Kazimierz Sakowicz | |
PROFILE About me Friends (6) Collections Poetry (989) Photography (427) Graphics (28) Postcards (2) |
Kazimierz Sakowicz, 4 september 2013
szły dzieci do szkoły
budząc w rodzicach nadzieję
że kiedyś będzie im lepiej
gdy się wiele zmieni
poszły dzieci do szkoły
wierząc że czeka ich radość
że to lepsze właśnie nadchodzi
i ono wszystko odmieni
nie wróciły dzieci ze szkoły
zapominając skąd bierze się miłość
przygniecione posmakiem wolności
chcą wciąż innych zmieniać
2013-09-04
Kazimierz Sakowicz, 15 may 2013
odkąd się urodził zawsze uciekał
od śmierci
udało się uciec obozowej
od tej nagłej i niespodziewanej
od tej w komunistycznych więzieniach
i od tej co zapomnianych małych bohaterów
zaliczała do swoich przyjaciół
dopiero niedawno umarł na starość
niezłomny okaz żywotności
pokonany przez obumierające komórki ciała
2013-05-15
Kazimierz Sakowicz, 10 november 2013
gdy jesteś obok
ukryte słowa żyją dłużej
to jedno spojrzenie
dotyk namiętny
rozbudza wyobraźnię
miłość gdy czysta w formie
przemienia i budzi głębię
pozostaje
15.03.09
Kazimierz Sakowicz, 6 november 2013
szalone są myśli szalone są słowa
lecz to prawdy dopiero połowa
w szaleństwie jest czasem metoda
aby dusza była wiecznie młoda
2010-01-21
Kazimierz Sakowicz, 4 september 2013
pomiędzy prawdą o tym kim może być człowiek
a tym kim jest gdy tego pragnie
świat staje na krawędzi kolejnych dramatów
nienawiść jak głupota ma to samo źródło
nie znosi pokory i budzi strach
2013-09-04
Kazimierz Sakowicz, 9 june 2013
coraz bardziej odczuwam boleśniej
każde słowo wyprzedzające skutki
tego co za sobą niesie porywczość
wybuch zapracowanych emocji
nieskończoność dotyku ust i czekania
ma to do siebie że pozwala przetrwać
w tym co za sobą przyniesie oschłość
zawziętość nieprzebaczenia
pomiędzy ścianami wieloznaczności gestów
odkłada się istota niewypowiedzianych uczuć
z braku czasu z niemocy wyjścia z siebie
coraz bardziej odczuwam własną ograniczoność
2013-06-09
Kazimierz Sakowicz, 28 march 2022
niech Pan Bóg błogosławi Putinowi
i jak najszybciej weźmie go do siebie
niech go osądzi sprawiedliwie
a nam niech da pokój i mądrość rozumu
byśmy mogli wybierać mądrzejszych od niego
którym sumienie nie pozwoli paktować z diabłem
Kazimierz Sakowicz, 9 february 2014
dzisiaj zapomniałem
że miłość wymaga od siebie
swoje odmienia najpierw myślenie
i własny świat naprawia od wewnątrz
dzisiaj się zapomniałem
wybacz
03.06.08
Kazimierz Sakowicz, 29 september 2014
długo szukałem słów aby wypowiedzieć
czym jest miłość
jest wolnością dobra dla konkretnego człowieka
i wszystkich poza okręgiem postrzegania
jest ciszą w milczeniu płaczem w cierpieniu
radością z napisanych wierszy
smutkiem z historii pełnej przekleństwa
wiarą że długo trzeba szukać słów
aby dojść do prostych rozwiązań
by kochać Boga w człowieku
2014-09-28
Kazimierz Sakowicz, 16 february 2014
przyszła wiosna
ptaki zlatują z krańców świata
czuć zapach budzonej trawy
ostatnie płatki śniegu parują ku niebu
a wiatr osusza ogródki wokół domów
otwieram okno na oścież
by poczuć zapach wiosennego tchnienia
by jesień która zagościła na dłużej
mogła się jaszcze raz odrodzić
w moim spojrzeniu na rzeczy małe
2014-02-16
Kazimierz Sakowicz, 2 march 2014
i nawet jeśli wiemy że mamy rację
że to co jest
jest obrazem fałszywych założeń
wbrew logice odwiecznej mądrości
przyjmujemy półprawdy zgodnie z demokracją
że większość ma zawsze rację
nawet jeśli mądrości niewiele
i nic co bzdurne nie jest nam obce
wykreowane w korporacjach władzy
tak abyśmy przyjęli za swoje
to niezbyt logiczne myślenie
patrząc jak skutek goni następną przyczynę
2014-03-02
Kazimierz Sakowicz, 2 february 2014
najtrudniej jest wierzyć gdy nic się nie układa
przychodzi w bólu z trudem zrozumienia
najtrudniej jest kochać gdy został tylko cień
tego co było i miało sens
lecz taka jest właśnie logika Mądrości
że w ogniu sprawdza się wytrzymałość
by żaden poryw historii nie zniszczył w nas dziecka
które ma tyle ufności że zawsze przychodzi po prośbie
nawet jeśli ta prośba nazbyt wygórowana
ma posmak dziecięcej pokusy wystawiania na próbę
to w tym jest sens każdego doświadczenia
byśmy wierzyli że są modlitwy wysłuchane
włączone w wielowymiarową przestrzeń wielu błagań
ale o czasie i miejscu zależnym od Tego
Który codziennie stawia nam tylko jedno pytanie
czy kochasz mnie bardziej niż wczoraj?
