewności,
bo czym skromność jest przy bucie?
Koniecznością uległości.
 
O wyspie już była mowa.
Nie Elbie... Św. Helenie...
Sto dni może się zachowa,
to jednak marnotrawienie.
 
Po raz kolejny i n-ty
nie spisała się elita.
Poszło chyba o Wyklętych.
Jak ma osądzać ich świta?
 
Bo kto tu jest od sądzenia,
sam sądzony być nie może!
Odwaga - do potanienia!
Honor już kosztuje drożej!
 
 
 


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 september 2017

Koniec świata

Spotkajmy się na końcu świata,
skoro się tyle nieszczęść przeszło,
a czas żadnych różnic nie zatarł.
Inaczej patrzymy na przeszłość.
 
Na końcu świata niepotrzebne
będą nam sierpy oraz młoty,
i wyłącznie myśli podniebne
skupi przyszłość i jej prototyp.
 
Nie obejrzymy się za siebie,
bo już na to zabraknie czasu.
Gdzie jest ten koniec świata? Nie wiem.
Wciąż rośnie możliwości zasób.
 
Dla jednych to partyjny rozłam.
Dla innych nowe zgrupowanie.
Niespodziewana zdrada podła
przed uzgodnionym głosowaniem.
 
A dla zwykłego Kowalskiego
to tylko w kalendarzu data
i tak nie będzie miał nic z tego,
jeśli nastąpi koniec świata.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 september 2017

Za murami dróg

Ludzkie mrowiska za murami dróg,
A w nich szczelinki wirtualnych okien
W hospicjach myśli, gdzie zagląda Bóg.
Wciąż przesłaniany trującym obłokiem.
 
Infrastruktura, z której wyjścia nie ma,
Łańcuchem rur już opasała Ziemię.
Giełdy wartości poróżniła cena.
Przygięto kark skazanym na milczenie.
 
Potoki słów należą do elity
Kontrolującej ścieki i kanały.
Ekranu łach grubymi nićmi szyty,
Przesłonił nam świetliste ideały.
 
Globalizacja - getta metropolii
Ugięły płyty kontynentów pod stopami.
Zapomnieliśmy, że żyliśmy wolni
I dobrowolnie chcemy być niewolnikami.
 
Plastry nadziei przygnieciono trybunałem.
Myśli przestrzenie zamiatają huragany.
Chaos przemiany jest dla wielu ideałem.
Nieliczne dłonie modelują nowe plany.
 
Wielkie migracje poszukują Araratu,
A przewodnikiem są wyłącznie przemówienia.
Nieznany los gotuje dzisiaj światu
Zdesperowana odwieczność istnienia.
 
Zagadka czasu i świadomość kumulacji
Liczne narody pchnęły naprzód w owczym pędzie.
Na święte wojny do obrony demokracji,
Bo co możliwe jest... dziś wiemy - kiedyś będzie!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 september 2017

Barszcz na dudkach

Gdy spierają się salony,
Naród jest lekceważony.
Konferują w tajemnicy
służby, a nie politycy.
A z jakiego to powodu
nie chcą mówić do narodu?
Kto, kogo, w dziwnych wydaniach,
atakuje lub osłania?
Przy tym zawracaniu Wisły
pozostają nam domysły,
że chyba Aneksu brak?
Media z babą sieją mak
i kręcą się po ogródkach.
Grzeją w kuchni 
barszcz na dudkach,
a dookoła czuć zmianę.
Pachną pory niespryskane.
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 september 2017

Aneks do pacierza

Za chleb powszedni,
nie my jedni,
wysoką zapłacimy cenę.
Prosimy... Boże!
Daj ze zbożem,
a nie z nietrawionym glutenem!!!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 september 2017

Ankieta

Czy pan ( lub pani) wie... czy zdaje sobie sprawę...
dlaczego pan prezydent zawetował ustawę?
 
Zawetował, bo chciał Kowalskiego zapytać:
Czy potrafi on słuchać i czy potrafi czytać? 
 
To bardzo wielka troska ze strony prezydenta,
lecz w konsultacjach Polska znów była pominięta.
 
Pan prezydent się spotkał z wybrańcami narodu
i prosił o dyskrecję. Nie ujawnił powodu.
Taka jest Konstytucja. Prezydent jej przestrzega
i radziłbym z myślami za bardzo nie wybiegać.
 
A właśnie był magazyn Anity o Wałęsie...
To jest ankieta. Pytam... Pan się nerwowo trzęsie.
Ludzi chyba ciekawi, wpływ służb na naszą władzę...
 
Nie do mnie to pytanie! Zaczekać jeszcze radzę!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 september 2017

Pitu... pitu... cit!

Na ekranie pitu... pitu...
propaganda dobrobytu.
Widz się w niczym nie połapie,
a za oknem deszczyk chlapie.
 
W odbiorniku cit...cit... cit.
To poprawia nam się byt.
Urząd plusów nie poskąpi,
a za oknem deszczyk siąpi.
 
W internecie - ecie... pecie.
Wszędzie chwalą nas na świecie.
Upada kolejny mit.
O jesieni mówić wstyd.
 
Tylko resztki ma złotego.
Musi opaść, gdy ma z czego,
a ciepły deszczyk jej sprzyja.
Kapie i nie chce przemijać.
 
Propaganda na ekranach,
a jesień niedotowana
nie zdobędzie się na sprzeciw.
Patrzy w oknko, jak czas leci.
 
Na ekranie - pitu... pitu...


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 september 2017

Z kwitkiem na piątkową książkę

Służby kochają pałace.
Może ze względu na płace,
ale raczej dla liberii
i pozycji w świateł ferii. 
 
