13 march 2014
Nieodwaracalne
Jak?
Przecież wciąż patrzę w twoje oczy, zalane zwątpieniem, czy świat cię zaakceptuje, zrozumie przyjmie do siebie. Oczy pełne lęku przed jutrem, tym co niesie ze sobą i tym czym może zranić Obciążyć zmęczoną już psychikę. Które szukają zrozumienia, wsparcia i akceptacji już tylko w moim spojrzeniu.
Jak to?
Czuję wciąż odrętwienie ramienia, którym obejmuję cię przez pół nocy, bojąc się zmienić pozycję by nie zerwać ulotnego, z tak wielkim trudem złapanego sennego spokoju, którego potrzebujesz, w jaki uciekasz by w końcu czuć się bezpieczna w objęciach Morfeusza, w świecie, w którym rzeczy są kolorowe, tajemnicze i pełne piękna. W świecie, w którym jest wszystko to, czego brakuje ci w długich godzinach mijających na szarej codzienności. Gdzie czujesz się pewna, bo w końcu ty decydujesz co za chwilę się wydarzy a co skończy natychmiast.
Jak to jest?
Przecież dziś rano wstawiłem więcej wody w czajniku, by zrobić dwie kawy, jak co dzień możesz przywitać dzień z filiżanką między złożonymi po turecku nogami. Filiżanką do połowy zalaną wrzątkiem a resztą zimnego mleka, dwoma łyżkami cukru. Tą niebieską z małym uszczerbkiem, będącym być może problemem dla leworęcznych, ale tobie jedynie zabawnie wyglądającym na tle nosa, gdy powoli sączysz jej zawartość.
Jak to jest możliwe?
Gdzieś w zakamarku pokoju czeka pozostawiona skarpetka, ta w trzy kolorowe paski. Ta którą określiłem mianem tęsknoty za szalonym dzieciństwem, lub nonszalancją wyobcowanej artystki, tą która była powodem zażartej dyskusji o modzie i przynależności subkulturowej. Leży niby rzucona chwilę temu i czeka, aż ją założysz. Czeka na drugą do pary, zdaje się na lewą nogę lekko zziębniętą od łazienkowych kafelek.
Jak to jest możliwe, że
Ja wciąż wyjmuję baterię z zegarka ściennego, żeby tykaniem nie wypełniał ciszy, powstałej po chwili rozmowy noszącej znamiona dwóch równoległych monologów, gdzie mówiący nie chcą zaakceptować, że druga strona ma też prawo i potrzebę dokończenia swojej wypowiedzi. Wyjąłem baterie, by znów wypełnić ciszę dialogiem dwojga zaabsorbowanych życiem ludzi, którzy częściej nie kończą i ie oczekują kończenia myśli, bo po co.
Jak to jest możliwe, że odeszłaś?
Miałaś być...
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.