Kazimierz Sakowicz | |
PROFILE About me Friends (6) Collections Poetry (989) Photography (427) Graphics (28) Postcards (2) |
Kazimierz Sakowicz, 1 january 2015
wyszedłem z siebie i stanąłem obok
patrząc jak idę w przeciwną stronę
będąc kimś innym oddalonym o oddech
próbowałem wyzwolić się z własnych wyobrażeń
chciałem uciec od historii nieprzyjaciół
zapragnąłem zakopać cień głęboko w próżni
gdzie czas przestałby odmierzać nieuniknione
a ludzie byliby drzewami w rajskim ogrodzie
zostałem sam ze sobą jak adam zanim pojawiła się ona
chciałem ogarnąć zawiłość własnego istnienia
zrozumieć istotę zależności od Boga
a gdy spróbowałem owocu z drzewa poznania dobra i zła
podanego przez nią pojąłem konsekwencję wyborów
i ciąg kolejnych błędów błędnych analiz fałszywych przesłanek
rozciągniętych w czasie który zaczął odliczać przyszłość
zdruzgotany wróciłem do siebie oczekując aż skończy się ten sen
2015-01-01
Kazimierz Sakowicz, 5 april 2012
J.Twardowskiemu
gdy czytam jego wiersze
zadziwia mnie ta nieuczona pokora
którą odkrył w szczekaniu psa
ta wiejska mądrość
zgarnięta z opłotków wraz z poranną rosą
proste kapłaństwo
tak różne od tego nazbyt uczonego
wykutego na blachę
gdy czytam jego wiersze
zadziwia mnie jego ciągle żywe
człowieczeństwo Boga
Kazimierz Sakowicz, 14 april 2012
tato co to jest wolność
wolność synku jest wtedy
gdy chcesz i możesz
ale nie musisz
a namiętność
ta przychodzi
gdy chcesz i możesz
i już musisz
a kiedy pojawia się znudzenie
gdy nie chcesz i nie możesz
ale musisz
a nienawiść
ta jest zawsze gdy nie chcesz nie możesz
i już nie musisz
Kazimierz Sakowicz, 23 march 2012
moja miłość
wciąż wpatrzona w twe oczy
obrysowane upływem czasu
cierpliwie znosi zniechęcenia
wykreśla z pamięci zdania
nazbyt szybkich reakcji
unika prostych niedomówień
a kiedy trzeba
wtula się w twoje ramiona
usta całuje namiętnie
uczy się twego myślenia
i wiersze tworzy o tobie
wiernie troszcząc się
o twoje zbawienie
Kazimierz Sakowicz, 8 march 2012
piekła nie ma
tak powiadają nieomylni
a piekło zaczyna się tam
gdzie kończy się miłość
14.11.08
Kazimierz Sakowicz, 20 march 2012
mój dom zapisany jest we mnie
w prostej naturze zdań
zbudowany na krawędzi stołu
w płaszczyźnie wyciągniętych dłoni
staje się ołtarzem
chleba naszego powszedniego
wznosi się wciąż od nowa
wierszem wyobraźni
dotknięciem wiary
wciąż otwarty oczekiwaniem
Kazimierz Sakowicz, 22 march 2012
ludzie potrafią kochać
tak do zatraty aż do szaleństwa
potrafią wczuć się w ręce Boga
i nimi osłaniać wszelkie rany
tylko nie zawsze o tym wiedzą
Kazimierz Sakowicz, 6 may 2012
pisanie wierszy nie ma sensu
zamknięte w sobie przekłamują
życie historie a nawet miłość
upięte w długi warkocz rozpaczy
próbują ocalić przekonania
tylko przekonania
pisanie wierszy uczy samotności
według zasady przyjaźń jest
gdy się jej nie ocenia
a miłość niedoskonała nie oswaja lęków
nieobecność prawdy przyspiesza starość
gasi świadomość przynależności
pisanie wierszy niczego nie zmienia
nie daje poczucia spełnienia
z niczego nie wyzwala
jak narkotyk zmusza do wiary
że pisanie ma jakiś sens
jedynie co daje to chwilę ciszy przy pisaniu
a potem to ciągłe niezadowolenie
wykreślanie dłużyzn zmiana formy
niezaspokojenie twórcze
pożądliwość pochwał
nienasycenie obrazów i emocji
stwórcza siła zmuszająca do pisania
sensem życia jest pisanie nawet jeśli to boli
inaczej nie da się przeżyć
2012-05-06
Kazimierz Sakowicz, 16 february 2014
przyszła wiosna
ptaki zlatują z krańców świata
