7 may 2013
historia pewnego immunitetu
(Może i stary /kawał/, może i nie , jednak opowiem co stało się....)
Pewnego dnia słonecznego
dwóch panów w kominiarkach
wtargnęło do banku warszawskiego.
Obsługę zterrozywowali gnatami (czytaj pistoletami)
po czym torby wypchali banknotami.
Spokojnie z banku na ulicę wyszli
i już mieli odjechać gdy gliny przyszły.
W pościg szalony za gangsterami
dwa samochody wnet pojechały.
I masa huku, wymiana strzałów...
wreszcie po trudach jednego złapano.
Lecz znaku życia chłopina nie dawał.
Podjęto sekcję.. być może to zawał.
Chirurg w kostnicy skalpelem tnie ciało,
wtem gangsterowi coś z brzucha wyleciało.
Czy to możliwe... o rany boskie,
wszak toć to skrzynka i nie drewniana.
Żelazna i mocnym zamkiem zapieczętowana.
Lekarz się męczy i nad nią stęka.
Wreszcie z pomocą dobrego ślusarza
zamek otwarli i ze skrzynki wypada...
immunitet ...
11 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw
9 september 2025
Jaga
8 september 2025
ajw
7 september 2025
jeśli tylko
6 september 2025
wiesiek
5 september 2025
ajw
5 september 2025
Jaga
4 september 2025
ajw