2014-02-02
Kazimierz Sakowicz, 18 february 2014
powiedz mi zwyczajnie jakbyś mówiła sobie
bez dużych liter i bez kropki na końcu
powiedz mi o tym co ja już wiem
ale pragnę dotknąć twoich słów ciepłem moich warg
powiedz mi zwyczajnie jakbyś jadła chleb
bez ucieczki w przenośnię
powiedz mi to tak abym ujrzał w twoich oczach
radość z wypowiedzianych słów
Kazimierz Sakowicz, 29 september 2014
moi znajomi odpoczywali na Krecie
pośród kamieni wody i nieba
gdzie ziemia tak samo kręci się od wieków
wokół własnej osi w tym samym tylko celu
by człowiek był dla człowieka małą wyspą
kawałkiem lądu pośród wzburzonego morza
portem gdzie zawiną zabłąkane statki westchnień
brzegiem na którym odbite ślady Boga
pozwalają mieć nadzieję
2014-09-28
Kazimierz Sakowicz, 26 july 2014
nasze dzieci dorastają
uczą się żyć bez nas
dojrzewają do roli
gdy nasze wnuki dorosną
2014-07-26
Kazimierz Sakowicz, 26 december 2013
skąd ta pewność że śmierć jest ciemnością
zamykanie powiek w Bożej perspektywie trwa tysiąc lat
a śpiew archaniołów tylko minutę
wschód i zachód słońca to takie samo u Niego zdarzenie
życie człowieka jest źródłem kolejnego życia
czasem ciągłego łaknienia
niespełnione jest ludzkie noszenie przedsionka nieba
niepojęta jest struktura stwórcza ograniczona przemijaniem
światło stwarza możliwość wyboru jest wyborem
10.05.08
Kazimierz Sakowicz, 1 september 2014
urodzeni dla ludzi żyjemy dla Boga
wiarą że jesteśmy znakiem miłości
wbrew logice świata na przekór aniołom zła
krzyż znakiem hańby był jest i będzie
lecz to nie zmienia historii zbawienia
że jestem jej częścią obok części
które tak samo uczą się kochać i być kochanymi
żyjąc dla Boga jesteśmy dla ludzi nadzieją
jeśli tylko ta nadzieja w nas żyje
inaczej marny trud i kiepskie świadectwo
i jak zawsze wybór jest nasz i wszystkie konsekwencje
2014-09-01
Kazimierz Sakowicz, 9 november 2014
ukradkiem żyję
tu w czasie gdy ważą się losy świata
po raz kolejny
wstaję i wracam zmęczony
odarty z wyobraźni
mocuję się ze słowem
jak Jakub z Bogiem
czekam aż moje wiersze dojrzeją
2014-11-04
Kazimierz Sakowicz, 4 december 2013
można poezję humorem
można ją chamstwem
nieudolnością
brakiem poczucia
nadmiernym polotem
nadwrażliwością
wiarą w opatrzność
niewiarą w człowieka
i tym najmniejszym
płomykiem natchnienia
pięknem tej chwili
smutkiem pamięci
można ją tworzyć
w zapale ducha
tylko cholera po co te nerwy
przecież za oknem portalu
mało kto ją przeczyta
24.11.06
Kazimierz Sakowicz, 1 december 2013
czasami jestem poetą
wbrew temu co inni powiedzą
nawet ułomek jest kawałkiem chleba
25.08.08
Kazimierz Sakowicz, 25 november 2013
dzisiaj wystarczy pokazać tyłek
pięknie uchwycić okrągłość odbytu
aby wzbudzić emocje
i wpaść w nutę zachwytu
sztuką jest sztuka dla ludzi
lecz sztuka nie znaczy dupa
29.03.08
Kazimierz Sakowicz, 15 june 2014
Jackowi K.
nie było mi dane śpiewać własnych słów
nie było mi pisane życie w reflektorach
wstając codziennie rano do pracy
spłodziłem czwórkę dzieci jednej kobiecie
żyłem jak on na przełomie wielkich zmian
czując to samo lecz inaczej
dławiąc swój ból utraconego dzieciństwa
szeptałem Bogu własne wiersze
i choć przeżyłem go już trochę
wciąż mi jest żal tych słów rzuconych w twarze
gdy się rodziła nowa myśl w starych zabarwieniach
gdzie wolność jest tylko domniemana
nie było mi dane wysłuchać go na żywo
nie było mi pisane spojrzeć w oczy zbolałe
lecz dane mi jest w tym domu nad jeziorem wysockim
wysłuchać ciszy chorego człowieka przed odejściem
2014-06-15
Kazimierz Sakowicz, 30 march 2014
wpatrzony w mądrość odwieczną
idę i wracam
jestem wciąż
jak wiersz niedokończony
czytam siebie przez lata
czując oddech natchnienia
wiem czego mi brak
lecz nic to nie zmienia
piszę życie słowem
i wiarą w dobroć świętą i doskonałą
jakbym był w niebie
choć wciąż tylko wierszem
2014-03-30
Kazimierz Sakowicz, 5 april 2014
cokolwiek to znaczy
jestem
chwilami poetą
czasami obrazem w jpg-ach
myślą dosadną
słowem prostym jak nadzieja
wiarą której złamać nie można
miłością ciągle w drodze
poezją w sztuce kochania
sobą nie zawsze we własnej skórze
w tobie której
jestem
cokolwiek to znaczy
2014-04-05
Kazimierz Sakowicz, 19 january 2014
gdy umierałem przez chwilę
zbiegając w dół po schodach życiorysu
twarze dotąd obojętne
stały się nagle bliskie
choć powrót w przeszłość
zaliczał ich do niepoznanych jeszcze
i prawie już dotknąłem łona
które w bólu wydało me ciało
wyrwany z nicości
ujrzałem przejrzystość anioła
jak się pochyla nade mną
i rzecze te słowa
obudź się wreszcie czekam na ciebie
zbolały podniosłem powieki zmęczone
patrząc jak pochylona czekasz
aż wybudzony wrócę do żywych
na dłużej
2014-01-19
Kazimierz Sakowicz, 11 april 2014
w przestrzeni słów i ukrytych znaczeń
z bagażem wspomnień i marzeń
sam na sam z nadmiarem wyobrażeń
nie w pełni świadomy możliwości
jestem
odbiciem światła w oknach pamięci
tych co dzień im upływa za dniem
w oddaleniu od istoty zależności
od Tego Który Jest początkiem bez końca
jestem jak wiersz ograniczony
rozumiem tyle aby być zrozumianym
kocham aby być kochanym
żyję aby pisać bez końca
Kazimierz Sakowicz, 24 january 2014
zamiast miłości grupowy seks w internecie
zamiast wolności dowolność wyboru beż żadnych wartości
bez zahamowań po kilku głębszych za kółkiem
bez skrępowania wzdłuż rury zgłodniałych podglądaczy
zamiast dobra cienka linia biznesu wokół własnych potrzeb
zafałszowane podatki i trochę jałmużny dla poprawy
własnego wizerunku
zamiast prawa sterta bezmyślnych aktów
zamiast poezji słowne igraszki o małym członku
który tak często nie gościł
zamiast mądrości same trociny ciekawskich wiadomości