czuć zapach budzonej trawy
ostatnie płatki śniegu parują ku niebu
a wiatr osusza ogródki wokół domów
otwieram okno na oścież
by poczuć zapach wiosennego tchnienia
by jesień która zagościła na dłużej
mogła się jaszcze raz odrodzić
w moim spojrzeniu na rzeczy małe
2014-02-16
Kazimierz Sakowicz, 4 may 2014
banalnie proste a więc najtrudniejsze
jest życie z widokiem na Boga
ni mniej ni więcej ale dokładnie tak
aby podziwiać kolejny świt i zmierzch
w obliczu tylu zmienności
by zwyczajnie w świecie dobra i zła
widzieć sprawy zakryte
słuchać ciszę widzieć w ciemności
kochać ponad miarę dekalogu
[1] 2014-05-04
Kazimierz Sakowicz, 21 february 2014
codzienność
jednych przygniata aż po zwątpienie
uśmierca marzenia dzieciństwa
wyprowadza w pole bezczynności
a w drugich odradza nadzieję
że dzień nasz powszedni jest
okiełzaniem niewiary
potrzebą bycia dla innych
odpowiedzią na czyjeś modlitwy
sztuką jest mówić i myśleć naprawdę
a nie tylko na niby
Kazimierz Sakowicz, 24 march 2014
jeszcze jeden dzień
noc w spokoju
wiersz zapisany
i ból nieoczekiwany
niczego nie mamy na własność
nawet śmierć samotnie skondensowana
nie należy do nas
jeszcze jedno życie
w napotkanym człowieku
jeszcze jedno słowo i zostaje milczenie
2014-03-24
Kazimierz Sakowicz, 1 december 2013
nie wątpię w twoją miłość do całej ludzkości
ale ja pragnę abyś mnie kochał teraz
jak wtedy gdy na kawałku białej kory
napisałeś kochać to żyć dla ciebie
dłużej niż kwadrans dziennie
12.08.08
Kazimierz Sakowicz, 6 june 2020
dziś gdy w dość prosty sposób
posiadając odpowiednie narzędzia
można człowieka odnaleźć
podglądać co uczyni zanim pomyśli
znając jego profil wewnętrzny
rozpoznać stan emocjonalny
podpatrując jaki ma wyraz twarzy
i jakim mówi tonem
można go tak ogłupić wybiórczymi postami
zmanipulować sposób myślenia
odebrać możliwość własnego zdania
wrzucając w portal odpowiednie treści
dla zdobycia kolejnych tajemnic prywatności
można ustawiać wybory demokratyczne
ocieplając wizerunki kiepskich kandydatów
można nawet wywołać wzajemne kłótnie i wojny
aby ktoś kto stworzył ten portal
przewidując nasze zachowanie
w odpowiednim czasie wprowadził chaos
wiedząc że dając nam możliwość podglądania innych
pozbawił nas logicznego myślenia
bezmyślność zawsze kończy się zniewoleniem
Kazimierz Sakowicz, 6 may 2012
na szybach po deszczu
zastygają w bezruchu drobne krople
nie podlegają ciążeniu
zanikną w promieniach słońca
zostawiając na szybach brudne plamy
dlaczego gdy zmierzch zapada w życiorysie
dostrzega się takie szczegóły
dopiero wtedy świat drobiazgów
nabiera znaczenia między ziemią a niebem
w oczekiwaniu
2012-05-06
Kazimierz Sakowicz, 4 may 2012
dwa jajka na miękko na śniadanie
nocne wędrówki po kształtach skóry
pocałunek wdzięczności za przyjemność
przygotowanie obiadu w pośpiechu przed pracą
kilka uwag cierpkich nie zawsze potrzebnych
sprawdzanie lekcji w mozolnym tłumaczeniu
czytanie książek w przerwie codzienności
wieczorne zmęczenie i nocne chrapanie
taka zwykła miłość rozpisana na lata
niekoniecznie święta wciąż w biegu
aby sprostać logice nadziei
gdzie miłość dana zawsze powraca
2012-05-04
Kazimierz Sakowicz, 15 march 2012
cóż niewiele się zmieniliśmy
nawet gdy przeszły po nas konie pogardy
dwóch kolejnych wojen światowych
i wiele pomniejszych jeszcze bardziej krwawych
tak samo mężczyzn podniecają
nagie kobiety podglądane w ukryciu
władza ma te sam smak
posiadania innych na własność
głupota ma źródło w braku odpowiedzialności
za słowa i czyny
