Kazimierz Sakowicz | |
PROFILE About me Friends (6) Collections Poetry (989) Photography (427) Graphics (28) Postcards (2) |
Kazimierz Sakowicz, 27 february 2012
tak wierzę w świętych obcowanie
którym czasu już nie brakuje
wiara niepotrzebna
nadzieja odłożona na wieczność
a miłość ślepa i głucha na pokusy
pozwala aniołom cieszyć się jak dzieci
gdy uda się kolejnym wielbłądom
przejść przez ucho igielne
Kazimierz Sakowicz, 26 february 2012
uciekam przed czymś co niespodziewanie nadchodzi
wypiętrza obrazy przeszłości wybudza lęki
w zaciszu poezji wyrywa skojarzone myśli i marzenia
prostuje na siłę wszystkie pomyłki i przyszłe błędy
wyrzuca poza nawias społeczności w drodze do nikąd
gdy staję przed bramą wobec sprzeczności nocy i dni
czuję zapach średniowiecznych ulic w samotności stosów
odczuwam strach paryskich bulwarów skąpanych we krwi
wyczuwam apokalipsę obozowej ciszy wśród łez
osądzony wyrokiem gawiedzi wybiegam z tego snu
2012-02-26
Kazimierz Sakowicz, 26 february 2012
żeby znaleźć trzeba zgubić
ta prosta zależność stanowi podstawę rozważań
kiedy się idzie przed siebie w niewiadome
szukając po omacku własnej twarzy
2012-02-25
Kazimierz Sakowicz, 25 february 2012
zakochałem się w niej przed laty
i tak samo podziwiam w niej Boga
choć zmarszczki zbliżają do śmierci
nic się nie zmienia nie idzie na marne
nawet jeśli różnią nas drogi i wspomnienia
jestem dla niej czym ona jest dla mnie
w tym jest nasza zależność od siebie
że On jest tym który nas zmienia
w naszych niewielkich pragnieniach
uczy być sobą wedle miary miłości
tak już z Nim jest od zawsze
kto raz Go rozpozna podziwia w człowieku
2012-02-25
Kazimierz Sakowicz, 24 february 2012
miłość jest wybieraniem
między moją zachętą a twoim zniechęceniem
między moim na wierzchu a twoim milczeniem
miedzy wiarą w możliwe a możliwością dotknięcia
tego co przychodzi łączyć różności
dwa odmienne pejzaże wzruszeń
jednym spojrzeniem w tę samą stronę
ciągłym nawykiem zapominania o sobie
04.01.06
Kazimierz Sakowicz, 24 february 2012
pewnych drzew się nie wycina
słów nie wypowiada
odchodzi się w samotności
tuż przy zrębie determinacji
zostaje wiersz ucięty w połowie
skrócony życiorys
i kamień ociosany upływem wody
rzucony w niebo rozpaczy
pewnych wierszy nie można dokończyć
zostaje milczenie
04.01.06
Kazimierz Sakowicz, 22 february 2012
nie nadążam za wszystkim co nastaje
w dobrym i złym nastawieniu
w temperaturze duszy ocieplonej ciałem
w sprawach małych a potem powiększonych
o krzyk niezałatwionych do końca
w trosce o dobre relacje z żoną i dziećmi
w zmęczeniu codziennym po pracy
w nadmiarze poezji skrępowanej brakiem wykształcenia
w dostatku pieniędzy aby przeżyć do dziesiątego
w tym wszystkim co muszę zrobić a nie daję rady
wiarą nadrabiam niedostatki
poezją wyrażam niepokoje i radości
miłością wyznaję przynależność do jednej żony
humorem określam przyjaźń z Bogiem
nawet jeśli nie nadążam za wszystkim co nastaje
2012-02-22
Kazimierz Sakowicz, 20 february 2012
wybaczcie ale nie umiem czytać poezji
gdy nadmiar rozciągniętych sylab i metafor
rozjeżdża sens wypowiedzi
czasami warto zamilknąć i płodzić dzieci
niż jeden napisać wiersz
który przez lata budzi odrazę
gdy zamiast prawdy objawia siebie
w nadmiarze fałszywej wiary miłości
i tej która ostatnia wygasza ogniska zniewolenia
czasami lepiej zmilczeć i czekać
aż życie naprostuje pogięte metafory poznania
2012-02-20
Kazimierz Sakowicz, 20 february 2012
zapięty na siedem lęków przed szefem
który jak nie chce to nie widzi
a jak zechce to może zwolnić zgodnie z przepisami
wydarzył się mi się wypadek przy pracy
zamiast analizy brakujących asortymentów w magazynie
napadała mnie nieodparta chęć zapisania myśli
o tym jak zapięty na siedem lęków przed szefem
na krótką chwilę straciłem poczucie zapracowania
i poddałem się błogiemu lenistwu tworzenia
aby do końca nie stracić ducha wolności
który jak chce to pomaga zrozumieć
wejść na kolejne piętro własnego poznania
nawet jeśli towarzyszy temu siedem przeróżnych lęków
2012-02-20
Kazimierz Sakowicz, 19 february 2012
żeby rozwiązać tajemnice wszechświata
trzeba czasami rozdeptać robaka
wejść choć na chwilę w mikropoezję życia
gdzie słowo składa się z myśli i kilku liter
a miłość snuta przez lata nicią ufności
pozwala patrzeć pod nogi
dopiero potem w przestrzeń nad nami
gdzie wszystkie prawa fizyki stają się niczym
gdy krew przestaje krążyć w ciele
cóż jest tajemnicą życie poczęte
które trzeba pilnować niczym skarby najświętsze
aby nam było dane dotrwać starości
by widzieć dzieci i wnuki w dobrych relacjach
by miały zawsze przed sobą drogi wyboru
w tym układzie współrzędnych
gdzie przyszłość zależy od miłości
a nie od rozwiązywania tajemnic kosmosu
2012-02-19
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 october 2024
0610wiesiek
5 october 2024
0510wiesiek
5 october 2024
Wielkość nie jest kwestiąEva T.
5 october 2024
In God's ShadowSatish Verma
4 october 2024
mężczyzna idzie do domuEva T.
4 october 2024
January CoolSatish Verma
3 october 2024
Pieprzyć to!Eva T.
3 october 2024
Światła porankaJaga
3 october 2024
Kwiatki u sąsiadki.Eva T.
3 october 2024
Sending My HymnsSatish Verma