zamiast człowieka przeciwnik o laury sukcesu
zamiast Boga to wszystko zebrane do wora pożądania
takie nasze małe i duże zamiastki
07,03.07
Kazimierz Sakowicz, 26 february 2012
żeby znaleźć trzeba zgubić
ta prosta zależność stanowi podstawę rozważań
kiedy się idzie przed siebie w niewiadome
szukając po omacku własnej twarzy
2012-02-25
Kazimierz Sakowicz, 29 february 2012
na białej karcie zagiętej na rogach
rozlazłym pismem w cieniu aniołów
tworzy prawicą chronologię zdarzeń
zagubione pięć minut w teatrze absurdu
zaś lewą dłonią odwiecznej twórczości
wygładza próżność nadętej ambicji
wyciąga za uszy zbytniej dowolności
wyrywa chwasty samouwielbienia
Pan Bóg lubi poetów ma do nich słabość
czasem w nich budzi odgłos kamienia
21.07.06
Kazimierz Sakowicz, 28 march 2012
było jak było ale się zmyło
cóż nawet poezja jak głupia panna
stoi w kącie ślepa i głucha
nic mądrego nie powie
będzie czekać aż się gitara dostroi
i chociaż na koniec zagra coś sensownego
by zagłuszyć milczenie
2012-03-28
Kazimierz Sakowicz, 27 february 2012
tak wierzę w świętych obcowanie
którym czasu już nie brakuje
wiara niepotrzebna
nadzieja odłożona na wieczność
a miłość ślepa i głucha na pokusy
pozwala aniołom cieszyć się jak dzieci
gdy uda się kolejnym wielbłądom
przejść przez ucho igielne
Kazimierz Sakowicz, 27 march 2012
tak normalnie z bólu głowy przepracowania
z niechęci do zmian z niełatwych wyborów
z ciągłego rozdarcia na pół
między prozą utrzymania rodziny
a poezją przez bardzo małe p
błąkam się jak dziecko w latach
wciąż wierząc że miłość może wszystko
nawet zabicie dziecka przebaczyć na molo
2012-03-27
Kazimierz Sakowicz, 1 april 2012
tyle już wiemy o przemijaniu
że nas już nie zadziwia
piekło było więc nie ma czego się bać
raj wymyślili poeci
nieszczęścia chodzą jak chcą
a nienawiść zwykle dotyka innych
więc aby żyć w spokoju ducha
zapracowani jak cholera
umieramy z bólu przemijania
2012-04-01
Kazimierz Sakowicz, 11 march 2012
wyrzucone wiersze do pełnego kosza
zapisane na twardym dysku
w ukrytych klastrach
w gąszczu niepotrzebnych plików
co jakiś czas oswobodzone z niebytu
wracają w nowej formie i treści
po latach milczenia
gdy się wydaje że wszystko już było
choć rzeczywistość odmienna od oczekiwań
zniewala i uczy zniewalać najsłabszych
w kręgu fałszywych obietnic
z nienawiścią do odmiennej racji
tu gdzie wolność zaszczuta prawem
wygładza sprawiedliwość i prawdę
na potrzeby partyjnych kacyków
gdy starość jednako przygniata do ziemi
w rytualnym odejściu wbrew marzeniom
prosto pod nogi nieobliczalnej nadziei
wyrzuconych wierszy
Kazimierz Sakowicz, 14 april 2012
za drzwiami rozlazłych urojeń
gdzie głupota znaczy rozpalone czoła
sfrustrowanych czcicieli na wizji
dzień bez wybrzuszeń historii
jest dniem straconych relacji
jeśli ktoś kogoś lub komuś nie wsadzi
albo najlepiej gdy można to jeszcze zobaczyć
z kamery między nogami ukrytej
albo gdy znajdzie się nagle odnaleziona teczka
w jednym z pilnie strzeżonych sejfów
to wtedy myśl mnie taka nachodzi
ktoś nami wprawnie steruje
manipuluje lejcami wydarzeń
tak aby za drzwiami rozlazłych urojeń
jak najwięcej siedziało baranów
Kazimierz Sakowicz, 1 june 2012
paplać mielić jęzorem po próżnicy
udawać księcia z innej bajki
rozmijać się z prawdą
orzekać kary bez sądu
wyjaławiać miłość
uprawiać nierzetelność mowy
udaje się nam najlepiej
gdy nie ma w nas ciszy
a odgłos wieczności ustawiony na półce
zanika pośród wszechobecnej pogoni za sukcesem
milczenie staje się wyrzutem
rozstrojonego sumienia
2012-06-01
Kazimierz Sakowicz, 9 april 2012
kolejny rok zagięty na rogu
wprowadza w stan zdumienia
życie mija ubywa złudzeń
a miłość do ciebie
wciąż taka samo zadziwia
choć w kościach czuć upływ lat
duch wciąż jeszcze młodzieńczy
życie postrzega poezją zdarzeń
tym co powinno zbliżać człowieka
do wiekuistego odpoczynku
04.03.09
Kazimierz Sakowicz, 5 april 2012
jest we mnie miłość gorąca
gniewna upadła i słaba
nazbyt uległa wciąż niecierpliwa
jest we mnie miłość szalona
wygodna trochę kłótliwa siebie znosząca
ukradkiem w ciebie wpatrzona
jest we mnie miłość dorastająca
Kazimierz Sakowicz, 4 april 2012
uwierzyć w natchnienie lekko drgającej trawy
wyciszyć szum nadwrażliwości na siebie
stanąć obok pewności własnych sądów
i nic więcej nie mieć
nie szukać poklasku nie głosić apokalipsy
nie być pępowiną kruchego istnienia
jak trudno zaufać opatrzności rzeczy małych
Kazimierz Sakowicz, 2 march 2012
a było to tak dawno co se jus najstarsi gorole nie pamietają
kiej siedział se Pan Bócek zafrasowany straśliwie
a zmagał się ze sobą łokrutnie
nie wiedział jak janiołom w niebie nagadać
ze malućkie dziecko co z kobiecego łona wynijdzie
bedzie nad nimi panować
i gdy janielskie śpiewaki skonczyły ranne zorze
Pan Bóg jednym łokiem spoziera na Gabriela
Tyn mie chyba nie zawiedzie
a drugim łypie w uradowane świetliste gemby
kochane moje fruwające psednie dusycki
dzisiaj w sóstym dniu stworzenia wszechświata
chcę wam objawić tajemnicę najwinkszą jako jest
od was zalezeć bedzie przyszłość cłowieka
on to jako bezradne dziecie do kóńca mnie umiłuje
który janioł skrzydeł pokory nie złoży przed żłobem
tyn niech idzie w diabły sukać wiatru w polu
zawrzało między uniesionym skrzydłami
a jako pirsy archanioł Gabryjel pokorniutko się ukłonił
resta mrucy pod nosem tak to nie moze być
aby taka kruchość miała być przed nami
patrzy Łojciec głęboko im w ocy
idźta zatraceńcy sczyńścia sukać w oddali
kto pokory ma tyle w sobie by unieść chwałę
niech psyjdzie tu do mnie a reszta prec z raju
uszły zbuntowane janioły siać niepokój buntu