nienawiść jest odmianą miłości własnej i osamotnionej
zazdrość złośliwie mija się z prawdą
bezczelność wyrywa ludzi z korzeniami
a brak ufności pozbawia poezji
niewiele się zmieniły nasze nieuporządkowane przywiązania
Kazimierz Sakowicz, 11 february 2012
w sąsiednim pokoju czuć majem
gdy wiersze same się tworzą w pocałunkach
uczucia biegną po niebie niesione powiewem
wszystko jest proste do przewidzenia
nawet ziemia jest płaska prowadzi do spotkań
tu gdzie jesień za oknem traci kolory
wiersze czytane w samotności
ograniczone sufitem opadają
nic nie jest proste nieznana przyszłość
ziemia już okrągła ogranicza widoczność
Kazimierz Sakowicz, 31 march 2012
tak bardzo chciałbym poprawić własne błędy
lecz zanim będzie to możliwe
gdy ktoś wymyśli zaginanie płaszczyzny czasu
aby wrócić do własnych myśli sprzed lat
wolę palcami poezji wydrzeć je przeszłości
i oddać na ołtarzu wiary aby je przemienił Ten
Który przychodzi co dzień budzić w nas dobro
zwyczajne jak chleb którym się trzeba dzielić
On jedyny z każdego zła potrafi wydobyć miłość
przy naszym udziale a czasami wbrew nam
dobrze że jest poezja która to dostrzega
w tej zwariowanej prozie pomyłek i błędów
które tak bardzo chcemy poprawiać po latach
2012-03-31
Kazimierz Sakowicz, 4 april 2012
uwierzyć w natchnienie lekko drgającej trawy
wyciszyć szum nadwrażliwości na siebie
stanąć obok pewności własnych sądów
i nic więcej nie mieć
nie szukać poklasku nie głosić apokalipsy
nie być pępowiną kruchego istnienia
jak trudno zaufać opatrzności rzeczy małych
Kazimierz Sakowicz, 9 february 2012
zapomniane wiersze żyją długo i szczęśliwie
nim je późną porą uwikłany w los człowieczy
dość niemrawo bez wzniosłości
w oknie niedomkniętym wcale
w stanie ducha wskazującym na niepłodność myśli
głosem zachrypniętym ktoś wypowie po cichutku
aby się poezja niosła ku niskości w dole
tuż za oknem na pięterku w naszym mieście
gdzie wilk wilkiem być zamierza
a uparty osioł osłem do wieczności chce pozostać
by się słowo stało słowem i nie było pustosłowiem
by się miłość uwzniośliła jak ta róża spąsowiała
w kolce szczerze przystrojona ale piękna krótkotrwale
była znakiem co upływa lecz nie mija
tak to wszystko zmierza ku jednemu zakończeniu
zapomniane wiersze żyją długo i szczęśliwie
2012-02-08
Kazimierz Sakowicz, 5 april 2012
jest we mnie miłość gorąca
gniewna upadła i słaba
nazbyt uległa wciąż niecierpliwa
jest we mnie miłość szalona
wygodna trochę kłótliwa siebie znosząca
ukradkiem w ciebie wpatrzona
jest we mnie miłość dorastająca
Kazimierz Sakowicz, 16 march 2012
dzisiaj nic do mnie nie mów
nie pytaj co słychać gdy nie słychać w ogóle
nie używaj przecinka co oddziela dwie myśli
nie używaj wielkich liter dla podkreślenia
wyjdź z prostych zdań ułożonych nadrzędnie
opuść wszystkie równoważniki czynności
przestań używać liczebników trudności
nie odmieniaj przez przypadki żadnych wydarzeń
bądź kropką na moim rozdrażnieniu
Kazimierz Sakowicz, 2 april 2012
wedle znawców poetyki i twórców kultury
poezja jest wtedy gdy musi zadziwiać
uderzyć w gębę zachwytu
gdzieś na wysokości krocza
aby sztuka mogła się sprzedać
więc aby sprostać oczekiwaniom
powiem szczerze
w dupie mam taką poezję
poezja jest wtedy gdy jej nie widać
a wciąż obecna uczy podziwu dla słowa
bez potrzebnego blasku i blichtru
2010-02-02
Kazimierz Sakowicz, 13 february 2012
podglądam zawzięcie mojego sąsiada
jak wylatuje z gniazda i rzadko do niego wraca
podglądam małego chłopca jak szuka w trawie
obok topoli czego nigdy nie zgubił i nie dorósł
