Poetry

absynt
PROFILE About me Poetry (5) Photography (10)


absynt

absynt, 13 december 2024

pianista

pod opuszkami palców
rozchylona róża
struktura z innego świata
zabawka w rękach pianisty

poranna wilgoć i oddech antylopy
koniec gonitwy
partytura na cztery ręce
pass

dotykam pereł satynowej sukni

czarne pończochy
jak wyrzut sumienia
na smyczy pustych dialogów
po stokroć nie

nie zagram już siebie


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

absynt

absynt, 28 november 2024

"być kobietą, być kobietą" - fraszka

są ko­bie­ty
bez­dusz­ne szkie­le­ty
pa­mię­tli­we zło­śli­we i chore

są ko­chan­ki i matki
pełne cie­pła uroku
uro­dzi­we ba­chant­ki
wam­pi­rzy­ce po zmro­ku

są też inne
nie­zna­ne mi jesz­cze
przecud­nie nie­win­ne
i może
nie tylko w ma­rze­niach
je zmiesz­czę


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

absynt

absynt, 28 november 2024

Bliskość nie oznacza akceptacji

Nie na­pi­szę już nic, czego nie ze­chcesz prze­czy­tać.
Skrzy­pią­ce łóżko draż­ni jak zdar­ta płyta. Co noc to samo,
po­pla­mio­na po­ściel po­bu­dza noz­drza, za­pach bez­wsty­du,
lep­kie dło­nie szu­ka­ją resz­tek nie­win­no­ści, od­de­chu chłop­ca,
jakim już nie je­stem.
 
Bez przy­ja­ciół i wro­gów, za­wie­szo­ny pod su­fi­tem pająk
ob­ser­wu­je drże­nie po­wiek, zmik­so­wa­ny z po­ście­lą in­te­lekt
od­cho­dzi bez znie­czu­le­nia.
 
Przy­wo­łu­je nagie wizje mgli­stej bieli i zga­szo­ne­go zboża.
Zni­ka­ją fio­le­ty i blade czer­wie­nie, smo­cza krew za­ma­zu­je
lazur. Wy­pa­lo­na słoń­cem pa­le­ta wzma­ga nie­cier­pli­wość.
Mor­der­czym wy­sił­kiem roz­nie­ca ogień, prze­cią­ga­nie
mar­twej na­tu­ry.
 
Po­wsta­ją ­ogrom­ne ku­li­ste obiek­ty. Księ­życ za­nu­rzo­ny
w ciem­nym wnę­trzu ziemi po­kry­wa bla­skiem płót­no.
Nie pa­mię­tam, jak sma­ku­je róż, a na­kła­da­łaś go za­wsze
po­dwój­nie. Wyczaruj mi sie­bie so­czy­sty­mi bar­wa­mi,
za­ma­luj łoże i mury, za­śpie­waj starą pieśń o wy­ba­cze­niu.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

absynt

absynt, 27 november 2024

Wyostrzone obrazy bycia kimś innym

Zwrotnik Raka, Koziorożca, Delta Venus,
Henry Miller i Anais Nin. Kierunek wiatru.
Cóż z tego, że istnieje entropia, metalowy deszcz,
ucieczka gwiazd. Niewiele i tak wiele - umrzeć,
czy roztopić skamieniały czas?

Pościeliłaś mi przestrzeń. Nie ma granicy,
której byś nie przekroczyła. Nie ma znaczenia
kalendarz dat. Są tylko kolorowe latawce,
ptaki bez skrzydeł, i zabawa.

Chodź maleńka, odetnijmy tętnicę róży,
niech zwiędną marzenia, bo tak naprawdę
liczy się bicie serca, i odmierzona dawka brudu,
który zaspokoi najwytworniejszy gust.

Słowo klucz – perwersja.

Rozdeptywanie żaby, euforia czy odrzucenie?
Liczymy grosz do grosza, a na zaspokojenie
pragnień wydamy wszystko. Zanuć mi ciszę.
Istnieje entropia i metalowy deszcz.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

absynt

absynt, 25 november 2024

Bajka

Nie mam pomysłu na bajkę, ale tak pięknie prosisz,
że przerywam układanie kamieni i siadam przy studni.
Mógłbym opisać wszystko, co jest we mnie od lat,
fascynacje i lęki, historie nie do końca prawdziwe,

lecz choć tak wiele nas łączy, nie zrozumiesz. lubisz
mój szept, swobodę jaką daję. Dzięki tobie oddycham,
buzujesz mi w żyłach. Odmierzam dni do chwili, kiedy
wódka zaszumi w głowie, dotyk będzie parzył, a taniec
zakończy się w wannie.

Dzisiaj przestudiuję strukturę róży, rozchylę delikatnie płatki,
ucałuję wnętrze, językiem przejadę po łodydze, zahaczając
o kolce, by poczuć smak krwi. Tak właśnie rozpocznę
nowy rozdział powieści, fantazji jeszcze niespełnionej.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1