a rozradowany Gabryjel układał zwiastowanie
reste opowieści juz znata
ten co łostani jako pierwsy zasiądzie u Bożego trona
jamen
ps tak wyszło jak wyszło góral żem z nad morza
[1] 16.08.06
Kazimierz Sakowicz, 2 april 2012
wedle znawców poetyki i twórców kultury
poezja jest wtedy gdy musi zadziwiać
uderzyć w gębę zachwytu
gdzieś na wysokości krocza
aby sztuka mogła się sprzedać
więc aby sprostać oczekiwaniom
powiem szczerze
w dupie mam taką poezję
poezja jest wtedy gdy jej nie widać
a wciąż obecna uczy podziwu dla słowa
bez potrzebnego blasku i blichtru
2010-02-02
Kazimierz Sakowicz, 19 april 2012
nie wierzę zupełnie
ludziom co zawsze mają rację
wszystko wiedzą najlepiej
jaka jutro będzie pogoda
którędy dojechać aby nie zgubić się wcale
jak pisać wiersze i gdzie je drukować
komu pomagać aby się opłaciło
ile wydawać a ile odłożyć na później
na czarną godzinę
znają odpowiedź na każde pytanie
tylko jednego nie wiedzą
jak żyć i stracić z mądrzejszym od siebie
Kazimierz Sakowicz, 5 april 2012
J.Twardowskiemu
gdy czytam jego wiersze
zadziwia mnie ta nieuczona pokora
którą odkrył w szczekaniu psa
ta wiejska mądrość
zgarnięta z opłotków wraz z poranną rosą
proste kapłaństwo
tak różne od tego nazbyt uczonego
wykutego na blachę
gdy czytam jego wiersze
zadziwia mnie jego ciągle żywe
człowieczeństwo Boga
Kazimierz Sakowicz, 15 august 2012
gdy patrzę na ciebie nie rozumiem siebie
wszystko jest inne inaczej smakuje
niebo przywarte do szyby pobudza zdziwienie
słońce z oddali ociepla marzenia
a to co nas łączy niezmienne od wieków
stwarza pomiędzy drogę do celu
jestem dla ciebie kim jeszcze nie byłem
mam w sobie tyle by dzielić się z tobą
tym właśnie czasem który wspólnie ucieka
jednako nam mierzy radości i trudy
byśmy mogli wciąż patrzeć na siebie
i cieszyć się stale chwilami pod niebem otwartym
2012-08-15
Kazimierz Sakowicz, 18 february 2012
gdy wyszedłem zniecierpliwiony z domu widząc
jak wychodzę w pośpiechu szukać możliwości
by wyjść z niewiadomej sytuacji zmieniając niewiele
po to by wydostać się z pułapki własnej zmienności
żeby pójść za natchnieniem wiersza na spotkanie z tym
który codziennie opuszcza marzenia widząc siebie
gdy uciekam wstrząśnięty rzeczywistością bólu
w chwili kiedy unikam odpowiedzialności za myśli i czyny
poza świadomością ich konsekwencji i prawdy kim byłem
gdy wyszedłem zniecierpliwiony z domu którego już nie było
Kazimierz Sakowicz, 23 august 2012
smutna jest starość samotna
uzbierana przez lata przeróżnych zachowań
zerwanych więzi nie da się naprawić
2012-08-23
Kazimierz Sakowicz, 25 may 2010
moje dzieciństwo odcięte
gdzieś porzucone w przeszłości
zasypane piaskiem i dobrze ukryte
czasami budzi mnie do snu
blaskiem księżyca
idę gdzieś gdzie nie ma granicy
gdzie słowo było krzykiem
i moim milczeniem
spod stołu bolesnych doświadczeń
gdy miłość miała być najważniejsza
a była tylko niemocą
nazwania prawdy po imieniu
idę za głosem z oddali choć nic nie widać
i jestem ciemnością odwiecznych upadków
tych co mogli coś zmienić ale odeszli
nie zapisując sobą śladów
życie na uboczu życia jest cierpieniem
punktem na mapie drogi bez celu
to ciemność tak ogarniająca jak czeluść
skąd nie ma powrotu
to dno samounicestwienia
powoli zanikam
przestaję oddychać
spadam
Kazimierz Sakowicz, 15 march 2012
cóż niewiele się zmieniliśmy
nawet gdy przeszły po nas konie pogardy
dwóch kolejnych wojen światowych
i wiele pomniejszych jeszcze bardziej krwawych
tak samo mężczyzn podniecają
nagie kobiety podglądane w ukryciu
władza ma te sam smak
posiadania innych na własność
głupota ma źródło w braku odpowiedzialności
za słowa i czyny
nienawiść jest odmianą miłości własnej i osamotnionej
zazdrość złośliwie mija się z prawdą
bezczelność wyrywa ludzi z korzeniami
a brak ufności pozbawia poezji
niewiele się zmieniły nasze nieuporządkowane przywiązania
Kazimierz Sakowicz, 20 march 2012
mój dom zapisany jest we mnie
w prostej naturze zdań
zbudowany na krawędzi stołu
w płaszczyźnie wyciągniętych dłoni
staje się ołtarzem
chleba naszego powszedniego
wznosi się wciąż od nowa
wierszem wyobraźni
dotknięciem wiary
wciąż otwarty oczekiwaniem
Kazimierz Sakowicz, 19 august 2012
prawda poza Bogiem nie istnieje
gwar pędzących ulic rozprasza
cisza pozwala stanąć przed Prawdą
2012-08-19
Kazimierz Sakowicz, 13 march 2012
na peryferiach miasta w sidłach monotonni
że wolę nie pamiętać jakiego
żeby nie spłoszyć natchnienia
które w odbitym niebie w kałuży
staje się niebem
miejscem gdzie aniołowie grywają w piłkę
ptaki nigdy nie odlatują w poszukiwaniu wiosny
a ludzie odnajdują się po latach pokorniejsi
na peryferiach poezji można zobaczyć wiele
to co było i co nie mogło się zdarzyć a się zdarzyło
i co w ogóle nie powinno zaistnieć a podzieliło
oddaliło o dwa ostatnie oddechy
w majestacie prawa i dobra przekreśliło nadzieję
na dobrą śmierć i godny pochówek
na peryferiach świata z głupią gębą
Kazimierz Sakowicz, 3 june 2010
późnym wieczorem poezja budzi się wrażliwością widzenia
spraw dobrze skrywanych przed światem
słowo nabiera kształtu a myśl zgrabnie utkana
pochylona nad prawdą spraw ostatecznych
gdy śmierć zagląda do okien w odległych krańcach ziemi
staje się krzykiem zamordowanych dzieci
nawet miłość ukrzyżowana nie może nic zmienić
śmierć ma głębię nieprzeniknioną
gdzie dobro i zło toczą walkę odwieczną
a życie jest zdmuchnięciem świecy
która przeszkadza w ciemności
zło lubi półcienie i wszelkie niedomówienia
fałszuje obraz Boga cieniem pożądania
dopiero miłość z krzyża w nas jest wstanie to odmienić
Kazimierz Sakowicz, 23 march 2012
moja miłość
wciąż wpatrzona w twe oczy