podpatruję kobietę z naprzeciwka jak się w sobie ukrywa
gdy nikt nie przychodzi na umówione spotkania
podpatruję siebie w lustrze jak się wypinam treścią
na to wszystko co głupotą olśniewa po nie w czasie
i tyle z tego mam co mam kilka drobnych wierszy
poczucie bezsilności która nic nie może zmienić
kilka modlitw w krzyku rozpaczy nad bezmyślnością
gdy z ukrycia podgląda mnie sąsiad w chwili powrotu
Kazimierz Sakowicz, 23 august 2012
smutna jest starość samotna
uzbierana przez lata przeróżnych zachowań
zerwanych więzi nie da się naprawić
2012-08-23
Kazimierz Sakowicz, 3 march 2012
wiemy jak pisać wiersze na miarę natchnienia
uczucia przerabiać na słowa zgrabnymi ruchami
szydełkiem poznania haftować wzory zachowań
wierzyć w doskonałość ważnych wyborów
wiemy jak się je dokonuje z trudnością
wynajdywania tego co jeszcze przed nami
zapisywania drobnych boleści dnia wczorajszego
i tego co inni nam włożą do głowy
w miłości co za krótka i nie zawsze życzliwa
rodzą się wiersze odłożone na półki
a gdy zabraknie poczucia humoru warto go szukać
czego sobie i wam życzę w kolejnych latach pisania
04.12.06
Kazimierz Sakowicz, 1 june 2012
zakochany po uszy
wyznawał miłość w teatrze
w filmach odgrywał sceny miłosne
tak naturalnie że nieprawdziwie
śpiewał piosenki pisał wiersze
mówił mądrze i wzniośle
w wielu wywiadach
lecz gdy posiwiała głowa z lekka
ów aktor esteta zaczął wszystko zmieniać
zaczął od żony nowego domu
nowych dzieci
stare tylko zostały wspomnienia
na starość z własnym sumieniem
2012-06-01
Kazimierz Sakowicz, 2 march 2012
a było to tak dawno co se jus najstarsi gorole nie pamietają
kiej siedział se Pan Bócek zafrasowany straśliwie
a zmagał się ze sobą łokrutnie
nie wiedział jak janiołom w niebie nagadać
ze malućkie dziecko co z kobiecego łona wynijdzie
bedzie nad nimi panować
i gdy janielskie śpiewaki skonczyły ranne zorze
Pan Bóg jednym łokiem spoziera na Gabriela
Tyn mie chyba nie zawiedzie
a drugim łypie w uradowane świetliste gemby
kochane moje fruwające psednie dusycki
dzisiaj w sóstym dniu stworzenia wszechświata
chcę wam objawić tajemnicę najwinkszą jako jest
od was zalezeć bedzie przyszłość cłowieka
on to jako bezradne dziecie do kóńca mnie umiłuje
który janioł skrzydeł pokory nie złoży przed żłobem
tyn niech idzie w diabły sukać wiatru w polu
zawrzało między uniesionym skrzydłami
a jako pirsy archanioł Gabryjel pokorniutko się ukłonił
resta mrucy pod nosem tak to nie moze być
aby taka kruchość miała być przed nami
patrzy Łojciec głęboko im w ocy
idźta zatraceńcy sczyńścia sukać w oddali
kto pokory ma tyle w sobie by unieść chwałę
niech psyjdzie tu do mnie a reszta prec z raju
uszły zbuntowane janioły siać niepokój buntu
a rozradowany Gabryjel układał zwiastowanie
reste opowieści juz znata
ten co łostani jako pierwsy zasiądzie u Bożego trona
jamen
ps tak wyszło jak wyszło góral żem z nad morza
[1] 16.08.06
Kazimierz Sakowicz, 24 february 2012
miłość jest wybieraniem
między moją zachętą a twoim zniechęceniem
między moim na wierzchu a twoim milczeniem
miedzy wiarą w możliwe a możliwością dotknięcia
tego co przychodzi łączyć różności
dwa odmienne pejzaże wzruszeń
jednym spojrzeniem w tę samą stronę
ciągłym nawykiem zapominania o sobie
04.01.06
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
2205wiesiek
22 may 2024
Światło i cienieJaga
22 may 2024
Na końcu świataJaga
22 may 2024
Playing ChessSatish Verma
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma