Poetry

absynt
PROFILE About me Poetry (10) Photography (22)


16 december 2024

Sezon żab

Oszu­ka­no już tylu z nas, że ko­lej­ne przy­się­gi nie robią
wra­że­nia. Słod­kie usta można mieć za gro­sze, po­ta­nia­ła
za­ba­wa, wy­sy­pa­no pla­stik, na par­kie­cie tłok.
Zdro­wie dam.

Za­pro­sze­nie do tańca prze­gry­wa z myślą wszyst­ko już
było. Wa­ka­cje we dwoje, plaża, wy­zna­nie wiary i kac.
Ba­nal­ne słowa za­głu­sza po­ran­na bryza, w tle szum fal
i za­pach wo­do­ro­stów.

Ze­bra­ne w kie­lisz­ku za­cho­dzą­ce słoń­ce to zale­d­wie pło­myk;
zdmuch­nię­ty ni­cze­go już nie przy­po­mi­na. Wy­rzut su­mie­nia
nie po­sia­da twa­rzy. Spa­la­nie po­win­no mieć sens, a za­czy­na
bra­ko­wać tlenu.

Ob­raz­ki z na­szych plaż, utrwa­lo­ne w słoń­cu ra­mio­na i twa­rze,
spusz­czo­ne ze smy­czy pie­nią­dze. Za pa­ra­wa­nem per­fu­my
Angel i wy­cze­ki­wa­nie na burzę.


number of comments: 1 | rating: 1 |  more 

Belamonte/Senograsta,  

tak , komuna wraca a my zahipnotyzowani jak przed dojściem Hitlera do władzy, historia się powtarza. Perfumy Angel muszą być cudowne. Ten wiersz Verlaina, że cywilizacja czeka na barbarzyńce znudzona, jest tu ten urok schyłku. Spuszczone ze smyczy pieniądze - fajne

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1