W piątek mają dzień wychodny.
Choć to zwyczaj staromodny -
do dzisiaj się utrzymuje.
W piątek służba nie pracuje.
 
W czasie, który ma dla siebie,
w pałacowych plotkach grzebie.
W skandalikach i liścikach,
w domysłach o politykach.
 
Czasem dla zabicia nudy
plotki i zwyczajne brudy,
a nawet sprawy codzienne,
wywlekają w światło dzienne.
 
W pałacach, forach na dworach,
prasa ma informatora,
a redaktorom się zdarza,
że robią z niego pisarza.
 
Ciekawego, poczytnego,
do wydania piątkowego,
a on zwykle duka... duka,
bo nie bywał na naukach.
 
Często podsłuchuje służba,
resztę w domysłach i wróżbach
w poszlak poukłada wstążkę
i piątkową wyda książkę.
 
Sukces kończy się na kwitach.
Bywa, że ktoś się zaczyta.
Służba uwielbia czytanie.
Zawsze w głowach coś zostanie.
 
W służbie nie ma samych zer.
Służba to element sfer -
panów, władców i elity.
Sfera także zbiera kwity.
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Tylko 200,- zł, Porządki, Wiara czyni Cuda!, Wielka Niewiadoma - Czas horroru, Wiersz w malignie bezsennej nocy, Ciepło - Zimno, Wieczór Wieczernika, Polarny chłód uczuć, Kwadryga - marygał, Trochę luzu na wiosnę..., Przed Ciszą, Dziwny ten Ład, Musiałem..., Gdzie pieprz rośnie?, Mosty, Wężykiem!!!, Za siódmą górą..., Bukiet Źyczeń, Panu Najwyższemu... /psalm 25 marca/, Krzywe rogi Architekta, Pomóż! Bogu dziękuj!, Wierszyk bez naghany, Kim jest IwonaN?, Są nowe fundacje i stare zwyczaje, Deliberacje, Strumyczek dobroci, Wielkanocna jałmużna, Stulecie winnych, 44/7, Radość I kara, Remarki, Jednym kliknięciem: f9d6ep, "John Brown naszym przyjacielem jest...", Miała to być spokojna starość, Gratulacje, Mądrości Narodu na postny czas głodu, Banialuki pseudonauki, proszę..., Grypowym grypsem, Konferencja, Panie Boże Polsce pomóż!, Przez palce czas przecieka, Mówca, Mandarynki, Konfrontacje, Dreszczowiec na dobranoc, Zamyślenie, Pierwszy śnieg, Nad Warszawą lepki zmrok, Rok 2025, 100.000,- zł, Słowo, ...in excelsis II, Pod Twoją, Matczyną Obronę... ., Cud Bożego Nrodzenia, Błogosław nam Boże Dziecię!, pomagam.pl, Chwała na Niebie! Pokój Ziemi!, Na wysokościach DOBROCZYNIENIA, Opłatek, Pomożecie?, Dzwonki, dzwonki, śniegu płatki i dziecięcy śmiech, W nieskutecznym rad sposobie, Dziękczynienie, Nie ma lekko..., Po ludzku, Znani, Mówią o nich - anachronizm, Bielszy odcień bieli, Świat za oknem, Moje szczęście poszło spać..., Dobry wieczór - Radość przebudzenia, A-Cardin, Legenda o Śpiącym Narodzie, Nie chcę wojny!, Wierszyk specjalny, Klub Kawalerów Orderów, Wiewiórka, Ostatnia prosta, Pokój za ziemię, Kampania - erotyk, Potop, Spóźniony wiatr, Naga prawda, Sobie a muzom, Rodzinami ruszajmy na cmentarz!, Iza, Hej powiadali hej powiadali..., Goldwasser, Wojna zdalnie kierowana, Żurawiejka, Po obu stronach lustra, Aleją Szczęśliwych Serc, Tam gdzie Ty (pastisz), Uciekł mi dzień..., Jesień, a w górach już zima, Psy, Od "Wesela" do wesela, Splątanym językiem, Jeszcze może parę wiosen..., W zakamarkach nocnych Marków, 112, Lisy wojny, Na drzwiach u Drzwi Pańskich, Telepatia, Sanatorium pod Klepsydrą, Marudzenie rocznicowe bez nadziei na odnowę ., Powaby flirtującej jesieni, Cichym szeptem po kolacji..., Myślę,więc jestem, Spod Drzewa Poznania Złego i Dobrego, Dwie wojny, Demon z popiołów, Wołałnie na puszczy białowieszczańskiej, Język mediów, Źle się dzieje..., Śnię, że jesteś ze mną, Noc po ciężkim dniu, Na huśtawce nastroju, Odra, Szczęściarz?, Komórki do wynajęcia, Widok z Wałów Jagiellońskich, Trochę słońca jesienią..., Jedna chwila, Złota Polska Jesień, Pokolenie Schyłkowe, Politykom wierzyć nie można!, Od powietrza, ognia i wody Wybaw nas, Panie!, Ameryka wybiera, Kalifornia, Po 11-tym, Poranna kawa, Oczekując na Charona, Obrona Sokratesa, Diabeł mnie posłał do Loredo, Chodzą słuchy..., Lifestyle, Błąd kurczaka, Ominęła go sława..., O bajce na kurzych nóżkach, Kaźdy ma swoje Westerplatte, Wkrótce kończą się wakacje, O jeden krok za daleko, "Pamiętaj byś święcił!", Planeta małp, Orzecznictwo - od A do Z (z kropką), Późna randka, Skręt z wiersza, W gorączce Wschodu,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1