obrysowane upływem czasu
cierpliwie znosi zniechęcenia
wykreśla z pamięci zdania
nazbyt szybkich reakcji
unika prostych niedomówień
a kiedy trzeba
wtula się w twoje ramiona
usta całuje namiętnie
uczy się twego myślenia
i wiersze tworzy o tobie
wiernie troszcząc się
o twoje zbawienie
Kazimierz Sakowicz, 24 february 2012
miłość jest wybieraniem
między moją zachętą a twoim zniechęceniem
między moim na wierzchu a twoim milczeniem
miedzy wiarą w możliwe a możliwością dotknięcia
tego co przychodzi łączyć różności
dwa odmienne pejzaże wzruszeń
jednym spojrzeniem w tę samą stronę
ciągłym nawykiem zapominania o sobie
04.01.06
Kazimierz Sakowicz, 24 february 2012
pewnych drzew się nie wycina
słów nie wypowiada
odchodzi się w samotności
tuż przy zrębie determinacji
zostaje wiersz ucięty w połowie
skrócony życiorys
i kamień ociosany upływem wody
rzucony w niebo rozpaczy
pewnych wierszy nie można dokończyć
zostaje milczenie
04.01.06
Kazimierz Sakowicz, 3 june 2012
bezgranicznie utykamy na niedoskonałości
wplątani w przestrzeń dobra i zła
wpatrzeni w nieodległą przeszłość
ciągniemy za sobą nieporadność w kochaniu
tych którzy najbardziej potrzebni
są dla nas jedynym wyjściem bezawaryjnym
abyśmy zwyczajnie jak dzieci
w odpowiednim czasie dojrzeli
po latach przeróżnych doświadczeń
by zobaczyć odbitą w kropli porannej rosy
własną bezgraniczną niedoskonałość
2012-06-03
Kazimierz Sakowicz, 8 march 2012
płyną okręty naszych słów
przepiękne bandery przenośni
czas się zatrzymał wspomina minione
a nam jest ciągle żal
wierszy oddanych zapomnieniu
kwiatów rzuconych w kąt antynomii
rozległych dłoni na końcu stołu
dzieli nas przełom różnicy zdań
lat nam przybywa nadchodzą chmury
twórcza ekspresja skłębionych fal
płyniemy dalej targani wiatrem
w oddali słychać syreny portu
30.11.08
Kazimierz Sakowicz, 1 june 2012
zakochany po uszy
wyznawał miłość w teatrze
w filmach odgrywał sceny miłosne
tak naturalnie że nieprawdziwie
śpiewał piosenki pisał wiersze
mówił mądrze i wzniośle
w wielu wywiadach
lecz gdy posiwiała głowa z lekka
ów aktor esteta zaczął wszystko zmieniać
zaczął od żony nowego domu
nowych dzieci
stare tylko zostały wspomnienia
na starość z własnym sumieniem
2012-06-01
Kazimierz Sakowicz, 13 may 2012
osaczony światem
ukrywam się między wierszami
spoglądam do nieba zaglądam do piekła
uczę się wiary która kocha
choć takie to trudne a jednak możliwe
być cieniem Niestrudzonego
w małych najmniejszych uczynkach woli
tylko to mi zostało
i moje wiersze ukryte we mnie
osaczające świat
2012-05-13
Kazimierz Sakowicz, 18 february 2012
wyszedłem z siebie aby odpocząć
przestać odczuwać zależność od innych
być tylko dla siebie przez chwilę
jak człowiek który chce w ciszy
usłyszeć zestresowane serce
gdy chciałem już wrócić
nie mogłem
ktoś obcy siedział we mnie
a ja jak nieboszczyk uduchowiony
błąkam się między wierszami
szukając wolnego ciała
by w nim zagościć na stałe
2012-02-17
Kazimierz Sakowicz, 18 april 2012
zbolały cierpieniem
wyrzutem sumienia
że się zaniedbał
że zapomniał kochać ludzi
gdy jeszcze ich spotykał po drodze
i świat póki jeszcze zieleni się w maju
a jesienią miesza kolory
gdy już przygasa
jest wstanie uwierzyć
że świat obejdzie się bez niego
i odwrotnie
choć tyle ludziom zawdzięcza
musi odejść niepewny swego
w niepewność własnych wyborów
Kazimierz Sakowicz, 21 april 2012
się spieramy o rzeczy nieważne
pogrążeni w ubóstwie zrozumienia
czytamy te same zdania różniąc się w milczeniu
mówimy do siebie nie słuchając wcale
patrzymy w przyszłość przeróżnych rozwiązań
używając w modlitwie sprzecznych intencji
wierzymy w to samo nie wierząc w przebaczanie
kochamy najbardziej we własnym mniemaniu
potykając się o niewiarygodność poglądów
dzielimy okoliczności na pół gubiąc sens
tego co najważniejsze i bardzo potrzebne
by nie oddzielając przejść od perspektyw
nie spierać się o rzeczy nieważne
a przemówić językiem rozsądku
wobec rozmaitych przeciwności
być dla siebie zwykłym chlebem otuchy
który trzeba codziennie z trudem dzielić
inaczej się nie da uszczęśliwiać pod jednym niebem
Kazimierz Sakowicz, 29 april 2012
zmęczony siadam na brzegu wiary
świat skurczony do bolącej rany
a ziemia okrągła jak płaska linia
wciąż jednostajnie odmierza upływ
to co najlepsze dzieje się w ukryciu
pomiędzy nami gdy niebo u góry
a pod stopami górskie szlaki
uczą pokory przed majestatem
jestem dla ciebie czym będę po latach
gdy ogień miłości wypali odłogi
tak już będzie z każdym rokiem
idąc tu zbliżamy się do progu
2012-04-29
Kazimierz Sakowicz, 19 may 2012
zza szyby kolorowy świat mami barwami
wiosną pobudza wrażliwość serca
latem nasyca błękitem zmęczoną pamięć
jesienią budzi pożądliwość życia
a zimą wydłuża wieczność poezji
po tamtej stronie szyb świat bywa zabarwny
2012-05-19
Kazimierz Sakowicz, 18 april 2012
w ukryciu niepostrzeżenie
nagle się pojawia
bez żadnej przyczyny
z określonym skutkiem
w słabych wynikach
rozplenia się
oszukuje organizm
by go pokonać cierpieniem
nieświadom konsekwencji
zżera sam siebie
w chwili ostatniego tchnienia
Kazimierz Sakowicz, 17 june 2012
okopani wzdłuż własnej teorii życia
budzą postrach
niezależnie od racji
okopy mają łączyć przed wrogiem
nigdy dzielić
podzielonych łatwo obejść od tyłu
2012-06-17
Kazimierz Sakowicz, 29 february 2012
jestem w tobie
westchnieniem rozkoszy
pragnieniem ukrytej tęsknoty
pomiędzy ściankami zbliżenia
wiarą że jesteś we mnie
tym czego nie mam w sobie
co skryłem przed światem
czym jeszcze będę zadziwiać
twoje siwiejące skronie
jestem w tobie
kochaniem przed w trakcie i zaraz po
wciąż czujny na ciche wezwanie
02.07.06.
Kazimierz Sakowicz, 20 february 2012
zapięty na siedem lęków przed szefem
który jak nie chce to nie widzi
a jak zechce to może zwolnić zgodnie z przepisami
wydarzył się mi się wypadek przy pracy
zamiast analizy brakujących asortymentów w magazynie
napadała mnie nieodparta chęć zapisania myśli
o tym jak zapięty na siedem lęków przed szefem
na krótką chwilę straciłem poczucie zapracowania
i poddałem się błogiemu lenistwu tworzenia
aby do końca nie stracić ducha wolności
który jak chce to pomaga zrozumieć
wejść na kolejne piętro własnego poznania
nawet jeśli towarzyszy temu siedem przeróżnych lęków
2012-02-20
Kazimierz Sakowicz, 18 august 2012
sam na sam z Tobą
pośród tak samo zmęczonych życiem
powoli wspinam się do góry
czując powiew anielskich skrzydeł
z podziwem spoglądam przed siebie
czując wdzięczność o poranku dnia szóstego
gdy wszystko było dobre i potrzebne
sensowne i służebne
wspinając zbliżamy się do granicy ufności
dalej jest tylko zachwyt i milczenie
2012-08-18
Kazimierz Sakowicz, 14 february 2012
w bezdennej głębinie upokorzenia
wzdłuż rampy prowadzącej ku śmierci
twarz podobna do twarzy
życie podobne do życia
śmierć taka sama
wszystkie kolejne zachody słońca
w piekle według ludzkiego pomysłu
zwiększały szanse na śmierć bez poniżenia
po tamtej stronie drutów
gdzie tylko ptaki były wolne i gwiazdy
w przestrzeni kilku lat wytworzył się nowy człowiek
sprawca zagłady apostoł śmierci i cierpienia
urodzony z matki i ojca według prawa jedynego
pan czasu i życia w mikroskali obozów
pod niebem zabitych aniołów stróżów
niczego nie można cofnąć powtórzyć
jedno życie jedna śmierć bez kolejnych wcieleń
jedna historia bez żadnej nauki na przyszłość
piekło człowiek nosi w sobie i sam decyduje o nim
w samotności wyborów przy zachodzącym słońcu
2012-02-14
Kazimierz Sakowicz, 7 february 2012
w tej właśnie zbrodni
w tym cierpieniu
w niedojrzałości uczuć i emocji
w kłamstwie szerokich poglądów
i skarłowaciałej mądrości
w nieobecnej nadziei
i porzuconej wierze
dopala się ostatnia iskra prawdy
że miłość zadeptana przez innych
rozjechana butnością frazesów
sfałszowana przez rodziców
udręczona przez teściową
oskarżona nienawiścią i pogardą
samotna i nieobecna w sobie
jest okrutna
jak spiętrzona rzeka niszcząca
wszystko wokół co ma w zasięgu
jest upadkiem bez cienia wątpliwości
niezrozumiała po ludzku czeka przebaczenia
może dotknąć każdego
2012-02-07
Kazimierz Sakowicz, 9 february 2012
w siódmym niebie na przedprożu
siedzi amor zachmurzony
nie dostrzega nic wokoło
cisza rzeźbi mu milczenie
siedzi wielce zawiedziony
szukał wczoraj i przedwczoraj
od niedzieli ciągle w drodze
zalękniony o swe wdzięki
o los własny amorowy
że nikogo nie ustrzelił
wciąż próbował coś uchwycić
myśl niedużą o miłości
gdy już będzie to zostanie
lecz nie zdołał nic odnaleźć
w tym pośpiechu i bezdechu
w siódmym niebie na przedprożu
siedzi amor zachmurzony
taka w nim niedola wielka
nikt nie wierzy dziś w amory
dzisiaj porno zdobi strony
2012-02-09
Kazimierz Sakowicz, 8 july 2012
za oknem ziemia jest płaska
niebo pokryte błękitem
a drzewa przybrane w zieleń
iluzja ma swoje podłoże w nas
byśmy się mogli otworzyć
w drodze do różnorodności
2012-07-08
Kazimierz Sakowicz, 4 july 2012
co po nas zostaje
prawie nic
taki mały ubytek w historii świata
którego nikt nie zauważy
nie opisze
a który w anielskim świecie
nabiera innego znaczenia
w trudzie codzienności
w ciągłych wyborach
rodzi pokorę wiary
w sensowność każdego istnienia
2012-07-04
Kazimierz Sakowicz, 16 april 2012
wypłowiałe grzechy
dokładnie obmyte hipokryzją
nadal są dziełem upadku
tak samo oddzielają przyczynę od skutku
mamią złudą lepszej europy
idą w zaparte z historią świata
tu na zadupiu europy
gdzie łatwiej walczyć za wolność obcą
niż ją budować solidarnie
bez dużych liter w kolorze czerwonym
z wiarą że można poglądy mieć różne
lecz jeden cel by ludziom żyło się dobrze
w kraju nad Wisłą gdzie zachód słońca
ma takie samo znaczenie jak wszędzie
choć dla nas przez lata był tylko marzeniem
a dzisiaj gdy inni wypatrują wolności
nam wyrastają rozłożyste poroża głupoty
stając po raz kolejny nad brzegiem podziałów
Kazimierz Sakowicz, 13 april 2012
na styku wiary i nadziei
powoli wyrasta miłość
matka dobrych uczynków
i siostra cierpliwości
jedyna nauczycielka prawdy
nieodgadniona aż po ból śmierci
zapisana na skrawkach życia
zmartwychwstaje po wielokroć
zadając kłam niedowierzaniu
w to że jest jedyną sprawczynią chcenia
wszelkich poczynań i woli
dobra bez granic
trwa nawet jeśli wypali się wiara
a nadzieja przestanie popychać przed siebie
nieunikniona rodzi dzieci
aby i im było dane dokonywać wyborów
Kazimierz Sakowicz, 14 april 2012
wystarczy być w odpowiednim czasie
znać właściwych ludzi
i mieć należytą ilość kapitału
a dalej samo się kręci
jeśli urzędy nie będą przeszkadzać
a państwo gdzieś obok
nie będzie grzebać w przepisach
aby uzupełnić dziurę w budżecie
potem wystarczy już tylko
płacić podatki najmniejsze z możliwych
wydłużać czas pracy
i coraz mniej ją opłacać
zabierać premie oszczędzać na zusie
ciągle narzekać i nowe domy stawiać z basenem
z coraz większym ekranem telewizora
gdzie można pokazać kolejną wycieczkę po świecie
później to już można...
polecieć na księżyc...i jeszcze dalej...
tylko szkoda że taki dostatek odbiera rozum
oducza wspólnoty
i ciągle wierzy w siłę pieniądza
które można utracić jednym podmuchem
zdegustowanej historii
ale to już inna para przemyśleń
Kazimierz Sakowicz, 25 march 2012
kiedy zostawiasz mnie samego
sam na sam z nadwrażliwością uczuć
nie umiem patrzeć w lustro
wciąż widzę ukrytego gołębia śmierci
jak rozpościera skrzydła nad zasmuceniem
lecz kiedy wracasz w ten ogród zmysłów
utykając na ból mojej choroby
spadam pod stół niewybrednych urojeń
zdzierając z siebie mokre spodnie
Kazimierz Sakowicz, 16 march 2012
zmęczony rannym wstawaniem
próbuję stworzyć elipsę naszych zachowań
zliczać godziny dwóch niewiadomych
w tym samym punkcie wspólnych podobieństw
i taką stworzyć funkcję wspaniałą
gdzie z dwóch punktów oddalonych od siebie
z pewną prędkością bezwładnych ciał
wliczając w to wszystko przyciąganie ziemskie
idą ku sobie dwie odmienności
których wynikiem będzie jedność w ułamku
oby w nieskończoność
Kazimierz Sakowicz, 12 march 2012
nasze dzieci są do nas podobne
w tym co dobre a jeszcze nie święte
w tym co święte a jeszcze niedoskonałe
stworzone a nie dopięte
nagłe a wciąż odłożone na później
przebrane w nawyk przygarnięcia do siebie
z przydługim językiem fałszywych obrazów
z ciągłym pragnieniem miłości
powoli odchodzą własne tworzyć błędy
Kazimierz Sakowicz, 12 march 2012
w każdy poranek gdy jeszcze otwieram oczy
wyciągam dość żwawo przed siebie ręce i nogi
czując bóle odpowiednie do wieku
jestem wdzięczny że jeszcze mogę uczyć się żyć
gdy patrzę na ciebie i czuję twój oddech przy sobie
gdy idę zmęczony rannym wstawaniem być dla innych
zwykłym nic nie znaczącym cieniem wśród cieni
czasami tylko przymuszonym w drodze
wplatać życie w słowa
by każdy następny poranek budził ten sam zachwyt
nad możliwością otwierania oczu
Kazimierz Sakowicz, 26 march 2012
miał być dobry wiersz
a zostało wspomnienie
po natchnieniu
między kłótnią dzieci
bardzo ważnym telefonem o niczym
gdy samotność dolega bardziej niż śmierć
a potrzebą rozmowy żony właśnie teraz
gdy przyszła ta wariatka poezja
zakręcona wokół swego nosa
nazywać rzeczy po imieniu
wątpić i zadawać pytania
wykrzyczeć zadane cierpienia
by ta biała kartka przestała straszyć
miał być wiersz
a zostało marzenie
2012-03-26
Kazimierz Sakowicz, 16 march 2012
przywiązani do szklanych ekranów
wtajemniczeni w sztukę podglądania
zachwyceni płycizną ruchomych obrazów
oszukani montażem sprawnych redaktorów
wyszukujemy coraz większych napięć
coraz więcej i więcej chcemy podglądać
rozgrzebywać rany podziwiać zdziczenie
szukać własnych grzechów zaniedbania
Kazimierz Sakowicz, 6 april 2012
po drugiej stronie lustra
wszystko przychodzi nam łatwiej
mówimy sensownie
podatki płacimy uczciwie
a czas nie ogranicza naszego myślenia
wierność zasadom jest pospolita
mądrość jest także naszym udziałem
prawo współdziała z platformą pamięci
a ja jestem tak ważny gdyż jestem podmiotem
tego co istotne dla każdego człowieka
po tamtej stronie naszego marzenia
jeden jest minus tej całej lustrzanki
wtedy gdy stanę i spojrzę w odbicie
tego co właśnie toczyć się raczy
po drugiej stronie krzywego zwierciadła
07.09.06
Kazimierz Sakowicz, 13 april 2012
powoli umiera we mnie poezja
z każdym kolejnym zastrzykiem na ból
znikają słowa
wszechświat skurczony do lęku karleje
a Bóg ukryty w cieniu spraw wielkich
zapomniał przeczytać wiersze
uchodzę sam z siebie wbrew wierze
stygnę
cholera jak tu pusto i cicho o tej porze
zimno mi
ciężkie powieki opadają wiekiem
cisza
Kazimierz Sakowicz, 25 march 2012
czas mój mierzony pracą w przemyśle wycieka
z wierszy napisanych przez lata
o tym jak można być przyjacielem Boga w człowieku
gdy się nie pamięta złego nie szuka własnego
w cierpliwości znosi upokorzenia
w niedostatku darzy łaskawością
a gniew swój kieruje ku niesprawiedliwości
tyle już wierszy powstało w próżni
dzieci odchodzą szukać własnej drogi doświadczenia
a ja wciąż z oblanym egzaminem z poetyki
błądzę między nieumiejętnością a porywem ducha
wierząc że jeszcze kiedyś w lustrze miłości
jaki jestem będę poznany w tym co prawdziwe
i choć tylko częściowe przestanie wyciekać z poezji
2012-03-25
Kazimierz Sakowicz, 9 april 2012
już ponad ćwierć wieku kocham się w tobie
prozaicznością dziejących się rzeczy
przestronnością wierszy gdzie mieszkasz na stałe
wiarą że jesteś bo inaczej być nie mogło
ćwierć wieku przemija a wszystko jeszcze przed nami
2010-01-10
Kazimierz Sakowicz, 6 april 2012
zapięci na siedem splątanych węzłów
w pustym korytarzu z zamkniętymi drzwiami
ukryci na półpiętrze historii
nakreślamy na szybie wspomnień
ciągłość dziejących się przeistoczeń
dorastamy w ciągłym naprawianiu błędów
powielając kolejne odmiany zranień
dostrzegamy tajemnicę słowa tak
odwieczną przeciwność zaprzeczenia
odchodzimy gdy jesteśmy potrzebni
słuchamy najwięcej kiedy nas nie ma
zapięci na siedem splątanych węzłów
piszemy poezję życia trudną do zrozumienia
01.07.06 00.12
Kazimierz Sakowicz, 17 march 2012
pewnej niedzieli
gdy zabrakło chleba na naszym stole
a jest on wypieczony z ziarna
które trzeba zebrać a przedtem zasiać czuwać jak rośnie
wypatrywać aniołów od dobrego plonu
wierzyć w bogactwo udanych kłosów
czekać aż ptaki niebieskie wyśpiewają porę zbioru
taki jest czas chleba powszedniego
którego zabrakło na naszym stole
gdy przyszedł anioł stróż od wszystkiego
z kolejnym darem naszych uniesień
nakarmił nas zwiastowaniem trzymając w dłoni
kawałek chleba którym się z nami podzielił
pewnej niedzieli
Kazimierz Sakowicz, 20 march 2012
umierają nasze marzenia
giną pierwsze pocałunki pełne zawstydzenia
odchodzą ci którzy byli nam bliscy
z każdym dniem przybywa nam wspomnień
z każdym wspomnieniem ubywa nas samych
odchodzimy w ozdobne ramy cudzej pamięci
Kazimierz Sakowicz, 23 march 2012
powiedz mi zwyczajnie jakbyś mówiła sobie
bez dużych liter i bez kropki na końcu
powiedz mi o tym co ja już wiem
ale pragnę dotknąć twoich słów ciepłem moich warg
powiedz mi zwyczajnie jakbyś jadła chleb
bez ucieczki w przenośnię
powiedz mi to tak abym ujrzał w twoich oczach
radość z wypowiedzianych słów
Kazimierz Sakowicz, 15 april 2012
w małych miasteczkach
cmentarze są w centrum uwagi
gdy wychodząc ze sklepu z zakupami
chcąc nie chcąc staje się przed krzyżami
z chwilą cichej zadumy
oswojone myśli podglądają ptaki
przelatujące ponad grobami
nieskończoność słów
w nieskończoności uczuć
gubią się przed bramą cmentarzy
Kazimierz Sakowicz, 23 march 2012
my hiobowe dzieci
wystawiane na próbę wierności
garść ziemi wyrywamy rzucając ku niebu
zmęczeni
co wieczór kusimy Boże wejrzenie
własnym planem na lepsze
co noc ukryci u wezgłowia
pilnie strzeżemy swojej pamięci
rankiem wydalamy owoc przemijania
i trochę nam żal
utraconych akcji na giełdzie
zniszczonych śladów przeszłości
na korytarzu sfałszowanych dokumentów
uczymy się tworzyć nową historię
w kręgu nowiutkich przyjaciół
doradców od zbędnych poczynań
gdzieś nam odjechał pociąg wierności
temu co ważne choć niewygodne
gdzieś nam uciekła myśl starodawna
mądrość jest wtedy gdy jest służebna
Kazimierz Sakowicz, 21 march 2012
są słowa zbyteczne głupotą
drapieżne budzące wstręt o poranku
wyjęte z ust pożegnania
leniwe aż obrzydliwe
żłobione nadmiarem doświadczeń
wynaturzone butą wszechwiedzy
wypracowane dialektyką uników
podszyte językiem nienawiści
lecz są słowa bez liter i zdań
które ranią najwięcej
obojętnością
Kazimierz Sakowicz, 9 april 2012
wczoraj gdy powiało namiętnością
słowa niepotrzebne by wyrazić piękno
gdzieś się zgubiły podczas niedosytu
czułem twój zapach obfitość piersi
noc było za krótka
reszta milczeniem
14.03.09
Kazimierz Sakowicz, 14 april 2012
w zgliszczach uczuć
sponiewierana miłość
podnosi się z upadku
powoli uczy się przebaczenia
wydala z siebie żale
staje się domem
gdzie miejsca jest wiele
aby się spotkać
po latach milczenia
Kazimierz Sakowicz, 23 january 2017
słowa jak dźwięki
bywają fałszywe
lecz nie to czyni je pustymi
a to co zabrzmi w nas
i nas nie zachwyci
dźwięki jak słowa
burzą warownie
lecz nie to czyni je wielkimi
a to co po nich zostanie
i nas przemieni
2017-01-23
Kazimierz Sakowicz, 3 december 2016
niezdolny do miłości kocham
wbrew własnym słabościom
wbrew logice świata
na przekór aniołom ciemności
po wielu latach czytania Boga
wiem że miłość wyzwala
z braku wolności
ze zniewolenia i śmierci
daje poczucie dobra i piękna
że jest w nas ta odrobina Boga
która w nas kocha
wbrew nam samym
2016-12-03
Kazimierz Sakowicz, 1 november 2015
czasami łatwiej dać w mordę głupocie
niż jej tłumaczyć że głupia przynosi szkodę
tym którzy zawierzą jej serce
i tym którzy wokół nie stawiają pytań
biorą rzeczywistość jak leci
chowając głowę do szafy próżności
czekają w letargu aż przyjdą jej siostry
beznadzieja zupełna i niewiara pospolita
czasami aż noga świerzbi by skopać tyłek
głosicielom starych prawd w nowych okładkach
cóż głupota jak miłość odwieczna
zawsze znajdzie swe miejsce na ziemi
tylko szkoda zmarnowanych nadziei
i głosów wołających o pomstę do nieba
2015-11-01
Kazimierz Sakowicz, 27 may 2016
nim stała się światłość
w ciemności nieprzeniknionej
nim wzeszło pierwsze słońce
nad marnością świata
praprzyczyną wszystkiego była mądrość
nieskazitelna czystość praw i fizyki
subtelne dobro miłujące życie
przenikliwa pokora wszechmocy
by zrodzony obraz podobny do Boga
stał się Jego bratem
2016-05-26
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma